Profil użytkownika


komentarze: 377, w dziale opowiadań: 284, opowiadania: 240

Ostatnie sto komentarzy

*osób, nie tekstów
Przynajmniej póki ponownie nie dostaną zaproszenia do napisania czegoś do NF.

Po werdykcie Loży Baazyl krzyczał o piórka. Srebrne. I piórka redakcja dała. Wszystkim z werdyktu Loży. Potem był ostateczny werdykt redakcji i kilka osób nie przeszło. Piórka zostały. I niech będą, nie o to chodzi. Chodzi o to, że obecność srebrnego piórka przy nicku teraz nie oznacza, że ktoś będzie w druku, tylko to, że pisał tekst do NF. Jak Dreammy, jak Surfa, ale tych tekstów w druku nie będzie. 

No, dosyć spamu ;)
Ja zrezygnowałem z oddania głosów gdyż ponieważ nie wszystkie tworki w moich oczach najlepsze znalazły się na liście. Głosować można było tylko na te, które Loża wyróżniła. To znaczy mogłem oddać głos tylko na te opka, które Loży się spodobały a niekoniecznie mnie. Na liście było sporo według mnie dobrych tekstów, ale nie wszystkie (na przykład eliminacyjne, tutaj nawet tych przez Lożę uznanych nie było). Dlatego zrezygnowałem z głosowania ;) W tym plebiscycie głosować powinna tylko Loża i wybrać spośród piórkowych The Best. Niestety przegapiłem moment dyskusji odnośnie sposobu wybierania sposobu wybierania, bo na pewno bym krzyczał. 

"Inna sprawa -- co to faktycznie daje. :)"

Otóż to. Z piórkami w ogóle jest teraz bałagan, bo sporo osób ma srebrne otrzymane jeszcze przed ostatnim etapem eliminacji dzięki nadgorliwemu Baazylowi. Etapem, którego ostatecznie nie przeszły, więc samo srebrne piórko obecnie dla osób niezaznajomionych z tematem, nowych, nie powinno być informacją, że osoba ta będzie w druku. Chociaż statystycznie srebrne piórka wyglądają pocieszająco ;)

Jak to się mówi: apetyt rośnie w miarę jedzenia, a im dłużej się czeka, tym lepiej smakuje :P


Przeczytane, i super się czytało. Początek dość spokojny, potem coraz bardziej nabierałem smaku i nie zawiodłem się. Od połowy jest bardziej niż wyśmienicie (opisy miodek). Zakończenie z romachem i bez niedosytu, chociaż z ochotą na więcej. A Alissa... gdzie się spotyka takie kobity? Bo szukam żony :P A tak poważnie: dobra robota :) Oraz: dawaj jeszcze, najlepiej knigę :P

Empik wykupił cały nakład "Aparatusa" Pilipiuka w twardej oprawie oraz wyłączność na to wydanie. W oprawie miękkiej będzie można kupić gdzie indziej, ale jak ktoś woli książki w twardych oprawach i takiego "Aparatusa" będzie chciał mieć, będzie musiał kupić w Empiku. O ja pierdziu, to się robi naprawdę niezdrowe :/ Czekam na tę książkę, ale chyba zadowolę się miękką, bo poprzysiągłem sobie do Empiku nie chodzić. Tylko że jak Empoik będzie wykupywał nakłądy, to może być tak, że nie będzie wyboru... Skurczybyki.

Beryl, a może zlikwidować wszystkie internetowe pisma i wrzucać wszystko po forach. Na pewno wtedy każda jednostka będzie się absolutnie wyróżniać w tym tłumie ;) I powstanie pokolenie Baazylozaurów robiących co można, żeby zwrócić na siebie uwagę ;) I nie trzeba będzie się starać o publikację :)

Zaproponowali współpracę
No to gratki, widziałem właśnie pod linkiem, że jesteś "specjalny" :D Miło, że wychodzą do młodych autorów :) 
 

O, fajnie Zico. Mnie się "Amazonka" podobała.
Też wolę czytać na papierze, ale internetowymi pismami nie gardzę. Nie wiem jak z Qfantem, ale słyszałem że np. z Esensją wydawcy się liczą. No wiadomo, że nie tak jak z publikacją w NF, to inna bajka, ale tam też trzeba przejść przez sito żeby się dostać, więc zawsze jest miejsce żeby się sprawdzić.

Po namyśle: o tym, że książka ma dobry wpływ na społeczeństwo, wychowuje, powinni myśleć ci, którzy przyczyniają się do wyjśćia książek na rynek. Ale oczywiście nie myślą, bo ważne, żeby portfel puchł, ech.

