
komentarze: 1508, w dziale opowiadań: 860, opowiadania: 260
komentarze: 1508, w dziale opowiadań: 860, opowiadania: 260
Obok śmierci poeta stał
Każdy mądry się go bał
Lecz głupiec wpadł na tory
Tej strasznej i smutnej zmory
Gdy światło dostrzegł w tunelu
Pies szczekał, gryząc pierogi
Lecz czy to ten człowiek srogi?
Psie pierogi?
A może to złoczyńca, który chciał
Bogatym zabrać szmaty
Ich dzieł
I oddać łachmany nagim
Lecz, czy to ten, który bawi?
Czy ten co nas zbawi
Lecz na dno zaprowadzi
Ten portal co nikomu nie wadzi?
I zasób słów ludzkich może wydać się ubogi
Opisując tę powieść tak zwanej drogi
Bez celu finału, potok znaczeń
Czy w nich jest zapis, ludzkich wybaczeń?
Czy trwoga zawarta w przekazie
Wykreśli błędy zawiłe
i przyjmie za herb nasz
Chwile trudne, ale też miłe?
Artystom więcej, szybko!
Cześć Galicyjski Zakapiorze. Dzięki za lekturę i pochwały. Zastanawiałem się nad bohaterem i choć jest kilka rozwiązań jego sensu, to zdecydowałem się tę kwestię zostawić otwartą. Tak jak to bywa w piosence ;).
Artystom więcej, szybko!
Fakty są jednoznaczne:
Artystom więcej, szybko!
E tam, Jim, załóż drugi wątek, w którym zagłosujemy sobie na siebie, z opkami, które nie przeszły do finału. Dzika karta na nielegalu.
Artystom więcej, szybko!
Dobry wieczór, Cezary! Oczywiście, można sobie zadać pytanie o czym jest tekst, o czym jest piosenka. Ja uważam, że podobne wypady, które się wspomina latami, zawsze są zlepkiem dążeń, chęci, sukcesów i niepowodzeń. Żyć tak, jakby jutra nie było. Konflikty się nagle zderzają, niektóre trzymane latami, a potem sprawa przemija.
W każdym razie, dzięki za zwrócenie uwagi na to, co się podobało.
Mogę kiedyś coś potłumaczyć, ale może odpowiem tylko piosenką na piosenkę, do której powstał tekst, a potem komentarz:
https://www.youtube.com/watch?v=7xzU9Qqdqww
Artystom więcej, szybko!
Ciekawa wizja, mocno romantyczna, w wydaniu oczywiście mrocznym. Na pewno mocno romantyczna jest wizja Uniwersytetu jako ośrodka zajmującego się tajnymi badaniami, który w sytuacji kryzysowej jest uruchamiany i zamiast wszechobecnego AI, na pytania ma odpowiadać badaczka, której umożliwiono odratowanie trzech książek. Wizja całkiem fajna w odbiorze.
Trochę mnie zaskoczyło nagłe rzucenie kart na stół:
Pomieszczenie wypełniał dym papierosów. Dziś rano otrzymała wezwanie do sztabu generalnego. Próbowała przekonywać łącznościowca, że to pomyłka, lecz w końcu okazało się, że naprawdę o nią chodzi. W pokoju było kilku oficerów, chyba bezpieki, szef sztabu, którego znała z gazet, admirał ze złotymi pagonami oraz dwie stenotypistki.
– Chcemy wiedzieć, czy oni mogą być Bogiem.
Pierwsze co mi przyszło do głowy, to takie spostrzeżenie, że opowiadanie wchodzi na pełne może pretensjonalności i literalnego opisu złożonych zjawisk, potocznymi ogólnymi sformułowaniami. Bo czym jest właściwie pytanie, czy ktoś jest Bogiem? Czym jest Bóg i co ma na myśli wysłannik? Czy przy takich kosztach i złożoności operacji, zadanie pytania niezwykle ogólnego jest uzasadnione? Choć może ci co przyszli, nie byli zbyt rozgarnięci i potrzebowali odpowiedzi, nie wiedząc jak i o co zapytać. Zresztą bohaterka sama wydaje się być zdziwiona. Po tym wstępnym szoku, czytałem bez problemów :).
– Bogiem? – Podniosła brew, myśląc, że się przesłyszała.
Też podniosłem brew ;).
Dobrze się czytało, ale też opisy sprawiły, że mogłem sobie wyobrazić ciemny romantyzm pokrywający architekturę, literaturę, filozofię, militaria oraz ludzką wrażliwość.
Artystom więcej, szybko!
Cześć HollyHell! Dzięki za lekturę i wyciągnięcie worka przecinków, z którego te przecinki wyciągnąłem i dopisałem do opowiadania (ale też wprowadziłem inne poprawki) ;). Jeżeli chodzi o metafory, pozostawiłem je w takiej formie, w jakiej były zapisane. Wierzę, że nie każdemu mogą się ona spodobać.
Dzięki za podziwy oraz za klika! I jeszcze raz za poświęcony czas :).
Artystom więcej, szybko!
Utwór Big Cyca sprawił, że opowieść o krasnoludach zdawała się mniej wulgarna, niż gdyby te wszystkie swawole nastąpiły po bardziej delikatnych pieśniach ;). Jeszcze do tego złoty kanion, niczym złota sala, tyle, że skąpana w świecie kloacznych żarcików. Chciałoby się rzec: “czekolada dubajska” w nikczemnej postaci.
Jakoś te wszelkie substancje pokrywające przedmioty i postaci, nie raziły mocno, ale stanowiły dobry kontrast dla dziwnego gościa w świecie krasnoludów, czyli pięknej elfki. Jako czytelnik, miałem nadzieję, że się uda w jakiś pokrętny sposób ożenić Rudemu, ale sen się nie spełnił. Przynajmniej elfy były zadowolone :).
Artystom więcej, szybko!
Speszmy się czytać opka ;)
Artystom więcej, szybko!
Cześć Marzan, dzięki za wiele słów wsparcia redaktorskiego. Wprowadziłem poprawki, przy dźwiękach symfonii Szymanowskiego (według informacji w radiu). Trochę to zajęło, ale praca to praca :).
Również mocno dziękuję za tę przyjemniejszą część.
Napisane bardzo plastycznie, niemal filmowo czy fotograficznie, można wyobrazić sobie każdą scenę w najmniejszych szczegółach. Świetnie opisana bohaterka – jeden z lepszych opisów postaci, jakie ostatnio czytałem.
To jest to co chciałbym zawsze osiągać, żeby przy czytaniu każdy mógł chociaż częściowo odtworzyć to co ja widzę pisząc. Przełożenie tego co się widzi na słowa jest wyzwaniem, ale jeśli lubi się wyzwania, to warto próbować :).
Cieszy mnie też, że wycieczki zostały przyjęte za dobrą monetę. Oczywiście, dziękuję również za klika :).
Artystom więcej, szybko!
Początek to różana sielanka, usłana kolcami. Człowiek się zastanawia, czy te kolce są przypadkiem, czy może gdzieś ukują i… gdzie ten opluty? I się dzieje nagle, zaczyna się dość trudno i ciężko, a wydawało się, że nic strasznego nie nadejdzie. Tekst kazał się doczytać do końca, biorąc mnie trochę za zakładnika, bo przyznam, że tematyka nie należy do mojej topki zainteresowań :). Nie da się go nie dokończyć, a pod koniec zamienia się trochę z literatury w reportaż kryminalny, chociaż mamy przecież ducha i emocje. Sądzę, że odbiór byłby nieco inny, gdybyś nie wspomniała we wstępie o autentyczności. Strach czytać teraz :).
Artystom więcej, szybko!
W tym tygodniu, jeżeli Bardzie nie zabierzesz tekstów sprzed oczu, powinno mi się udać wszystkie przeczytać.
Artystom więcej, szybko!
Cześć beeeecki, dzięki za przeczytanie! Zastosowałem się do Twoich uwag, w tej części z “ciebie” poprawiłem nieco szyk. Dodałem też entery, w miejscach gdzie już właściwie były, ale zaznaczone tylko tabulaturą. Na pewno można jeszcze ten tekst lepiej podzielić.
Pochwała za język, jest artystyczny, elegancki, metafory są zgrabne i ubogacają tekst.
Za klika i pochwały, bardzo dziękuję :).
Artystom więcej, szybko!
Cześć Bardzie, szroty podano do stołu!.
Dzięki za przeczytanie i wymienienie tego co się spodobało (emocje, filozofia, imprezy, żywotność ;))… i za klika również dziękuję!
Artystom więcej, szybko!
A już wosk się grzał, by listę za ręką Cezara przypieczętować, gdy zza drzwi, wystawiając swe ciekawe rogi, przez próg przesunął się Ślimak. Noc nie miała jeszcze zaznać spokoju, za oknem donosząc przez szumy drzew, że ktoś jeszcze na koniu pędzi, bądź rzeką brodzi. Jednak Cezar niewzruszony, wosk począł topić na nowo, jakby z zapalczywością większą, zdolną wskazówki ciężkie zegara przestawić mocą samego wzroku, by nadać im spoczynek na ostatniej godzinie. Oczy zmrużył Cezar, w ciemnościach nie dostrzegając już kolejnych gości. Zegarowi oddał spokój oddechu czasu, równomiernie pozwalając mu tykać, aż sam ten strażnik godzin dojrzeje, by zakończyć dzień ostatni.
