Profil użytkownika

Autorze! Zanim kogoś poprosisz o betę, przeczytaj proszę poradnik:

http://www.fantastyka.pl/loza/17 

 


komentarze: 11118, w dziale opowiadań: 6306, opowiadania: 1995

Ostatnie sto komentarzy

SPW – w takim razie jak sobie Marysia życzy, nie mam nic do dodania do udzielonych wyjaśnień po zapoznaniu się z Marysi odpowiedziami ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

SPW

Kurczę, co jest z Tobą?

 

Autor przedstawia się jako mężczyzna. Czemu więc pisze jak uczeń wczesnej klasy podstawowej ?

 

Jeśli uważasz, że styl tekstu jest szkolny, wycieczka w kierunku autora jest zupełnie niepotrzebna. Po prostu napisz, że uważasz styl za słaby, szkolny, naiwny, tak jak w drugim zdaniu. Upomnienie na podst. uzupełnione Zasady zamieszczania treści na portalu fantastyka.pl , par 2 pkt 2. 

Od siebie dodam, że mi pomagała taktyka, w której po drugim czy trzecim opowiadaniu, które mi się wybitnie nie podobało, przerywałem portalowe lektury na dzień lub kilka dni.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

SPW

Tak, jak rozumiem niezadowolenie z mało satysfakcjonującej lektury, tak nie pojmuję potrzeby wyrażenia jej w prowokacyjny, generalizujący sposób. Uprzejmie proszę o ograniczenie się do komentowania i wskazywania niedoskonałości tekstu – w ten sposób autor otrzymuje cenne informacje. Czy je uwzględni czy tez nie, to inna historia.

Jeżeli chcesz postawić tezę typu “jesteś tym, co jesz, czyli dlaczego powinniśmy jadać lepiej” – miejscem na to jest wątek w Hyde Parku. No i na pewno nie napastliwe/dyskredytujące bliżej nieokreślonych przyszłych pisarzy wypowiedzi na rozpoczęcie dyskusji.

 

Otrzymujesz ostrzeżenie i edycję komentarza.

 

Podstawa:

 

uzupełnione Zasady zamieszczania treści na portalu fantastyka.pl , par 2 pkt 2

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

TaTojota

 

Otrzymujesz upomnienie wraz z moderacyjnym usunięciem treści komentarza.

Można uznać, że ton Twojej wypowiedzi miał być sarkastyczny/ironiczny, ale forma jest niedopuszczalna, szczególnie, że ad personam.

Proszę o powstrzymanie się przed tego typu komentarzami w przyszłości.

 

Podstawa:

 

uzupełnione Zasady zamieszczania treści na portalu fantastyka.pl , par 2 pkt 2

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

No wiesz, Jerzy, a myśleliśmy, żeby tak na tym pierwszokwietniowym dowcipie trochę popłynąć, a ty tak sprzedałeś XD Nikt by nie wierzył, nic a nic, a tu – zakładając, że wszystko się uda – bum, wchodzi Jerzy cały na biało XD

 

Dowcip, trochę jak z akademikami, lecz nic to. Czekamy

Czyli mówisz, że portal to podstawowa potrzeba socjalna społeczeństwa?

 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

@tomaszg

Agitacja wyborcza bez nazwisk i nazw partii kilkanaście godzin przed cisza wyborczą nadal jest agitacją, ergo – reklamę uzgadniaj z działem marketingu wydawnictwa ZANIM ją opublikujesz. Jeśli chcesz podyskutować na temat polityki, w szczególności tego, co uważasz na temat stref czystego transportu czy wypowiedzi pewnego ambasadora (gdzie zapewne zdziwiłbyś się, jak ludzie o odmiennych poglądach mogą się ze sobą zgadzać) zapraszam do HP, ale przypominam o obowiązującej przed wyborami ciszy wyborczej – od północy 6 kwietnia.

 

Ergo, otrzymujesz upomnienie moderacyjne za łamanie regulaminu. Przedmowę edytowałem, usuwając elementy niezgodne z przeznaczneiem działu.

 

Podstawa:

https://www.fantastyka.pl/regulamin par 4 pkt 5

https://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/29731 par 1 pkt 3

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

A kiedy dostanę Piórko? >:CCC

Golodh – podobno w kwietniu.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Dobra, ja króciutko.

 

SPW – upomnienie moderacyjne. Komentuj treść tekstu, a nie autora/pokolenie autorów. Płaszczyk generalizacji tutaj nie pomoże. Jeżeli masz ochotę przekazać myśli ogólnie na temat stanu pomysłów współczesnych ‘writers wannabe’, zapraszam do HydePark lub do napisania felietonu do działu Publicystyka. Jeśli uważasz pomysł w tekście za wtórny, nieoryginalny, słaby, pisz o pomyśle w tekście, środkach użytych, uzasadnij swoją opinię najlepiej – wtedy ma ona sens dla autora.

 

Nikodem_Podstawski – nie sposób nie zauważyć konfrontacyjnych replik. Usilnie odradzam wycieczki osobiste. Więcej porad nie będzie.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Verus

Dziękuję za komentarz i miłe słowa ;-) Nie, nie umiem w romanse, zrobienie romansu było właściwie głównym wyzwaniem dla mnie przy pracy nad tym tekstem – i to akurat dobrze. Nowe doświadczenie.

 

Jeżeli chodzi o wskazaną scenę / finał – tu dużo się działo, końcowo doszedłem do wniosku, że rozszerzenie tych scen (zamknięcie kulminacji, epilog) łamie strukturę i tempo czytania, więc postawiłem na prostotę. Czy dobrze? Patrząc na mieszane opinie, wcale nie jestem pewny, ale jest jak jest.

 

 

Darcon

Wszelki duch!

A owszem, pisywałem i dalej pisuję, tyle, że teraz duuużo rzadziej. Pisanie to hobby dla mnie, więc niestety w liście priorytetów do konsumpcji pozostałego mi za dnia czasu jest dość nisko. Może za parę lat, jak córka podrośnie, wrócę do pisania częściej ;-)

Jeżeli chodzi o tło westernowe – to mamy podobne. Tu, z założenia, tekst musiał się zmieścić w konkretnej szufladce gatunkowej (dziwnej, w dodatku). Natomiast łamanie tradycyjnej konwencji westernu to nie nowość, a chciałem pokazać coś, o czym czytałem dawno temu (i odświezyłem sobie na potrzeby napisania tekstu) przez pryzmat małej historii z zupełnie innej bajki.

Do tekstów zapraszam, na szerszy komentarz będę czekał ;-)

 

 

 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Dostajesz upomnienie. Komentarz jest dalej ad personam.

 

 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Anonimie

 

Otóż ja wię kim jesteś

I proponuję przemyśleć modyfikację odpowiedzi tak, by nie była ad personam.

Zajrzę za parę godzin, czy przemyślenie wpłynęło na modyfikację treści komentarza, ok?

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

cyk, uzupełnione po ośmiu latach XD

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Ja myślę, że ogólny profesjonalizm poziomu produkcji wyrównał się pozytywnie, w górę.

 

Ale im bardziej oglądam, tym bardziej widzę, że te fajerwerki nie nadrobią nawet nienajgorzej pomyślanej historii, ale podanej w sposób niszczący częstokroć niezły pomysł za nią stojący. I najgorzej, jak jeszcze w tak podanym daniu widać przebłyski wielkości, bo to oznacza, że jego twórcy mogą i potrafią.

 

Trzymam tylko kciuki, by na etapie montażu Golarza Filipa zrobili lepiej – bo fundamenty są, aż się prosi, by na nich dalej budować. No i Chabior – jak Chabior będzie antagonistą, to ja tam jestem z popcornem XD

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Poprawiłem, dziękuję.

 

Staruchu – dzieciom się podoba. Wizualnie i aktorsko (u dorosłych) jest cymes. Ale jeśli rozważasz przez sentyment do starej ekranizacji, to chyba nie warto. Natomiast potencjał na naprawde dobre odgrzanie widać w każdym kadrze, tak więc ból jest zwielokrotniony – zmarnowana szansa.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Potężny Świryb stął się wiecznym Ururobarbarosem!

 

Zabawne ;-) Bardzo hermetyczne. Fabuła w strzępach, ekspozycja postaci głównie – no i portalowych easter eggów. Cieszy mnie łobuzerska kpina z niedawnego sporu ;-)

 

 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Tam Pikachu.

Cthulhu jest i jest git ;-)

 

 

Bardzo ładne otwarcie pierwszego grudnia, świąteczne w duchu mimo pewnej melancholii.

Tortury dla Szejtana przewrotne, zwłaszcza te pierogi.

 

Zimna biel śniegu

Chłód błękitu strof nieba

Mózg zamarzł w trakcie

 

Okruch ludzkiej życzliwości przed życiową przeszkodą – refleksyjny ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Nowy portal pod choinkę ^^

Wolno marzyć, nie? XD

 

Planeta z rogami, już wiadomo skąd gadające renifery. :p

Ja jednak podejrzewałbym, że ich macierzą jest dno flaszki… ;-)

 

@Verus – jedna czarna dziura tez jest, ale nie pokolorowałem środka przed skanem :-( Późno było, ja zmęczony… Została Biała Dziura XD

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

A ja spóźniony 5 grudnia.

 

Państwo wybaczą, rzeczywistość dojeżdża. 

 

To ten, ja obrazkowo.

 

 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Dzień dobry, 

 

Dysonans poznawczy – upomnienie moderacyjne za komentarz nie niosący sensownej treści, czyli tzw. spam / śmieconko + edycja niesmacznej dywagacji, zgodnie ze zaktualizowanymi regułami na portalu. Uprzejmie proszę komentować opowiadanie. Polecam scenę z Koterskim, psem i Bożeną Dykiel z “Dnia świra” celem autorefleksji.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

A spodobała mi się ta miniaturka. Nie potrafiłem jej umiejscowić z początku, ale potem przeszukałem po arkadyjskim królu to miejsce, gdzie cała ludzkość ogląda zdjęcia śmiesznych kotków ponoć gromadzi wiedzę – i odświeżyło mi się.

 

Podoba mi się ta wersja znieważonego słowotwórcy, który knowa zemstę pod stołem, w towarzystwie psów i – jak sobie dopowiadam – nieuważnych kopniaków. Podoba mi się jego zemsta – z fantazją, a jednocześnie przerażając: odebrać komuś przyszłość opowiadaną historią…

 

WINCYJ!

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Uwaga ogólna z punktu widzenia moderatora: Żartować sobie można, a jakże, jeszcze jak. Gdyby to było złe, Bóg by inaczej świat stworzył.

 

Nie zmienia to faktu, że żarty na granicy wycieczek personalnych mogą się spotkać ze zwróceniem uwagi lub kontrżartem. Polecam także, w razie wątpliwości, opcję ‘zgłoś’ – moderacja oceni, czy nie doszło do naruszenia regulaminu.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Bardzo dziękuję za wizytę i komentarz, Nova!

 

Tak, uwaga o indiańskich wtrąceniach jak najbardziej na miejscu. Cieszę się, że wciągneło na tyle, by pomniejsze wady nie przeszkadzały w lekturze ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

A Ryba gdzież to się podziewa, hmm?

Na Kapitularz nie mógł.