No fakt, o wpływie książek na ludzi nie pomyślałem. Och, pewnie dlatego, że kiedy stoję w księgarni i biorę do ręki tytuł, to myślę: 40 złotych? Ku**a. Nie mam tyle! Natomiast nie myślę: 40 złotych! Ludzie nie mają na to i dlatego nie czytają i dlatego jak będę wracał z księgarni, jeden z drugim może mi mordę obić.

A ja mam gdzieś, nie będąc pisarzem, poziom czytelnictwa. Mam w dupie czy sąsiad, kumpel czyta, czy nie. Mam to gdzieś. Ja czytam. Kupuję na ile mnie stać, a nie na tyle, na ile bym chciał. Jestem czytelnikiem i jestem egoistą. I się pytam: dlaczego książka jest droga kiedy droga być NIE MUSI. Dlaczego jest luksusem. Ja nie psioczę że mercedes jest drogi. Ja nie chcę szpanować książką przed kumplami. Jaki to szpan. Bo oczywiście kumple na superwyrąbiasty telefon dla szpanu, kasę wyłożą. Mam ich gdzieś. Chcę sobie kupić książkę, pfff, chcę sobie kupić 10 książek miesięcznie, bo tyle czytam, i chcę mieć na to. Co za luksus, kurna. Dlaczego? Z jakiej parafii? Rozumiem, że niektóre rzeczy są dla bogaczy, ale dlaczego książka ma być taka? Dlaczego? Bo ładnie wygląda postawiona na półce?Bo przecież nie dlatego, że papier i tusz są bezcenne. No kurde. A na teksty typu: bo ludzie mało kupują/czytają rzygać mi się chce. Książka, którą przeczytam w dwa dni w cenie butów na trzy sezony. Ja pierdolę. Bo ludzie nie czytają. Niech nie czytają. Nie znaczy to, ze książka jest dla bogatej elity.

A wiesz, że pytając "ile to maks", nawet nie pomyślałem o nagrodach? Jeszcze w tym konkursie widziałem fajną zabawę :) Ech, materialiści...

Lol, jeszcze się nie wyklułeś, a co się wykluje - nie wiadomo, wszystko przed tobą :D

Ponoć wszystkie możliwe schematy fabularne, a nie jest ich wiele, wykorzystał już Shakespeare ;) Nowych wymyślić nie sposób. No ale, niektóre są faktycznie już rozmaglowane, że w żołądku się przewraca.

Też coś oklepanego i też nie schemat fantasy:

Zaczyna się opowieść od czegoś wstrząsającego, śmiesznego lub innego megaśnie dziwnego, a potem bohater się budzi. (opko toczy sie dalej).

Kiedy widzę opko zaczynające się od tego, że bohater budzi się z kacem, to w tym momencie przestaję czytać.

Fajny temat, Winky, czas mi teraz nie pozwala, ale jeszcze zajrzę i się powyżywam tutaj. 

Wykazanie zalet jest może i miłe... ale zalety trudno jest poprawić

Jeżeli dojrzało się w tekście zaletę, to imo również warto, obok krytyki, o niej wspomnieć, choćby był to drobiazg, i nie chodzi tutaj o uczucia autora, coby mu miło było. To jest tak samo potrzebne, bo jest informacją dla autora: to ci wychodzi, tego się trzymaj, rozwijaj (a resztę naucz się pisać na nowo).

Oczywiście są teksty, w których ciężko znaleźć coś pozytywnego, ale są też te średniaki, takie nierówne, z lepszymi i gorszymi elementami. Jeżeli uda mi się zmusić do przeczytania średniaka do końca i coś dojrzę pozytywnego, to wspomnę. Chociaż z reguły niedoczytuję.

A mnie się tam podobało, ot, taki drobiazg, a cieszy ^^

W gust nie trafiłeś, mówisz? Zatem w mój też nie trafiłeś. W czyjś może trafisz, jak znajdziesz kogoś, komu nie przeszkadza MASAKRYCZNE GRAFOMAŃSTWO. Sorry, tego się nie da czytać.

Przeczytałem 5 pierwszych zdań i zrezygnowałem, więc o całości się nie wypowiem. Ale:


Cała dzielnica X była spowita poranną mgłą.
Wystarczy "dzielnica". "Cała" wywal -- napiszesz "dzielnica spowita była mgłą", to ja zobaczę całą (nie pół) dzielnicę spowitą mgłą. Napisałbym też, że dzielnicę spowijała mgła. Czasownika "być" raczej używa się, kiedy nie ma już wyjścia, no bo brzydki jest, nie że dla mnie, ale ogólnie tak jest przyjęte.
Szyk -- spowita była

Wbrew wcześniejszym prognozom, poranki były wyjątkowo chłodne.
Wbrew prognozom, wiadomo, że były wcześniejsze, nie późniejsze czy inniejsze. Tutaj znowu masz "być", zatem powtórzenie, koniecznie wywalić "być" ze zdania pierwszego.