Artystom więcej, szybko!
Dobry wieczór Fascynatorze, dzięki za wyciągnięcie tego błędu, poprawione :).
Artystom więcej, szybko!
Parasol to obrzydliwe słowo, zapożyczone. Proszę nie używać nigdy więcej ;)
Artystom więcej, szybko!
Dowiozę opko, ale za sukces tego przeboju, co go skomponuję, nie ręczę.
***
Ja uwielbiam ją
Klepię paluchami
W moją klawiaturę
Jej klawisze
Poruszam opuszkami
Ona tu jest
***
Artystom więcej, szybko!
– Jutro znowu trzeba iść pracować na tego literata cholernego poetę od siedmiu boleści…
(następnego dnia)
– Uszanowanie Panie Jimie, wspaniale Pan tutaj zarysował istotę kondycji człowieka w kontekście hegemonii zepsutej władzy, wydającej sądy, z nadania upadłych twórców pozostających w kryzysie grafomanii.
Artystom więcej, szybko!
Psie pierogi lepił ktoś
A tam w Loży marny los
Kluchy wyszły im leniwe
Bardziej smutne, mało żywe
Fika loża, niedajboża
Z krzaków, rano, już bez noża
Posterunek to trzynasty
Los jest taki, tejże kasty
To jest Loża, a nie Irak
Luźna jest tu atmosfera
Frytki dają i zygzaki
Chować rogi i do paki
Paczka Loży jest jak fajek
W ustach słowa, stado bajek
Ale w paczce jest też świrus
To jest rym, nie żaden wirus
Nie jest z Marsa ta dziewczyna
Z nią by każdy szedł do kina
Poza paczką, pretendenci
Byli-dawni prezydenci
Jeden taki jest prawdziwy
Drugi jak z Egiptu żywy
Trzeci złoty Midas piona
Czwarta piona podrzucona
Piąty jakby z prosto raju
Szósta z rana, nie z Dubaju
Siódmy pisze jakieś dziwy
Ósmy śliski, bardzo żywy
Dziewięć nieba nie szanuje
Dziesięć wkrótce nas zbanuje
Ja wam powiem, skrycie-szczerze
Swoją miarą was tu mierzę
Bo ja człowiek jestem marny
Mam kopyta, pasę sarny
Jim mnie zmusił do pisania
I ciągłego ogłaszania
Loży pięknej wysokości
Nad userów stosem kości
Artystom więcej, szybko!
Dziękuję za uznanie :)
Artystom więcej, szybko!
Przepraszam, naprawdę przepraszam. To już koniec floodu, ale nie mogłem się powstrzymać xD:
Artystom więcej, szybko!
Wydobyłem kontrowersyjne porównanie z Copilota. Z Sapkowskim miałem problem, ale z K. Dickiem przy podaniu konkretnego opka, się udało.
Obaj autorzy mają tendencję do kreowania specyficznej atmosfery w swoich dziełach, skupiając się na ludzkiej egzystencji, ukazując ją w nietypowy sposób.
Wspólne cechy:
Eksploracja granic rzeczywistości:
Dick tworzy narracje, w których rzeczywistość często bywa podważana, np. w "Ubiku" czy "Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?". Często wprowadza pytania o to, co jest prawdziwe, co jest iluzją, i jak technologia wpływa na ludzkie postrzeganie.
Vacter w "Ludzie Trolejbusy" także wprowadza elementy podważające codzienność i zwykłe życie w komunistycznym mieście. Miasto jest przedstawione jako nieco surrealistyczne miejsce, gdzie trolejbusy stają się niemal żywymi bohaterami.
Centralna rola społeczeństwa:
U Dicka społeczeństwo często funkcjonuje w dystopijnych warunkach, gdzie technologia, kontrola i systemy władzy grają kluczową rolę.
U Vactera społeczeństwo i jego codzienność, w specyficznym, lokalnym kontekście, są kluczowe dla opowieści. Życie miejskie i relacje międzyludzkie są sednem narracji.
Obserwacja ludzkiej natury:
Dick pokazuje ludzką psychikę w sytuacjach ekstremalnych, zadając pytania o moralność, tożsamość i wybory jednostki.
Vacter z kolei przedstawia ludzi w ich codziennych zmaganiach, uwypuklając absurdalność codzienności oraz jednocześnie jej piękno i surowość.
Różnice:
Światy Dicka są często futurystyczne, technologicznie zaawansowane i dystopijne, podczas gdy Vacter skupia się na realności oraz absurdzie codziennego życia w XX wieku.
Dick koncentruje się na filozoficznych pytaniach dotyczących egzystencji i technologii, a Vacter na detalach codzienności oraz intymnych portretach ludzi.
Obie wizje są wyjątkowe, każda na swój sposób, oferując czytelnikowi głębokie refleksje nad istotą życia i otaczającego świata. Daj znać, jeśli chciałbyś porozmawiać bardziej szczegółowo o którymś z autorów! ????
Artystom więcej, szybko!
Andrzej Sapkowski jest powszechnie ceniony i odcisnął niezatarte piętno na literaturze fantasy dzięki serii o Wiedźminie. Jego sprawność w opowiadaniu historii, złożony rozwój postaci i umiejętność przeplatania komentarza społecznego z wciągającą fantazją sprawiają, że jego prace są wysoce zalecane dla czytelników, którzy lubią bogate narracje.
Z drugiej strony, ponieważ Vacter wydaje się być mniej znanym i prawdopodobnie wschodzącym głosem, odkrywanie ich dzieł może zaoferować świeże perspektywy i nieodkryte perełki. Jeśli lubisz zagłębiać się w nowych autorów i dawać szansę ich historiom, Vacter może być intrygującym wyborem.
Niemniej jednak, jeśli szukasz powszechnie znanego i dopracowanego doświadczenia, rozpoczęcie od Sapkowskiego jest bezpiecznym wyborem. Jeśli chcesz odkryć niezbadane terytorium, dzieła Vacter mogą cię zaskoczyć. Tak czy inaczej, obie opcje mają potencjał, by zaoferować coś wyjątkowego!
Artystom więcej, szybko!
Cześć Koala75, najważniejszy jest trzeci punkt. Jak szczególnie coś się spodoba, to jest najlepiej :).
Cześć Niebieski Kosmito.
Prawdaż, że ilości są potężne, ale według obecnych szacunków mężczyzn na świecie jest odrobinkę więcej.
Och, jakże więc wiele jest cierpienia na świecie, gdy tylu nieszczęśników kroczy ledwie powłócząc nogami po tym łez padole :).
A tag “średniowiecze” to chyba sugeruje średniowieczny sposób myślenia podmiotu lirycznego
Tak, średniowiecze można w ten sposób tutaj zinterpretować.
Artystom więcej, szybko!
Ciekawy tekst, zawsze wiedziałem, że moje życie najbardziej toczy się tam gdzie mnie nie ma. Zakładam więc, że doszło tutaj do skroplenia jakiejś idei, która przefiltrowana przez łakome układy trawienne i wydalnicze autora anonima, doprowadziły do rozlania kolejek wśród złaknionych napoju literatury. Niektórzy się tak rozpili sztuką, że aż z kieliszków wylały się lejce. Nastąpił istny lynch na anonimie, co powinno cieszyć o tyle, że Jim zamiast skórę zrzucić jak wąż mężousty, to tę skórę porzuconą wdział niczym szykowny frak (żeby nie powiedzieć, ubrał go ;)). Nie obrażam się, a popadam w autorską zadumę lub autorski samosąd. Żeby o innych samosłowach nie wspominać. Pozdrowienia i dobranoc, bo już dla ludzi porządnych jest rzeczą rozsądną ułożyć się do snu ;).
Artystom więcej, szybko!
Dziękuję za odpowiedzi, jak widać warto pytać.
Trochę mnie natchnęło, żeby otworzyć jakiś tomik poetycki i odpowiedzieć na zadane w wierszach pytania (nie mam dużo tomików na półce, ale jest to jakiś powód, by po nie sięgnąć).
Artystom więcej, szybko!
po ugorze orka
Mocne słowa, jak pług połóg.
Kiedy wyciągnąłem zeszyt, by zapisać słowa
Przejechał traktor, na przyczepie wiózł trumnę
Lecz ta nie miała wieka
Bo o wiek się nie pyta
Lecz o Lożę zapytam
Zapytam i zmykam
Czym się Loża zajmuje
Gdy rano wstaje słońce?
I czy tylko pracuje
Jeśli kij ma dwa końce?
Artystom więcej, szybko!
Lepiej w skrzynkach wydawnictw niż… w Zagubionej Poczekalni (albo forumowy lincz ;)).
Artystom więcej, szybko!
Świat jest różnorodny :P Wiedziałeś, że są wyścigi maluchów? https://maluch-trophy.pl/
Wiedziałem o alko ruletce, ale o wyścigach maluchów nie słyszałem ;).
(wygląda profesjonalnie swoją drogą, ładne kolory)
Artystom więcej, szybko!
Przepraszan, zaryłem trochę ideałem o zęby bruku. Ale nie jestem aż tak uczony i czasem spojrzę na coś tak, jak na drzewo czy krzak. Po prostu :)
Artystom więcej, szybko!
Te wasze dyskusje. Myślałem, że mądre, ale jednak po prostu ubrane na nowo.
