Profil użytkownika

Mieszkam pod Kaliszem na wsi, w swoim domku. Zawodowo zajmuje się księgowością. Mam 14 – letniego syna Mateusza. Lubię innym pomagać, a co za tym idzie prowadzę wraz z Kasią, moją drugą połową, niespokrewnioną rodzinę zastępczą. Piszę od 12 roku życia. W tym okresie powstały moje pierwsze teksty. Jeśli ktoś ciekaw jakie, to, umieściłem je na stronie „Nowej Fantastyki”. Zadebiutowałem w kwietniu 2013 roku powieścią pod tytułem „Senfiliada”. W lipcu 2013 roku w miesięczniku „Nowa Fantastyka” ukazało się moje wyróżnione w konkursie opowiadanie „Chłopiec z zapałkami”. W sierpniu 2014 roku wydałem moją drugą powieść „Requiem dla maga”.


komentarze: 795, w dziale opowiadań: 412, opowiadania: 176

Ostatnie sto komentarzy

Jak widzę nawet wielokrotne czytanie nie uchroniło mnie przed licznymi literówkami. Bardzo dziękuje za czas poświęcony mojemu skromnemu tekstowi :-).

Konkurs ogłoszono na tej stronie. Wygrał go "Rezydent wieży – Andrzej Tuchorski", Gwiazdowski był Wyróżniony. Tuchorskiego wydano.

Dziękuje bardzo Wojciechu :) Miałem nadzieje, że DJ również się w tym watku wypowie. Od ostatniego konkursu na powieść minęło już trochę czasu.

Dziękuje również wszystkim, którzy pzreczytali ten tekst. Jest to dla mnia, i nie tylko, bardzo ważne :)

Dziękuje za wszystkie komentarze. Szczególnie krytyczne, gdyż dzięki nim cały czas się uczę.

Akapity zjadło mi przy wklejaniu i nie mogę tego, jak na razie naprawić.

Głosy są u mnie osobami. W tym tekście słyszymy kogoś, ale go nie widzimy. Jedynie słuch jest naszym przewodnikiem.

Nie uważam swojej powieści za jakieś arcydzieło. Mam jednak do niej sentyment i ją lubię. Dlatego też chce, aby poznali ją również inni czytelnicy. Mógłbym pojechać do Egiptu, ale jako że nie lubię się opalać, to wolę poświęcić posiadaną kasę, na tak, jak wielu tu twierdzi, niepewne przedsięwzięcie.

Mój drogi Malakhu, widząc ilość szajsu zalewającego wydawniczy rynek, nie uważam, aby wydawcy wybierali i wydawali jedynie dobre książki. Tego typu pogląd po prostu nie ma pokrycia w rzeczywistości.

SuzukuM., szkoda że się poddałaś i to tak szybko. Ja w Loży udzielałem się znacznie dłużej i z dużo większym efektem. Natomiast, kiedy miałem na to ochotę z niej ustąpiłem.  Mam nadzieje, że to doświadczenie pozwoli tobie bardziej ważyć słowa.

Moje drogie Jajko. Poniesiony koszt zwróci mi się przy nakładzie 1200-1400 sprzedanych egzemplarzy. Gdyby udało mi się zebrać fundusze, to ten prób będzie jeszcze niższy. Jeśli uda mi się sprzedać 20000, to po prostu założe własne, konkurencyjne wydawnictwo i będę publikował dalsze części "Senfiliady". Oczywiście pisane przez wynajętych autorów. Nie żartuje. Ale jest to mało realistyczne na polskim rynku. Musiałbym ponieść spore nakłady na reklame, aby osiągnąć ten cel, czyli sprzedaż 20000 egzemplarzy "Senfiliady". Wydawszy pieniądze na promocje nie miałbym już funduszy na założenie wydawnictwa.

Koszt wydania, to dla mnie około 5 tysięcy złotych. Potrzebuje 4 tysięcy. Będzie to wydanie papierowe i e-book. Zacznę od 300-400 egzemplarzy nakładu , ale będą dodruki zależne od wysokości sprzedaży. Komentarze niewiele dają, no może poza zwróceniem uwagi, co też jest ważne. Najistotniejsze jest wsparcie finansowe. Każdy może wpłacić parę złotych na rzecz projektu. Najniższa kwota, to jeden złoty. Są przewidziane nagrody.