Na szybach szron znów namalował przeróżne wzory.
Zgrzyta niemiłosiernie. Spróbuj przeczytać to zdanie na głos i sprawdź, czy łatwo ci pójdzie. "Przeróżne", brzydkie bardzo. Fantazyjne np. albo jakieś konkretne. Jakoś bym je dookreślił.


Pętle, serpentyny, przeróżne kształty przywodziły na myśl, jakby każda szyba była wejściem do innego wymiaru.
"Przeróżne" -- powtórzenie.
Coś przywodzi na myśl coś. Zatem szyba mogła przywodzić na myśl wejście. Żadne "jakby szyba była wejściem" No i co to za szyby, w budynkach ogólnie? W czyimś domu? Nie wiem, gdzie (jako czytelnik) jestem.

Może to wszystko wina popularnego ostatnio globalnego ocieplenia?
Z tego zdania nic nie rozumiem. Co jest winą głobalnego ocieplenia i dlaczego modne? Bo wszyscy o nim mówią, bo wszystko tym tłumaczą? ... Mróz na szybach? Skróty myślowe, nie mam pojęcia, co chciałeś powiedzieć.

Wokół panowała drażniąca uszy i sprowadzająca na serce niepokój cisza, przerywana jedynie miarowym uderzaniem kropel deszczu o ziemię.
Uczucia są w sercu, a nie na nim. Może: wlewająca w serce?
Szyk: cisza wlewająca (powiedzmy) w serce niepokój

Cisza, przerywana jedynie
Sztampa.

Nie obraź się, że dalej nie czytam, wchodzę w opka tutaj poczytać głównie dla przyjemności, a poziom wykonania to jednak ważna sprawa, a podobne potknięcia odbierają przyjemność z lektury. Powodzonka :)

Ranferiel, okej, rozejdźmy się tutaj i tyle. Nie będę teraz pisał: a ty zrobiłaś tak! Więc ja tak! Zbyt osobiście podchodzisz do opinii, jakbym ciebie osobiście obraził, mówiąc o tekście. Trochę to niedobrze. Jeśli zetkniesz się kiedyś z ocenami szerszego grona czytelników -- to leżysz. Mało kto się stara przebierać w słowach, żeby ocenić tekst, który mu się nie podobał, tak żeby było pięknie. Z reguły mówi się z mostu, nie po to, żeby obrazić, wierz mi. Problem jest wtedy, kiedy autor nie rozumie, że mówi się o jego tekście i odbiera to jako osobistą obrazę. Cóż, powodzenia.

Wiem. Przepraszam, Ranferiel i Seleno. Jednak jeżeli na opinię o tekście (która nie jest jednocześnie opinią o autorze) autor odwraca się, wyciąga palec i próbuje ośmieszyć, pisząc rzeczy w stylu "nie jesteś przypadkiem piszczącą nastolatką", bo nie potrafi sobie z tym poradzić (albo gorzej -- wydaje mu się, że jeżeli komuś tekst się wybitnie nie spodobał, to musi być chyba durniem) i nic innego nie przychodzi mu do głowy, to to również nie jest smaczne. Zachowałaś się, Ranferiel, jak dziecko. Mnie to nie obchodzi, bo skończy się tym, że nie sięgnę więcej do twoich tekstów. Odzew czytelnika należy przyjąć z klasą. A jeśli autor odwraca się i gryzie w prostacki sposób, to ja również nie czuję się zobowiązany do zachowania kultury. Bo tutaj już nie rozmawiamy o tekście.
Nie jesteś, Ranferiel, miła. Jesteś miła tylko wtedy, kiedy cię chwalą, a to chyba nie to samo.

Selena, to nie była krytyka. To opnia mniama, który jest czytelnikiem, nie krytykiem. Krytyka polega na czymś innym. To, czy opinia czytelnika też się liczy, zależy od tego, czy pisze się dla krytyków-snafców, czy dla zwykłych ludzi, którzy czytają książki, bo lubią, a nie po to, żeby pisać recenzje. 