 

Ale opowieść o ratowaniu poznał z pierwszej ręki XD

 

Finklo: Ryba powie o tak!

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

I ja dziękuję, Irko, za wizytę i czas i komentarz. Takie komentarze motywują do dalszej pracy. "ANDSLUZYJSKA ROBOTA" jest planowana z konta Zaltha, tylko dodam :-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Ach, cóż to było za ratowanie, że i ciąża i radość XD

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Uch, wiedziałem, że się zapuściłem z odpowiedziami. No, lepiej późno, niż wcale XD

 

Nazgulu, masażyk tej cześci ciała to nie moja specjalność ;-) 

 

bruce – doskonale rozumiem, do dziś gdy widzę imiesłów odczasownikowy z “nie” to mam ochotę z automatu rozdzielać i choć nadal nie jest błąd, jeśli chce się podkreślić element czynności, to już ponad dwadziescia lat pisownia łączna obowiązuje :-)

 

Finklo – dziekuję za wizytę. Cieszę się, że podeszło. Nie, niestety na razie zamiast tej SI mamy wątpliwej jakości władzę samorządową… 

 

ninedin – dziękuję, przede wszystkim za czas i komentarz. Zawsze cieszy, gdy mimo niedoskonałości tekst jakoś wciągnie i przytrzyma do końca. 

 

Gravel – przy tacie Muminka szczerze parsknąłem. Nie, krytyka nie robi mi przykrości. I nie było tez moim celem szantażowanie emocjonalne. Tak, rodziców Tomka definiuje właśnie fakt rodzicielstwa, bo to jest ta oś, o którą opiera się ten wycinek rzeczywistości i temat tekstu. Nic więcej tu nie było istotne poza relacjami, więc świadomie nie rozbudowywałem bohaterów poza podstawowe ramy i konflikty. Pozostałe błędy obiecuję poprawić jak bede w przytomniejszym trybie i dziękuję za ich wskazanie ;-) 

 

Jeżeli chodzi o infodumpy – no tak, Ty jesteś mocno na nie uczulona i przyznam, że też zastanawiałem się, czy je zostawić w tej formie, czy nie. Powiedz Piotrkowi, żeby katował cię tylko dobrym post-apo ;-)

 

Ale faktem jest, że tekst jest wycelowany rodziców dzieciom, bo to te łobuzy zaczynają niepostrzeżenie czegoś martwić się na zapas, jak już latorośle zaczynają rosnąć, a czas pędzić niepostrzeżenie. I wtedy najłatwiej dotrzeć z informacją, że halo, ale to Wy to robicie tego misia na miarę naszych możliwości, a to one będą za niego płacić. Proste aż do bólu zębów, ale czasem nie ma co zbędnie komplikować.

 

Mieszanina motywów ‘stare/nowe saj faj’ jest zamierzona. Szkoda, że nie siadło ;-)

 

Irko – zawsze nie bardzo cieszy, gdy ktoś odczytuje tekst i/lub jego elementy zgodnie z odautorskim zamierzeniem. To znaczy, że jest nadzieja XD Dziękuję i za Twój czas i za komentarz!

 

regulatorzy – ogromnie się cieszę z każdej Twojej wizyty, choć nie każdy mój tekst przypada Ci do gustu. Tak, moim założeniem było wykorzystanie optyki ‘bliskiej ciału koszuli’ i rad jestem, że tak to odczytałaś. Błędy sa oczywiście moje i postaram się je poprawić o jakiejś przytomniejszej godzinie.

 

chalbarczyk  – dziękuję za czas i komentarz. Owszem, społeczność przedstawiana miała być takim małym, utopijnym elementem w dystopijnym otoczeniu i tak, tekst jest wycelowany w konkretną grupę docelową ze względu na swoje przesłanie.

 

Basement Key – no i wziął i rozszyfrował tajemnice lubuskiej świętej wojny XD Cieszę się, że estetyka trafiła w Twój gust – nie ukrywam, że lubię bardzo Lema, choć porównania do niego uważam za mocno przesadzone (a przecież nie jestem skromnym i pokornym rybem XD ). Dziekuję za czas i komentarz!

 

Korkus – cholera, i teraz się waham, czy nie przyznać, że na suwaku parę metrów wody wyżej i Ostrzeszów tez by zalało XD Ale jak nie ma pierza, to powiem, że ocalenie tej zacnej miejscowości to czysty przypadek ;-)

 

Dziękuję za korekty. Trochę szkoda tej obojętności, ale fakt, ostatnie kilka lat staram się pisać mniej fajerwerkowo. Możliwe, że aż za bardzo.

 

Greasy Smooth – o, to jednak klient w krawacie dosłownie, mało awanturujący się, a dar feedbacku daje i jeszcze był w miare zadowolony. Dziękuję za Twój czas i uwagi!

 

Zanais – bardzo dziękuję za wizytę, uwagi trafne. Faktycznie, narastanie konfliktu między rodzicami Tomka wyszło za płasko, a to był ten element, który miał się rozwijać w teoretycznie bezpiecznym azylu i doprowadzić do takiego, a nie innego zakończenia. Czy horror? Miałem taką myśl, ale nie na tym aspekcie mi zależało – nie ukrywam, że to tekst mocno pandemiczny, komentujący także ludzką krótkowzroczność.

 

 

krar95 – jutro jest dziś, dawaj ten dłuższy XD 

Miks estetyk jest zamierzony, a świat w tarapatach, w niedalekiej przyszłości, to nie jest jeszcze gwałtowne załamanie technologiczne, a raczej kurcząca się możliwość odtwarzania i gospodarowania tym, co zostało. Resztę uwag rozumiem i dziękuję za czas poświęcony na lekturę i komentarz!

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Dziękuję za wizytę i opinię, Asylum. Nie jestem pewny, czy rozumiem uwagę o “dodatkach słownych typu indianin”. Cieszę się, że mile spędziłaś czas przy lekturze!

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

No i w końcu nadrobiłem.

 

Tytułowy gambit jako zabawa z czytelnikiem – całkiem sympatyczne. Ale mimo to trochę czuję się oszukany, bo w treści poszczułaś re-tellingiem Verne’a, na co oczywiście standardowe ryby rzucają się jak Reksio na świeży boczek. I co? I pstro, gambit, ten w fabule (bo i z udziałem figury króla, pozor, spoilery) i ten w konstrukcji tekstu oszukuje udanie. Ale ja chcę ten re-telling Verne’a po ostatnim akapicie i choć nie przeszkadza mi zwrot w historii, to nie wolno tak ludzi Julkiem nęcić, a co innego dostarczać.

 

I tu uwaga: opowiadanie “rozpędza” się długo, bardzo długo i przeskakuje od postaci Franceski do kalekiego żołnierza, a potem jeszcze dalej. Mnie ‘zahaczyło’ dopiero przy wpleceniu w fabułę Kruppa. Splatasz co najmniej trzy wątki – udanie, żeby nie było – ale rozwiązujesz tylko dwa z nich. No bo ten Verne’owski to taki serialowy cliffhanger, żeby publiczność czekała na następny odcinek. 

 

To powoduje, ze mimo ciekawego, gawędziarskiego waloru tekstu i w gruncie ciepłej historii, jestem usatysfakcjonowany tylko częściowo. Doceniam pomysłową zabawę z gambitem, ale bardzo jestem ciekawym, co tam w tym stahlwerke w końcu upichcili i jak się to skończyło ;-)

 

Dbałość o detale historyczne, mrugnięcie okiem tu i tam w związku z historią epoki (której nie znam dokładnie, ale z której kojarzę niektóre postaci) zdecydowanie in plus.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

A i ja się cieszę, że serial odpręża i dostarcza rozrywki ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Jest mi niezwykle miło, że znajdujesz smacznym zarówno półkę, jak i jej zawartość <3

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Korekty naniesione. Jeszcze raz dzięki;-)

Cieszę się, że tan jakże wysublimowany humor i dynamika sprawiają przyjemność, także Kazikowi :-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Bardzo dziękuję, Bruce, za odwiedziny w serialu kosmicznej akcji (piu-piu) ;-) Mam nadzieję, ze dasz się zachęcić do “Andaluzyjskiej roboty”, jak już wyjdzie ;-)

 

Przejrzę uwagi i naniosę poprawki dziś wieczorem.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Serial produkcji własnej.

<Babummm>

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

AstridLundgren

 

Recydywa, co tu dużo mówić, bełkotu. Otrzymujesz moderacyjne upomnienie za spam, naruszenie par 2 pkt rozszerzonych Zasad umieszczania treści na portalu. Usuwam też rzeczony spam.

 

Jak można w ogóle. :<

 

Innana – podobnież, upominam, usuwam ostatni, bo tylko służy podtrzymaniu beztreściowych uwag wokół koników ze strony Astrid.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

AstridLundgren

 

Recydywa, co tu dużo mówić, bełkotu. Otrzymujesz moderacyjne ostrzeżenie za spam, naruszenie par 2 pkt rozszerzonych Zasad umieszczania treści na portalu. Usuwam też rzeczony spam.

 

Jak można w ogóle. :<

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Jeżeli regulamin usługi tego nie reguluje, Twoje treści po przejściu przez nią są dalej Twoje.

 

Ciekawostka: polecam sprawdzić, jak dziś wygląda np. kwestia zdjęć na niektórych social media, co usługodawca może z nimi zrobić (każdy użytkownik akceptuje ten regulamin…).

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Przypominam, darmowe korzystanie nie oznacza automatycznie braku problemów. ZAWSZE zweryfikujcie warunki korzystania z danej usługi.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Bardjaskier

 

Możesz też w żaden sposób nie oznaczać swoich tekstów, ale wówczas, jeśli potwierdzone zostanie spore prawdopodobieństwo użycia generatywnego SI, moderacja i tak może Cię poprosić o jego oznaczenie lub usunięcie, z powodów wyjaśnianych wyżej. Ograniczenia są, jakie są, żadna erystyka tego nie zmieni. Nie widzę w oznaczaniu tekstów informacją o użyciu narzędzia typu generatywna SI stygmatyzacji, a wręcz przeciwnie: uczciwą i rzetelną informację, którą obsługujesz dość niejasny na dziś obszar realizacji praw autorskich. Tak samo autorzy, zwyczajowo, oznaczają tekst jako betowany lub dziekują betom, nawet jeżeli to się wydarzyło poza portalem. To też stygmatyzacja?

 

Gdybyś umieścił stosowną informację od razu, nie byłoby tej historii. Tylko i aż tyle. Oburzyłeś się w sposób widoczny dla wszystkich, by zwrócić na siebie lub tę sytuację uwagę, ew. sprowokować dyskusję i przedstawiłeś siebie jako ofiarę jakiegoś szkalowania. Dyskusja – bardzo dobrze. Oskarżenia o oskarżenia – no niedobrze, uniosłeś się, w mojej ocenie, niepotrzebnie. 

 

Stwierdzam, że szkalowania i ofiary nie było. BK zapytał z konkretnego powodu i na podstawie pewnych przeslanek, w efekcie został poinstruowany, jak dokładniej weryfikować tego typu podejrzenia i dlaczego to nie jest łatwa sprawa w niektórych przypadkach. Wyjaśniłem powody, dla których lepiej tak, a nie inaczej. 