Po przejrzeniu całego watku wyłania się następująca lista chętnych: 1. beryl; 2. syf.; 3. vyzart; 4. Serena; 5. AdamKB; 6. Elanar; 7. joseheim; 8. SuzukiM.; 9. Domek (zgłosił chęć pozostania w Loży).

Powyższą listę prześle Jakubowi na maila. Jeżeli będą jacyś chętni, których nie wyłapałem, to proszę przypomnieć się jeszcze w tym wątku i mailowo Jakubowi.

Pozdrawiam

Robert

Oj sporo tego. Jak na razie mamy, w kolejności zgłaszania:

1. beryl

2. syf.

3 Świętomir

4. vyzart

5. Serena

6. AdamKB

7. Elanor

8. jakusz

Nikogo nie pominąłem? Ktoś jeszcze chętny?

To bardziej twoja Loża Suzuki M., aniżeli moja. Przecież to proponowane przez ciebie typy opowiadań dostały piórka. Jak juz wcześniej to tutaj komentowano, ja osobiście, nie miałem na to żadnego wpływu, bo przecież podobno nie czytam i nie oceniam żadnych tekstów. Natomiast autorzy wyróżnieni przez Suzuki M. dostali pórkowe zaszczyty. Zatem proszę się określić, kto chce działać i przyczyniać się do wyłowienia nowych Sapkowskich.

Strasznie jestescie niepoważni. Zamiast pracy nagonka.Zamiast komentowania tekstów krytyka osób, które chcą coś na tym forum zrobić. Nie róbcie sobie jaj. Bierzcie sie do roboty.

Między innymi na pilnowaniu, abyś ty, SuzukiM., nie leżała do góry brzuchem i aktywnie komentowała, wybierała i proponowała teksty do wyróźnienia. Dlatego też żałuje, że zrezygnowałaś z członkowska w Loży, gdyż z twoich deklaracji wysnułem wniosek, że tobie po prostu zależy, że nie jesteś osobą, która chwilowo jest na forum i gdy jej sie znudzi, to szuka sobie innej piaskownicy. Bardzo poztywnie, jak dotąd, oceniałem twoją postawę i wyobraź sobie, że nadal w ciebie wierzę.

A Loża nie jest ani SuzukiM., ani tez moja, tylko wszystkich członków Loży, aktywnie uczestniczących w jej działaniach.

Skoro jest ekipa i są chętni do pracy, to nie ma o co toczyć bitwy.

Ja już wspominałem, każdy aktywny i zainteresowany Lożowicz wie gdzie, do 8 kwietnia czekam na określenie się kto chce, oczywiście z Lożowiczów, zostać w Loży, a kto na to ochoty nie ma. Potem przeprowadze dodatkowy nabor na członków Loży, Lóż, czy co tam będziecie chcieli. I proszę o mniej spamowania i pozoranctwa. Praca w Loży to ocenianie i wybor tekstów, a nie nieustanne, do nikąd nie prowadzące, dyskusje o samej Loży. Pozdrawiam wszystkich i życze im wytrwałości w budowaniu coraz lepszej i ciekawszej strony "Nowej Fantastyki". :)

Jakubie, przejrzałem ten wątek, niestety dopiero teraz, ze względu na niespodziewaną awarie internetu. I jedyne co moge dodać, to to, że nie należy się tak łatwo poddawać. Moje życiowe doswiadczenie wskazuje na jedno: nim bardziej się na kogoś krzyczy, tym łatwiej sie tę osobę zniechęca. Trudno pozyskać kogokolwiek do większego wysiłku na rzecz idei, a nie konkretnej pracy. Szkoda, że Suzuki się wycofała. Jej zapał dobrze wróżył na przyszłość. Jeżeli będziesz chciała wrócić do Loży to zapraszam :). Pozostałych członków Loży proszę o określenie się na naszym prywatnym forum, z takim zapałem wywalczonym przez Suzuki, czy chcą nadal uczestniczyć w pracach Loży. Po ogłoszeniu typów za bieżący miesiąc, oczywiście przeslanych na mój adres (przypominam: robertzamorski@wp.pl), ogłoszę konkurs na nowych członków Loży.

