Profil użytkownika


komentarze: 46, w dziale opowiadań: 45, opowiadania: 31

Ostatnie sto komentarzy

Wybaczcie za tak długie milczenie, ale porwał mnie urlop laugh

 

Ambush, bardzo dziękuję za miły komentarz! Zachęcam do dalszej lektury :)

 

Koalo, bardzo Ci dziękuję za Twoje słowa. Cieszę się, że zdecydowałeś się na lekturę! Ja bardzo część Baloo lubię, sam osobiście widzę jej połączenie z całością, ale zgadzam się z Twoim zdaniem. Tak naprawdę Samatow i Konkwistador daliby radę opowiedzieć tę samą historię samodzielnie.

 

Pozdrawiam!!

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Adamie, Ślimaku, czy słowo atom zamiast minerał i jako synonim pierwiastka jest odpowiednim wyborem? Na ten moment w ten sposób poprawiłem to niedociągnięcie.

 

Regulatorzy, ogromnie Ci dziękuję! Cieszę się, że zdecydowałaś się przeczytać całość, miodem na oczy są Twoje miłe słowa! Jestem bardzo wdzięczny za korektę, zastosowałem się do Twoich uwag – przyznaję, że mam problem z nadużywaniem zaimków. Mam wrażenie, że każdy rzeczownik trzeba doprecyzować – do kogo należy, co “z siebie” wypluł, komu co zrobił i co oblepił. Dlatego takie uwagi uważam za wyjątkowo cenne, trudno mi było pozbywać się tych wszystkich jej i jego :D

 

Mam pytania lub wątpliwości do trzech z Twoich komentarzy, zwyczajnie potrzebuję porady.

 

Ich [latających kamer] elektryczne turbiny pracowały na pełnych obrotach, wydając z siebie buczenie, które powoli zaczynało go irytować.

Tutaj zaznaczone zostało z siebie, ale mam pytanie czy jest to błąd, czy jedynie średnio brzmiące wyrażenie. Jeśli to drugie, zostawiłbym je bez zmian, ponieważ wydając buczenie oczywiście nie jest poprawne, a nie wiem jak w inny sposób mógłbym przekonstruować to zdanie.

Czy w ogóle wydając z siebie, wypluwając z siebie to poprawne formy?

 

 

Konkwistador nadal brnął przez las, teraz jednak zdecydowanie zwolnił. Jego nogi zaczęły grzęznąć w coraz głębszych mokradłach.

Czy po usunięciu zaimka jego nogi, drugie zdanie nie będzie dziwnie oderwane od pierwszego? Teoretycznie nie będzie wiadomo czyje nogi są opisywane, dobrze myślę?

 

 

Powoli wyszedł z wody, która sięgała mu już do kolan

Tutaj również zasugerowane zostało usunięcie zaimka, ale czy bez niego zdanie nie będzie brzmieć dziwnie? Choć tu mogę się mylić.

 

Jeszcze raz serdecznie dziękuję za pomoc i pozdrawiam! Poprawki zostały naniesione laugh

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

AdamKB, zgadzam się z Tobą. Łapię się na tym, że jako autor zdarza mi się zapominać, iż czytelnik nie zna tekstu tak dobrze jak ja, który czytał go wielokrotnie. Ba! Ja, który przecież to wszystko wymyślał i pisał. Ja jestem dumny, że zasiałem niewielkie ziarno subtelnej sugestii, że opowiadania coś łączy, a czytelnik przeleci przez tekst nawet nie wietrząc w tym miejscu żadnego podstępu. Na szczęście nie próbowałem wystawiać tego tekstu nigdzie indziej niż tutaj… No, może nękałem nim najbliższych – i między innymi dlatego potrzebowałem również obiektywnej oceny od Was :)

Każde “gustibus” jest ważne, zatem jeszcze raz dziękuję za pochylenie się nad moimi wypocinami :D

 