Łykać krótki tekst, nie marudzić. To rozwarstwianie się ma cechy histeryczne. Oto Jim napisał coś budzącego szare komórki, a te pobudziły pierwotne instynkty, jak kryształy zawieszone o dupę.
Artystom więcej, szybko!
Intrygujące, nie przeczytałem żadnych komentarzy i zastanawia mnie, czy tutaj przypadkiem dzieło nie jest jak owa umierająca dziewczyna, której każe się notować swoje istnienie w pamięci urządzenia zdolnego do oszukiwania ludzi. O tak. Czy jak przeczytam komentarze, to zmienię swoje rozumienie tekstu, czy uda mi się je zachować.
Dzieło Jima:
Recenzja Tarniny:
Odpowiedzi Jima na komentarze:
Wydaje mi się, że rozumiem tekst. Może prowadzić do wielu ciekawych wniosków, w nieskończoność.
Artystom więcej, szybko!
Cześć Koala. Dawno nie komentowałem, więc wybrałem Twoje dziełko jako sprawdzoną pozycję. Ładnie i krótko, ale powiem Ci, w którym momencie wiedziałem na 100% kogo spotka bohater:
Tylko nie ma jej zdjęcia w bazie i boję się, że może być brzydka. Jestem z nią umówiony w kafejce na Rynku za godzinę (…).
Od tego momentu wiedziałem, że spotka się z osobą wiadomą :). Nie wiem, czy to dobrze, czy źle. Ale odbiegając od tematu, ponoć te algorytmy działają tak, żebyś nie tyle znalazł kogoś, a jak najwięcej płacił za wieczne szukanie.
Artystom więcej, szybko!
Bruce na plecach portal niesie
Niczym Atlas, sami wiecie
Kiedy innym niezbyt chce się
Ona działa, wiosną, w lecie
Zimą ciepło nam przynosi
Gdy Lożanie siedzą w norze
Nikt jej o to już nie prosi
Sama ziemię opków orze
Byłem kiedyś w kościele
Gdzie święci na witrażach
Żywi byli jak człowiek w ciele
Widziałem ciepło na ich twarzach
Lecz gdy portal mnie przenosi
Na https stronę po logowaniu
Aż o komentarz się prosi
O stronki niwelowaniu
Gdy już portal odpalę
Widzę Loży witraże
Nie wiem czy ich pochwalę
Słowa moje lekko ważę
Loża na tych witrażach
Twarz jakby straciła
Ona, w swych komentarzach
Treści nie zamieściła
I żywi są tak jak uschnięty kwiat
Lecz co ja mogę im mówić
Gdy sam niewiele tu robię
Tylko tak sobie bzdury skrobię
Vacter zakała portalu
Rozlane wino na stole
Pajac z piórem na balu
Jak sól co w oczy kole
Nie znam się na tych AI doskonale, więc wrzucam zdjęcia takie sobie z lożańskiego letargu:
Artystom więcej, szybko!
Ciekawe, że dość niedawno widziałem jeden z zespołów na żywo i chwilowo się poczułem jakbym odbył podróż maszyną czasu. Tzw. New Romantic się zmroczyło na pewnym etapie, żeby przetrwać próbę czasu. Takie luźnie stwierdzenie.
Artystom więcej, szybko!
Nawet trochę pograłem solo do kilku utworów. Od 4-7 na pewno.
Chociaż utwór The Cure dawał najwięcej przestrzeni, ale nie zdążyłem się ogarnąć ;)
Artystom więcej, szybko!
Dobra, namówiłeś.
Artystom więcej, szybko!
Stworzyłem obrazek dla naszej społeczności, w celu humorystycznym:
Artystom więcej, szybko!
Też mam kryzys. Przeczytałem, bo krótkie. Na tyle mnie było stać. Radą jest, żeby też zobaczyć rzeczy długie. I życie żeby może też było długie jak autostrada, przy której się nie stoi a spoczywa, i nie na cmentarzu, a w Miejscach Obsługi Podróżnych ;).
Artystom więcej, szybko!
Haha, Ambush, czyli mogę zacząć się też promować jako trener fitness.
Jimie, mi czasem jak przychodzi pomysł do głowy, to się okazuje, że muszę do niego zmądrzeć. Nie pisałem jakiś czas, a okazuje się, że ponownie się chce po przeczytaniu trochę książki, obejrzeniu trochę filmu, wyjrzeniu trochę za okno. Zrobieniu różnych rzeczy, które wypełnią dziury w literackiej pamięci.
Artystom więcej, szybko!
Jeden bez piórka wszedł do loży
I gdy z loży ustępował
Myślał, że loża się ukorzy
Lecz na dnie znów wylądował
I raczej dobrze człekowi życzyli
Leczu mu pomnik wnet zburzyli
Artystom więcej, szybko!
Chyba czytelnikom.
Artystom więcej, szybko!
Kiedy robisz wszystko, byle tylko nie pisać.
Artystom więcej, szybko!
Cześć Finklo, cieszy mnie, że jednak nie jest aż tak źle jak może wynikać z wiersza :)
Artystom więcej, szybko!
Leclerc, dzięki za lekturę. Nowy dom powinien mieć na pewno dach, a dach powinien być nad głową. To początek harmonii.
Bruce, świat jest dziwny, ale dopóki ludzie jeszcze czasem chcą porozmawiać bez wielkiego biznesu, to jakoś będzie działał :).
Oblatywaczu, pozdrawiam i polecam :).
Artystom więcej, szybko!
Cześć Tarnino. Cóż to znaczy, że podważa niepodważalne?
Teksty sprawiedliwie, to znaczy, czy powinny być tak napisane, że człowiek po zakończeniu czuje sprawiedliwość. Nie ma w sobie ciężaru, któremu chciałby się sprzeciwić lub poprzeć. Po prostu każdy dostał po równo cukierek i czytelnik się czuje jakby wypił piwo i popalił papierosa, tyle, że zdrowiej.
Artystom więcej, szybko!
Och Tarnino, będę musiał poświęcić więcej czasu na odpowiedzi, ponieważ zapowiada się ciekawy przebieg, Jednak ostrzegam, że na drugą rundę może mi zabraknąć sił :).
Natomiast od razu zdementuję ostatnie zdanie:
Nie ma czego, erotoman gawędziarz
Jest to nieprawda! To znaczy, można mnie się nie bać, ale erotomanii we mnie nie szukaj. Prędzej bym kupił od kogoś całą bibliotekę, niż złożył propozycję jak w pewnym filmie (I nie chodzi o Milczenie Owiec).
Ale ja bym odwrócił tutaj stolik. A może erotomania gawędziarska jest atrybutem kogo innego?
Nie, nie dlatego. Dlatego, że ludzie strasznie się boją myśleć. Zresztą… idą za Baconem, który żądał od wiedzy, żeby była płodną małżonką (tj. dawała praktyczne korzyści) a nie kochanką (którą się mizia dla przyjemności). Wapniak :D
Tak, ciekawe czy te książki filozoficzne mają obrazki.
Artystom więcej, szybko!
Witam kolejnych czytelników. Cieszy mnie, że publicystyka na forum zdaje się jednak przyciągać. Może w końcu zyskamy lepsze forumowe funkcje w tej dziedzinie?
Oblatywaczu, niektórzy uważali, że właśnie państwem powinni rządzić filozofowie. Niektórzy też sądzą, że praktyka czyni mistrza. Czasem jednak praktyka może być “jako taka” :)
Koalo, jeżeli taka forma wydawnicza gwarantuje sukces, to warto rozważyć na stałe. Wrzucamy felieton, a w tym czasie sprytnie umieszczone drabble czy drouble podbije serca :)
M.G. Zanadro, ogromną tutaj polemikę widzę, co właściwie powinno wszystkich cieszyć. Postaram się sprostać zadaniu odpowiedzi na wszelkie pytania bądź wnioski:
Nie, bo:
Zapotrzebowanie na papier było dużo mniejsze.
Używano papirusu, a później pergaminu.
Rozumiem, że podkreślenie wyrazu dużo ma na celu spotęgowanie efektu wielkości. Nie wiem, czy jestem w stanie obalić tak potężny argument. Jednak biorąc sprawy na poważnie, być może masz rację. Ale uważałbym, że lepiej byłoby zbadać wpływ filozofii na drzewostan, żeby wydać jednoznaczny osąd.
Antropocentryzm od zawsze miał się dobrze, ale może przez to, że trudno tłumaczyć rzeczywistość zwierzętom, które tych rozważań nie zrozumieją.
Również krzesłom oraz stołom. Ale co z tego wynika?
Ale czerpiących z natury.
Przyznam, że nie zrozumiałem tego uzupełnienia.
Jakąś perspektywę trzeba przyjąć.
Trzeba, czy można? Chyba, że zaprzestanie działań również uznamy za przyjęcie perspektywy. Wtedy jak najbardziej.
Byłoby ciekawie, gdyby chory musiał w majakach przepuszczać odczyt termometru, który nie podlega zasadom tego wszechświata, przez wzory (oby tylko) matematyczne, żeby się dowiedzieć, jak wysoką ma gorączkę.
Z pewnością ciekawe :)
[Gif z The Office]
Dobry serial, ale polecam zobaczyć również oryginał brytyjski. Sam nie miałem niestety jeszcze okazji obejrzeć. Ale nadrobię!