Między innymi w tych rozdziałach opowiadam historie, ktore się Senfilowi "przyśniły", są to tak zwane senno-gry ( Ich prymitywnym odpowiednikiem są współczesne gry komputerowe, w szczególności te, które kreują wirtualne światy.):

Rozdział XV Krótka historyjka o Conanie, czyli o rzekach
krwi, flakach i wyprutych bebechach
Rozdział XVIII Kilka scenek rodzajowych
Rozdział XIX I nastał czas zabawy, czyli opowieści sennych ciąg dalszy
Rozdział XX Dolina Muminków
Rozdział XXI W klatce, czyli masochistyczna przypowieść o prawdziwej naturze człowieka
Rozdział XXIII Opowieść o tym jak Senfil po raz pierwszy
zaznał spokoju

Ciekawa rewolucja, która nic nie zmienia. Nikt nie zabrania Lożowiczom do wypowiadania się o swoich typach na forum Nowej Fantastyki. Poza forum można również zamieszczać komentarze, ale w sumie prowadzi to do tego samego. Mamy przeciez taką samą dostępność do tych komentarzy w google jak i na stronie Fantastyki. Co najwyżej możemy założyć nowy wątek, w którym będziemy zamieszczać propozycję swoich tekstów. Proszę 6Orson6 załóż nowy wątek w tym miesiącu. :)
Co do mojej roli przewodnictwa w Loży, to sprowadza się ona jedynie do przesłania listy propozycji opowiadań wyróżnionych przez wszystkich członków Loży, w tym także przeze mnie wybranych, do Jakuba. Ta forma funkcjonuje od początku istnienia Loży. Nie ingeruje w propozycje członków Loży. Wysyłam, to co dostaje, po sprawdzeniu ze zgodnością statutu i zasad (regulaminu) funkcjonowania Loży.
Pozdrawiam wszystkich.

Dla wiadomości i przypomnienia:
- mój adres e-mail to robertzamorski@wp.pl
- typy zgłaszamy do 8 grudnia.
Czekam na wasze maile.
Pozdrawiam
RobertZ

Jak wiesz każde wiekopomne dzieło ma tylu interpretatorów ilu jest czytelników i każdy z nich inny utwór traktuje jako ten wyjątkowy i szczególny. A co miałem na myśli? Cholera wie. Przecież to prawie główny nurt, a człowiek pisząc myślał o tym milionie z nobelka :). No i wiekopomnej sławie.

Rany, 480 komentarzy. Ciekawy jestem jaki jest rekord strony.

Nadmiar lektur fantasy, niestety. Nie wiem o co biega z tą estetyką, gdyż gdzieś mi się esteta zagubił. Idę go szukać i dziękuje za lekturę i komentarze. Trochę się o ciebie boje Tomaszu, gdyż dalszy ciąg jest jeszcze bardziej psychodeliczny.
Trzymajcie się towarzysze.
Rewolucja zwycięży.

Ten mrok, to moja wpadka. Lepsza byłaby jakaś macica, lub ściana z galaretki :),  wypluwająca dorastającego niemowlaka, a ja po prostu chciałem żeby było na początku strasznie i nastrojowo. Zamiast tego powstała, już jako całość, absurdalna, humorystyczna bajka. W efekcie pierwszy akapit nie pasuje. Za to później rehabilituje się Kapelusznikiem.

Nie jestem żaden wielki zarządzający.  :). Troche po prostu w tym wszystkim pomagam.
Tak dla przypomnienia. Każdy członek Loży podaje co miesiąc swoje typy, czyli to co mu się najbardziej podobało. Nie mogą być typowane osoby, które dostały piórka w poprzednim miesiącu. Pod typowanym opowiadaniem wrzucamy chociaż jakiś krótki komentarz. Wybrane przez siebie teksty przesyłacie na mój adres robertzamorski@wp.pl
Jeżeli mógłbym prosić, to już czekam na typowania, przynajmniej obecnych członków Loży, bo coś widzę, że ich zapał osłabł, ale propozycje nowych na pewno również zaprocentują u naczelnego. Ja zebrawszy wszystkie teksty, w tym moje propozycje,  omawiam je z Jakubem, a on ostatecznie przyznaje, jako Wielki Demokrata, który wysłuchuje głosu ludu, wyróżnionym osobom piórka.