Ślimaku Zagłady, Tobie również bardzo dziękuję za przeczytanie opowiadania do końca! Odwołując się do Twoich obserwacji przyznaję, że w niektórych kwestiach być może rzuciłem się z grabiami na słońce – nie jestem w stanie znać się na wszystkim, a tworząc scenerię okołonaukową w dwóch opowiadaniach i okołomarketingowo-telewizyjno-polityczną w ostatnim, musiałem się bardzo nastarać, żeby wyglądało to choć trochę przekonująco. Było to dla mnie wyzwaniem, więc przyznaję się bez bicia do wszystkich pomyłek minerałów z pierwiastkami, koali z niedźwiedziami czy do pretensjonalności nazw i nieznajomości specyfiki wymyślonych chorób. Przyjmuję również na klatę zarzut, że zakończenie mogło wybrzmieć lepiej.

I op: Przypadkowe nawiązanie do rosyjskich brukowców jest dla mnie zaskoczeniem, choć możemy uznać, że akurat w tym przypadku wpasowuje się w konwencję :)

II op: Zdaje mi się, że zakończenie Baloo było zaskoczeniem tylko dla mnie samego. Z jakiegoś powodu wierzyłem, że znajdzie się czytelnik, który nie domyśli się zakończenia opowiadania od razu po przeczytaniu pierwszego akapitu. Lekcja wyciągnięta.

III op: Zastosuję się do wspomnianych uwag, zarówno o przewracaniu oczami jak i o broni biologicznej. Zakończenia nie będę już teraz na siłę zmieniać, bo właściwie to chyba bym nie potrafił. Musi zostać, to również nauka na przyszłość.

Dziękuję za pochwałę języka pisanego, a przecinki… przecinki to najgorszy wróg, śmierć im!

 

Początki pisarskie tutaj, na portalu, są również moimi początkami poza nim. Melior Cras jest pierwszym opowiadaniem czy może zbiorem, który można komukolwiek pokazać. Z tego powodu, choć mogę się już powtarzać, jeszcze raz dziękuję za Wasze uwagi. Już dwie oceny pozwoliły mi spojrzeć na tekst bardziej obiektywnie. Wierzę, że w przyszłym pisaniu może być tylko lepiej!

Pozdrawiam serdecznie! smiley

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Czy to, że dostałem najwięcej procent oznacza, że coś wygrywam czy wręcz przeciwnie? cool

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Hej, AdamKB! Bardzo Ci dziękuję za przeczytanie tryptyku do końca i za Twój komentarz. Każdy feedback jest dla mnie ważny, dopiero szkolę swój warsztat pisarski :)

 

Co do Twojej uwagi w pierwszym opowiadaniu dotyczącej nazewnictwa, przyznaję, że słów pierwiastekminerał używałem wymiennie, co jest niepoprawne. Postaram się poprawić tekst tak, aby pojawiał się tam jedynie pierwiastek.

 

Trafnie też podsumowałeś trzecie opowiadanie, bo to ono jest tym „zbierającym całość do kupy” – w tym również opowiadanie drugie. Baloo (drugie opko) jest powiązane z resztą, ponieważ przedstawia losy potomkini Anatolija Samatowa, Tanji Samatow, która radzi sobie w rzeczywistości stworzonej przez swojego przodka. O genezie choroby niedźwiedzia polarnego także dowiadujemy się w ostatnim opowiadaniu, tak samo o powiązaniu Tanji z rodem Samatowów (choć tę sugestię nazwałbym subtelną).

Tutaj, na portalu, musiałem wytłumaczyć się, dlaczego opowiadania publikowane są razem, w założeniu jednak czytelnik miał zabierać się za lekturę będąc w przekonaniu, że czyta niepowiązane ze sobą opowiastki jedynie należące do jednego zbioru. Dzięki temu dwa pierwsze opowiadania zdają się nie mieć ze sobą nic wspólnego i dopiero podczas lektury trzeciego historia nabiera kształtów i głębszych wymiarów. Przynajmniej takie było założenie, a wykonanie… No, to jeszcze ćwiczymy.

