Profil użytkownika


komentarze: 55, w dziale opowiadań: 47, opowiadania: 34

Ostatnie sto komentarzy

Nastrój ciekawy. Skojarzyło mi się z filmem "Melancholia". W tekście jest kilka literówek, ale to jest w sumie mało ważne. Osobiście lubię teksty, w których akcji jest jak na lekarstwo. Ten również przypadł mi do gustu. Miejscami trochę za dużo przymiotników (określających rzeczy). Przez to miałem czasem wrażenie, że czytam opisy produktowe :) Pozdrawiam, zenek

Jakieś takie to zakończenie zupełnie niezwiązane z treścią tekstu, jako czytelnik czułem się zagubiony do ostatniego akapitu, a po jego przeczytaniu dalej się czuję zagubiony. Jeśli celem było oddanie euforii z jaką posąg budzi się z letargu po czterystu latach bezruchu, to gdzieś mi to również tutaj umyka.

oj ja też będę na niego czekał :)

@w_baskerville - o to właśnie chodziło - efemeryda wisiała sobie w środku pokoju nieruchomo. Przedmioty które bohater w nią rzucał wydawały się ją połykać i wypluwać. Piłeczka leciała w kierunku kuli. W momencie zetknięcia z jej powierzchnią rozciągała się jakby była z gumy. Połykała efemerydę, po czym wypluwała ją i lądowała jakby nigdy nic. Zastanowię się nad tym fragmentem. Być może trzeba go rozsrzerzyć i dokładniej wytłumaczyć. Dziękuję.

Dziękuję za komentarze. Część niechlujności językowych, póki mogłem poprawiłem. Nad karaluchami się jeszcze zastanawiam. A co do torów - są naprawdę bardzo blisko okna :) 

W związku z komentarzami odnośnie "naukowości" przemyślę jeszcze tekst. Początkowa wersja składała się z 25 000 znaków. Odchudziłem ją do 15 000 eliminując głównie naukowy żargno, ale cóż... widocznie wywaliłem za mało.

Za wszystkie komentarze dziękuję i wezmę je na pewno pod rozwagę. 

do sprawdzania pisowni polecam narzędzie languagetool dostępne jako wtyczka do openoffice lub jako aplikację java. Wystarczy wkleić tekst i pozwolić algorytmowi sprawdzić błędy (również interpunkcyjne i logiczne). Nie jest to korekta człowieka, ale ufam, że się przyda (narzędzie jest o niebo lepsze niż standardowy korektor dostępny w office 2007, czy 2010), oto link do strony z aplikacją:

http://morfologik.blogspot.com/2011/01/languagetool-12-na-nowy-rok.html 

ciąg dalszy niebawem, na razie mam na tapecie trzy inne tematy, które nie dają mi spokoju,
dzięki za komentarze 

długo zbierałem się żeby przeczytać i nie zawiodłem się. Podpisuję się pod zdaniem przedmówców, że druga część jest zdecydowanie lepsza od pierwszej. Wielki plus za dialogi - bardzo dynamicznie wprowadzają w świat przedstawiony opowieści. Dodatkowo na plus - oszczędność w partiach nie-dialogowych. Podszlifowania wymaga warstwa językowa. Nie będę wskazywał konkretnie byłędów, bo tego robić nie lubię, sygnalizuję jednak, że trochę zgrzyta frazeologia i interpunkcja. Mimo tego, z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. Moim zdaniem wszystko idzie w dobrym kierunku.

pozdrowienia,
zs 

zakończenie psuje tekst - ni przypiął, ni przyłatał do "bajki", pierwsze akapity owszem zabawne, ja bym to zakończenie poprawił na miejscu autora, wtedy tekst niewątpliwie zyska

trochę przekombinowane metafory i niewyraźna pointa

eh, kolejny dziś tekst o mnie :) długawy trochę, ale zaczynam czytać,

pozdrowienia,
zenon 

pomysł zarysowany w pierwszych akapitach bardzo obiecujący, nie wiem jaki jest zamysł na całość, ale moim zdaniem tekst mógłby zyskać, gdyby parę spraw przemilczeć i zmusić naszego bohatera, do odkrycia ich samemu - osobiście lubię eksplicytny styl, ale bez przesady - poczekam jednak na całość i wtedy się szerzej wypowiem

arktur: rozumiem twoją frustrację czytelniczą, tekst powstał kilka dobrych lat temu, był ostatnim tekstem przed długą przerwą w pisaniu, odgrzebałem go ostatnio z szuflady i przejrzałem niejako pro forma, przed publikacją tutaj. Tym bardziej dzięki osobom, które mimo nieprzychylnej formy dotarły do końca.