A tak, zapomniałem się dodać. Oczywiście pozostaje w Loży. Czyli tak:
1. Selena
2. SuzukiM.
3. IpMan
4. domek
5. krisbaum
6. 6Orson6
7. TomaszMaj
8. RobertZ
Taki jest pełny skład :)

Po naradzie z naczelnym, Wielkim Guru, Panu Mocy ustaliliśmy, że nowy skład Loży będzie następujący:
1. Selena

2. SuzukiM.
3. IpMan
4. domek
5. krisbaum
6. 6Orson6
7. TomaszMaj
Jako, że zgłosiło się zaledwie 7 kompetentnych osób trudno było dokonać wyboru spośród nich. Znaleźliśmy zatem kompromisowe rozwiązanie i uznaliśmy, że najlepiej będzie, gdy wszyscy się wykażą działając w Loży. Jeżeli któraś z wymienionych osób zmieniła zdanie i nie chcę brać udziału w pracach Loży, to proszę o informację na mój prywatny adres meilowy: robertzamorski@wp.pl. Inne uwagi, w tym też proponowane typy za dany miesiąc proszę tam również wysyłać. Czekam na typy za październik. Przypominam, że Loża do 10 działa w starym składzie. Nowi mogą też podrzucić swoje typy. Tak na rozgrzewkę. :)

Święto, goście, kłopoty z internetem... Będzie w tym tygodniu jeżeli nie powtórzy się żadne z poprzednio wymienionych zdarzeń :).

Tak, dla przypomnienia:
1. Selena
2. SuzukiM.
3. IpMan
4. domek
5. krisbaum
6. 6Orson6
Jakubie, 30 to niedziele. Nie mógłby być poniedziałek 31?

No cóż Jakubie, ty rządzisz. :). Proszę o zgłoszenia.

Ja już przegladam "Niemiłe początki kaca". Pozostaje dla ciebie "Kapelusznik..." Jakbyś był taki miły. Tylko pamiętaj o formatowaniu, albo lepiej nieformatowaniu tekstu. Strasznie cięzko niektórych ustrójstw sie później pozbyć.

Gapa, ze mnie aagzgaga :)
1. Selena
2. SuzukiM.
3. IpMan
4. domek
5. krisbaum
6. 6Orson6

Zanotowałem
1. Selena chce zostać w Loży
2. SuzukiM. zglosiła chęc przystąpienia
3. IpMan również zglosił chęć działania w Loży
4. domek zostaje
5. krisbaum

Rany boski! Nie potraficie budować zdań wielokrotnie złożonych? Trochę więcej pracy z klawiaturą. W koncu jesteście pisarską bracią. :)

Faktycznie! To zapisuje:
1. Selena chce zostać w Loży
2. SuzukiM. zglosiła chęc przystąpienia
3. IpMan również zglosił chęć działania w Loży
4. domek zostaje
5. 6Orson6 zgłasza chęć udziału w pracach Loży.
Dzięki Kwaro :)

Zakończenie wrzucilem na stronę. Ma ono charakter nieco otwarty. Można historię ciągnąć dalej, albo na tym rzecz zakończyć, doszlifować i po szlifach zamieścić w jednolitej formie. Co proponujecie? Czekam na wasze opinie.

- Chodź synu. - Czarodziej Horn ruszył w kierunku schodów wiodących do nieba. Szedł pewnym krokiem podpierając się swoją nową magiczną laską. Za nim podążył przywołany, niedawno poznany, syn i górski olbrzym przez wszystkich zwany Matołem. Mar otarł łzy z twarzy i pobiegł za oddalający się mistrzem. Przed chwilę zastanawiał się nad tym, aby najnormalniej w świecie nawiać, zostawić czarodzieja boga i poszukać sobie innego zajęcia, ale myśl o tym, co mógł zrobić czarodziej używając nowej boskiej mocy spowodowała, że z przerażenia stanęły mu dęba wszystkie włosy. Mamom widząc jego najeżoną fryzurę zachichotał, pstryknął palcami i zniknął. Co do elfów, to ci przywarli do ziemi, próbując chyba wykopać w niej dziurę, a może jedynie wznosili tak intensywnie modły, bo aż się wokół nich unosił kurz. Bardziej uniżonego, większego hołdu bóstwu już się nie dało okazać.

Horn zaczął przeklinać po jakiejś mili uporczywego wspinania się w górę. Schody, chodź solidnie wykonane i aż błyszczące od złotej farby, były wąskie, nie miały poręczy i zdawały się ciągnąć w nieskończoność.

- Co jest, gdzie to niebo!

- Mistrzu, jeszcze trochę – szepnął przerażony Mar. - Bóg wiatru, jeszcze nas strąci, jak zaczniesz przeklinać.