Och, popłacz się, bo komuś twój tekst się nie spodobał. Żałosne. Oceniałem poziom tekstu, nie ciebie. Żeby ocenić ten tekst wystarczy mi przeczytać ten jeden właśnie. Zabawne, prawda? Czy mam przeczytać wszystkie twoje, żeby ten ocenić? 

Uf, trochę się bałem tu wchodzić (po rozreklamowanym opku Ranferiel, które... ale ja nie o tym).
Bardzo mi się podobało.  Czarujesz słowem, i tyle.

Miałem nadzieję na świetny tekst - przygnał mnie tu wątek w HP. Cóż... miałkie, płytkie, kiczowate, ale w taki śmieszny sposób. Nie wiem, gdzie tu wysoki poziom wykonania. Dla mnie to jest napisane na poziomie gimnazjalistki, która się naczytała harleuinów, czy jak tam się to pisze. Nie dla mnie, niestety. Nie jestem piszczącą nastolatką. Dla mnie na 2. Chciałbym dac 3 - 3 to dla mnie średnie opko, a to jest po prostu fatalne.

Ps. proszę wybaczyć dosadność komentarza, ale nie jestem w nastroju do głaskania.

Może wrzuca pod innym nickiem :) Przecież z właściwego konta nieładnie psioczyć, jeszcze sobie ludzie coś pomyślą :) Albo zamierza wrzucić i się zastanawia, czy warto :) W każdym razie brak komentarzy go boli ^^

Banita, a pokomentowałeś teksty innych? Czy jesteś tutaj na zasadzie wrzucasz-wymagasz? A z jakiej partii wymagasz? Zapłaciłeś abonament? To (komentarze) ci się należą? Mierzi mnie nastawienie na: biorę. Loza też wrzuca teksty: idź, pokomentuj, bo jak mówisz - to nie boli ^^

Jaka chorągiewka O.o  Napisałem, że styl masz dobry. Pokaż mi, w którym miejscu zmieniłem zdanie? Że są zgrzyty to inna sprawa. Kuźwa, myśl żesz trochę.
Bez odbioru. 

Suzuki, skąd taki pomysł, że zgrzyty w narracji pierwszoosobowej są wybaczalne? No sorry, mogą być wybaczalne, kiedy są uzasadnione -- kobita jest ułomna/ z porażeniem mózgowym/ innecusie. W twoim tekście to są zgrzyty i tylko zgrzyty. Gdzie ten charakter postaci, która może z tymi zgrzytami opowiadać? Ja go nie widzę.

Suzuki, to nie są widzimisię (ewentualnie widzimisię językoznawców). Od tego są redaktorzy, żeby wyławiać takie rzeczy, nie są to zwykłe powtórzenia czy orty, ale wyższa szkoła jazdy. Brawo Erreth. Przyjrzałem się twoim poprawkom i stwierdzam, że są trafne. Nie jestem znawcą, ale "chłopski" rozum mam. Suzuki skorzysta lub nie -- jej interes, przecież nie czytelnikom powinno zależeć, żeby czytało się lepiej.

Mnie się nie podobało, ale nie dlatego, że jest to źle napisane czy dlatego, że masz zły styl. Przeciwnie -- wszystko jest super. Tylko że zbrzydły mi już opka pisane w ten sposób, tj. nakazujące czytać do końca, tylko po to, żeby się dowiedzieć, o co chodzi. Wkurza mnie ten myk. A potem się okazuje, że tekst kończy się jak x innych. Takie teksty czyta się jakby pod prąd. Dlatego jestem na nie.

Początek offtopu:
Qfant tak się ukazuje, w 1 miesiącu kwartału. 

Chyba jesteś do tyłu :D
Koniec offtopu.

A nie, przepraszam, początek jest wcześniej.

Chociaż, z drugiej strony, wrzucać na stronę ku nauce, to co innego, a jak się do ludzi wydrukowanym wychodzi, to chciałoby się, żeby było już cacy :)

A tak poważnie, to znoszę tę krytykę, która jest zapodana bez emocji, na sucho. Nie wiem, ale nad taką jakoś po prostu muszę się zastanowić. A zdarzało mi się słyszeć zwykłe plucie, agresywne wręcz, i pomimo, że czułem, że facet ma rację, to jednak nie mogłem się przemóc, żeby z porad skorzystać. Wreszcie skorzystałem, ale dopiero jak piana we mnie opadła. To też czuć, jak komuś krytyka sprawia frajdę - im bardziej się zgnoi, tym lepiej. I czasem też jest to krytyka dobra, bo mimo emocji słuszna jednak, i wcale nie tworzona po to, by komuś doradzić, a wyżyć się tylko - takiemu, to się wręcz na złość nie chce tekstu zmienić. Dobrze Ewelina podsumowała - trzeba mieć dupę twardą, dla własnego dobra. Chciałbym tak - inni się pienią, a ja sobie z papieroskiem w ręce i nogami na biurku korzystam :D No, ale...