 

Oczywiście zachęcam do dalszego udziału w życiu i publikowania na portalu. Cieszę się, że mogliśmy sprawę razem wyjaśnić i zapobiec sztucznemu konfliktowi :-)

 

 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

I sytuacja tu jest podobna, cały tekst i tak musze sprawdzić i poprawić z tym, że nie muszę prosić się o to. I nie płace za to bo i strona i czat są bezpłatne

Wyjaśniłem Ci wyraźnie, na czym polega różnica. Proszę, przeczytaj wyjaśnienie jeszcze raz ze zrozumieniem treści. To, że nie płacisz, jeszcze nic nie znaczy. 

 

 

https://www.ortograf.pl/

https://openai.com/blog/chatgpt

To pierwsze to standardowy tezaurus i parser reguł gramatyczno-stylistycznych (coś jak kompilator, tylko dla języka naturalnego, z góry predefiniowany algorytm), jeśli dobrze pamiętam. Sprawdzałeś, czy ograniczają jakoś wykorzystanie wyniku ich sprawdzeń? Na moje nie powinni (to podobna funkcja do tej, która istnieje w procesorach tekstu, tylko online).

 

To drugie to generatywna SI. Ze względu na możliwość masowego tworzenia tekstów za jej pomocą i jej bazowanie na bliżej nieokreślonych tekstach źródłowych oraz możliwe, niezależne od nas zmiany ich Terms of Service, chciałbym, abyś przy swoich tekstach to wyraźnie zaznaczył (najlepiej w przedmowach lub na końcu tekstu) – nawet jeśli tylko do wprowadzenia korekt językowych/stylistycznych (nadal nie chce mi się wierzyć, produkuje naprawdę średnie zdania). Czy sprawdziłeś jej Terms of Service, co Ci wolno, a co nie wolno? Z tego co pamiętam, jest dość permisywna, ale warto sobie wyrobić taki nawyk weryfikacji.

 

Bardjaskier – nie wiem dlaczego uważasz, że jesteś szkalowany. Ludzie korzystają z generatywnej SI do tworzenia obrazków i treści. Ten portal i prawodawstwo polskie powstały dla treści tworzonych przez ludzi i nie nadąża to prawo za technologią, nigdzie. Generatywne SI namieszały w tym strasznie. BK zapytał Cię, czy wykorzystałeś chatGPT, podał tez przyczyny swojego pytania. Z nim jestem w osobnej komunikacji, aby ocenić czy miał wystarczające przesłanki do tego podejrzenia (bo wszyscy się uczymy żyć z generatywnymi SI), ale nie widzę tu żadnego szkalowania – zwracam Ci uwagę, że przy korzystaniu z pomocy generatywnej SI są pewne aspekty, o które w niedoskonałym otoczeniu musisz sam zadbać.

 

Nie jest zabronione publikowanie na portalu tekstów, przy których korzystasz z pomocy generatywnej SI. Po prostu mówię Ci (i przy tej sprawie – także innym użytkownikom), że chciałbym, żeby to było jasno oznaczone przy tekście, niezależnie od stopnia udziału narzędzia w procesie, bo są ku temu określone powody i tak po prostu jest i lepiej i spokojniej i bezpieczniej. Przynajmniej do czasu, aż prawodawcy od prawa autorskiego zaczną nadążać za światem. Z mojej strony nie mam więcej do dodania w tej kwestii.

 

 

 

 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Czemu wątpliwa, przecież poprawą interpunkcji zajmują się też osoby na portalu, co to za różnica czy przecinek wskaże mi program, strona czy człowiek?

Na portalu ludzie robią to poruszając się w ramach regulaminu portalu. Proponują Ci zmianę, nie prosząc o wynagrodzenie w zamian, ale to ty wprowadzasz lub nie te korekty.

Gdy korzystasz z generatywnej SI lub dowolnej innej usługi/algorytmu, wynik pracy algorytmu podlega regulaminowi / zasadom tejże usługi. Twoim obowiązkiem, jako publikującego treść ‘wolną od wad prawnych’ jest upewnić się samemu (poprzez sprawdzenie licencji/zasad wykorzystania rezultatu pracy danej usługi), że mogłeś wykorzystać wynik tej pracy publikując treść i oznaczając siebie jako autora. W przypadku generatywnej SI zaznaczam, że chcę znać usługę (nazwa i/lub adres) wskazaną przez autora treści, niezależnie od stopnia jej udziału w tworzeniu treści, bo jest to przypadek nieco bardziej skomplikowany.

 

Dla przykładu: licencje procesorów tekstu pozwalają zazwyczaj korzystać z tego oprogramowania (i zaszytych w nich algorytmów, w tym korekt językowych), a treści jakie wytwarzasz za ich pomocą są w pełni Twoje. Ale już niektóre czcionki w tych procesorach, darmowe/udostępnione w ramach opłaty za program do użytku prywatnego lub wydruku, nie są darmowe do np. publikacji ebooków.

Generatywna SI z kolei generuje wynik pracy na podstawie fragmentów treści tworzonych przez ludzi, którzy być może nie udzielili autorom generatywnej SI na takie wykorzystanie treści (lub istnieją inne wątpliwości natury prawnej), w związku z czym trzeba zwracać na warunki wykorzystania treści jakie publikuje właściciel usługi – a te bywają różne.

 

Mam nadzieję, że wyjaśniłem temat i oczekiwania.

 

Pomijam fakt jakości korekt językowych – tradycyjne algorytmy słownikowe/językowe są może mniej ‘inteligentne’, ale nie wprowadzają w błąd w porównaniu do genertywnych SI. Przynajmniej na dziś.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Hej BardJaskier

 

Portal czeka, co zrobisz w tej sprawie. Jeżeli korzystałeś z generatywnej SI w procesie pisania opowiadania, nawet jeśli tylko do korekt językowych (co jest pomysłem, akhem, bardziej niż wątpliwym w mojej ocenie i nikomu nie polecam), powinieneś to wyraźnie oznaczyć, bo wynik działania algorytmu podlega zasadom korzystania z usługi algorytmu, ergo, z punktu widzenia regulaminu interesuje mnie, czy treść opublikowana na portalu z Twojego konta jest wolna od wad prawnych.

Jeżeli podtrzymujesz, że w żadnym stopniu nie korzystałeś z generatywnej SI przy tym tekście, tez rozumiem i odnotuję jako Twoje ostateczne stanowisko.

 

To jak jest?

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

W Becie BK wskazał (przykłady) dlaczego zadał takie pytanie. Tu nie, dlatego zwracam mu uwagę. Dziękuję za wstrzymanie się od dalszego pisania, proponuję oddech i przerwę do jutra. Na przyszłość – proszę łączyć 2 komentarze następujące po sobie w krótkim czasie.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Bardjaskier, upomnienie moderacyjne za wulgaryzmy w komentarzu. Nie akceptujemy ich na portalu, regulamin w tej kwestii jest jasny i określa, kiedy są dopuszczalne.

 

Sądzę też, że zarzucanie komuś, że Cię o coś oskarża na podstawie jednego pytania to gruba przesada i wyciąganie za daleko idących wniosków. Proponuję się zastanowić nad własną reakcją i nie prowokować emocjonalnej wymiany zdań w kwestii generatywnej SI.

 

BasementKey – jeżeli uważasz, że tekst mógł zostać napisany za pomocą SI generatywnej, możesz przecież wyjaśnić pokrótce przyczyny swojego pytania. W razie zgłoszenia bierzemy pod uwagę dlaczego tak myślisz (oczekiwałbym np. oceny prawdopodobieństwa wygenerowania tekstu na podstawie analizy maszynowej). 

 

Serdecznie zapraszam do korzystania z pomocy moderacji.

 

P.S.

 

PRZYPOMINAM: Generatywne SI mają swoje licencje i Terms of use. Jeżeli korzystacie z takowej, nie oznaczacie takiego faktu, a moderacja nabierze uzasadnionego przekonania, że jednak tekst był wspomagany generatywną SI, możemy podejrzewać, że tekst nie jest wolny od wad prawnych i podjąć decyzję o schowaniu lub usunięciu treści. Taki ChatGPT np. pozwala korzystać z wygenerowanych treści do użytku prywatnego itp, mają na to ustęp w zasadach usługi. Lepiej więc oznaczać czy generatywna SI w jakimkolwiek stopniu była w użyciu oraz która – wtedy nie ma zbędnej dyskusji, można sprawdzić zasady tej usługi.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Ja tylko dodam:

 

LC ma czytelny regulamin określający zakres Opinii oraz jakie treści i działania są zabronione. O ile w kwestii wlepiania ‘1’ niewiele można udowodniać z punktu widzenia użytkownika/przeglądającego portal LC, o tyle w przypadku komentarzy łamiących regulamin LC – ich administrator reaguje sprawnie. Jeżeli zauważycie nieregulaminowe opinie na LC dotyczące antologii ‘Fantastyczne Pióra’, oprócz prywatnego zgłoszenia możecie przekazać informację do koordynatora zbiorku i do mnie. Jeżeli rzeczywiście dochodzi do nieprawidłowości (tak jak w omawianych dzisiaj przez użytkowników przypadkach), to zgłoszę sprawę do LC w imieniu zespołu wydawniczego, jako formalny podmiot stojący za wydawaniem FP. Proszę jednak pamiętać, że prawo do krytyki zbiorków ma każdy, nawet jeśli uznajecie takową za nieprawdziwą czy nieelegancką – oczywiście o ile jest ona krytyką ograniczoną do tytułu lub opowiadań.

 

Dyskusje na SB, jakkolwiek rozumiem emocje, uznaję za niepotrzebne. One tylko pozwalają eskalować sytuację autorowi takich opinii na LC.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Ło mamo, zapuściłem się ;-)

 

NowhereMan – bardzo dziękuję. Najmilej, jak akcenty, które chciałem postawić, ktoś odczytuje zgodnie z zamiarem. Dzięki za komentarz!

 

Shanti – to dlatego, z powodu że bo za dużo dialogu prowadziłaś ze Świrybem realnym, rubasznym ;-)  Ano, bawi mnie niezmiennie miłość do kunia, ale z drugiej strony i hamburgery i Indianie te zwierzęta potrafili wręcz ubóstwiać i usmiech wpełza mi na pyszczek za każdym razem, jak ktoś napisze o “romansie z klaczą” – mimo, jak to nazwałaś, etertyczności, nie cały uciekłem w miłosne spojrzenia i wyłapujecie to XD

Dzięki za Twój czas i komentarz. Proponuję jednak jeszcze nie umierać, rodzina mogłaby być z tego niezadowolona ;-)

 

 

Krokusie

Ja ten weird, to podobnie jak Drakaina, na dzikim zachodzie bardziej jak Deadlands czy niesławny Wild Wild West czy… no jest tego trochę. Bardzo dziękuję za analizę elementów opowiadania. Tak, romans był dla mnie potężnym wyzwaniem, bo to chyba pierwszy romans, który trzeba było napisać jak… romans. Ciesz się, że nie widziałeś pierwszych wersji ;-)

Rozumiem uwagę o jego ‘oglądaniu przez szybkę’, prostocie części romantycznej. Pozwolę sobie tutaj na zadane przez Ciebie pytania co do konkretnych fragmentów w większości nie odpowiadać, bo nie lubię tak wyjaśniać zamysłu – bardziej ciekawi mnie jak to odbiera czytelnik. Ale gdybyś nadal był ciekawy, to zapraszam na priv ;-)

 

Krar – dziękuję, Bardzo rozbudowana opinia, dla mnie cenna z punktu widzenia ‘jak to odczytają?’. Zgadza się, sięgnąłem po te bardziej znane motywy, bo tekst był zaplanowany w na tyle małej objętości, że wejście w inne wierzenia czy legendy, w całą tę mitologię animistyczno-duchową zwyczajnie wymagałoby dużo bardziej obszernego tekstu. 

