Profil użytkownika


komentarze: 65, w dziale opowiadań: 55, opowiadania: 43

Ostatnie sto komentarzy

Za wstęp w pierwszej chwili chciałem dać 6, jest naprawdę fenomenalny, zbudowałeś naprawdę świetną podwalinę pod porządne opowiadanie. Szkoda, że reszta była mierna. Nie chodzi mi o brak realizmu, ale właśnie o wysoki realizm, czyniący opowiadanie śmiesznym. Po tym wstępie mogłeś sobie pozwolić na wszystko a pojechałeś po Amstafach, przez co historię Twojego bohatera czyta się jak artykuł w „Skandalach” (kiedyś - teraz to się chyba nazywa „Fakt”) – czyli coś, co niby miało miejsce a nie fantastykę. Odniosłem wrażenie jakbyś z lenistwa zrezygnował z dłuższej i bardziej skomplikowanej opowieści. Daję cztery za smutny zawód.

Bardzo dobrze napisane, wciąga i nie męczy. Najlepsze z konkursowych, jakie do tej pory przeczytałem i z tego tytułu masz 6. Zresztą na tle innych opowiadań też prezentuję się całkiem dobrze. Podoba mi się twój styl narracji. Zastanawia mnie tylko na ile treść mieści się w ramach konkursu? Zawsze myślałem, że bajki i baśnie cechuje prostota przekazu i wyraziste postacie.

Nie powinieneś usuwać tekstu z powodu jednego nieprzychylnego komentarza. Taka auto cenzura prowadzi do stagnacji, jak nie narobisz błędów to się nie nauczysz. Poza tym komuś innemu mógłby przypaść do gustu. Jesteś anonimowy, więc czego się wstydzisz?

Sathe nie przejmuje się objętością w ogóle i nieźle jej idzie. Ciekaw jestem tylko jak faktycznie jest z czytelnikami. Komentarzy ostatnio mniej, nawet w krótkich tekstach – wakacje? (myślałem, że większość czytelników tej strony ma w wakacje czas :) )

Napracowałeś się, grubo tego. Tyle, że historia nadzwyczajna nie jest, morał też nie powala. Kilka razy pogubiłem się w tekście, bo zrobiło się chaotycznie. Daję 3.

Poczytaj i zrób użytek, zapisanie czegoś w krótkie wersy nie czyni tego poezją. Pisanie poezji jest trudniejsze od pisania opowiadań. Ale pomysł miałeś fajny.
...

No nie no to jest przecież w ogóle nierozbudowane jak mogłeś tak spłycić opis i te postacie takie powierzchowne. Kilka linijek tekstu i jeszcze ten komentarz – szkoda słów, totalna porażka.

A tak na niepoważnie:

Skończyłeś w złym miejscu, nawet, jeżeli to fragment większej całości to prezentując coś w kawałkach każdemu z nich musisz dać ręce i nogi. Zwłaszcza nogi, kiepski początek łatwiej przejdzie niż dupawy koniec (tu początek był nawet, nawet). Tyle, że dałeś trochę akcji i zero fabuły, opis fajny szkoda, że nic z niego na razie nie wynika (poprzedniego kawałka jeszcze nie czytałem – może jutro :) ). Zdecyduj się czy to ma być powieść czy recenzja a potem konsekwentnie wytrwaj w grzechu, jeśli utrzymasz poziom to czytelnik przyjdzie sam. Dobra treść ściąga niczym mokre gówno wygłodniałe muchy. Nie czytałem Cię od wąpierzy poprawiłeś się i choć wolałbym ocenić całość nie fragmenty dostaniesz stopień masz 6 za jaszmak i sagaty (naciągane jak na razie a potem się zobaczy).

No, co? Mam Ci napisać, że fajne? No dobra jest fajne. Trzymasz poziom. Co prawda miał bym kilka uwag, ale dziś mi się nie chce zmużdżać, więc daje kolejne 6, pojadę Ci kiedy indziej. (I proszę o kolejny kawałek „Nie Kradnij” na niedzielę :) )
PS. „Twój oddział został wybity co do nogi.”- to się trochę rzuca :)

Prześliczna utopia :). Tylko, co z problemem przeludnienia skoro wszyscy tacy zdrowi i długowieczni? Swoją drogą jestem ciekaw, co tam porabiał bohater w ukryciu mażąc o ukochanej :) (chociaż nie, tak naprawdę to nie chcę wiedzieć). Całość trochę drętwa i bez puenty. Motyw orła. I żyli długo i szczęśliwie… Wole bajki, w których kara się głupotę a niegrzecznym dzieciom obgryzającym paznokcie Edward nożyco ręki ucina paluchy. masz 4 