Ahaha, oglądałem. Świetna scena, kiedy małżonka zaczyna czytać maszynopis i tak rewelacyjnie mina jej rzednie :)
Kurde, że ja to pamiętam, mały byłem, kiedy to oglądałem :P Dalej jestem mały. Tylko lat mam więcej :P

4 000 na łapę to raczej z tych lepszych pisarzy, z tych najlepszych chyba sporo więcej, nazwiskami nie trzeba jechać, bo każdy wie mniej więcej. A średni pisarz... cóż. Miły dodatek do wypłaty. Ale może nie ciągnijmy tematu, bo o tym, ile się płaci pisarzom w Polsce, cóż... śmieszna sprawa, temat śmieszny. Albo jesteś geniuszem i zarabiasz dobrze, albo sobie... dorabiasz.

No, toż już sobie poukładałem we łbie, i doszedłem do arcyodkrywczego wniosku, że wszystko zależy, czy wolałbym kasę, czy zwyczajnie robić to, jak mówisz :P Ale możebym od czasu do czasu wypuścił lżejszą książkę. No wiesz, żeby dzieci miały co jesć :P

Dobra, a na co byście postawili, gdybyście pisali prozę, którą rozumie tylko 10% czytelników. Nie mówię o prozie do dupy, tylko gdyby nagle się okazało, że tylko nieliczni mają uwarunkowania we łbie, aby ją pojąć, i gdybyście wiedzieli na pewno, że jest to proza nie zła, a trudna (i pomińmy próby celowego tworzenia takiej prozy). Na co byście postawili - pisać prościej, by mieć więcej czytelników, czy też sprawiałoby wam cholerną frajdę, że większość ludzi do niej nie dorasta, i nie czyta, nie kupuje? Tak z innej beczki i z kosmosu się pytam, sory, ale sam się zacząłem nad tym zastanawiać. Nie wiem, po co, w sumie, mnie to nie dotyczy, no ale się zastanawiam.

AdamKB 2011-05-16 21:43
"Panna Basieńka"*) ma rację. Temat uniwersalny, niewyczerpywalny.

Co lepiej - pierwszy temat... na temat. Zero offtopu :P A nawet jak się wkradł, to zaraz wszystko wracało na właściwy tor :)

Bellatrix 2011-05-09 00:40

No fajnie. Czyli loża, która jak wynikło ostatnio, typuje na zasadzie "to mi się podoba a to nie" miała głos decydujący a Redakcja nawet nie przeczytała wszystkich opowiadań. Nie wiem, czy moje akurat znalazło się w gronie tych, które zostały szczęśliwie przez Redakcję przeczytane czy nie, ale czuję się, delikatnie mówiąc, zlekceważona. Uprzejmie proszę o usunięcie mojego opowiadania eliminacyjnego ("Podróż na planetę Raj") ze strony NF i zawieszam tutejszą działalność na czas bliżej nieokreślony.

Tak właśnie Bello, właśnie dlatego nie wygrałaś. Nie zapomnij powiedzieć koleżankom. :)

O właśnie, Baranek dobrze mówi. Pisanie "zły werdykt" to trochę uogólnienie, werdykt nie jest do końca zły, chyba zapomnieliście, że są na liście również osoby, które sobie również według nas na druk zasłużyły, na które sami głosowaliśmy. I, na bogów, nie ma na liście opowiadań złych/słabych. Może były - według nas - lepsze, ale nie ma już o co się strzępić. Osobiście czekam z niecierpliwością na numer. (i mam nadzieję, że ten wątek nie odebrał co poniektórym radości ze zwycięstwa). :)

I drugi podpis pod postem Baranka - nie piszcie długich tekstów, żebyście do numeru trafili w komplecie :)

Oczywiście, żaden numer "NF" nie jest z gumy, do każdego wchodzi trochę ponad 200 tys znaków opowiadań, zatem redakcja dokona wśród nadesłanego materiału koniecznej selekcji i ułożymy numer FANTASTYKA.PL tak, by było jak najpiękniej.

Czyli że do numeru nie wejdą wszyscy zwycięzcy? Trochę szkoda. A co z opowiadaniami tych, którzy nie wejdą? Pójdą w kosmos?