Owszem, korcił mnie romans z klaczą, byłby bardzo dzikozachodni – ale ryzyko popadnięcia w rejony bizarne było ogromne XD Co do impulsywnej decyzji pomocy rannemu zwierzęciu – cóż, na prerii nie ogranicza Cię nic poza tobą samym. No i może odruchami serca ;-) 

 

Drakaina – dziękuję za obszerna recenzję. Owszem, był to pewien eksperyment z mojej strony jeżeli chodzi o rodzaj narracji, sposób jej prowadzenia i rozumiem, dlaczego “nie siadło”. Tak, w końcówce, jak już wspomniałem, świadomie zdecydowałem się zaryzykować niewielki infodump zamiast rozbudowanego epilogu, który wywracałby kompozycję i tempo. Co do wtrąceń w języku Czirokezów – rozumiem o co Ci chodzi, ale tu bardzo chciałem zachować pewien, praktycznie niestniejący już, styl takiej opowieści indiańskiej. Trochę lepiej by to wyszło, gdyby była możliwośc paginacji, mea culpa, uwagę o objaśnieniu narracyjnym rozumiem. Dziękuje za Twój czas i komentarz!

 

Gravel – rozumiem opinię, dziękuję za podsumowanie i wcześniejsze rozbudowane komentarze, które pozwoliły mi wprowadzić kilka korekt. Cóż, jakby to ująć, pocałunek to jest w hołdzie dla konwencji, równie dobrze mogłoby go nie być w tym zamyśle ;-) I może, w sumie, nie powinno? Hmmm… Owszem, jest tu spora umowność, bardzo doceniam konkretne podsumowanie wrażeń.

 

Finklo – ano, było trochę tych indiańskich powieści wtedy, nie ukrywam, że darzę je szczególnym sentymentem i sięgałem do nich pamięcią, choć oczywiście do wybitnych dzieł sztuki im daleko ;-) Jeżeli chodzi o indiański świat duchów, jego przenikanie się ze światem żywych, animizm i szczególne funkcje przypisywane Księżycowi – to tak mniej więcej w tą stronę właśnie ;-) Miło mi, że podeszło. Dziękuję za Twój czas i komentarz!

 

 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Dobry wieczór się z Państwem ;-)

Nazgulu, bruce, Ambush – poprawki naniesione. Dziekuję!

Bruce, może ja jestem antykiem, ale mnie uczono, że wielokropka na początku zdania nie oddziela się spacją (zasada poligraficzna), zwłaszcza, jeżeli jest to kontynuacja wypowiedzi przerwanej didaskaliami jakimiś. Nie smiem jednak twierdzić, że jest to jedyna słuszna reguła, po prostu mówię głośnoi, może ktoś mnie naprostuje szybciutko?

 

Nazgulu

Cieszę się, że Ci podeszło. No tak, Ty lubisz postapo ;-) Ale…

 

(…) zarazem wali po jajachlaughyes

…ale mam nadzieję, że nie doznałeś trwałej kontuzji?

 

Ekspozycje – ano. Tutaj można by się rozpisać na sceny, wydłużyć rzecz bardzo, ale rozwadniało czy wręcz łamało to tempo bardzo (plus oczywiście limit, ale czasami mam gdzieś limit). Zobaczymy, czy takie rozwiązanie bardziej przeszkadza w lekturze, czy w niej pomaga – po to są Wasze komentarze, bym się tego dowiedział ;-) Dzięki za Twój czas i komentarz.

 

Koalo – ano smutne. Świat zdecydowanie posmutniał w roku 2020 i dałem temu wyraz. Szkoda, że to nie dla misia, ale bardzo dziękuję za Twój czas i komentarz.

 

Bruce – dziękuję. Cieszę się, że się spodobało, mimo przygnębiającego wydźwięku.

 

Bardjaskier – masz rację co do wyciskacza postapo. Są dzieci, kur…a, z tymi dziećmi to najgorzej, nie mogę – że sparafrazuję Adasia Miauczyńskiego ;-) Z drugiej strony, dzieciaki to jakas nadzieja na przyszłość, nawet, jesli teraźniejszośc jest skopana. No tak, zwykli ludzie stali w centrum tego zamysłu, rozumiem i dziękuję za Twój czas i komentarz ;-)

 

Ambush – kuźwa, ta Zielona Góra to nawet plażę nadbajorną już ma XD Ale teraz za grube milijony chcą ją remontować, słuchaj, takie miasto XD A tak serio – katastrofa ekologiczna ciągnie za soba mnóstwo konsekwencji, trzeba by powieści, by to pokazać choćby fragmentarycznie (”Droga” McCarthy’ego się kłania), opowiadanie, siłą rzeczy, jest skrótowe w tej materii. Cieszę się, że chociaż Tobie zwykłośc bohaterów przypadła do gustu, dziękuję za czas i komentarz!

 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

O, jednak wpadło w ogonek, tfu, zadek? To bardzo miłe i dziękuję, muszę nadrobić komentarze ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

I jak? ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Przepraszam, ale nie rozumiem. Bo to chyba nie literówka?

Komórka i portal, o ‘tych’ chodziło ;-)

 

Sam pomysł ok, ale realizacja trochę go osłabiła. Jest splątanie wątków (czytelnik jednakże szybko domyśla się relacji i nie ma efektu niespodzianki), na plus, ale generalnie to jedno z tych, gdzie ze względu na pewną powtarzalność, kliszowość linii fabularnej i postaci, wykonanie decyduje o wszystkim.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Masz wyobraźnię.

 

Technicznie: zatrzymywały mnie niektóre niepotrzebne słowa, dookreślenia lub stosowane przez cienie synonimy (naturalne drapacze chmur w ogóle łamały płynność narracji).

 

Sam pomysł oceniam bardzo dobry. Podany w uproszczonej formie bardziej przypomina przypowieść niż opowiadanie.

Nie podoba mi się końcówka. W sensie: to podanie ręki i tekst sąsiada stanowią dobitne podsumowanie strachu przed czymś obcym, ksenofobii totalnej. Dodatkowe zdania o reakcji protagonisty rozmiękczają przekaz potężnie.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Bardzo sprawnie napisane.

Podróż iskry (niektórzy powiedzieliby: iskry Bożej ;-)) między nosicielami. Iskra pomaga coś, hehe, rozpalić, może być iskrą talentu, szaleństwa, uczucia. Tli się, pada na podatny grunt, diabli tam tę iskierkę wiedzą. Jej podróż po ludzkim świecie to taka podróż zapoznawcza, z finałem w postaci konkluzji, że historię nie tylko trzeba przeżyć, ale jeszcze umieć opowiedzieć. 

 

Wygląda jak impresja, zostawia pewne pole do interpretacji – bez tego byłaby tylko efekciarskim szorcikiem. Jedyny mój zarzut jest taki, że nierówno rozłożyłeś akcenty: kołyska i pies nadaja całości taki cukierkowy ton, że podpalacza przyjąłem wręcz z ulgą i opowiadacza w barze to aż by się chciało opuścić na trochę z powrotem w kierunku czegoś, co zrównoważy krainę słodkości.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Smuteczek.

Proszę ratować obcych ze schroniska.

 

A Tobie, Misiu, polecę dziecięcy "Psierociniec". 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Na prośbę autora wątku, zamykam wątek.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

W bajce? Nawet anty?

Tak. Nieodmiennie polecam serial ‘Smoczy Książę’ / ‘Dragon Prince’, dziecko zachwycone, ja też. Niby bajka, a już bardziej baśń. I to seriozna.

 

Psycho, to jest jakaś myśl, ale przywracałam równowagę w inny sposób – przez odwrócenie znaków.

Tak, ja piję do tego – ta ścieżka jest bardzo jasna dość szybko w tekście, podążasz nią konsekwentnie, ale zbóje-krasnoludki i księżniczkę z kurwikami w oczach to już Sapkowski do tej bajki wprowadził.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

.<>< śledź obserwacyjny

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

(…) stworzenie na nowo z dzieciakiem.

 

A może po prostu bezwiednie realizuje imprint, sama odrzucona, buduje nową i kto wie, czy dzieciaka nie odrzuci? ,-) Myślę, że interpretacja zależy od nastroju czytelnika XD 

 

Nastolatek: bo go pokazałaś w remizie a potem.jakby nie istniał. Ani trochę. To po.c9.on tam był?

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Miś sobie zakpił, bardzo udanie i z klasą ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Tekst i postaci, przez emfazę i przerysowanie, przypominają bardziej sztukę teatralną niż prozę. Gdyby niektóre narracyjne części lekko zmienić w didaskalia, proszę, gotowe. Zaimki wybijają z rytmu czytania, podobnież jak "wodzirej" wybrany przez autora na synonim do przewodnika. Wodzenie reju dwóm podróżnikom przypomina nieco wytaczanie armat na muchy.

 

Fabularnie prostą opowieść, przewodnicy popychający palcem podróżnych, a więc i opowieść do przodu w połączeniu z tą teatralną przesadą spowodowały, że bardzo nie mogłem zanurzyć się w tekst. Tak, jakby autor nie mógł się zdecydować, w jaki sposób chce opowiedzieć historię spotkania się tthc ludzi.

 

Nie chwyciło mię za wątrobę.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

wrzut komcia na test struktury

 

Edit:

 

Dobra, to tylko portal niedomaga. Nie obsługuje ‘wklej grafikę’ jak trzeba. Niestety. Misiu, twoja grafika nie dośc, że się nie wkleiła, to jeszcze skrypcik zdurniał i ‘przytulił’ ci Tarninę

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

A ja myślałem, że właśnie skrócenie zdań będzie nadawało dynamiki, chciałem sprawić wrażenie szybko zmieniających się sytuacji :). Postaram się coś do nich dopisać. 

No, chodziło mi właśnie o krótsze, dynamiczniejsze zdania, ale portal i telefon, ech.

 

 

Głównym problemem fabularnym opka jest tutaj brak jasno zarysowanego konfliktu. Tak, znaczy, są naziści i jest ruch oporu, ale tak w tle, wojna jest, ganiają się i polują na siebie, tyle.

Ta stawka nie jest ani nowa, ani porywająca, bo nie oferuje niczego, na czym czytelnika złapiesz emocjonalnie. Dopiero epilog, w którym pojawia sie profesor-twórca potwora, idący na spotkanie z pewną niebieskooką blondynką, robi się interesujący. Bo oto sprawa nabiera wymiaru nie tylko wywiadowczo-sabotującego, ale także, biorac pod uwagę ‘wstęp’ w lesie, odrobinę personalnego.