Zacznę od tego, że nigdy nie byłem amatorem tego tupu czytadeł. Sięgałem i sięgam po nie raczej sporadycznie, stąd pierwsze rozdziały, które publikowałaś były dla mnie lekturą ciężką. Tekst jednak leciał, rozwinął się i zrobił się przyjemny, tak, iż do ostatnich opublikowanych rozdziałów siadałem już z niekłamanym apetytem. Piszesz dobrze i smacznie! Tekst okrasiłaś humorem suto i choć niektóre żarty wydały mi się nietrafione to jednak tonęły w mrowisku tych udanych. Słabą stroną tekstu wydały mi się opisy walk – są anemiczne, czegoś im brakuje(choć to może być tylko moje osobiste odczucie). Napisanie tego wszystkiego to dużo pracy i wytrwałości – gratuluję i czekam na zakończenie. Lubię kończyć lekturę, brak zakończenia sprawił mi bolesny zawód (o wyrodna matko która porzuciłaś swoje dziecko! :D ). Myślę, że kiedy skończysz pisać masz szansę to wydać, jest dobre i na pewno nie zaniży średniej w polskiej fantastyce (choć z drugiej strony wcześniejsza publikacja w Internecie może to utrudnić – ja nie wiem!).
Wszystkim częściom do tej włącznie daję 6/6 i jest to pełne 6 a nie pół 6, dla żartu 6, naciągane 6, czy 6 z włazidupstwa. Niedociągnięcia są drobne i nie psują całości. Takie prace zwyczajnie trzeba oceniać dobrze. (a osoby, które myślą inaczej to mają małe penisy :P).
PS. To twoja praca i pomysł i głupio mi coś sugerować ale czy faktycznie planujesz wielką bitwę na finał? Mnie to jakoś do całości nie pasuje. Ale nic to wierzę, że utrzymasz poziom.
6/6

Oczywiście, że masz prawo pisać, o czym chcesz. Tak samo jak ja mam prawo komentować (mniej lub bardziej trafnie), oraz czytać autorów, których prozę lubię. Różni ludzie, różne gusta – w moje zwyczajnie nie trafiłaś.

 

PS. Uważaj z tym uderzaniem w stół jak leżą nożyce, bo jak za mocno przyj3bi3sz to mogą spaść na nogę, albo na psa  (mi raz spadły na psa i strasznie wył).
Pozdrawiam.

Nie wiedzieć czemu (albo i wiedzieć), kiedy to czytałem przyszły mi na myśl wszystkie pokraczne strachy i żale polityków prawych i sprawiedliwych (w swoim mniemaniu!). Daruję sobie ocenę. Przenoszenie polskiej gównianej polityki (wszystkich partii bez wyjątku) na formę fantastyki mnie odrzuca.

Jakoś nie czuję tego tekstu. Nie uśmiałem się. Do myślenia też mi nie dał. Całe szczęście, że był krótki, bo bym nie doczytał. (sory, jeśli moja opinia Cię urazi, ale szczerość jest ważna :D )

ocena:(3)

Czy ta muzyka ma pomóc w poczuciu tekstu? – w moje ucho niestety nie trafiła, podobnie jak porównania w samym tekście. Po za tym jak na razie nie widzę związków (poza tytułem) z poprzednim kawałkiem. Będą potem czy też całość ma być niepowiązana? Innymi słowy jak na razie nie wiem, o co chodzi :D 

Fajnie się to czytało, dobra puenta. Trochę drobnych błędów :D w tekście – do przełknięcia. Masz piontala. (5)

Fajnie się to czytało, dobra puenta. Trochę drobnych błędów :D w tekście – do przełknięcia. Masz piontala. (5)

Fajnie się to czytało, dobra puenta. Trochę drobnych błędów :D w tekście – do przełknięcia. Masz piontala. (5)

Chętnie przeczytam więcej takich impulsów. Jakość za pierwszym razem. Z zazdrości najchętniej dałbym ci jeden :D, więc masz (6).