 

Dzięki wielkie, jeśli dotarłeś do końca moich wyjaśnień i usprawiedliwień! :D

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Bardzo przyjemna w czytaniu potoczność języka, zbudowała wyróżniający się świat przedstawiony. Zgadzam się z osobami piszącymi wyżej – nie jestem pewien, czy w pełni zrozumiałem tekst. Albo czy jest tam do zrozumienia coś jeszcze, czego nie wyłapałem. Jeśli jednak pozostajemy przy prostocie pomysłu “jeden zegarmistrz zwolnił pojmowany czas, drugi przyśpieszył”, to zamysł łapię laugh 

 

Czemu w przypadku Gerarda różnicę było widać również w jego żonie? Chyba, że poszli do zegarmistrza obydwoje, tańsza alternatywa terapii dla par… Jak widać, wiele do interpretacji pozostawiasz. Oby tak dalej, pozdrawiam!

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie to opowiadanie! Napisane ciekawym, wciągającym językiem, a gawędziarski styl narracji jedynie dodaje jej realizmu. Nie skupiłem się nawet na wyłapywaniu błędów redakcyjnych, ponieważ zbytnio wciągnęło mnie czytanie laugh

 

Niedawno całkowitym przypadkiem w moje ręce wpadła książka K. Steckiego Gawędy o przewodnikach tatrzańskich, ale dosyć szybko została odstawiona na półkę i zapomniana. Twoje opowiadanie traktuję zatem jako znak, że należy rozpocząć jej lekturę!

 

Czekam na kolejne Twoje opowiadania, powodzenia!!

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Choć założyłem konto już jakiś czas temu i od tego czasu dałem o sobie znać w komentarzach pod paroma opowiadaniami (niektórzy autorzy może mnie z sekcji komentarzy skojarzą), dzisiaj zdecydowałem się wrzucić mój pierwszy tekst, więc i przywitać się warto. Zatem:

 

Cześć wszystkim! angel Bardzo cieszy odkrycie tak licznej i aktywnej grupy zajawionej na to samo, co ja! Wierzę, że zostanę tu na dłużej.

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Pobieżnie porównując obecny tekst ze wskazanymi przez Tarninę, Niedźwiedzia i Regulatorów błędami, widzę, że naniosłeś już poprawki. Mimo to, opowiadanie nadal ma wiele mniejszych i większych niedociągnięć – nie zaznaczałem błędów w trakcie czytania, więc teraz podaję tylko parę, które udało mi się znaleźć. Ogólnie, warto przejrzeć cały tekst, ponieważ sama treść na tym zyska.

 

by pokazać kto jest prawdziwym władcą tego miejsca

przecinek: “by pokazać, kto…”

a gdy Hart podbiegł do niego ujrzał mężczyznę zbroczonego krwią.

przecinek: “do niego, ujrzał…”

Jego twarz mimo iż blada

przecinek: “twarz, mimo iż…”

Zobacz jak to się skończyło.

przecinek: “zobacz, jak…”

Ale wtedy dostrzegł krew na swoich dłoniach

Rozpoczynanie zdania od “ale” jest niewskazane, zdarza się to w tekście parokrotnie 

Wyruszył wtedy z swoim synem

“ZE swoim synem”

nie potrafił zapobiec temu co nieuniknione

przecinek: “temu, co…”

 

Opowiadanie podoba mi się, stanowi zamkniętą całość i przedstawia swoją historię. Sama końcowa scena akcji mogłaby być, moim zdaniem, rozpisana nieco na nieco dłuższą, ale to już bardziej kwestia gustu. Tak trzymać i czekam na kolejne opowiadania.

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Hej, historia przypadła mi do gustu, spodobał mi się również Twój styl pisania. Ogólnie opowiadanie na duży plus, również te dwuznaczności – po ilości komentarzy widać, że otwarte do interpretacji zakończenie było dobrą decyzją autora.

 

Nie zaznaczałem sobie błędów w trakcie czytania, zatem mogłem poniżej coś ominąć:

 

I dał mi tą piękną pieczęć

TĘ piękną pieczęć

Wtedy ponownie zawahała się.