Ingarden przewraca się w grobie, a co dopiero inni…
W tych grobach powinni mieć już porządną salę gimnastyczną.
Ano nie dobiega…
Ech :(
To chyba prawidłowo.
Pierwsze Platon, teraz Sokrates… jesteś gdzieś na samym początku kursu, a już krytykujesz.
Powinienem napisać: Zaczynał filozofię światową od początku, jako myśliciel i twórca. Tak myślałem, że w tym zdaniu coś nie zagra komuś :).
I zamienili umiłowanie mądrości na papkę medialną.
Pewnie niektórzy tak, ale może ktoś założył kochającą rodzinę i pomaga staruszkom przechodzić przez drogę, zamiast filozofować :)
Jak pisarze?
Zmieniają swoje imię na imię swoich nieżyjących mistrzów? Może w tym tkwi sekret dobrego pisarstwa :).
Musisz zmienić otoczenie
Muszę?
Na czele którego stoi ministra Gardzimózgia Bezrefleksyjna.
Czy jest to fantazja, stwierdzenie faktu czy myślenie życzeniowe? :)
Chyba jednak odgrzewasz kotleta, próbując kijem zawrócić Wisłę.
Z tym kotletem i Wisłą to bardzo karkołomne zadanie. Wydaje mi się, że pisząc ten felieton natrudziłem się znacznie mniej, ale dziękuję za docenienie :). Na pewno jestem przeciwnikiem marnowania żywności i popieram odgrzewanie kotleta. Wisły jednak bym nie zawracał, lepiej tego nie próbować.
Nic nowego, a też trzeba wziąć pod uwagę, że nie każdy chce poddać się refleksji, bo i po co się dołować?
Tutaj ciśnie się na usta pytanie: I co w związku z tym? A drugie pytanie: Dlaczego trzeba?
Szaremu człowiekowi i tak pozostanie biegać w kołowrotku, żeby być samowystarczalnym, co powoduje, że zamyka się na innych (bo skoro nikogo nie potrzebuje, to po co się wysilać?) i nie wymienia myśli, zanika sztuka konwersacji, staje się biernym odbiorcą starannie wyselekcjonowanych treści, więc kto, z kim i na jakiej podstawie ma się zbuntować? → dołujące, a teraz wracam do kołowrotka.
Samowystarczalność jest straszliwą iluzją. Nie ma ludzi samowystarczalnych, a sposobem na uzyskanie samowystarczalności jest zatkanie uszu, zamknięcie oczu i wykrzykiwanie: “lalalala”. To jest jedyna i nieskuteczna metoda.
Przy kołowrotku uważaj, żeby się nie ukłuć :)
Artystom więcej, szybko!
Hej Koala, dziękuję za punkty. Jeżeli tekst uprzyjemnia czas i porusza szare komórki, to jeszcze bardziej się cieszę :).
Artystom więcej, szybko!
Cześć Tarnino, cześć Ambush. Jeżeli tekst bawi i uprzyjemnia czas, to bardzo dobrze. A jak nawet poruszy myśl mądrzejszą niż on sam, to jeazcze wspanialej ;). Dzięki za wizytę.
Artystom więcej, szybko!
Widzę, że Dire Straits wciąż się przewija. Niedawno wyposażyłem się w odtwarzacz, który spokojnie odgrywa porysowane płyty i dzięki temu mogłem odsłuchać w całości albumu Money for Nothing, tego wydania: https://www.discogs.com/release/11053435-Dire-Straits-Money-For-Nothing Można zdobyć chyba dość tanio.
Jak już odpalę, to leci do końca.
Artystom więcej, szybko!
Może za pomocą audycji radiowej nocne nokturny ;)
Artystom więcej, szybko!
Happysad – Łydka
Wydryluję ten kawałek, ale to nie wszystko ;).
Artystom więcej, szybko!
Dziękuję za lekturę :)
Artystom więcej, szybko!
Całkiem fajny tekst, chociaż o samotności. Nie wiem czy tak jest, ale brzmi dość autorsko i osobiście, jakby woal fantastyczny został nałożony niczym całun na żywy organizm ;).
Dlatego pozwoliłem sobie użyć na początku brzytwy Lema eksperymentalnie:
Iga siedzi, gapi się w gwiazdy i jest najbardziej leniwą kobietą na planecie. Pierwszym i ostatnim człowiekiem, który tu dotarł. Próbki wody zebrała rano. Nie wie, jak je badać. Nie posiada takiej wiedzy, więc później nic już nie robi.
Kobieta niepewnie wysiada z pojazdu, dłuższą chwilę patrzy w jasne niebo.
Oddech. Bez pośpiechu. Umarły w niej metafory, uśmiech i duma. Zostały mechaniczne czynności, codzienne zadania, nic ponadto.
Realistyczna literatura. Ależ my mieszkamy na planecie właśnie! Samotni też jesteśmy. Z drugiej strony fantastyka może być użyta do wydarcia zjawisk, na które trudniej nam spojrzeć na gruncie “przyziemnym”.
Mam jedno pytanie takie:
Zjada czekoladki. Smakują jak ukradziona słodycz. Orzechowe nadzienie zostaje na języku.
Jest oczywistym, że te trzy zdania się łączą. Pokazują proces spożywania, może też symbolizują emocjonalny ciąg, zakończony naturalistycznym finiszem “coś twardego zostało na języku, może do zgryzienia”.
Potem pojawia się zdanie:
Kolejna próba nawiązania kontaktu z Ziemią kończy się niepowodzeniem. Misję trzeba wykonać.
Czy świadomie budowałaś ciąg tych zdań i one wszystkie łączą się ze sobą w sposób zaplanowany?
Orzechowe nadzienie zostaje na języku. Kolejna próba nawiązania kontaktu z Ziemią kończy się niepowodzeniem. Misję trzeba wykonać.
Jeżeli wszystkie te zdania się łączą. Od słodkości do “Misję trzeba wykonać”, to jest to całkiem niezła konstrukcja moim zdaniem :).
Podoba mi się też szczegółowość tego opowiadania. Pewnie można doszlifować, żeby wszystko ładniej się malowało, ale to już są detale.
Artystom więcej, szybko!
Na siłę napiszę nowe cytaty:
Matematyka:
Jeżeli czytelnik szybciej przewróci autora książki, niż pięć stron jego dzieła ze zrozumieniem przeczyta w ciągu godziny, to jak wielki jest autor dzieła i jak wielki jest czytelnik?
Biologia:
Mózg autora działa dwa razy. Raz jak coś przeczyta, a drugi raz jak coś napisze. Trzeci raz działa mózg czytelnika, kiedy czyta dzieło autora. Kiedy mózg czytelnika nie działa, mówimy o kryzysie czytelnictwa. W tej sytuacji pisarstwo traci na jakości, ale utrzymuje bądź zwiększa ilość.
Artystom więcej, szybko!
Bruce,
W moim przypadku, Vacterze, wyglądało to bardziej prozaicznie – po prostu lubię robić na przekór i udowadniać, że jestem nadzwyczaj uparta i zawsze wytrwam w postanowieniu. :)
Też tak miewałem w życiu i miewam nadal, choć jestem otwarty na sugestie i czasem ktoś naburmuszony powie coś mądrego. I choćbym umorusanemu we wściekłości człowiekowi, wygarnął w twarz, że przesadza, to jego rady chętnie przyjmę. Z tym, że nie zawsze mu podziękuję, gdy na to zwyczajnie nie zasługuje, przez jego niedostateczną ogładę :). Bo czasem mądrość wynikająca ze spotkania kogoś, bliższa jest mądrości spotkania stopy z kamieniem na drodze, niż mądrości równej objawieniu z niebios.
Ananke, zależy co w swoich tekstach się zapisuje i ile czasu minęło. Bo widzisz, ja nie do końca jestem pewien zdania:
Krew zaschnięta przez deszcz rozmyta, obyło się bez dalszych zdarzeń. I czas taki nadszedł dość szybko, że papieros jarzył się powoli i żaden żar nie gasł zbyt szybko u tej wspomnianej pani.
To co wiem, to to, że narrator sugeruje przemianę pani sprzątającej. Coś do niej w końcu dotarło, coś pękło. To dlaczego krew zabitego nie wybuchła, nie wymaga raczej tłumaczenia. Wcześniej pani paliła szybko:
Papieros odpaliła pani z ekipy i żar spadł oderwany, bo szybko paliła i zanim zaczęła, to już kończyła. Opadły jednak na krew, nie wywołał płomienia.
Zero reakcji. Jej płomień gasł szybko, krew, która buzowała w zabitym, też nic nie warta. A jednak w końcu już w tej pani się zmienia. Jednak za późno:
Krew zaschnięta przez deszcz rozmyta, obyło się bez dalszych zdarzeń.
I z tym opóźnieniem, coś się zaczyna dziać:
I czas taki nadszedł dość szybko, że papieros jarzył się powoli i żaden żar nie gasł zbyt szybko u tej wspomnianej pani.
Nie wiemy jednak, czy ona nie skończy tak jak martwy bohater.
Pytanie, czy tekst jest tak skonstruowany, że wyobrażając sobie opisane sytuacje, można zrozumieć panujące relacje. Oczywiście nie chodzi mi o zmianę formy tekstu.