Moje typy w tym miesiącu to:

jahusz - Nieboski Księżyc - tu na uwagę zasługuje przede wszystkim wykonanie. Bardzo do mojej wyobraźni przemówił opis kolonizowanego księżyca. Pomysł z wodą przenoszoną z Ziemi naprawdę dobry i sugestywny.

dziko - Lodówka - dobry pomysł i wykonanie, czyta się przyjemnie, lekko i rozrywkowo. 

Amazis - Piknik - opowiadanie z bardzo poprawną warstwą emocjonalną, co poczytuję za jego największy plus, a co miało również odzwierciedlenie w strukturze opinii pod tekstem. Dodatkowo - tekst mi chwilę towarzyszył, kazał myśleć o sobie i sprowokował do zastanowienia. Mimo że historia sama w sobie dość ckliwa - wykonanie na pewno nie było trywialne.

pozdrawiam,
zs 

tak, to co dzieje się na zewnątrz jest nie bez znaczenia, lecz jest to przedmiotem dwóch kolejnych opowiadań z serii, więc pozwólcie, że na razie nie będę tego zdradzał. Na pewno nie chodzi o "kilka atomówek", tylko o coś znacznie "grubszego" :) Stach rekonstruuje sobie życie poza Gubernią na podstawie informacji, jakie zebrał od ludzi, których spotkał. Odżegnuje się od tego życia, dlatego tak alergicznie reaguje na sugestie Leny o wyjściu na zewnątrz.

Faktycznie - zakończenie w takiej formie było dość ryzykowne. Bez dopisku CDN, nie miałoby racji bytu. Ale jako że ten dopisek się pojawił, zdecydowałem się zaryzykować.

Za literówki przepraszam. Zaraz jeszcze raz sprawdzę opowiadanie i póki mogę, poprawię.

pozdrowienia,
zs 

historia mi nie podeszła niestety, a co do formy to warto byłoby zachować metrum, zdecydować się na równą liczbę sylab w wersie przynajmniej w ramach poszczególnych strof, 3/6

ładne, melodyjne i porywające,
mocna 5, pozdrowienia

Początkowo pomyślałem: "za krótkie", ale zaraz wyobraziłem sobie dociekliwego brzdąca z dymiącym oczodołem, który za tydzień, góra dwa przekona się, jak bardzo się myli :) 

szybko popraw formatowanie, bo zgaduję, że dialogi w buletach nie są celowym zabiegiem typograficznym...

Błędów jest naprawdę dużo, co utrudnia odbiór. Wyliczać je można, ale kilka godzin obcowania ze słownikiem poprawnej polszczyzny, powinno wyjść autorowi tylko i wyłącznie na dobre. Zachęcam zatem do przeczytania tekstu raz jeszcze w towarzystwie tego, jakże pożytecznego, woluminu i naniesienie poprawek.

Fabularnie tekst jest niestety bardzo sztampowy. Trąci kiczem. Aby unikać sztampy - polecam czytać dużo i jeszcze więcej myśleć o tym, co się przeczytało.

pozdrawiam,
zs 

ps 2. Taka piosenka mi się jeszcze skojarzyła http://www.youtube.com/watch?v=V_B3nCql2tk :) i piszę to bez ironii, tekst naprawdę usatysfakcjonował moje czytelnicze "ja"

pozdrowienia
zs 

No i git. Interesujące, emocjonalne i szybko się czyta. Moim zdaniem, target tego opowiadania, również będzie zachwycony. Niestety drobna korekta interpunkcji i adjustacja by się przydała, ale bardziej jako wisienka na torcie.

ps. Tekst o "uczesaniu" wypowiadany przez pana Gabriela, jest słodki :) 

Zapewniam, że tekst jest przemyślany od początku do końca. Że zostawia pytania, o to co się stało... takie było zamierzenie. Że wzbudził czytelniczą konsternację... przykro mi. Pisać na nowo więc będę, a także pragnę podważyć sugestię o braku sensu jego publikacji. Sens jest oczywiście edukacyjny dla mnie jako autora. Dziękuję, że zechcieliście przeczytać i mimo rozczarowania się wypowiedzieć. Mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej :)

zs

heh, może faktycznie, lepiej było powiedzieć o "urlopie na żądanie" :) dzięki!

Faktograficzno-scenariuszowa konwencja zdecydowanie na plus, choć miejscami wypowiedzi trochę nienaturalne. Historia fajnie się rozwija. Jak dla mnie na 5.