I jeszcze jedno (ostatnie, bo wołają mnie na obiad :D) - opko z najmniejszą liczą głosów z tej listy posiada oddanych głosów 5 :)

Ps. Kolejność jest przypadkowa, tym bardziej, że sporo remisów tutaj było :)

Przeczytałem cały wątek (wiele ciekawych dyskusji się przewinęło :) ), zrobiłem sobie listę wszystkich opek i stawiałem ptaszki, po każdym oddanym głosie. Kto ciekawy, jak wyszło głosowanie (choć wciąż głosować można, nie wiem, co tutaj tak cicho się zrobiło), oto lista opek, na które zostało dotąd oddanych najwięcej głosów (Belli i claymana policzone zostały +). Są to tylko surowe głosy, bez wnikania w opinie, bo też wiadomo, że opinia, iż opko jest fajnie, nie jest równa opinii, że jest po prostu genialne (!). Zliczyłem linki:

Kule ciemności - Eferelin Rand
Bez cienia wątpliwości - clayman
Boscy szaleńcy - Dreammy
Fanny Vuur - Vladimyr van Velden
Colt. 45 - Ewelina
Króliczki kontratakują, czyli międzygalaktyczny zakład krawiecki Piotra R. - lakeholmen
Połamane lalki zawsze leżą w kącie - surfaceofthesun
Pamiętniki - Rigante
Dzieło niedoskonałe - Selena

Jak widać, tekstów jest dziewięć, z dziesiątym byłby problem, ponieważ na dziesiąte miejsce wplasowałoby się kilka opek, z równą ilością głosów.
Swoich typów nie linkuję. Po prostu podpiszę się pod tą listą, ponieważ znalazły się na niej równiez moje typy :)

Miałam nadzieję i wrażenie, że niniejsze forum jest po to, żeby jednak promować dobrych i rokujących autorów a tu okazuje się, że decyzja o promocji autora, którego jednak większość chciałaby widzieć w specjalnym numerze, może zależeć od widzimisię jednej z użytkowniczek (która przy tym ma własne opowiadanie w tym konkursie).

To chyba nie jest do końca tak. Wydaje mi się, że Redakcja zamierza potraktować werdykt Loży jako pomoc, a nie jako "wyrok" ostateczny - tak wywnioskowałem z tego, co pisał Jakub (i taką mam nadzieję). Że przyjrzy się komentarzom użytkowników, że przejrzy wątek, gdzie użytkownicy zgłaszali opowiadania eliminacyjne do opierzenia, że weżmie pod uwagę również opowiadania mające mnóstwo pozytywnych komentarzy i często zgłaszanych w odpowiednim wątku, a nie zgłoszonych jednak przez Lożę. I na odwrót - zgłoszonych takich, które nie znalazły uznania w oczach większości. Liczę, że na werdykt składać się będą:

1. głosy oddane przez Lożę
2. głosy oddane przez użytkowników w wątku w HP
3. komentarze pod opowiadaniami
4. oceny wystawiane w komentarzach (a nie średnia ocen pod opkiem)
5. opinia redakcji

Kiedy weźmie się pod uwagę to wszystko, z pewnością werdykt będzie sprawiedliwy, a nie - jak napisała Bella - zależał od widzimisię jednej osoby.

Nie mam zastrzeżeń do działania Loży. Niech wybierają opka zgodnie z tym, co im podpowiada serducho, jak było do tej pory, ponieważ to działa. Owszem, czasem widzę w wyróżnionych opowiadanie, które zupełnie mi się nie podoba, aż czasem się przyznanemu piórku dziwię. Ale prawdopodobnie jest tak, że opowiadanie jest naprawdę dobre, a tylko w gust mniama nie trafiło, i tyle.

Ona (Bella) nie szuka kompromisu, tylko za wszelką cenę chce mieć rację
No z tym się zgodzę. Bello, strasznie krzyczysz. Głowa boli. Nie słuchasz argumentów, tylko starasz się przekrzyczeć tutaj wszystkich i udowodnić, że Twoje zdanie jest jedynym słusznym. Ja Twoje zdanie szanuję, każdy ma prawo swoje zdanie mieć. Ale nie jesteś tutaj sama, inni równiez mają prawo do własnego zdania i ich zdanie szanuję tak samo, pogódź się z tym - powiedz swoje i pozwól mówić innym. A przede wszystkim słuchaj, bo jak do tej pory, to tylko mówisz i to w sposób dość agresywny, z czego nie ma szans na dyskusję, a kłótnię jedynie. (Posłuchaj zatem, co miałem do powiedzenia i nie rzucaj się tutaj za chwilę, żeby udowodnić mi, że tak nie jest. To jest moje zdanie - uszanuj je, proszę).