 

Cały ten tekst mógłby być spokojnie, w trójaktówce, pierwszym aktem dłuższego tekstu.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Bardzo dobrze narysowany obraz rozpadającej się relacji, czy też właściwie: rozpadających się (bo i rodzice dziecka i nastolatka….), od najbliższych możliwych: rodzic – dziecko – po osunięcie się w całkowitą obcość. Doskonałe coup de grace w formie odebranego telefonu i dwóch zdań. I tak naprawdę… Niedaleko pada jabłko od jabłoni, prawda? Ciekawe, że protagonistka sobie tego nie uzmysławia.

Irytujący szczegół: skoro telewizja i internet nie działały, szczególnie to drugie, to mało prawdopodobne jest by sieć telekomunikacyjna, komórkowa, działała bez szwanku.

Wątek nastolatka porzuciłaś ot tak, niezadowolonym. 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Dobry 

 

 

Technikalia

 

Niepotrzebne dookreślenja infodumpowe, jak "pity w nadmiarze" (może wystarczy ukazać brak reakcji śpiącego mężczyzny, powiedzieć, że cuchnął wciąż wczorajszym koniakiem?) lub "Był to niecodzienny widok, a to, co szokowało najbardziej" (no dwa zdania wcześniej opisałeś zSkoczenie na ten niecodzienny widok, po co to jeszcze raz ładować szuflą czytelnikowi w twarz?).

 

Mam wrażenie, że stylistycznie byłoby lepiej przebudować lu podzielić niektóre zdania, np.

 

"W pomieszczeniu był oficer śledczy SS, oficer Wehrmachtu stał pod ścianą, patrzył w ziemię paląc papierosa."

 

można poprawić i zrobić czytelniejszym na co najmniej kilka sposobów, bo tak, jak jest, wymaga przeczytania zdania kilkukrotnie by zidentyfikować postaci (a jeszcze za chwilę wprowadzasz przesłuchującego).

 

Sceny walki, zwłaszcza w lesie, proszą się omkeotsze, dynamiczniejsze zdania. Tak, sam cierpię na tę przypadłość, ale to nie jest nic, czego uważna redakcją nie załatwi.

 

Za to dialogi wyszły dość naturalnie, na plus.

 

 

Co.do reszty aspektów: motyw dość zgrabny i jednocześnie mocno zgrany (nazistowskie eksperymenty i ulubienie okultyzmu stanowiły kanwę sporej ilości utworów). Konstrukcyjnie sprowadza się ten tekst do ekspozycji Joanny, potem Eli, potem jeszcze kilku postaci drugoplanowych, które zaraz usmiercasz, ale.ktorym poświęcasz miejsce by zbudować pewien klimat, doprowadzenia do tej śmiertelnej kulminacji i…

I po kulminacji od razu wjeżdża epilog, w dodatku bardzo króciutki. Myślę, że kompozycyjnie opowiadanie jest ucięte zbyt gwałtownie. Masz w nim wszystkie tropy wyjaśniające pochodzenie Eli, za to wątek Zofi dynda sobie ni kuja nie rozwiązany, nie wiadomo też co spowodowało że pewna niebieskooka blondynka jednak nie wyleciała z kraju na stałe. Tytułowa gra słów, mimo ostatnich sloe Eli, nie do końca mi tu się wiąże z treścią opowiadania.

 

Moim zdaniem ten tekst potrzebuje jeszcze pracy, mimo, że już nie jest źle.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Ryzyko, sugerujesz? Hmmm. A na czym polegałoby jego podjęcie?

 

Ot na przykład na uczynieniu obydwu stron konfliktu niejednoznacznymi, każda ma swoje motywację ba, najlepiej nawet dobre, ale w ich realizacji robi rzeczy złe. 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Goście, jak dobrze!

 

 

@Irka

 

Dziękuję, cieszę się, że podeszło. :-)

 

@Bellatrix 

No mogłem, niby mogłem, ale jednak nie mogłem, a potem juz samo poszlo, jak lawina. Ale nie chciałem w szufladzie trzymać. Dziękuję za krytykę testową, pomogła wyprowadzić ten tekst na względną prostą :-)

Bardzo dziękuję za recenzję. 

 

 

No dobrze, Młody Pisarzu bez @ ;-)

Bardzo mnie cieszy ta twoja koniolubność. Nie, nie sądzę, by była uwięziona, ale tak, to ona w ciele kunia :-) Dziękuję za czas i komentarz. Finał, myślę, zdradza i infodumpik szamana i tytuł, choć tu czytelnik ma pewną dowolność interpretacyjną.

 

Sklejenie i brakujące kropkę oraz przecinek poprawiam, dzięki. 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Prosiaczek – Rozdzielenie,

 

Po zastanowieniu, zdecydowanie warto. Dużo tam upchnął i mimo potknięć formy, warto rozważyć nominację. Komentarz pod tekstem opisuje szerzej moją ocenę.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Przede wszystkim, pogratuluję udanego opowiadania. (proszę przyjąć za rzecz domyślną, że w komentarzach moich mogą się pojawiać spoilery)

 

Językowo zapewne można doszlifowywać, natomiast cieszy mnie niezmiernie, że widać tu i zamiar i plan i konstrukcję pewną. 

Mamy więc protagonistkę i żywych, choć siłą rzeczy nieco kliszowych bohaterów drugoplanowych. Zorga mi szkoda, ta relacja światła i cienia była naprawdę ciekawa, ale tak, dobrze to robiło na uzasadnienie późniejszej przemiany.

 

Światotwórstwo: generyczne fantasy z wyróżnikiem w postaci magii opartej o grzechy, przewiny i bezwzględne sądzenie tychż (biali strażnicy). Dobro i Zło, klasyk, ale pokazane jako nieodzownie splątane w postaci par mistrzów (dobra, jasności) i przywoływaczy (zła, cienia). Moim zdaniem to dobrze, że skupiłaś się na jednym, bardzo konkretnym wyróżniku, na którym oparta jest konstrukcja postaci, problem i konflikt – miałaś czas zaprezentować go z kilku punktów widzenia.

 

Fabuła:

Jest kłest, jest impreza ;-) Po początku rodem z kina akcji (lekko chaotyczny opis, ale zostawiający co nieco dla wyobraźni) okazuje się, że to pretekst tylko, aby pokazać ‘obowiązki patrolowe’. Rozmowa w strażnicy z tamtejszym mistrzem, umm, jakby to… Najsłabsza część popychająca fabułę do przodu. Skupienie się na protagonistce jest dobre, ale tu bardzo niedbale narysowałaś tło i to widać.

Ekspozycja drugiego przywoływacza przy ognisku – z jednej strony, potrzebna dla konstrukcji postaci, z drugiej – widać, że cała scena włożona tylko po to, by przekazać czytelnikowi informacje o parze bohaterów. Zdecydowanie wolę, gdy takie rzeczy dzieją się w trakcie lub w związku z głównym lub jednym z głównych wątków tekstu.

Dobrze zbudowana podejrzliwość wobec chłopca, dzięki hintowi z przeszłości drugioego przywoływacza czujność czytelnika gotowa na ten twist – o, o takim eksponowniu postaci mówię jako tym, które lubię. 

Podoba mi się poprowadzenie protagonistki do przemiany, niekoniecznie happy end. Podoba mi się to, że nie jest heroiną, a tak naprawdę zwykły ‘trepem’, człowiekiem z nieco większą bronią niż inni ludzie, ale nadal muszacym bazować na ludzkich metodach. To buduje ładnie tło dla przemiany w finale.

 

Brakuje mi tylko między tym światłem a ciemnością kapkę więcej szarości, tam, gdzie mieszają się w zgodzie ;-) Ale rozumiem zamysł kontrastu i konfliktu oraz związanego z nimi przejścia, ‘stałam się demonem, z którymi walczyłam’. Zakończenie oczywiście otwiera możliwości na przyszłość, mądry ruch, gdybyś kiedyś chciała wrócić do tego uniwersum z innymi tekstami.

 

Ufff, mam nadzieję, że przydatne. Biblioteke bym klikał ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

 runął do przodu.

Czy w tej scenie on po prostu nie runął na ziemię?

 

Piszesz tak, że się nie potykam podczas lektury, więc do mięska:

 

Dialogi i postaci – klasyczne klisze. Nic odkrywczego (dama w opałach, bohater mimo woli, mroczna tajemnica, sympatyczni łotrzykowie, złowrogi kult) – wszystko, co w przygodówkach lubimy i co powoduje, że z radością przymykamy oko na umowność czy stereotypowość, bo po prostu tego chcemy od tej konwencji. Pamiętałeś nawet wrzucić charakterystyczne powiedzonko protagoniście ;-)

 

Światotwórstwo: bardzo lubię pomieszane światy, wsparte delikatnym, choć nie atakującym zewsząd słowotwórstwem. Podoba mi się mechanika oparta o energię światła w falach widzialnych, ale prezentujesz ją wyłącznie przez gadżety i przedmioty, brak mi tutaj trochę tła, konsekwencji takiej, a nie innej głównej siły energetycznej także w zwyczajach, strojach, strukturze społecznej czy języku istot zamieszkujących ten świat. Automatycznie nasuwają się pryzmaty jako narzędzia obrony i ataku jednocześnie, mistrzowie pryzmatycznej broni itp itd. Odczuwam więc zaciekawienie, ale i spory niedosyt. Uważam, że to jest główna siła tego tekstu, ten oryginalny, świetlny świat i chciałbym odrobinę więcej ekspozycji.

Protagonista, uwięziony w rycerskiej zbroi, bardzo silnie kojarzy się z pewną manga i anime o braciach-alchemikach ;-) Podobnie tez świat, będący mieszanką starego z nowym, ale myślę, że użycie pseudo-naukowych lub zgoła naukowych podstaw związanych ze światłem dałoby tutaj dużo, dużo ciekawsze rozwiązanie niż alchemia (bo element ‘magiczny’ byłby dużo mniej eksponowany).

 

Fabuła: klasyka gatunku, trzeba uratować świat i pomóc dziewczynie. Ekspozycja motywacji następuje naturalnie, elementy komiczne wplatasz tam gdzie trzeba i nie pozwalasz im przesłonić ciągu zdarzeń. Autoironia/samoświadomość dobrze robi temu tekstowi, nie pozwala potraktować go śmiertelnie poważnie i to jest zdecydowanie na plus.

Miałem jednak kilka puchatych łotdefaków.

Podkreślasz Czerwień, że resztki ciała w pancerzu trzeba leczyć i że się skończyła. Na końcu i tak się okazuje, że pancerz to tak naprawdę Panzerkampfwagen wzór IV w 1940 i poobijany w ciul, ale bohater przeżył i jeszcze przeżyje, a w dodatku będzie kąsał. Finalne poświęcenie osobistych marzeń na rzecz ‘większego dobra’ w tej sytuacji okazuje się bardzo mocno osłabione. No bo w sumie – po co się starać, jak i tak sobie dadzą radę, to tylko kwestia czasu?

No i ta druga tarcza. Tak, przewróciłem oczami. Deus ex, znasz te okreslenia. Pierwsza, baterie siadły, nikt nie umie naładować, podkreślasz jej unikalność i jednorazowość, a złol, w finalnej potyczce, niczym królika z kapelusza wyciąga tę drugą. Niby mała rzecz, ale… Ech.