Widzę, że panuje milcząca zgoda na moją opcję. Pozostaje więc tylko czekać na szybkie jej wprowadzenie… :D

Czytałem kiedyś (bardzo dawno) coś o (chyba) słoniach morskich – jak się mordują kiedy jest ich na plaży zbyt dużo.
Za pierwszą część (tego opka nie całej historii) należy ci się (6). Szkoda że nie zakończyłeś opowiadania w miejscu śmierci kobiety bohatera. Zostawiając go bez komentarza nad zwłokami dziewczyny np. Dla mnie zakończenie jest zbyt banalne. Przyczyn tego szału wcale nie musiałeś starać się wyjaśnić. Mimo to napisałeś bardzo fajne opowiadanie – więc (5).

Myślę, że podstawowe fantasy i s/f, oraz dla uzupełnienia horror, humor, przeszłość, teraźniejszość, przyszłość, świat alternatywny, przemoc, wujek Juzek z kosą (inne). Zbyt duża komplikacja nie pomoże a tylko utrudni. Z pomocą tych kilku podstawowych można sklasyfikować większość opowiadań.

No i Momot Królewski – wygląda jak typowy Momot tylko że większy.

BO CHCĄ!!! I mogą, więc TO robią, reszta to głupie wymówki!!! Każdy ma prawo zostawić klucze w domu a potem ślęczeć przed zamkniętymi drzwiami. To wolny kraj.

Jak się nazywa to gówno, co je palisz jak piszesz? – też chce trochę…

To mnie nie przekonuje, osoby zagrożone nie wnikają w to czy sprawca jest winien, ego im mówi że jest. (moje życie jest więcej warte niż twoje bo ja jestem mną a ty tylko Tobą – przeczytaj w odniesieni do mnie na przykład i spróbuj zaprzeczyć) Ale mniejsza z tym czekam na ciąg dalszy czuję że (albo raczej mam nadzieję) chcesz powiedzieć coś więcej a nie walnąć historię dla historii.

Lubię kiedy akcja jest pokazana z boku (takie moje schizo) – nazwij to złym gustem, jeśli chcesz, ale pisanie w ten sposób wymaga więcej wysiłku.

Chciałbym te 15 pał :) – lepiej mieć złą opinie niż nie mieć jej w ogóle. Prawie połowa opowiadań tutaj ma samotne komentarze Jakuba albo AdamKB`a. Loża może coś w tym teraz zmieni, ale to się okaże w praniu. Wolałbym jednak trzystopniową jawną ocenę. Ta obecna jest typowo szkolna, kojarzy się negatywnie. Zresztą mniejsza z tym…

Dzięki propozycji o której piszesz ilość ocen spadnie, ale ilość komentarzy nie wzrośnie. Dla mnie ta propozycja sprowadza się w praktyce do stwierdzenia, że w sumie to teraz też jest dobrze. „Lepsze jest wrogiem dobrego” – prawda?

Wolę jedynkę niż zero, i uczucie, że nikt nawet nie pofatygował się by przeczytać tekst. Krytyka nie jest zła, krytyka jest zawsze dobra. Umiejętność jej przyjmowania uważam za jeden z atrybutów dojrzałości. Wole już jak mi ktoś da pałkę i napisze „ziomuś dałeś dupy z tym tekstem” niż wulgarne 0/0. Poza tym uproszczenie skali i brak średniej było by bardziej neutralne – autor nie wiedziałby czy tekst był słaby bardzo, czy nie bardzo. Nie chcę oceniać anonimowo a komentarz wymaga przemyślenia tekstu (no chyba że walniesz komuś taki jak ten powyżej), tym czasem nad niektórymi tekstami myśleć się zwyczajnie nie chce.

Pasowałaby mi trzystopniowa jawna ocena. (Podobało się, średnie, nie podobało się.) Bez liczenia średniej, która budzi zazdrość, zwłaszcza jak samemu ma się niską. Punkty niech daje loża, czy redakcja. Wystawienie komentarza trwa, a nad oceną trzeba się zastanowić. Chcę móc jednym kliknięciem zaznaczyć swoją opinię i obecność - i niechęcę tego robić anonimowo. Tak samo ja sam chciałbym wiedzieć, kto pofatygował się z przeczytaniem moich wypocin. Bo to wypociny tych właśnie osób przeczytałbym w pierwszej kolejności. Wszyscy jesteśmy stronniczy i mamy różne gusta, ale myślę, że dobre opowiadanie tak naprawdę obroni się samo, a jeden złośliwiec mu nie zaszkodzi.