A wracając do Loży - ufam, że gusta członków są nieco zróżnicowane, że nie jest tak, że wszyscy lubią fantasy i sf, w związku z czym ktoś może sobie do końca świata wrzucać świetne horrory i nikt tego nie dostrzeże. Dobrze by było, gdyby zgłaszając się do Loży kandydat podawał również swoje literackie preferencje.

Pozdrawiam.

gdyby dostała opinię Loży, mogłaby wiedzieć, czy idzie w dobrym kierunku jeśli chodzi o oczekiwania tego portalu?
Nie. Wiedziałbyś, czy idziesz w dobrym kierunku, jeśli chodzi o oczekiwania Loży... A Loża to ludzie, użytkownicy niemal jak my, tyle, że starają się ogarnąć to wszystko. Loża nie jest wyrocznią, wyrocznią tutaj jest redakcja NF. Loża ułatwia pracę redakcji, a redakcja z jej pomocy korzysta, wówczas nie musi czytać wszystkich tekstów, a jedynie te zasugerowane. Ale zwykli, szarzy użytkownicy, jak ja na przykład, kiedy zakochają się w którymś z tekstów, również mogą głośno krzyczeć, coby redakcja wiedziała, że tam gdzieś jest jeszcze opowwiadanie, na które warto zerknąć ( i taki mniam ma lepiej, bo czytac wszystkiego nie musi). Więc ciesz się każdym komentarzem, nie tylko komentarzami Loży. Coś pominąłem?

Na akapity nie ma szans

Za to w komentarzach są.

Fajnie, nie? :)

Są ciała, które walczą a jeśli nie mają sił walczyć...
Z całym szacunkiem: tak mógłby napisać średnio rozgarnięty gimnazjalista...

Ta zmora wychodziła ze ściany w jej komnacie, aż panna nie wytrzymała tego i zabiła się, i od tamtej pory straszy w księżycowe noce, chodząc po murach w srebrnej poświacie, powiewając skrwawioną suknią.
Ło matko! - bym krzyknął, ale konkurs na kiczowate był niedawno, to się uodporniłem.
Bardzo podoba mi się to:
aż panna nie wytrzymała i zabiła się
Piękne! xD
E, weźcie ten tekst ode mnie.





Zepsułaś mi radosny świąteczny natrój :( Nieładnie. Masz sześć i idź grzeszyć więcej.

Katy, na pytania retoryczne się nie odpowiada ;) Przedmówcy skrytykowali Twój tekst na wyższym niż moja krytyka poziomie... Jednak chcesz wiedzieć, co mi zgrzyta? Przemyślisz to i wyciągniesz wnioski? (pytanie retoryczne). Ja nie lubię rzucać grochem o ścianę - ręce bolą, a ściana jak to ściana. Pisz jak chcesz. Najwyzej nic nie wydasz nigdy, nie będę płakał, wierz mi :)
Pozdrawiam i życzę pokory :)
Bez odbioru.

O, Katy, faktycznie, bohater wcale nie jest papierowy, jakżesz mogłem tak pomyśleć! Przepraszam!  <wali głową w ścianę, żeby wybić z niej swoją głupotę>

Nie podeszło. Zupełnie nie mogłem wczuć się w tekst, psychologicznie nie przekonywujące, bohater papierowy. Wybacz, Katy, lakoniczność, nie będę mieszał opka z błotem, wypisując kolejno, co mi tutaj zgrzyta, sporo tekstów jeszcze czeka na przeczytanie. Jestem na nie.

Ranferiel, ło jezu, przecież całe życie nie będę sam sobie skarpetek prał! Żartuję oczywiście :P

Przeczytałem i... jestem absolutnie, nieodwołalnie, po uszy zakochany w Twoim stylu xD Jestem zboczony na tym punkcie, przeczytam wszystko napisane takim językiem, a historia podobała mi się również, więc jestem na tak (!). Nielogiczności wskazanej przez Bellę nie zauważyłem (ale Bella ma problemy ze zrozumieniem wielu tekstów - wybacz Bello, że pozwalam sobie na szczerość - więc raczej nie wybiorę się z wizytą do okulisty).
Pozdrawiam i życzę powodzenia w eliminacjach :)

Mnie się zdecydowanie nie podobało. Motyw dworca, żebrak jako ktoś więcej, o maryju - dość. Nic oryginalnego w tym nie ma. Filozofowanie natomiast zupełnie mnie nie przeszkadza, ale musi to być zrobione dobrze - tutaj niestety nie jest. Zupełnie tekst do mnie nie trafił.