To akurat był celowy zabieg. Do pewnego momentu bohater porusza się w realnym świecie, a potem rzeczywistość się zaciera i przestaje być uzasadniona. Co jest rzeczywistością realną, a co wytworem chorego umysłu Andrzeja? Niech zadecyduje czytelnik. Moim celem było zostawienie szerokiej swobody interpretacji (dlatego nie rogzgraniczyłem tego w tekście wyraźnie). Co się w tej historii właściwie stało? Wiele jest prawdopodobnych scenariuszy, łącznie z tym, że tekst jest kiepski :)

Dziękuję za przeczytanie tekstu i uwagi. Cieszę się, że nawet jak nie do końca się podobał - okazał się strawny formalnie. 

@aga - dziękuję za pozytywne słowo o emocjach

@Orson - cenna uwaga o imiesłowach - staram się zwalczać. Jeśli byłbyś tak uprzejmy, to mam prośbę o przykłady literówek i błędów zapisu. Wydawało mi się, że mój system korekty wyłapał 99% śmieci, ale jak widać nie:/

pozdrowienia



 

Mnie, nawet jako ex-nałogowemu graczowi w MMORPG, się to kompletnie nie podobało. Nudne, bez pomysłu i sensownej fabuły. Błędy wytknięte zostały powyżej, więc nie będę powielał. Trzeba mieć tupet, żeby wrzucać coś takiego :) 

Podzielam zdanie przedmówcy. Stylistyka kuleje i skutecznie zniechęca do dalszego czytania. Dodatkowo moim zdaniem za dużo jest w pierwszych akapitach elementów budujących nastrój a za mało akcji.

Początek trochę zgrzyta (literówki i stylistyka). Później jest wrażenie, że historia się rozkręca, ale finał przynosi rozczarowanie. Tak na 3 z małym minusem :)

uff, dobrnąłżem ad finitum, acz letko nie było...

a poważnie - zdecydowanie za długie i jak dla mnie zbyt mocno przegadane pomimo wymagającej tego stylizacji. Wstęp nudny. Formatowanie całości koniecznie trzeba zdynamizować. Wewnątrz sporo literówek - do poprawki. Taka narracja w formie monologu jak dla mnie nienaturalna. Może opowiadanie byłoby ciekawsze, gdyby oddzielić narratora od głównego bohatera? Dać narratora obiektywnego, ale nie rezygnować ze stylistyki sarmackiej gawędy? Podobnie sceneria, w której historia jest opowiadana - skoro mamy gospodę, warto by czytelnik poczuł jej atmosferę - dźwięki, zapachy, ciężkość powietrza... ja bym mimo wszystko wprowadził jednak opis niezależny od słowotoku imć narratora i co jakiś czas w toku historii powracał do atmosfery panującej wokół.

Plus na pewno za wierność stylistyce.

pozdrowienia 

mnie ukuło w oczy słowo "holotelewizja", zastanawiałbym się czy "holo-", czy "tele-" :)  temat można by jesczcze pociągnąć, rozwinąć w coś dłuższego 

Zaiste porządnie napisane! Świetnie się czytało. Dzięki

Generalnie opowiadanie czyta się dobrze, ale moim zdaniem należałoby je jeszcze nieco odchudzić poprzez usunięcie tzw. "waty". Mam na myśli zbyt rozbudowane, przez co niecelne porównania i metafory. Zdaję sobie sprawę, że ma to budować nastrój, jednak w tym tekście jest sporo przegadanej stylistyki, która wprowadza kicz. Dodatkowo - wzmianki o zwieraczach, lub obraz poszkodowanego "kuśtykającego jak cholera" zupełnie zaburza odbiór. W rezultacie ciężko wyczuć, czy tekst miał być żartobliwy, czy wręcz przeciwnie - raczej poważny (na co wskazywałby przytłaczający opis miasta itp.).

Reasumując - nieźle, ale jeszcze do poprawki.

pozdrawiam,

moim zdaniem opowiadanie można by było jeszcze skrócić usuwając kilka dziwnych i niepoprawnych stylistycznie fragmentów, np.:

Zbliżała się pora ostatniego obchodu sierżanta Harrisa. Właściwie to już nadeszła. - to zbliżała się czy nadeszła?

Mogli nawet walić gruchy i tryskać na ściany - gruchę, a nie gruchy, bo to związek frazeologiczny

powtórek, powtórek powtórek i powtórek powtórek powtórek - dziwaczne i niepotrzebne

razy, w końcu maszyna stanęła. Dokładnie, ostatecznie i definitywnie. - również niepotrzebne

Zgadzam się z przedmówcą. Opowiadanie wciągające. Czyta się dobrze i szybko. Kilka motywów naprawdę mnie rozbawiło - np. piwne drzewo, albo kiełbasa, którą bohater wziął ze stołu w chacie drwali... :) pozdrowienia

Nowa Fantastyka