Scena włamu, który idzie źle – rozumiem jej zamierzony komizm, ale decyzja protagonisty, żeby wynieść niewidomą i dopiero jej głos rozsądku ‘kuźwa ić tam i ukradnij tom kostkie, bo wjesz, pojutrze konjec świata’ – kłuje, jak ten kolec róży w piętę. Myślę, że pokazanie bohatera jako przede wszystkim ludzkiego, osiągnąłeś już wcześniej i ten fragment wydaje się całkowicie zbyteczny. Przecież protagonista już się zobowiązał, zna stawkę, wie o co walczy – tak łatwo by z tego zrezygnował, zwłaszcza, że są inne opcje, np. grawikoń czekał gotów i wystarczyło wrzucić na niego dziołchę i kazać uciekać w razie kłopotów? Tak, mam zastrzeżenia co do logiki tego rozwiązania w tekście, szczególnie biorąc pod uwagę finałowe rozważania bohatera przy wyborze co zrobić.

 

 

Reszta jest po prostu w konwencji – bardzo sprawnie napisane, zachęca do ponownego spotkania z tym uniwersum.

 

Dziękuję za lekturę ;-)

 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Bardzo przyjemna i wesoła lektura. Widzę dużo wielkich komentarzy, więc postaram się z kolei streszczać: duch czy tez nawiązanie do dobrego wojaka Szwejka czytelne, wszystkie elementy, jakich można by się od takiej ‘czeskiej’ opowieści spodziewać – są, protagonista przeżył, a w dodatku wygląda na to, że jest porządnym człowiekiem i będzie mu całkiem wygodnie popatrywac to na pracująca rodzinę, to na bogatszych mieszczan i w tym popatrywaniu pykać sobie fajkę, albo piwo popijać.

 

I ten finał mi się najbardziej podoba ;-)

 

Nie, nie ma nic odkrywczego ani oryginalnego, ale jest przyjemne opowiadanie napisane na naprawdę dobrym poziomie. Dziękuję!

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Power reset konieczny. Tarnino, przytrzymaj Tarninie przycisk jakieś 8h, w wietrzonym pomieszczeniu.

 

@Finkla

Bardzo lubię re-tellingi bajek. Lubię Twoje poczucie humoru. W tej uraczasz nas odwróceniem ról dobry-zły, bawiąc się stereotypami i modyfikując, może i nieoryginalnie, ale po swojemu, kluczowe postaci. Kompozycyjnie jest w porzadku: jest tempo, pewnie akty da się ładnie wyróóżnić, nie mam instynktownego odruchu ‘tu jest za rozwlekle, a tu za krótko’. Dialogi budujące postaci i pozwalające pogłębić zrozumienie relacji Króla, Śmieszki i Nowej Kurowej, pozornie nie popychające fabuły do przodu, dodają jednak potrawie smaku.

Ale nie powaliło. W sensie: czytało się przyjemnie, po prostu nie zapamiętam. Brakuje tutaj albo postaciom, albo zwrotom akcji, jakiejś drapieżności, pazura albo oryginalności, albo formy. Świetnie bawisz się kliszami, to jest doskonała robota i z czystym sumieniem powiem, że chciałbym, by Biblioteka portalu składała się tylko z tekstów na takim poziomie lub wyższym, ale jest to też – rozrywka, porządne, radosne antybajkowanie, które nie zapada w pamięć.

Myślę, że Nowa Kurowa jest najmocniejszą gwiazdą na tej scenie. Zbudowałaś wiarygodny portret postaci i doprawiłaś, uuu, ależ wredną zemsta na koniec. Myślę też, że motywacja Śmieszki, jakkolwiek jawnie wyłożona, jest dość słabo podbudowana – jej unikalna relacja z Kurem, pardon, Królem, aż każe zapytać, czy na pewno tate nie uległ by kaprysowi córki i nie złamał tradycji ‘for teh lolz’. Tu jest tyle możliwości rozegrania tego trójkąta, że nie musisz podążać za Kurewną do chatki siedmiu krasnoludków, tfu, zbirów, a nawet jak już podążasz, to rozwiązanie konfliktu też ma kilka ciekawych, intrygujących opcji (choć oczywiście dobro wygrywa, zło jest ukarane, uuu, wrednie i stosownie). Także postać Śmieszki wyszła bardzo, bardzo sztampowo (jesli chodzi o nastolatki), co nie znaczy, że te stereotypy nie mają pokrycia w prawdzie. Zaczyna isę od intrygującecj czarnej sukni, która potem nigdy nie wraca (odruchowo czekałem na jakiś motyw z nią związany).

 

Generalnie: potencjał, w którym nie zaryzykowałaś, chociaż aż się o to prosi. Mimo to, przyjemny umilacz czasu do kawy czy herbaty!

 

 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

To na wrzesień najlepiej, na Winobranie pojechać, wycieczka będzie, wino drogie jakby sam szatan marże ustalał, ale wtedy wszyscy daja najlepsze w pierwsze dni i to już naprawde smakuje porządnie ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Hej Basiu

 

Bardzo sympatyczna przygoda Yny, ucieszyłem się także widząc, jak inżynier Karwowski awansował na profesora i nigdzie w pobliżu nie ma Maliniaka ;-)

 

*spoilery*

A technicznie, po poprawkach – czyta się dobrze. Moim zdaniem teraz są do usprawnienia tylko zgrzyty kompozycyjne.

Pierwsza scena, jak mniemam moment poszukiwania zbiega po "ucieczce", nie zamyka się jednoznacznei, choćby jednym, dwoma zdaniami. Przy takim nieliniowym prowadzeniu narracji sprawdzają się także pewne znaczniki, ułatwiające zrozumienie czytelnikowi czas akcji.

Ponadto epilog, od "Karwowski, obserwujący lekcję, zaczął się trząść ze śmiechu." prosi się o skrócenie. Jego rozbudowanie o scenę dialogu że strażnikiem rozwadnia kulminacyjny żart z rymem ‘bimber’ do ‘piąteczek’.

 

Mam nadzieję przeczytać kolejne przygody Yny i miłej ekipy badawczej. Pozytywny wydźwięk czynów bohaterów i happy end czynią tę opowiastkę urokliwą i zabawną.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Bardzo udana stylizacja i przesympatyczna para bohaterów, którzy za niezwykłym trunkiem to hoho, wojaż uskutecznili nielichy. Wprawdzie temat bachanalii, tych mitologicznych, w FZ nienowy, ale udało Ci się napisać bardzo przyjemną, przygodową w charakterze odsłonę tego zjawiska, osadzając ją w konwencji sarmackiej. 

I uśmiecha i przyjemną lektura, dziękuję. Poziom wykonania – bardzo dobry, stylizacja konsekwentna, a jednocześnie nie utrudniająca lektury to jest, mimo wszystko, oznaką pewnej umiejętności. Przyjemnie spędziłem czas.

 

Do  biblioteki, hop!

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Technicznie, drażniły mnie w kilku miejscach dookreślenia opisów, które pasowały jak pięść do nosa. Miejscami ta sztuczka ma bardzo fajny efekt, miejscami mam wrażenie, że to pozostałości niezbyt uważnej redakcji (np. wkładała dwa palce po to, by zwymiotować– po co to to dookreślenie celu? Te wytrzeszczone oczy dzieci – po co dookreslanie o np. braku tlenu?).

Myślę też, że opowiadający dziwny mężczyzna momentami miesza ci się z narratorem trzecioosobowym i w jego wypowiedI pojawiają się literackie opisy. Nie wiem, czy to zabieg celowy, ale wytrącał mnie z lektury.

W niektórych miejscach mam wrażenie, że słowa są dobrane przypadkowo lub zabrakło Ci zamiennych, bardziej 'gładkich'. określeń. To także przerywa płynną lekturę. Ponownie: czy to zabieg celowy?

 

Będą spoilery.

 

Opowiadanie o motywie nienowym (replikacja/przeniesienie świadomości), ale w pogłębionym ujęciu. Na kanwie konfliktu między ojcem, pragnącym odkupienia, a córką (domyślenie się tej relacji, przez pierwsze aluzje mężczyzny, jest super łatwe dla czytelnika i rozbraja napięcie z kulminacyjnego odkrycia), pojawia się dość przerażająca wizja zastosowania pewnej technologii. Motyw fragmentowania pamięci, w celu ocalenia replikowanej osobowości przed dewiacjami natury psychologicznej, będącymi nieodłącznymi efektami pełnej replikacji, bardzo ciekawy. Alegoryczny obraz "znikającego rdzenia osobowości", malejącej wysepki w martwym świecie, gdzie brakuje wyraźnych wspomnień i morze niepamięci pochlania coraz większe obszary , bardzo mi się spodobał.

Najbardziej jednak podziwiam konsekwencję budowy postaci ja-pierwszego, który nawet szukając kontaktu z córką nie potrafi wyrwać się ze swoich nawyków i torów, który zanurzył się w swoim odkryciu i jego zastosowaniu tak bardzo, że stał się parodią, mroczną, kreatora, który nawet własną córkę próbuje zmusić do przebaczenia, rekomponując pozostałe fragmenty jej pamięci i osobowości do pożądanego skutku… Bardzo intrygująca wizja, pełna pesymistycznej oceny człowieka.

 

Fabularnie opowiadasz zawsze ciekawe historie, prosiaczku. Mam wrażenie jednak, że z jakiegoś powodu wykonanie lekko kuśtyka, jaoby bylo nierozruszane, bez rozgrzewki, niby idzie, a ma lekkie zachwiania równowagi. Bibliotekę klikam bez wahania, a co z resztą – jeszcze myślę. 

 

Dziękuję za ciekawie spędzony czas!

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Woah, Ambush normalnie podzieliła głosy.

 

Gratulacje!

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

@Gekikara

@drakaina

@Outta Sewer

@mr. maras

 

Bo wyrażaliście wątpliwości różne wczoraj i dziś na SB. Po rozmowie z Chrościsko doszliśmy do wniosku, że warto opublikować wytyczne i informacje najpierw w HP, a potem dodać do strony ‘sklepiku’, żeby zebrać informację zwrotną i uniknąć wątpliwości co, komu przyświeca i dlaczego.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Powyjaśniane, jak widzę. 

No siup, koniec z offftopem, tak?

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Recz w tym, OldGuard, że kontaktujesz się z konta na portalu – czy PW, czy w wątku, czy na SB. Ktokolwiek używa Twojego konta, używa go mając autoryzację do niego. Otrzymujesz link. Jeżeli podzielisz się linkiem zaproszeniem z kimś innym, kto będzie udawał Ciebie lub innego użytkownika portalu, to prędzej czy później pewnie wyjdzie to na jaw, choćby poprzez komunikację na portalu.

 

Technicznie, bez ‘nowej wersji portalu’, silnej weryfikacji automatycznej nie zrobimy dopóki nie obejdziemy problemu bezpiecznego (dla użytkownika) korzystania z portalu z poziomu usługi trzeciej.

 

 

 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Czy moderację można wywołać za pomocą @Moderacja czy tylko imiennie?

Tylko imiennie, przynajmniej na razie. Integracja jest na razie pod obserwacją, i tak, dodanie aliasów to następny krok.