Horn tylko cicho prychnął, ale więcej się nie odezwał. Za Marem i czarodziejem wlekli się, wyraźnie już wykończeni, jego podopieczny i olbrzym górski. Nikomu jakoś nie służyła ta wspinaczka.

- Przydałoby się napić – stwierdził po pokonaniu drugiego kilometra Horn. - Wino i okowita już mi z głowy wyszumiały. Zaczynam rozsądnie myśleć, a niezbyt to lubię.

- Spójrz mistrzu, to chyba brama! - krzyknął czarodziejski uczeń.

Faktycznie, zza chmury zaczęły majaczyć niewyraźne zarysy bramy.

- Musi być z platyny – stwierdził czarodziej. - Schody złote, a do ziemi wiodą. Nim wyżej, tym zamożność powinna wzrastać.

Chmurę rozwiał delikatny, choć mroźny wiaterek. Dochodzili do bramy. Rzeczywiście odrzwia to były wielkie, ale jakieś zaniedbane; byle jakie, na pół spróchniałe, deski spinały zardzewiałe metalowe zawiasy. Murek, którego trzymała się brama, na pół odarty z tynku groził zawaleniem. Zmurszałe cegły z ledwością trzymały się na lichej zaprawie. Na długość parunastu kroków, przed wejściem, ciągnął się skalny, zarośnięty trawą występ. Z trudem mogli się pomieścić na nim nasi arenoauci.

- Komórka „la milion” - burknął czegoś zły czarodziej – a gospodarstwo zaniedbane.

- Tu nie doi się krów – zdziwił się Obrzynek. - To niebo.

- Głupiś – machnął w jego kierunku czarodziej. Nie przejął się smutną miną syna, postąpił dwa kroki do bramy, pochylił się i szarpnął za poły podartej marynarki śpiącą tam postać. Wyjątkowo obrośnięty, niemiłosiernie obszarpany stróż długo nie dawał się obudzić. W końcu otworzył swojej zapuchnięte, kaprawe oczy, poderwał się z ziemi i zaczął im podejrzliwie przyglądać.

- Od Mamona, czy Pani Wiosny? - w końcu spytał.

- Od tego z dużą ilością rąk i niepotrzebnych gadżetów – wyjaśnił czarodziej.

- Czyli nie do burdelu. - Raczej stwierdził niż zapytał strażnik niebiańskiej bramy.

- A są dziewczyny? – spytał olbrzym górski.

- U pani Wiosny tak, a u Mamona nie ma. - Strażnik z niechęcią spojrzał na olbrzyma.

- Jak to nie ma?- zdziwił się Obrzynek.

- On woli chłopów od dziewczyn. Czy tak trudno to pokapować. Macie, jaką gorzałkę? - Zwrócił się do czarodzieja. - Na górze wszystko już wysuszyli.

Czarodziej słysząc to wyraźnie się skrzywił. Z niechęcią zaprzeczył ruchem głowy.

- Dobra. - Stróż wyciągnął z kieszeni podartej marynarki mały notesik. - Zostały pytania. Czy chcesz się czarodzieju obudzić?. - Czytał z notesu. - Czy też może śnić dalej?

- A jak się obudzę, to będzie tam wino? - Horn oblizał wyschnięte wargi.

- Jak najbardziej.

- A jak tu wejdę?

- Następna dostawa – strażnik zajrzał do notesu – jest przewidziana za jakieś pięćdziesiąt lat.

- To wole się obudzić.

- Proszę bardzo. - Stróż zamknął notes i pstryknął palcami.

Obraz bramy, strażnika przed niej stojącego i towarzyszących mu przyjaciół najpierw się rozmazał, a potem pokryła wszystko nieprzenikniona mgła. Czarodziej próbował ją rozwiać za pomocą czarów rzuconych swoją laską, ale ta też gdzieś zniknęła. W końcu, gdy już naprawdę zaczynał się bać zobaczył pochylającą się nad nim twarz pani Pompadour.

- Gdzieś ja jestem? - szepnął spierzchniętymi wargami.

- Żeby się tak spić. - Pani Pompaduor pokręciła z oburzeniem głową.

- To był tylko sen?

- Tak mistrzu. - Obok damy stał jego uczeń Mar. - Już się o ciebie martwiliśmy. Mówiłeś do siebie, krzyczałeś. To było takie dziwne.

- A ten tłum z pochodniami?