“się” nie powinno znajdować się na końcu zdania w tym przypadku, zatem: “Wtedy ponownie się zawahała”.

Jest tak jak mówili

potrzeba przecinka “tak, jak mówili”

Moja dusza wciąż tam jest. Ale dlaczego

“ale” nie lubi być na początku zdania, zatem zmieniłbym kropkę na przecinek “…tam jest, ale dlaczego…”

Jak się obudzisz musisz mi przynieść trochę ziół

przecinek: “obudzisz, musisz…”

wędrował po lesie szukając swojej żony

przecinek: “po lesie, szukając…”

zaklął w myślach próbując otworzyć drzwi

przecinek: “w myślach, próbując…”

 

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Mężnie walczyłeś nieznany rycerzu

Smok zjadł przecinek po “walczyłeś”

 

A opowiadanie świetne wink Ubawiłem się zacnie, przyjemnie napisane!

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Rzeczywiście, moja sugestia poprawki wyniknęła raczej z innego zrozumienia zdania niż Wy, Tarnino i Finklo. Zrozumiałem bowiem, że działacze głosili takie idee tylko w mediach, a poza nimi nie przejmowali się środowiskiem, cytując “wcale nie wierzyli, że w przyszłości należy zlikwidować nierówności społeczne…”. Bardzo lubię nieoczywistość naszego języka.

Właściwie powtarzam teraz to, co powiedziała już Tarnina, zatem ja tylko przytakuję. Tak było! 

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Przyznam, że ze względu na konwencję nie jestem pewny, które błędy są zamierzone. Przynajmniej słów jest rzeczywiście sto, bo inaczej nie dałoby mi to spokoju :D

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Odkopuję “dawny” short, ale to nie moja wina, że jest dobry! Bardzo przyjemnie mi się go czytało, powrotów do Czerwonego Kapturka nigdy za wiele. Cieszy mnie też lekki format opowiadania, zawsze jest to przyjemna odskocznia od tego, co zazwyczaj się czyta.

Zastanawiam się jedynie, co takiego zrobili Ci Słowacy?! Pewnym jestem, że i oni po cichy lubują się w tureckich serialach :D

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Głosili tylko takie idee

Odwrotny szyk: “Głosili takie idee tylko…”

 

Zabawna kontynuacja :D A i spis …punków się przydał, dowiedziałem się wiele nowego i teraz sam zastanawiam się, kim powinienem zostać.

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Jedyna słuszna interpretacja solarpunka! Bardzo przyjemny short, ruszam nadrabiać kolejne! :)

 

parsknął ogniem nad głową bohatera.  Niestety…

Masz tutaj przypadkową podwójną spację po kropce.

Parskacz lubił Bohera i czuł się winny, tego co się stało

Poprawiłbym w tym miejscu styl, np. “czuł się winny z powodu tego, co się stało”.

i dzieci nie wołały tak za mną.

I tutaj styl mógłby być poprawiony, zatem proponuję np. “i żeby dzieci przestały mnie przezywać!”, “i żeby dzieci się ze mnie nie śmiały!”

 

Czekam na obiecany powrót solarpunka!

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Zgadzam się z antyfragmentową częścią Storma – fragmenty są na tyle krótkie, że nawet połączone w całość nie odstraszyłyby czytelników obszernością tekstu. Ale z drugiej strony przyznaję, że w ten sposób budujesz napięcie, Hesket :D

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

No to na razie czekam na kolejne fragmenty, bo wiem tylko mniej i mniej z kolejnych fragmentów! 

 

W poprzedniej części bohaterka spadła z łóżka, a w tej została znaleziona przez sąsiada na łóżku, tak tylko się czepiam mikro nieścisłości.

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Wierzę, że fragmentem, który ponosi winę za mylenie ducha z Anną jest jego opis porównujący go do niej.