*Jeśli wampiry to wilki a my to owce to naprawdę by się przejmowały? W końcu jak w chlewie zachoruje jedna świnia na grypę to usypiamy cały chlew i jeszcze świnie sąsiada - ale to moje subiektywne odczucie masz pełne prawo widzieć to inaczej.

Czytałem całość (czyli trzy na dzień dzisiejszy). Brak mi czegoś w tej opowieści, niby brutalnie a jednak nie do końca, tak bez konsekwencji trochę. Gdyby twój bohater zapytał dziewczynę jak się czuje a potem ją na przykład udusił albo się poczęstował (po robocie mu się przecież należy), bo i tak za dużo widziała.

Jeśli wampiry to wilki a my to owce to naprawdę by się przejmowały? W końcu jak w chlewie zachoruje na grypę to usypiamy cały chlew i jeszcze świnie sąsiada - ale to moje subiektywne odczucie masz pełne prawo widzieć to inaczej.

Chciałbym się nie zgodzić, ale niestety masz rację. Więc się zgadzam. Momot. dobre… pasuje do s-f „Ostatni dziki Momot”

No co ty, kakao? – Przecież to się nie odmienia…

Nie jestem po ekonomi, co do krzywych to szukałem wyrażenia mniej trywialnego niż „prawo rynku” czy takie tam.

Jeśli chodzi o licytowanie cenami to – ej przecież sam mi zaleciłeś więcej cynizmu. :D

Ciekawość – ze zdania wyglądającego teraz „Zenek czekał cierpliwie, wzięła jednak górę, zdecydował się zajrzeć.” Zjadło mi na etapie wklejania na stronę. Kilka ą czy ę też na pewno jest (znalazłem 3). Nie twierdzę że tyle może być, w ogóle nie powinno być. Tylko czy to aż tak w oczy kole?

Jeśli nie są umarlakami, to dlaczego tak ich ciągnie do krypty? Jeśli długowieczni to dlaczego tacy mało doświadczeni, czy raczej naiwni – a może to zmęczenie długowiecznością? Główny bohater jest taki jakiś flegmatyczny – rozumiem że miał taki być? O błędach zaś czy są czy nie – nie mnie pisać :D Opowiadanie mnie nie powaliło. Z braku 3,5 daję cztery.

Wielkie dzięki Ibrahim.

Jednak, jeśli chodzi o „kakao” to jest to skrót od „kakaowego oka”, nie zaś literówka – oba zwroty to dość powszednie już określenie na Anus.

Zaskoczyłeś mnie trochę wątpliwościami, co do typu amunicji. Zapewniam że jako kompozytowy zlepek z wymienionych w tekście składników, taka śrucina nie była by trudna do wykonania technicznie, ani też kosztowna. Napchanie tym badziewiem wnętrza zwykłej wybuchającej (szukajcie jej na targach, lub pod ladą w małych sklepach) też nie jest większym problemem - w porównaniu z wykonaniem wyrafinowanej amunicji do prawdziwej broni pokazywanej nam w zachodnich produkcjach s-f.  Zabawne jak bezkrytycznie w porównaniu z tym przyjmujemy rozpływanie się we mgłę samego wampira, prawda?

Co do prostytutki – cóż, tą ceną rządzą krzywe podaży i popytu. Jeśli to jednak drogo to pamiętajmy, że dla porównania narkomanka nie weźmie więcej jak dwie dychy, więc dla każdego coś się znajdzie :D . Chciałem pokazać bohatera jako takiego, wiesz porządniejszego.

Word mielił tekst ze trzydzieści razy. Czy naprawdę są ludzie, którzy pisząc tekst robią to w notatniku? Proszę o podanie ich Nicków – też chcę zobaczyć. Przed wystawieniem na stronie czytam nie raz, a razy wiele. Jednak wiem, że błędy są. Samemu trudniej znaleźć, bo zna się już tekst. Ale jeśli jest ich naprawdę taki nawał, a ja ich nie widzę, to chyba powinienem się zastanowić czy w ogóle siadać do pisania. Prawda?

Zabawne byłem ciekaw jak szybko znajdzie się ktoś, kto pojedzie po ocenie. Zawiść – to takie małostkowe (i żałosne :D ).

Dzięki za komentarz, szkoda że jak na razie jedyny - liczyłem, że przeczytam też opinię osób z nieco mniej wyrafinowanym smakiem. Co zaś się tyczy baboli, to staram się ale to potrwa. Wskazanie kilku konkretnych jest zawsze miło widziane.

Nowa Fantastyka