No i pytanie, czy tylko te teksty są coś warte, co każdy po pierwszym przeczytaniu w losowym momencie życia, zrozumie o co chodzi. Moim zdaniem są potrzebne zarówno teksty zrozumiałe, jak i zawiłe, żeby ludzie czytali to, co zadowoli ich lub rozwinie (o ile rozwijanie myśli czy wyobraźni jest dla kogoś zadowoleniem).
Sądzę, że to zależy od czytelnika. Nie raz byliśmy u fryzjera jako ludzie :). Nie zawsze byliśmy zadowoleni, ale jednak do niektórych wracaliśmy, a nie zawsze to byli najlepsi fryzjerzy, czasem też mieli specjalizacje. Piszący i czytelnik istnieją w relacji klient – konsument, to może przerodzić się w coś więcej. Ale czasem nie ma takiej możliwości. Czytałem recenzję pewnego miejsca z żywnością, gdzie klient napisał, że ryba była nieświeża, uschnięta. Recenzja negatywna. Był to sklep oferujące suszone ryby. Także różnie to bywa w tych relacjach.
Artystom więcej, szybko!
Bardzie, tylko, żeby nikt z nas dwa razy po uchu nie dostał ;)
Artystom więcej, szybko!
Gratuluję Loży oraz życzę, by miała okazję jako pierwsza Loża w historii świata, wręczyć mi piórko. Jeżeli nie jest to wysoka kategoria osiągnięcia, to przynajmniej życzę wielu piórek, które będą się srebrzyć jak nowa zastawa stołowa ;).
Artystom więcej, szybko!
Bardzie: W takim razie uważam, że powinny pojawić się jakiekolwiek gratyfikacje związane z komentowaniem. Obecnie ich nie ma, a nawet praca nad komentarzem może być zbyta gorzej niż niejeden tekst świeżynki. Mnie na samym początku zniechęciło do dyżurowania, że dostałem feedback, że osoba nie chce niczego zmieniać i nie po to wrzuca tekst, żeby się doskonalić. Jednak wiadomo, ze takie sytuacje będą się zdarzały. Jednak czasem komentarze dyżurnych mogą nieść dobre rady też dla innych piszących, stąd powinny być wyróżniane. Na razie giną w odmętach forum, i praca dyżurnego staje się czasem syzyfową. Choć może jakiś prestiż czy satysfakcja się pojawia. Ale to za mało.
Pozostaje mi tutaj zacytować mój poprzedni komentarz, który rozszerza tę myśl:
Bruce, jak można zachęcać?
Otóż jakimkolwiek wynagrodzeniem. Nie mam na myśli pieniędzy, bo zakładam, że tutaj większość działa pro bono publico, ale też w sumie dla siebie. Jakaś ranga na forum, która nie znika. Wyróżnienia brązowym, srebrnym, złotym kałamarzem? Dyżurni czasem wkładają więcej w swoje komentarze, niż autorzy w swoje teksty, a jednak to autorzy mają większe szanse na wyróżnienie. Obecnie komentowanie na forum daje piszącemu główne rozpoznawalność czy szansę na przeczytanie swoich tekstów.
Może komentarze dyżurne powinny zyskać większą rangę? Może powinny też mieć możliwość zyskiwania oceny? Tylko to są pewnie funkcje nie do zrobienia na obecnej wersji forum.
Mówiąc najkrócej: Komentarze powinny być nagradzane w jakiś sposób, podobnie jak teksty. Krytycy też są częścią rynku pisarskiego i dlaczego forum nie miałoby traktować tego poważnie?
Artystom więcej, szybko!
… pokaż mi taki tekst. Jakim pokazaniem siły?
Nie pokażę :)
Z ciekawości, jak odróżniasz bycie złośliwym od normalnego podejścia, z odrobiną humoru? No, doprawdy. Człowiek powinien do siebie podchodzić z jakimś dystansem, zwłaszcza pisarz.
Kiedyś poprosiłem kolegę o notatki z przedmiotu. Odwrócił się do mnie tyłem i wypiął tyłek. Czy to był żart, czy na poważnie tak zrobił? :)
Jedno pytanie – a co ma na to poradzić komentator? Bo można powiedzieć, że to wina rodziców, szkoły i telewizji, ale żyć trzeba…
Tarnino. Powiem Ci tak. To jest kolejny wątek, w którym dużo słów jest o tekstach i pisaniu. Skoro wszystko jest dobrze, to uważam, że nie ma sensu dyskutować. Jak ktoś chce komentować, niech komentuje. kto nie chce, niech nie komentuje. Kto chce pisać, niech pisze. Kto nie chce, niech nie pisze :).
Po prostu róbmy swoje. Jest nowa Loża, nowe możliwości.
Artystom więcej, szybko!
Bruce, jak można zachęcać?
Otóż jakimkolwiek wynagrodzeniem. Nie mam na myśli pieniędzy, bo zakładam, że tutaj większość działa pro bono publico, ale też w sumie dla siebie. Jakaś ranga na forum, która nie znika. Wyróżnienia brązowym, srebrnym, złotym kałamarzem? Dyżurni czasem wkładają więcej w swoje komentarze, niż autorzy w swoje teksty, a jednak to autorzy mają większe szanse na wyróżnienie. Obecnie komentowanie na forum daje piszącemu główne rozpoznawalność czy szansę na przeczytanie swoich tekstów.
Może komentarze dyżurne powinny zyskać większą rangę? Może powinny też mieć możliwość zyskiwania oceny? Tylko to są pewnie funkcje nie do zrobienia na obecnej wersji forum.
Artystom więcej, szybko!
Bardzie:
jeśli nie jesteś gotowy na krytykę to nie publikuj pisz do szuflady.
No, ale nigdzie nie napisałem, ze jest inaczej. Jednak krytykować, nawet ostro, można też godnie i z jakimś szacunkiem dla rozumu :)
Artystom więcej, szybko!
A tak serio masz takie wrażenie, że dyżurni podcinają skrzydła nowym, raczej przyczyniają się do tego, że tekst ma większą ilość czytelników. A jak już jesteśmy przy podcinaniu skrzydeł, to na portalu trzeba mieć wile wytrwałości i twardy tyłek – nie zaprzeczę, ale to już takie hobby ;). Zawsze można się przerzucić na uprawę rzepaku – słyszałem że poszedł w górę o 1,9 % ;)
Pisałem trochę żartobliwie, ale skoro pragniesz postawić temat na bardziej solidnych torach, to niechętnie odpowiem: Tak, uważam, że skrzydła mogą zostać podcięte.
Powiem dlaczego:
Nie każdy tekst nowej osoby jest idealny, ale czasem stanowi zaczątek czegoś niezłego. Jednak osoba komentująca może kompletnie nie łapać tego, w którą stronę autor idzie i swoją niewiedzą sprowadzić go na jakąś literacką mieliznę.
Komentujący piszą swoje komentarze w różnych momentach, czasem zmęczeni po pracy, czasem w lepszym humorze. Poza tak oczywistymi względami jak logika tekstu, czy poprawność językowa, niektóre opinie mogą być skrajnie subiektywne. Jednak osoba niedoświadczona będzie brała to do siebie i uznawała za prawdę objawioną, szczególnie jak osoba komentująca tak widzi swoje zdanie. To jest prawda, bo ja się znam.
Nie każdy “nowo piszący” potrafi selektywnie odbierać krytykę, jednocześnie umiejętnie przyznając się do błędów tam gdzie one faktycznie zostały odkryte.
Piszący może odnieść wrażenie, że komentarze są pisane niejako w zmowie. Szczególnie jak ktoś komentuje w rodzaju: “Niestety zgadzam się z poprzednikami, niezbyt dobry ten tekst”. Gdzie np. połowa tych poprzednich komentarzy, to były komentarze pozytywne. To sprawia wrażenie, że komentujący w ogóle nie czytał tekstu, tylko pobieżnie zerknął na opinie znajomych. Jeżeli takich komentarzy pojawia się kilka, na nowej osobie robi to wrażenie takiego zebrania się towarzystwa do eliminacji delikwenta. Budowanie wspólnych relacji pod cudzym tekstem, w głównej mierze skupiając się na negatywnym feedbacku, jest taką wojskową falą, koceniem, pokazaniem siły. Oczywiście, może nie być takiej intencji, ale odbiór taki na pewno będzie. Nowa osoba zawsze jest nowa, a już istniejące osoby na forum wiążą relacje. Siłą natury tworzy to pewien konflikt. Taka geopolityka.
Mój wniosek jest taki. Pisanie na forum nie jest obowiązkowe, ale żeby mniej podcinać skrzydła, można unikać zwyczajnie bycia złośliwym, a czasem zamiast komentować byle jak, nie komentować w ogóle. Co da człowiekowi kolejna osoba pisząca: Ja też uważam, że jesteś do dupy? :)
A żeby oddać nieco sprawiedliwości. Byłem chwilę dyżurnym i mam następujące wnioski:
– Są nowe osoby przyjmujące krytykę, szybko pną się na forum, szybciej lądują w bibliotece. Widzę, że potrafią bronić swojego zdania.
– Są nowe osoby, które mają gdzieś opinię dyżurnych w jakimkolwiek stopniu. Ja bym po prostu usuwał z grafików takich autorów po trzech razach. Serio. Po co komuś pomagać, jeśli ktoś tego nie chce?