Podoba mi się pomysł, podoba mi się to, jak wszystko się potoczyło. Ale, ale, ale. Wykonanie liczy się nie miej niż pomysł, dlatego nie podpiszę się pod zachwytami przedmówców. Błędy błędami, zgadzam się z Ranferiel - autor ma prawo robić błędy, nie musi być językoznawcą (chociaz podstawy poprawnej polszczyzny powinien znać). Jednak o ile błędy z tekstu można usunąć, tak nie można w ten sposób poprawić stylu autora, a ten, niestety, nie jest już tak rewelacyjny. Niemniej całość na plus - dobrze :)

Łooooo, i jeden z moich faworytów został zmieszany z błotem xD

Ale jeszcze się nie wychylam, póki nie przeczytam wszystkiego (mam nadzieję). (praca do 18.00 powinna być zabroniona!)

Ja tam jestem z tego tekstu zadowolona w pełni. Według mnie jest dobrze.

@Serena Miłego czytania zatem życzę :)

Przepraszam, nie pod tym tekstem co trzeba maźnąłem. Nie zauważyłem, że dwa wrzuciłaś w krótkim czasie, wybacz.

Ale to od początku musi być dobrze. Z całym szacunkiem, ale "spokojnie, to tylko tera tak, a potem je lepiej" odpada. No bo kto doczyta... a komuż się będzie chciało męczyć, skoro są eksty już od razu dobre, a nie od strony tysiąc ponurej czterdziestej burej i też nie na pewno, a na słowo honoru? Zrób coś z tym początkiem, coby się w ogóle chciało czytać dalej.
Pozdrawiam.

Szoszoonowi, kiedy moim zdaniem słusznie zakładał wątek, chodziło raczej o to:

Jakub napisał:
Użytkownicy fantastyka.pl mogą także głosować - w osobnym wątku, który radzę założyć, gdy zaczną pojawiać się teksty do eliminacji. Potem, jako się rzekło, mistrzowie Loży "NF" przedłożą swoją opnię, rzecz jasna, na podstawie tego, jak ludzie, czyli Wy, użytkownicy fantastyka.pl, ocenią teksty zamieszczone przez autorów w eliminacjach. Finalnie redakcja "NF", biorąc pod uwagę wszystkie Wasze opinie,podejmie decyzję, kogo zaprosić do numeru. Oczywiście jest wielka szansa, że każdego, kto przejdzie eliminacje. Taki jest plan.

@baazyl, sądzę, że jest dokładnie na odwrót, jak myślisz. Tekstów spłynęło mało, dlatego, że ludzie nie chcą wrzucić opka wcześniej, a potem stwierdzić, że można coś było jeszcze w nim ulepszyć. Termin się zbliża, sądzę, że teksty (dopracowane) zaczną spływać teraz lawinowo :)

I jak umiem czytać, tak wyczytałem, że szoszon głosowanie na publicystyczne teksty sugerował sobie odpuścić:
szoszoon napisał:
Co do publicystyki to Redakcja Szanowna chyba ma już jakieś swoje typy - teksty pewnie wpływają.


A co do braku srebrnych piórek, Redakcja nie przyznawała ich - nawet kiedy ktoś (według użytkowników) na to zasłużył - i przed eliminacjami, więc to nic nowego :)

Opowiadanie dość przyjemne, chociaż szału nie ma. Przy tekstach eliminacyjnych oczekiwania rosną, a temu tekstowi, choć czytało się dobrze, troszkę do poziomu konkurentów brakuje. Życzę powodzenia :)

Podobało mi się i przeczytałem z rosnącym zainteresowaniem oraz niepokojem. To co zarzuciła Bellatrix, nie stanowiło problemu, lubię czytając układać z tekstu "klocki". Nie lubię natomiast, kiedy autor "pokazuje palcem" wszystko, więc raczej niedopowiedzenia były dla mnie na plus. Podsumowując: dobre opowiadanie.

Ja tam lubię Twoje teksty, nawet te gorsze spośród innych Twoich są bardzo dobre ;)
A poza tym fakt - renoma zobowiązuje <zazdrości>

Ach, miałem wspomnieć jeszcze co do tego "celnego" strzału prosto w braciszka: Czasem jest tak, że wszystko się równo pieprzy (sorry za język), chwilami człowiek aż się zastanawia jak można mieć aż takiego pecha. I ta scena właśnie bardzo mnie się podoba, bo pokazuje jak czasem los się potrafi na człowieka uwziąć i nie odpuszczać.

Nowa Fantastyka