 

Dodałem też FAQ o “@” na SB.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Wszelki duch, DJ! ;-)

To jak już sobie poczytasz, to jeszcze opko Zanaisa skomentuj, łachudro ty ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Dialog Szczerbińskiego z adwokatem lub dialogi adwokata wydają się dobrym pomysłem na formę. No, póki nie spróbujesz, nie wiesz, czy podołasz ;-) Tak, nawiązanie do piosenki w kontekście morderstwa ładne, spodobało mi się.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Czytałem.

Dobre jest.

Można sobie poskładać puzzle z różnych odwołań. ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

(tak, spoilery mogą być)

 

Historia dwojga ludzi, którzy mimo, że w pewnym sensie bliscy, pozostali sobie obcy – dobry pomysł.

Rozegranie tego pomysłu – mam mieszane uczucia. Nie co do warstwy językowej, chociaż tutaj pewnie można i poszukać dokładniej i popracować (zawsze coś tam będzie), a bardziej do samej kompozycji. Po “zahaczającej” scenie początkowej i zamykającej klamrą scenie końcowej, tekst składa się po prostu z opowieści prawnika. W części, gdzie prowadzi on dialog z milicjantami, wypada to dużo naturalniej. Rozumiem, że alterantywą jest rozbudowanie opowiadania do jednego dużego dialogu, albo zestaw scen obrazujących historię (np. fragmenty zeznań świadków czy protokołu). Tak, jak jest, narracyjna wrzutka trzecioosobowa przełamuje tekst dość wyraźnie i – zależnie od czytelnika – niekoniecznie przyjemnie w lekturze. Zgaduję, że winnym może być limit, ale to też zawsze dobre ćwiczenie: jak w tej ilości znaków zmieścić to, co chcę?

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Ja tylko dorzuce już niewiele znaczący głos na 

 

Sara Winter – Program PSI

 

Komentarz pod opkiem.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Oho, Japonia i ich fascynacja nowoczesnością ;-) 

 

Saro, czytało się płynnie i opowiadanie bardzo mi się spodobało. Z kilku względów (uwaga, mogą być spoilery).

Przede wszystkim proces ‘trenowania SI’ na żywych ludziach został przedstawiony wiarygodnie, odświeżające spojrzenie na temat ‘ludzie jako króliki doświadczalne’. Dbanie o ‘hardware’ jako warunek konieczny prawidłowego działania ‘software’u’ nie jest może motywem oryginalnym, ale ograłaś go dobrze. Pewną bezduszność programu, mierzonego różnymi wskaźnikami, dobrze kontrastujesz z czyms dużo bardziej nieuchwytnym, niewyrażalnym. Bardzo ładnie pokazałaś rozpadającą się relacje Miho i Daisuke, ten kawałek niezdobytego przez sztuczną inteligencję ‘ducha’ – Ghost in the Shell vibe intensifies ;-) Pesymistyczny finał idealnie pokazuje pointę, że nie da się w sposób dyskretny scyfryzować człowieka w całości, przynajmniej w myśł Twojego tekstu.

 

Kompletne, bardzo udane opowiadanie, ogrywające może nienowe motywy, za to robiące to ze smakiem i bardzo konsekwentnie.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Krótko:

 

Łosiot wskazuje na problem, na który i ja i Verus wskazywaliśmy w innej dyskusji. 

Nie da się na 100% określić, czy tekst jest generowany przez AI. To wszystko jest kwestia badania pewnych statystyk dotyczących stosowania określonych wyrażeń, ich kolejności itepe itede. Jeżeli ktos tu ma ochotę robić takie analizy dla każdego jednego tekstu, po każdej jego edycji, proszę bardzo. Ponadto uważna redakcja takiego wygenerowanego tekstu może bardzo łatwo zaciemnić badanie.  Te narzędzia mają API, płatne, więc w teorii proces weryfikacji i wyświetlania ich oceny można zautomatyzować, ale nie oszukujmy się – ich skuteczność opiera się na prawdopodobieństwach i statystyce, często rabini się nie zgadzają ze sobą. No i na razie są głównie karmione tekstami w języku angielskim (choć jestem pewien, że z czasem polski też się jakoś tam ‘ułoży’). Ryzyko zbyt radosnego szafowania ocenami niech Wam uzmysłowi taki przypadek, gdy na reddicie graficznym ktoś zbanował użytkownika za ‘grafikę generowaną przez SI’, a ten użytkownik dostarczył wielu bardzo przekonywujących dowodów, że oto nie, on sam stworzył grafikę tak, by przypominała kompozycyjnie i kolorystycznie konkretny algorytm. Włącznie ze skrinami z procesu tworzenia. Generalnie dobra prowokacja, dająca do myślenia. Mam nadzieje, że także Wam.

 

Natomiast tak, uważam, że teksty tworzone przy pomocy SI powinny być jawnie oznaczane. Niezależnie od udziału w końcowym tworze, ‘tekst generowany przy pomocy SI’ oraz której (bo: zasady użycia, patrz niżej) i nara. I tak, jak najbardziej, w mocy Loży jest proste stwierdzenie, że takie teksty nie mogą być nominowane do piórka. Natomiast jakie zasady prawne stosować (czy takie teksty są wolne od wad prawnych) – pojęcia zielonego nie mam. I ustawodawcy na świecie też jeszcze nie.

 

Cała warstwa prawna to jest terra incognita od lat – Beryl podpowiada, ze teksty wygenerowane nie są utworami w rozumieniu prawa polskiego, więc ważne jest, by chociaż nie naruszać Terms of Service usługi, za pomocą której zostały wygenerowane. Jest jednakże inny przypadek, GitHub Pilot, karmiony open source płatny bot AI, który pomaga programistom programować lepiej, ale… w licencji nie wymienia czy tez nie oznacza autorstwa oryginalnych fragmentów kodu, będących clue jego działalności (i będących wprost lub nie wprost warunkiem praktycznie każdej licencji open source). Jest o to awantura od paru miesięcy, bo to ‘rzecz za piniondze’ i podobna może się wydarzyć przy grafikach i tekstach. Zwracajcie więc uwagę na Terms of Service SI generującej tekst i grafiki. To nie uchroni przed roszczeniami typu ‘fragmenty moich prac wykorzystano do trenowania SI bez mojej zgody/oznaczenia autorstwa’, ale przynajmniej dochowacie należytej staranności.

 

Czy regulamin będzie pod tym kątem uszczegóławiany – jeszcze nie wiemy. Świat sie zmienia, nieodwołalnie, więc jakąś politykę, wykonalną w realiach tutejszych warunkach, pewnie trzeba przyjąć. Zachęcam jednak do zastanowienia się nad sprawą całościowo, zamiast pchania nieprzemyślanych rozwiązań do przodu.

 

 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Czołem

 

W końcu zamknąłem wszystkie okna i siebie w domu, zdany na dostawcę mleka.

Mi także to zdanie zgrzytnęło, bo znienacka wskoczył ten dostawca mleka. Jak Filip z konopii, jak jakiś Beryl z miasta z wielkim portem morskim i lotniskiem międzynarodowym;-) Musiałem przeczytać że dwa razy, by zrozumieć, że dostawca mleka to nie pomyłka i on tam jest, ba, pozwala się na siebie zdawać. Wydzieliłbym dygresję o nim od nowego zdania.

 

Mogą być spoilery, pozor!

 

Bardzo plastycznie opisujesz niezwykłość, której się nie dziwię – klimat wiejskiej chałupy gdzie tajemnice i zapachy starych ludzi otwierają drzwi do nieco innej percepcji świata, udał się nadzwyczajnie. Również nie jestem pewien jak interpretować końcówkę. Dużą część szorta byłem przekonany że patrzę na metamorfozę i zastępowanie chochlika przez protagonistę, ale to przymierzanie ciała do obrysu wybiło mnie nieco – wyjszł z własnego ciała czy też chochlisia w wigilię nieświadomie ubił? A może chochliś to że strychu spadł, objedzony pieczonymi świerszczami tak, że się sturlał jak kuleczka? Lubię otwarte zakończenia, ale tutaj jest tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi…

 

Fabularnie ładnie zmieściłaś krótką, niepokojącą opowieść w małej liczbie znaków. Biblioteczka lubi to.

 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Gravel

 

Kropka (ech, te cięcia :/), dable podnoszonko – naprawione, dzięki.

Wykład – bo miałaś uwagę nieprawidłową merytorycznie, skoro robimy tutaj klasyczną dyskusję, to należy uświadomić ‘młodszym portalowym stażem’ że i czasami redaktor/komentujący mogą się mylić (ale zwracam też uwagę, że spieram się tylko w obszarze faktów i zjawisk zbadanych/weryfikowalnych, kwestia subiektywnych odczuć i ocen to coś innego).

 

Z tą uwagą chodziło mi o to, że Twój narrator trzecioosobowy wydaje się jednak nie do końca obiektywny, szczególnie we fragmentach dotyczących marszu Czirokezów. Nie wprowadzasz żadnego załamania narracji, punktu widzenia Bladych Twarzy – skupiasz się na odczuciach Czirokezów, stosujesz zabiegi mające na celu wzbudzenie u czytelnika współczucia dla Czirokezów, nie poświęcasz uwagi Bladym Twarzom, nie wchodzisz w ich POV, dlatego zgrzytnęli mi ci Indianie.

Teraz bardziej rozumiem Twoją uwagę ;-) Przejrzę sobie pierwszą część pod kątem możliwych małych zmian. Cyk, zrobione.

 

Nie ma to jak infodump na koniec, wyjaśniający czytelnikowi wydarzenia <3

Tak, niestety ;-) Cierń w boku każdego piszącego. Albo rozwlec na kilka tysięcy znaków i złamać kompozycję (np. epilog lub ‘rozdużony’ I akt), albo infodumpik jakoś, aby czytelnikowi rozwiązanie wątków jednak podsunąć. Dzięki, część tego infodumpa redukuję wrzutem po kulminacji ;-)

 

Teraz z kolei zgodzę się z Bardemjaskrem, że w relacji pomiędzy Ścigającą Się Z Wiatrem i Summers odczuwalny jest pewien pośpiech, nie widać stopniowego dojrzewania uczucia. Rozumiem, że to kwestia limitu, też nie uważam, żeby ta historia nadawała się na większy format, więc nie ma sensu pompowania znaków – trzeba się pogodzić zarówno za skrótowością (czytelnik), jak i narzekaniem czytelników na niesatysfakcjonującą relację między bohaterkami (autor).

To nie kwestia limitu, podpowiem. Jestem świadomy konwencji romansu, chciałem pójść jej niejako na przekór (między innymi dlatego, że w takie tradycyjne romanse nie umiem dobrze XD) i doskonale rozumiem, że może być odebrana jako pospieszna – moim zdaniem wiele będzie zależało od indywidualnego odbioru czytelnika. Z odczuciami odbiorców nie mam zamiaru ani trochę się sprzeczać, po prostu pozwolę sobie bardziej zarysować intencję w ostatnim akapicie ;-)

 

Bardzo dziękuję za rozbudowane uwagi i krytykę – tego tutaj najbardziej potrzeba.

 

 

Hej, śniąca!