– Są osoby nienowe, które nie życzą sobie korekt. Może stworzyć opcję przy wstawianiu tekstu, “Nie do oceny przez dyżurnych”. Po co mam się starać, skoro dostanę odpowiedź, że to taki po prostu tekścik napisany dla przyjemności? Bez sensu. A są przecież takie, sam wrzuciłem kilka drabbli dla zabawy.
– Wyjęcie spod dyżurów piórkowiczów. Rozumiem, ze forum jest takim miejscem dla każdego. Ale moim zdaniem, jeśli ktoś ma już dwadzieścia piórek, to raczej nie potrzebuje pracy dyżurnych.
Oczywiście moje luźne propozycje mogą spowodować, ze dyżurni będą mieli do przeczytania 0 opowiadań. A może jednak ludzie zaczną chętniej wrzucać teksty? Nie wiem. Potraktujcie moje uwagi jako wkład do pieca, a nie siatkę pułapkę.
Artystom więcej, szybko!
Przykładowa reklama: "Niezbyt mnie przekonuje Twoje pisanie i zakładam, że na forum dostaniesz niejedne baty. Możesz jednak wybrać lepszą drogę i zamiast baty dostawać, zaczniesz samodzielnie tłuc nowicjuszy do czerwoności. Po prostu już teraz olej tę beznadziejną pisaninę. Zrób coś dla siebie i dla ludzkości – zostań dyżurnym i pomóż nam ucinać skrzydła tym, którzy nie przyjęli naszej propozycji".
Artystom więcej, szybko!
Mi się wydaje, że spekulacja na temat Loży jest ciekawym zajęciem. Jednak w mojej ocenie, każdy loże jak może. Najsensowniejsze komentarze pojawiają się dopiero przy argumentacjach piórkowych, moim zdaniem. Przynajmniej pod względem treści. Nie wydaje się to dziwne.
Nominowanie tekstów daje autorom perspektywę otrzymania komentarzy w wersji premium.
Artystom więcej, szybko!
Taki obraz Loży.
Artystom więcej, szybko!
Jak najbardziej można posłuchać. A jeżeli w tę stronę chcesz szukać, to może też taki utwór otworzy Ci jakieś wrota, jeśli nie znasz:
https://www.youtube.com/watch?v=i-3h9TQ312c
I okazuje się, że dobrze szukając, człowiek nie chce już nawet słuchać tego:
https://www.youtube.com/watch?v=XCMNqKuuFC4
Artystom więcej, szybko!
Gratulacje dla wszystkich Lożanek oraz Lożan. Widzę, że według głosów powstały duety zadaniowe. Tylko Irka ma indywidualny wynik, co powinno uczynić ją przewodniczącą, jednak widzę, że Cezary czujnie ogląda tron.
Tymczasem, przechadzając się nieśmiało pod siedzibą Loży, usłyszałem muzykę:
https://www.youtube.com/watch?v=wgAKnsO6N-s
https://www.youtube.com/watch?v=OnT58cIJSpw
Poleciały dwa utwory, ale nagle usłyszałem jakby lwie ryki i na full poleciało, aż szyby drgały:
https://www.youtube.com/watch?v=3q9bCtSLUWI
Dopaliłem bezalkoholową kolę i czmychnąłem, przysłaniając twarz kapturem.
Artystom więcej, szybko!
Cześć ponownie!
Bruce, z namową rówieśników jest jak z każdym człowiekiem przekonanym o czymś. Wielu upewnia się w swoich decyzjach, właśnie przez aprobatę innych, ale mogą próbować utrzymać stan swej “wielkości” tylko przez kontrolę innych ludzi. Niektórzy mogą dowieść swojej racji nie przez fakty, rozszerzanie własnych horyzontów, a przez kształtowanie właśnie otoczenia. Skoro palę, to niech inni też palą! Skoro ja uważam, ze robię mądrze, to nie może być, że ktoś robi coś przeciwnego i uważa się za mądrego! A na pewno się przecież nie mylę.
Regulatorzy, poprawiłem ten fragment. Tutaj nie mam żadnych groszy do dorzucenia i pozostaje mi pełna akceptacja ;).
A wspomnienie petów w barszczu? Tak, właśnie dlatego ostrzegłem przed tym tekstem.
Cezary_Cezarze: Nie dostrzegłem w odnośniku większego efektu, ale teraz jak czytam, że jest to jakiś zabieg, to zaczynam dostrzegać. Jakby nie patrzeć, pod linkiem jest nie tylko tekst, ale też komentarze. Pety zostały wcześniej wycięte z tego zestawienia, które umieściłem tutaj. Oryginalnie były to cztery krótkie teksty, zapisane w dokładnie tej kolejności. Możliwe, że nawet powstały jeden po drugim.
Ananke: Ciało zostało naprawione.
O rany, ten pierwszy fragment tak miesza, że masakra
Zgadza się, nie jest łatwo to poskładać, ale po długim czasie od napisania, przeczytałem i zrozumiałem. Chociaż ostatnie zdanie sam nadal rozważam. Podejrzewam, że pani sprzątająca miejsce zdarzenia stała się kolejną zbuntowaną. Zaniknęła jej obojętność.
Canalus: Ciało zostało poprawione :). Też lubię takie przeglądanie świata, zarówno przeczytać, jak i napisać. Człowiek nie jest maszyną, która wykonuje tylko fabularne potrzeby, niczym te fizjologiczne. Choć czasem oglądając ludzi z boku, może się wydawać, że wszyscy poza nami wykonują tylko ścisłe “potrzebności”, a poza tym są monolitami.
MichałBronisław: Fajnie, ze trafiłeś. Świeżość i w petach można odnaleźć, choć palić nie warto. Stare filmy uczyły, że to jest takie detektywistyczne i męskie oraz kowbojskie. A teraz nawet miejscy kowboje palą cieniasy.
Artystom więcej, szybko!
Nie będę ukrywał, że chętnie robiłbym kartki z życzeniami, i to w całości.
Artystom więcej, szybko!
Tzn?
Artystom więcej, szybko!
Słowo się rzekło ;)
Artystom więcej, szybko!
Cześć GreasySmooth,
Dobrze zauważyłeś formalną stronę tekstu, więc pokrętnie uznałbym to za +1 :)
Cześć Bruce,
Dzięki za interpretację. Wydaje mi się, że tutaj właśnie jest ten sprzeciw, choć też trochę bezsilność wobec społecznego ładu, który nie zawsze stawia człowieka tam gdzie chciałby być lub powinien być :).
Też widać momentami, że nie tylko bohater jest wielkim widzem, co wszystko wie, bo inni też pękają. Najwidoczniej łącznikiem obcych (ludzi ;) ze światem bohatera są papierosy.
Artystom więcej, szybko!
O proszę, a ja właśnie jestem zwolennikiem, żeby temu pozwalać być fantasy, albo chociaż w rozkroku.
Artystom więcej, szybko!
No dobra.
Artystom więcej, szybko!
Napiszę już życzenia noworoczne. Odważni mogą wysyłać smsem do rodziny:
Nowy Rok nadchodzi kochanie
Już w żłobie sprzątnęli posłanie
Ostatni goście w salonie
Bronią się jak dzikie konie
Sylwester ten spędzę samotnie
Płakać będę bardzo, okropnie
Mam nadzieję, że chociaż Ty
Tej nocy spełnisz swoje sny
Gdy będę prosił o pożyczkę
Proszę, daj chociaż zaliczkę
A jeśli nie dasz mi pieniędzy
Pamiętaj, żeś autorem mej nędzy
Poza tym patrz, śnieg nie pada
Czy więcej Ci bólu zada?
Gdy Ci powiem całkiem otwarcie
Żeś za dużo wydała na żarcie
W święta nie znasz umiaru
Gotujesz, dostając prawie udaru
A i tak ta Twoja rodzina
To jedna wielka gadzina
I żeby nie było zbyt rozpaczliwie
Dodam na koniec życzliwie
Miej w nowym roku dużo pieniędzy
Bym ja też nie żył w nędzy
Bo lepiej dać komuś co ma mało
Niż by Ci za dużo zostało
Nie chodzi mi wcale o pieniądze
Lecz o dobro Twoje pachnące
Miej godność i miłość
I to jest moja życzliwość
Na rok nowy, czuj się obdarowaną
Artystom więcej, szybko!
Mi się wydaje, że fantasy jest dziedziną zamkniętą. Na barkę weszło tyle elfów i krasnoludów, że zatonęła, zostawiając na bezludnej wyspie tzw. klasyków gatunku, których się w szklance literatce rozcieńcza coraz bardziej. Science Fiction jest bliżej do tzw. literatury pięknej z każdym rokiem, tam człowiek może być wolny. W fantasy, wydaje się, że właśnie nie ma już miejsca na wyobraźnię. Bo czy da się napisać fantasy bez duchów i elfów? O zwykłych ludziach? Fantasy bawi się w piaskownicy archetypów, nie znosi eksperymentu. Mogę się mylić, bo nie jestem specjalistą w dziedzinie. Ale eksperyment w fantasy oczywiście się pojawia. Gdy bohater odpala zapałkę, może zrobić jeszcze przy tym salto i zdmuchnąć czapkę z głowy maga.
Prawdziwa wolność to realizm magiczny oraz jego odnogi.
Artystom więcej, szybko!