Moja interpretacja jest taka, że duch z Anną w żaden sposób nie jest duchowo/duszowo :) powiązany, a po prostu wziął sobie na celownik “pomaganie” jej na siłę poprzez zachwalanie jej partnerowi. Oczywistym więc było, że narrator chciał się od tegoż ducha uwolnić i miał nadzieję, że zerwanie rozwiąże problem, a tu taka przykra niespodzianka… :D

 

Bardzo fajny drabble! I ciekawe opowiadanko, podobało mi się. Powodzenia, czekam na kolejne

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Fragmenty są naprawdę krótkie i wierzę, że trudno jest każdy jeden rozdział kończyć kolejnym cliffhangerem. Styl ulega jednak poprawie, zatem czytam dalej :)

 

Mała sugestia/prośba z mojej strony – polecam Ci numerować fragmenty, bo pewnie nie tylko ja gubię się w tym, czy jestem na bieżąco i czy którejś części przypadkiem nie ominąłem.

 

Pozdrawiam i powodzenia!

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Wieczorem spotkali się we troje w miejscu nad Wisłą, odległym od domów

Stylistycznie coś tu nie gra, polecam: Wieczorem spotkali się we troje nad Wisłą, miejscu odległym od domów

 

A samo opowiadanie… dziwne. Jest w nim coś, to na pewno, choć wydaje mi się mieć niewykorzystany potencjał. Na pewno tak, jak już wcześniej było wspominane, wygranie walki walkowerem nie jest najciekawszym sposobem na rozwiązanie konfliktu. Mogła być antybajka, wyszła mieszanka stylów i gatunków, która zapewne nie każdemu przypadnie do gustu.

 

Czekam na kolejne teksty, powodzenia!

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Bardzo przyjemny wiersz, podobał mi się!

uczył też się moralności

Konstrukcja “uczył się też moralności” zdaje się brzmieć tutaj lepiej, ale to jedynie sugestia 

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Ciekawa utopia, podoba mi się reakcja na książkę stworzoną przez człowieka w świecie, w którym algorytm tworzy pod matematyczne wyliczenia zainteresowań czytelników. W wylewie tekstów związanych z AI ten jest jednym z przyjemniejszych.

 

zna się lepiej niż jakiś tam algorytm!

powinno być “zna się NA TYM lepiej…”

 

 

Pozdrawiam i czekam na dalszą twórczość!

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Czekam na ciąg dalszy, aby móc oceniać fabułę :) Językowo nie jest źle

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Piękny wiersz i wspaniała pieśń! Polecam czytać jednocześnie słuchając oryginału z nagrania.

 

Choć nie patrzyłem w tekst oryginału i nie wiem czy wiele “straciliśmy” w drugiej zwrotce, Twoja zmiana na dziewczynę z kwiatami bardzo mi się podoba. Wierzę, że właśnie taki był Twój cel, ale wplata postać Celeste Caeiro, od której tak naprawdę wzięła się nazwa rewolucji! To jedynie zbliża utwór do tamtego dnia.

 

Dobry przekład, piękne nagranie i ciekawa historia, pozdrawiam :)

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Z Twoich trzech opublikowanych dotychczas drabbli ten jest najlepszy!

 

Może i mało pozytywny, ale przynajmniej śmierć szybka laugh bez zbędnych zombiaków, promieniowania czy ufoków!

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

– Słuchaj Ostycjo

Brakuje przecinka, tj. “Słuchaj, Ostycjo…”

 

Jego biuro nawiedziła zdenerwowana kobieta.

Osobiście zastąpiłbym rzeczownik “kobieta” jakimś innym, np rolą w drukarni. Bycie kobietą nie jest bowiem jej główną cechą w tym opowiadaniu, a fakt, że jest odpowiedzialna za druk i pilnowanie jakości tekstów. Gorzej będzie z feminatywami, bo drukarz – drukarka (?), składacz – składaczka… Może kopistka albo introligatorka? Albo dyrektorka? Korektorka? Jestem pewny, że coś się znajdzie.