- Pamiętasz? - Mar wyglądał na zaskoczonego. - Chcieli podpalić dom, ale straż ich przegoniła. To tylko chłopi i nie mają prawa do sądu nad szlachetnymi. Jak im strażnicy o tym przypomnieli i o wieszaniu winnych samosądu, to poszli sobie.

- A chłopiec?

- Nie jest zadowolony z twoich czarów. - Tym razem mówiła Pani Pompadour. - Ale nie sądzę, aby już ciebie nachodził. Nie powinieneś tego pamiętać. Majaczyłeś, byłeś nieprzytomny.

Nagle czarodziej zrozumiał. Ten dziwny sen nie był przypadkiem. Jego gorsze ja chciało zapanować nad nim, a to znaczyło jedno i dopiero ta myśl naprawdę go przeraziła.

- To nie był zwykły sen – zaczął mówić – i nawet moje wczorajsze zachowanie nie należało do moich normalnych reakcji. Ktoś zakłóca pracę prządek i manipuluje moim umysłem.

- Ale kto? - spytał Mar.

- Jedynie mój nauczyciel może mieć na mnie taki wpływ, ale on by tego nie zrobił. Po co kiedyś tłumił we mnie złe instynkty, aby je teraz rozbudzać? To szaleńcze i niewyobrażalnie niebezpieczne praktyki.

Horn poderwał się z łoża. Zgiął się wpół. Czuł jak jego wnętrznościami szarpie nie dające się opanować uczucie mdłości. Jednak nie zwymiotował, gdyż nie miał już czym.

- Mój mistrz jest w niebezpieczeństwie. Musimy go ratować. - Wyszeptał pełnym zgrozy głosem.

Trochę się pogubiłem. Miałem tak:
1. Selena chce zostać w Loży
2. SuzukiM. zglosiła chęc przystąpienia
3. IpMan również zglosił chęć działania w Loży
4. domek również przywarł do lożowego stołeczka :)
I teraz nie wiem, Orson? Prosiłbym o wypowiedź zainteresowanego. Jeżeli jest zainteresowany.

Ja jutro wrzucę swoją część kończącą "Niemiłe początki kaca". Już jest napisana, ale obawiam się nadmiaru przegapionych literówek.

Uważam, że możesz spróbować zakończyć tę opowieść. Przecież, to nie jest ostatnia edycja "opowieści w odcinkach". No chyba, że są chętni na następne kółeczko :). Jak są, to niech zgłaszają się dzisiaj do północy. Ja nie ma, to agazgaga kończy naszą historię. :)

Mam dwa wyjaśnienia:
1. Kiepski warsztat literacki. Schwytam go , powiesze na drzewie i torturami zmusze do poprawienia się.
2. Charakter i ciągłość opowiadanej historii. Bohaterowie po spotkaniu z Johnem Rambo są tak oszołomieni, że wysiadły im co ważniejsze receptory. Nie mają siły wykazać się podejrzliwością. Baba Jaga i jej partner niekoniecznie muszą być istotami ludzkimi. Mają oni przymus odgrywania pewnych scen dla potrzeb parku rozrywki, w którym się znaleźli nasi bohaterowie.
3. Prawda mieści się gdzieś pośrodku. Warsztat wisi już na drzewie. Zaraz do wszystkiego się przyzna :)

A ty jesteś jajko na miękko, czy na twardo? ;)

Po zrobiuniu kopiuj i wklej, oraz dopisaniu brakującego punktu, mamy:
1. Selena chce zostać w Loży
2. SuzukiM. zglosiła chęc przystąpienia
3. IpMan również zglosił chęć działania w Loży
4. domek również przywarł do lożowego stołeczka :)

Czyli podsumowując:
1. Selena chce zostać w Loży
2. SuzukiM. zglosiła chęc przystąpienia
3. IpMan również zglosił chęć działania w Loży

Dobrze, notuje:
1. Selena chce zostać w Loży
2. SuzukiM. zglosiła chęc przystąpienia

Clayman się wycofał tłumacząc to brakiem czasu. Przysłam mi grzecznościowego e-maila i tam sprawę wyłuszczył. Myślę, że mój wątek czarodzieja alkoholik zamknę do konca tygodnia. Po prostu napiszę zakonczenie. Chyba że macie inne propozycje.

Faktycznie dalo radę. Mogę poprawiać. Co do kandydatów, to proszę o zgłoszenia w komentarzach.

Nowa Fantastyka