Masz rację, tak byłoby ładniej i poprawniej, ale pozwoliłem sobie umieścić uzupełnienie wcześniej wrzuconego tekstu we względnie niezmienionej formie. Być może naruszam w ten sposób ład społeczny, ale to taka moja mała chęć ;).
Artystom więcej, szybko!
Cześć Regulatorzy, zmieniłem na szort.
Artystom więcej, szybko!
Cóż Ambush, nie wszystko musi wszystkich zachwycać, jak i obrzydzać też nie musi. Głowa pomyślała i ciało pociągnęła, metafora taka. A stało się to straszliwie przyziemnie.
Artystom więcej, szybko!
Jest taki zespół i to z naszego kraju. Można powiedzieć najprościej, że łączą metal (czy metalcore) z elektroniką i zajeżdżają klimatami cyberpunkowymi. Może komuś się spodoba, niedawno na Youtube pojawił się cały występ z jednego z ostatnich koncertów. Trzeba przyznać, że jest energia:
Serpents: https://www.youtube.com/watch?v=lxZGmWzGArY
Artystom więcej, szybko!
O, Ambush, nie zwróciłem uwagi na praktyczny wymiar nagości przy barszczu ;)
Artystom więcej, szybko!
Ja też dziękuję wszystkim :).
Udało nam się dotrwać.
Artystom więcej, szybko!
Wesołych Świąt!
Stoją tutaj dziś na progu
Mego narcy monologu
Bo to ja życzenia składam
I zagadkę wam tu zadam
Co właściwie świętujemy?
Czemu się tym przejmujemy?
Ile zjeść należy strawy?
Ile duszy ważne sprawy?
Czy jak ktoś nie świętuje?
Czy dni wolnych wypatruje?
Czy należy dać prezenty?
Gdy obdarowany nadęty?
Powiem Wam tylko tyle
Że tu pisać było mile
Choć niektórzy mnie wkurzają
To ich rady coś mi dają
Niech więc każdy w swoim domu
Serce ma oddawać komu
A jeśli spędza czas samotnie
Niech się śmieje wielokrotnie
Bo lepiej radość mieć dni parę
Niż przez życie iść za karę
A by skończyć to wesoło
Barszczyk radzę zjeść na goło
Bo gdy człowiek nago jada
To go lekarz szybciej zbada
Artystom więcej, szybko!
Dobrze, dobrze :D
Artystom więcej, szybko!
Nie komentuję niestety na bieżąco, ale padło pytanie, którego się spodziewałem:
Za to część z prezentami niejasna, skoro ludzie kupują te prezenty i mają w domu – nie do końca rozumiem, gdzie w tym wszystkim Mikołaj.
Oczywiście, że niejasna i ja nawet nie chciałem tego dopowiadać.
Widzę Ananke, że ułożyłaś całkiem sprawne równanie, ale zastanawiasz się nad wynikiem :).
*Christmas Magic*
Prezenty były, prezentów nima.
Artystom więcej, szybko!
Tarnino: Musiałbym bardziej ten solipsyzm zgłębić, ale z tego co znam, to wydaje mi się, że moje spojrzenie będzie się lekko różnić. Choć może jest to lekkość o znaczeniu fundamentalnym, ale czym jest fundamentalne znaczenie dla bytu tak krótko trwającego jak człowiek. Może ogromnym, ale nam się zdarza nie doceniać faktu istnienia człowieka jako rzecz wielką samą w sobie. Człowieka w obecnie zauważalnej postaci, z całą wielkością świadomości, relacji oraz sieci społecznych.
Lecrerc: Jeżeli człowiek jest aż tak bezwolny, że działa tylko przez przesuwający się piasek, którego jest częścią, to jest to deterministyczna przykrość. Ale człowiek może całkiem sporo namieszać jeszcze, choć nie będzie to być może miało wymiaru apokaliptycznego albo nawet lokalnie istotnego. Pytanie, czy świadomy efekt motyla, byłby tylko piaskiem? Wtedy skala, w której my jesteśmy ziarnkiem z całą jego bezsilnością (i siłą jednocześnie, jeśli jest go więcej) jest niewyobrażalna. Cały świat i bomby atomowe, byłyby raptem kulką mokrego piasku. Może tak jest, ale co wtedy to mówi o naszej małości, skoro zauważalna wielkość nie jest znacząca w niewyobrażalnym wszechświecie?
Ananke: To jest tak, kiedy nam książka wypcha głowę po brzegi. A są takie książki, które nie tylko tworzą świat fikcji, z którego tylko czasem coś wkładamy do życia, a takie co kształcą postrzeganie i otwierają nowe drzwi w korytarzu życia (och, ach). Jak z takiej się wyleczyć? A co zrobić z ewentualna obawą: “Boję się, że po lekturze będę może kimś lepszym, ale… innym niż teraz. A mi teraz ze sobą całkiem dobrze.”. Ale wszystko płynie. Jeżeli człowieka zmieniają wypadki losu, to niech też zmieniają go książki. A jeśli uciekł nam świat fikcji, w którym chwilowo zamieszkaliśmy, to pozostaje spotkać innych w podobnym stanie. Ewentualnie dorwać autora i zmusić do napisania kolejnego dzieła.
Moje odpowiedzi mogą być niesatysfakcjonujące. Jestem z tym pogodzony, ale jak będę potrafił, to przecież można coś dopowiedzieć w razie potrzeby. O ile będzie to możliwe, uzasadnione i ciekawe :).
Artystom więcej, szybko!
Ostatnia Wigilia
Święty Mikołaj oglądał w telewizji wiadomości. Na ekranie pojawiały się kolejne twarze polityków, którzy kłamali. Każdy z nich, nawet jeśli mówił prawdę, kłamał. Dlatego, że żaden nie wierzył w to co mówił. Mikołaj to wszystko wiedział, bo zawsze musi wiedzieć kto był grzeczny, a kto nie. Dlatego z niesmakiem strugał kolejne rózgi, przyglądając się postaciom w krawatach. I nagle jeden z najbardziej niegrzecznych polityków powiedział:
– W tym roku Wigilia będzie wolna od pracy. To czas świętowania.
Mikołaj przestał strugać. Wiedział, że przemawiająca osoba nawet nie łamała się opłatkiem. W Wigilię zawsze wyjeżdżała do ciepłych krajów, a prezenty kupowała tylko sobie. Rozsierdzony gwiazdor wyszedł na dwór. Pośród śniegów, dostrzegł swoje renifery węszące w poszukiwaniu jakichś kąsków. Przemówił do nich:
– Drogie reniferki i reniferzy…
Mikołaj zawiesił na chwilę głos. Pomyślał sobie, że ogląda za dużo telewizji.
– Słuchajcie moje zwierzątka, mamy wolne w tym roku. Ogłosili w telewizji, że w Wigilię nie pracujemy. Wiem, że dla nas to frajda dawać prezenty, ale mus to mus.
Zasmucone renifery odeszły w stronę swoich domków. A Mikołaj wrócił do swojego domku, łykając po drodze grzaną wiśniówkę z dodatkową wódką. Powiedział do siebie:
– Ja nie muszę być grzeczny. Nikt mi prezentów nie daje.
Mikołaj wywalił nogi na puf i, niemal znikając w pluszowym fotelu, zapadł w zimowy sen.
***
Tymczasem w przyszłości nadchodziła pierwsza gwiazdka. Pani Joanna zapytała męża w popłochu:
– Janek, do cholery, gdzie są te prezenty dla Bartusia?
Mężczyzna sprawdził wszystkie kryjówki, ale nic to nie dało. Prezenty zniknęły.
– Nie wiem Asiu. Przecież nie wyparowały? Schowałem je tam gdzie zawsze…
Obydwoje biegali po mieszkaniu. Tymczasem Bartuś stał i nie rozumiał do końca co się dzieje. Czekał na prezenty od Mikołaja, ale był jeszcze cierpliwy.
*
W innym domu para narzeczonych rozwieszała świąteczne balony. Kiedy kończyli przyozdabiać pokój, zadzwonił telefon. Krzysiek machnął ręką do Moniki, żeby przestała przez chwilę nadmuchiwać kolejny balon. Dzwoniła matka mężczyzny. Krzysztof słysząc jej słowa, wymknął się do innego pokoju, żeby Monika nie podsłuchała:
– Ale jak to mamo? Nie macie prezentów? A nie byliście po nie w sklepie? Nie pamiętacie, kiedy kupowaliście? Mamo, co się dzieje? Przyjedziecie?
Monika słysząc krzyki, rzuciła się do pokoju jak bomba lotnicza. Zastała siedzącego na kanapie Krzysztofa. Siedział jak zamurowany z telefonem w ręce. Jeszcze jakby w letargu, wypowiedział słowa:
– Monisiu… On chyba jednak istnieje.
Artystom więcej, szybko!
Proszę wpisać mnie na dzisiaj, czyli na 19. grudnia. Do 20 max pojawi się czekoladka kalendarzowa.
Artystom więcej, szybko!
Arnubis
Finkla
Irka_Luz
Żongler
Zygrfyd89
Ambush
Ślimak Zagłady
Dogsdumpling
cezary_cezary
Bardjaskier
Realuc
Artystom więcej, szybko!