 

Dzięki za wizytę i komentarz. Bardzo się cieszę, że mogłem dostarczyć miłej, westernowej lektury ;-)

 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Cześć Roger

 

Dzięki za wizytę i krytyczny komentarz!

Czirokezi grzebali zmarłych w ziemi. Plemiona wielkich równin za to często paliły swoich zmarłych.

Co do skrótów w opisie wędrówki – na pewno można. Natomiast sam opis sceny z kanibalizmem niczemu nie służyłby poza częściowym wyjaśnieniem powstania bestii i uważam Twoją propozycję za błędną konstrukcyjnie – konieczne jest wprowadzenie postaci Motyl, szamana, młodego wojownika, relacji między nimi i kluczowych faktów (jedna śmierć, jedno odrzucenie, kolejna śmierć i wreszcie scena, o której wspominasz). Można to zrobić jednym zdaniem, można kilkoma scenami, to fakt, wszystko zależy od tego jaki odbiór emocjonalny chcemy uzyskać.

Zdecydowałem się pozostawić szerszy drugi fragment ze względu na tło historyczne, i tu jest rzeczywiście dalszą przestrzeń do cięcia. To rozważałem i tutaj masz rację, kwestia tego, czy to bardziej nudzi, czy jednak jest interesujacym wypełnieniem dla czytelnika.

 

Czy Ty oceniasz książkę po okładce, tj. wiedząc, że redakcję opowiadania kończyłem sam, że opowiadanie nie weszło do zbiorku, opiniujesz o jakości zbiorku bez jego czytania? Oj, Roger, Roger :-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Gravel

 

Pierwsze zdanie, dyndanko, wygnanie, nazajutrz, interpunkcja, siodło z bagażnikiem, małych dabl impakt, szyk, bliskobrzmiące przytulone do siebie jak piesełki w kojcu, zgubione zwrotne, nadmiar pyrlandzkich “tej”, rogacizna i pyszczyzna – ogromne dzięki, wykonałaś fantastyczną pracę. Poprawki naniesione! Bardzo doceniam taką łapankę!

 

Czemu sierżant wielką literą?

bo Blada Twarz, zwana Sierżantem

 

Trochę dziwnym wydaje mi się fakt, iż Blade Twarze wydają się znacznie mniej przetyrane tą wędrówką niż Czirokezi. Wędrowali razem. Jedni i drudzy musieli jeść. Jedni i drudzy napotykali przeszkody, niekorzystne warunki, trudny teren. A jednak Czirokezi ledwie zipią, a Blade Twarze nie dość, że trzymają się znacznie lepiej, to jeszcze mają siły, żeby ich gnębić. Zakładam, że mogli mieć więcej zapasów, do tego dźwignię w postaci broni, ale jakoś mi się nie chce wierzyć, żeby Czirokezi nie potrafili sobie po drodze w try miga nałapać wiewiórek.

Cóż, może trudno w to uwierzyć, ale właśnie tak było. Czirokezi w większości walczyli lub uciekali przed wygnaniem, nierzadko do samego końca akcji przesiedleń z Appalachów. Tracili mężczyzn, którzy, np. późnym latem/wczesną jesienią normalnie zajmowaliby się polowaniami, plemiona nie były przygotowane na zimę. Szlak Łez pochłonął tysiące istnień, bo te plemiona czirokeskie, które eskortowało wojsko prowadzące przesiedlenia (wówczas od już blisko siedmiu lat), były zwyczajnie wykrwawione i niegotowe do trudnej drogi. Różnica w zapasach, dostępie do leków, ubraniach powodowała ogromne straty wśród plemion (samych Czirokezów, jak podają szacunki, zginęło 6 000, siłą przeniesiono 17 000 – w sumie, wszystkich plemion ponad 45 000 głów przerzucono na nowe Terytorium Indiańskie, siłą lub po zawarciu układów). Najbliższe porównanie to konwój jeńców, w samych drelichach, pędzony przez uzbrojonych i przygotowanych, zaprawionych w wielokrotnym przebywaniu tej drogi, żołdaków. Zimą. Po górach i równinach. Ponadto zima to okres, w którym dość trudno upolować wiewiórki, nieprawdaż? ;-) Tylko zwierzęta nie hibernujące lub takie, które nie zdążyły w hibernację zapaść bądź z braku wystarczającej ilości pożywienia się z niej wybudziły. Drapieżniki i trudnośc zdobycia pożywienia też robią swoje, dużo zwierzyny migruje sezonowo. Indianie mieli też inne podejście do cyklu życia i śmierci niż cywilizacja europejska, zdarzało się, że zabijali starszych i dzieci – podobnie jak czyniły to zwierzęta w naturalnym środowisku. 

W jednym masz rację – zbyt mało podkreśliłem tę dysproprocję. Dwa dodatkowe zdania nie zaszkodzą, a bardziej uwypuklą ten aspekt. Done ;-)

 

Imho trochę mi nie pasują też “Indianie”, zwłaszcza, że prowadzisz narrację z przechyłem w stronę POV Czirokezów, a oni chyba raczej nie określali się akurat tą łatką.

Nie rozumiem uwagi. Mimo, jak zauważasz, przechylenia POV, opowieść prowadzi narrator trzecioosobowy. Tak, można użyć innych określeń, ale uznałem, że wprowadzenie kolejnych irokeskich słów lub określeń/nazw własnych, mimo, że klimatyczne, może utrudnić odbiór czytelnikowi poprzez Natłok Rzeczy Pisanych Wielką Literą. Żeby utrzymać klimat, potrzebowałbym je wprowadzić stopniowo, a to z kolei rozdmuchałoby opowieść i prawdopodobnie złamało tempo. Część ‘kronikarska’ umyślnie jest poprowadzona w sposób próbujący być beznamiętnym zapisem wydarzeń istotnych z punktu widzenia opowiadania.

 

Kobieta imieniem Taylor w 1853 roku wzbudziła moją czujność. Poszperałam trochę i to imię zaczęto nadawać także dziewczynkom dopiero pod koniec XIX w., a i wtedy raczej rzadko. Nie upieram się, że tak być nie mogło, ale oddaję pod rozwagę

Zgadza się, ale nie taki był cel związany z użyciem, w pewnym okresie czasu, głównie męskiego imienia. ;-) A naciągnięcie na “linii czasu” jest niewielkie, więc ryzykuję z litentia poetica. 

 

W oddali nawoływały się wilki.

Miałeś się w poprzednim zdaniu, a tu jest zbędne.

Oj, nie zgodzę się z propozycją zmiany (jest nielogiczna/zaciemniająca, wilki nawołują siebie nazwajem wyciem, nie nawołują kogoś lub czegoś innego), rozumiem bliskie siebie ‘się’. Poprawione.

 

Bardzo czekam na opinię! :-)

 

Bardjaskier

 

Dziękuję za czas i komentarz!

 

Miłość to głębsze uczucie, które rodzi się z czasem (a odbieram tekst tak, że to właśnie z takim mamy do czynienia) a tu tego czasu mi brakowało.

Rozumiem. Cóż, tu mamy dwie postaci – jedną, uciekającą przed czymś, zapewne dość długo, drugą, wypaloną, pustą. Spojrzałem na to po prostu inaczej (jak niewiele trzeba, jak proste są pewne rzeczy, jeśli ich nie udziwniać kulturowymi więzami), ale cieszę się, że podoba Ci się warstwa związana z wierzeniami Indian. Ja, jakby to ująć, wychowałem się na Indianach, i tych północnoamerykańskich i tych południowoamerykańskich. Ale Karola Maya dalej lubię. XD

 

bruce

 

Tak. To znaczy to nie jest tak, że ta wiedza nie istniała i nie była przechowywana, ale masz rację, obraz Indian północnoamerykańskich w kulturze masowej przez lata zupełnie pomijał ten aspekt.

 

 

ninedin

 

Dziękuję ;-) Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jestem łasy na pochwały jak prywaciarz na piniondze, ale to nadal bardzo dobre uczucie otrzymać tak pozytywny komentarz od kogoś, kto w mitach grzebie na co dzień. :-)

 

 

Nazgul

 

Ja tu tylko moderuję zusammen do kupy z Verus. Trzęsą Beryl i Arnubis. Portal, jaki jest, taki jest, nie ma osobnej nalepki ‘moderator’ ;-)

 

 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Praca nad antologią dość dosadnie pokazała mi, dlaczego autorzy dostają niewielki procent z ceny okładkowej. W całość pracę włożyło mnóstwo osób – redakcje, korekty, weryfikacje, koordynacje, dystrybucje, marketingi… Wszystkim zaangażowanym serdecznie dziękuję!

Masz rację, Krokusie. Takie ćwiczenie uzmysławia wiele rzeczy, nieprawdaż? Także smutną rzeczywistość polskiego rynku wydawniczego.

Myślę, że gdyby nie wiedza zgromadzona przez kilka lat przez ekipę Fantastycznych Piór, a którą owa ekipa dzieliła się szczodrze, nie bylibyśmy  w stanie zamachnąć się na takie przedsięwzięcie. Ja się bardzo cieszę, że się udało – obrazy Krzysztofa Bendingera to w ogóle sztos, charakterystyczna ilustracja Sonaty na tym tle też się dobrze prezentuje, weryfikacja, korekta, redakcja – nawet nie chcę liczyć, ile roboczogodzin to zajęło. Wszystkim zaangażowanym bardzo dziękuję!

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Hej Nazgul

Bardzo dziękuję za wizytę, kopę lat :-)

Tak, powtórzenia są celowe, takie ryzyko.

Cieszę się, że chociaż nie bolało :-)

 

Kłaniam się, Adamie!

Twoja wizyta to zawsze ogromną przyjemność, nawet jeśli ganisz. Ale, jak sie zdaje, chwalisz, więc jest mi bardzo miło :-) Muszę dodać, że pierwsze dwie wersje tego tekstu leżały kompozycyjnie (i nie tylko) i na prostą wyprowadziły je właśnie uwagi Bellatrix i Morteciusa. Potem już zostałem sam z romansem, ale mając konkretną krytykę, prostowałem, jak umiałem. Bardzo się cieszę, że ten happy end Ci się spodobał – ją też go lubię. :-)

 

Hej, Saro

WARTO ROZMAWIAĆ XD 

Bardzo dziękuję za wizytę i komentarz. Cieszę się, że się spodobało. Opinie kobiet o tym tekście są dla mnie szczególnie interesujące. ;-)

 

Dzień dobry, Eukaliptusowy Pogromco ;-)

Dziękuję za Twój i czas i miły komentarz. Pozwolę sobie tylko zauważyć, że jednak nie ma pojedynków w samo południe i samotnego, prawego Johna Wayne'a, ale widzę, że czas poświęcony na bestię zwaną reaserchem procentuje czytelniczym zadowoleniem – cieszy mnie to niezmiernie!

 

Hej, Mortecius

No zmagał się. Potwornie sie zmagał, zeby uściślić. Byłeś wredny, zadając Rybie romans, ale bardzo dziękuję za trzepanko i uczciwą krytykę po drodze. Bez niej, jak sam wiesz, to opowiadanie wyglądałoby dużo gorzej. Ja również jestem zadowolony, że tekst nie wylądował w szufladzie.

 

Bruce

Cała przyjemność po mojej stronie!

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Nowa Fantastyka