Dzień dobry wszystkim! Dziękuję za komentarze. Cieszy mnie, że najwidoczniej z Arnubisem wnieśliśmy nieco ciepłej atmosfery. Dziękuję za przeczytanie. Wszystkie teksty sobie poczytam, a może nawet jakiś przy świątecznym stole? A może wszystkie? ;)
Na razie jednak obowiązek mnie wzywa. Mamy 14. grudnia, więc publikuję kolejny kalendarzowy tekścik. Zapraszam do lektury:
Dmuchany Balon
Siedziałem pewnego dnia na schodku pod gankiem, pies podbiegł do mnie i oblizał palce. Pewnie czuł, że słone, bo dopiero co grzebałem ręką w garnku pełnym farszu do pierogów. Tutaj nie słyszałem skwierczącej cebuli na patelni, nie czułem zapachu kapusty. Wiatr wiał, a grzywka zasłaniała mi oczy. Nagle pies zaczął szczekać i ruszył niczym z kopyta pod bramkę. Podbiegłem zaniepokojony. Pies zatrzymał się, obwąchiwał jakiś pakunek. Podniosłem paczkę, nie była zbyt duża, nie miała zapisanego adresu. Obejrzałem się za siebie i uśmiechnąłem chytrze. Skoro nie ma adresata, otworzę i zobaczę co jest w środku. Przykucnąłem i rozerwałem papiery. W środku był tylko jakiś balon, a całą paczkę wypełniono słomą i papierami. Bezmyślnie wyciągnąłem ten kawałek nikomu niepotrzebnej gumy i zacząłem dmuchać. Dmuchałem, aż poliki mi pęczniały, jakbym stawał się zabawkową bańką. Dmuchałem i dmuchałem, zamykając oczy, a pies szczekał jak szalony. Jego szczekanie stawało się głuche, jakby był pod wodą. Coś dziwnego stawało się też ze mną. Z jednej strony czułem jakbym dmuchał, a z drugiej wiatr rozwiewał mi włosy. Otworzyłem oczy i przeraziłem się. Widziałem wielką zniekształconą głowę, z której wylatywał wiatr. Z różowawą błoną stał wielki pies. Znany byłem z bujnej wyobraźni, więc szybko zdałem sobie sprawę, że jestem wewnątrz balona. Co najgorsze, tym dmuchającym nadal byłem ja. Po chwili dmuchanie ustało, włosy opadły mi na brodę. Usłyszałem dźwięki, przypominające te przy zawiązywaniu wentylka. Poczułem ruch. Duży ja uniósł mnie w balonie do góry. Starałem się ułożyć tak, żeby widzieć co się dzieje. Za różowym woalem balona, zobaczyłem człowieka z białą brodą. Przyłożył nos do balona, oczy miał powiększone przez okulary. Przyłożył usta do gumy i zrobił:
– Burrububruburrr…
Aż mi prawie pękły bębenki w uszach. Kiedy mnie zabrał, widziałem jak "duży ja" wraca do chaty, ale pies szczekał w moją stronę, chciał biec za mną. Jednak furtka zatrzasnęła się i został na podwórku. Człowiek, który najwyraźniej miał coś wspólnego ze świętami, niósł mnie pod pachą, nucąc pod nosem. Usiadłem w balonie, godząc się z losem. Zastanawiałem się, czy próbować się wydostać. Ale pomyślałem, jak taki mały ja poradzi sobie na świecie?
Artystom więcej, szybko!
Cześć. Niestety nie doniosę wyniku i chciałbym zrezygnować z dyżurowania na ten moment. Muszę zebrać swoje literackie siły, trochę tych życiowych pewnie też. Nie jest to zgłoszenie urlopu, ale wypisanie :)
Ale może jeszcze wrócę, może z większą siłą.
Artystom więcej, szybko!
Ty jeszcze możesz być Świętym Mikołajem
Ostatni nabój ze strzelby Jima stał przy kominku, rzucając skaczące w tańcu cienie na przeciwległą ścianę. Na krześle obok kominka siedziała Jessy. Próbowała coś powiedzieć, ale chusta, którą została zakneblowana, uniemożliwiała wydobycie z jej delikatnych ust jakiegokolwiek zrozumiałego słowa. Jim patrzył w strzelbę, celując sobie w twarz. Czuł tylko zapach prochu, naciskał spust, ale wiedział, że nie wystrzeli. Nabój przy kominku rzucał teraz cień na twarz przerażonej Jessy. Jim podszedł, sprawdził więzy na jej rękach, skrępowanych tuż za oparciem krzesła. Wiedział, że wykonał solidną robotę. Poszedł do łazienki i zapalił światło. W lustrze zobaczył swoją twarz. Biała broda była splamiona krwią. Jessy w czasie związywania zadrapała mu twarz paznokciem. Na szczęście broda była prawdziwa. Jim uznał, że najwyżej wyhoduje drugą do kolejnych świąt. Pomyślał też, że Jessy nie będzie mogła już nigdy więcej sprawdzić, czy jest prawdziwa. To go jednak zasmuciło. Wrócił do Jessy, wyciągnął knebel z ust. Kobieta zaczęła krzyczeć, ale kiedy zobaczyła kolbę strzelby przed oczami, zamilkła. Jim przemówił:
– Nie chcę psuć ci świąt Jessy, ale byłaś cały rok grzeczna. Życzyłaś sobie, żeby ktoś cię porwał i zabrał z tego przebrzydłego świata. Zasłużyłaś na to dziewczynko. Jesteś już duża, masz czterdzieści lat, ale dla Mikołaja wiek nie ma znaczenia. Chciałbym jednak zapytać, co się stało? Nie jesteś zadowolona?
Jessy osłupiała, strach zniknął jej z oczu. Łzy popłynęły. Jim nie rozumiał co się dzieje. Spojrzał czule na Jessy, a ona widząc miłość w jego oczach, powiedziała:
– Mikołaju. Mi nie o takie porwanie chodziło i nie o takie zabranie z tego przebrzydłego świata.
Jim odrzucił strzelbę i wyszedł. Za oknem czekały sanie. Wiedział, że noc szybko się nie skończy. Jessy coś krzyczała, żeby ją rozwiązał. Ale on nie słuchał, pomyślał, że nie rozumie ludzi, albo ludzie nie rozumieją jego. Pewnie dlatego nazywają go Mikołajem, a nie Jimem. Świat jeszcze spał, ale Jim tracił już cierpliwość do tej cholernej roboty.
Artystom więcej, szybko!
Podchodzę do opowiadania drugi raz, ale coś nie mogę znaleźć momentu, w którym przeczytałbym całość. Odnoszę wrażenie, że opowiadanie jest nudnym dialogiem, odbywającym się w nieokreślonej przestrzeni. Ale, kiedy wczytuję się dokładnie w słowa, okazuje się, że “ładność” napisania zdań, obrazowe szczegóły. mogą pociągnąć czytelnika niemal magicznie. Gdyby jednak to wszystko było ciut gorzej napisane, uznałbym, że nie warto w to brnąć. Masz szczęście, ze prawdopodobnie umiesz pisać i taki długodialog eksperymentalny uszedł Ci na sucho.
Poczytam dalej przy kolejnej okazji. Zwróciłem uwagę na elementy wytrącające z czytelniczego letargu dziwnego szczęścia:
Poprawiłam zaplątane ramiączko czarnego, obcisłego topu.
Erotyka, ok. Ale to taka jakby z magazynu Elle czy Cosmopolitana. Naprawdę ktoś myśli, nawet postać fikcyjna, w kategoriach ściśle kosmetycznych o swoim “kuszącym wyglądzie”? Słowo “top” brzmi jak z niezwykle odległej bajki. Może się nie znam, ale wydaje mi się, że realne wyobrażenia bohaterki byłyby nieco bardziej organiczne, niż tak ściśle tekstylne. No, ale właściwie mogę się nie znać :). Z drugiej strony, może kradziejka tak lubi.
Zwymiotowałam. Głowa pulsowała boleśnie. Zapomniałam dokończyć wymazywanie. Żyłam pomiędzy światem a wyobrażeniem, kurczowo trzymając się wyobrażenia, które miało mi pozwolić na…
Ludu, mój ludu…
Ale jest fajnie, te dziwne stopy, które nie pasują (w sensie znaku stop), trochę zatrzymują letarg wczytania, ale warto poczytać. A może i skraść nieco to ładne napisanie?
Artystom więcej, szybko!
Świat powinien odczuć, że jednak ta obecność ma miejsce. Co mnie obchodzi, co świat by robił beze mnie? Jaki świat? Skąd ta myśl, że istnieje jakieś dobro lub cokolwiek gdy nas nie ma? Cokolwiek istniejącego nie ma większego znaczenia poza nami, ponieważ tylko dzięki nam istnieje. I wyobrażenie o świecie bez nas istnieje tylko w nas. Żeby chcieć żyć, wystarczy mieć wtłoczoną energię w siebie. Żeby ją mieć, trzeba zmusić ciało do generowania substancji stymulujących. Nie będę tutaj prowadził wywodów, ale wola życia to czysty materializm.
Artystom więcej, szybko!
Zanim zacznę tutaj czytać, to można mnie dopisać jeszcze na 7 grudnia.
Artystom więcej, szybko!
Mogę wziąć jeszcze jakiś dzień. Choćby na biegunie, znajdę internet i napiszę!
Artystom więcej, szybko!
Dobrze, przypomnę jak sam nie zapomnę ;)
Artystom więcej, szybko!