 

Poza tym short przyjemny, choć każdy tutaj ma nadzieję, że to nie o nim :)

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Finklo, nie zmienia to faktu, że nawet wątek fantastyczny, w który wątpi postać, jest wątkiem fantastycznym. Zdaje się, że teraz to będę bronił swojej racji nawet dla zasady, być może to mój znak rozpoznawczy :D 

 

A co do tego, że HP może nie jest najlepszym przykładem do obrony mojej teorii, jestem w stanie się zgodzić haha

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Finklo,

 

jest w opowiadaniu wątek fantastyczny? Jest. Zatem jest to opowiadanie z gatunku fantastyki, tym bardziej, że sam autor tak przyznał. Dodatkowo, takie a nie inne zaklasyfikowanie tekstu sugeruje nam, że najprawdopodobniej kamień rzeczywiście przemawiał.

 

Nie ma co zarzucać autorowi, że jego twórczość nie spełnia norm gatunku dlatego, że jego bohaterowie w wątki fantastyczne nie wierzą. Idąc tym tropem, czy Harry Potter jest fantastyką, skoro wujek Vernon nie wierzył w magię? Główny bohater zresztą na początku również nie dowierzał. W takim przypadku należy uznać, że Harry rzeczywiście zwariował w komórce pod schodami i seria J. K. Rowling to thriller psychologiczny o chłopcu ze schizofrenią. No bo przecież nie fantastyka, skoro ktoś w powieści realistycznie wątpił w wątki fantastyczne!

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

@Fascynator

 

Rzeczywiście, mnie również się podoba! Przyznaję, że to opowiadanie bardzo dobrze by brzmiało po angielsku, wpasowuje się dobrze w melodykę tego języka :)

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Opowiem ci prawdę, możesz notować, ale nikt nie uwierzy, jeżeli opublikujesz zapiski.

Nie rozumiem, po co groźby “spróbuj wygadać, to i tak nikt ci nie uwierzy!” ze strony kamienia. Brzmi na bardzo nieuprzejmy meteoryt :/ a podobno odezwał się do niego z wdzięczności.

 

Pomysł ciekawy, ale w formie tego akurat shorta mało porywający.

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

 Przychodzę ponownie z “anglicyzmami”, których czepiałem się ostatnio! Oto one:

 

– Niech to! – przeklął pod trąbą Balgo. – Nie udawajcie, że nie widzicie słonia w pokoju.

To jest oczywista kalka z angielskiego idiomu “acknowledge the elephant in the room”, który oznacza jakiś ignorowany, oczywisty problem (nie ma co przesadnie tłumaczyć). Po angielsku byłaby z tego fajna gra słowna, ale po “naszemu” to zwyczajnie nie ma sensu… No i trudno byłoby to przetłumaczyć na polski tak, żeby nie pozbyć się żartu, a uniknąć anglicyzmu.

Nie cierpię zdjęć! Wolę już nie widzieć żadnego światła w tunelu, aniżeli ujrzeć iskrę, i obawiać się, że to flesh. […]

– Przepraaszam… – Kawałek koloru czarnego odezwał się zachrypniętym głosem, wyglądając nieśmiało z koszyka.

– Tu nie ma co przepraszać, wystarczy się rozejrzeć.

Ta wymiana zdań zdaje się opierać na anglojęzycznej dwuznaczności wyrażenia I am sorry – zarówno jako przepraszam jak i przykro mi. O ile po angielsku miałoby to duży sens, tak tutaj zwyczajnie nielogicznym jest odpowiedzenie “przepraszam” na narzekanie obcej osoby na swój los (chyba, że byłbyś winny jej cierpienia). Tutaj akurat widzę, jak mogłoby to wyglądać w spolszczeniu, np:

narzeka, narzeka, narzeka

– Współczuję

– Tu nie ma co współczuć, wystarczy się rozejrzeć…

 

To tyle z mojej strony na teraz, powodzenia!

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Bardzo ciekawe ukazanie abstrakcji bezkresu, opowiadanie mi się podobało. Moje gratulacje! Cieszy mnie też poprawność tekstu, bo to wcale nie takie oczywiste :) 

 

Opowiadanko bardziej nakreśla koncept, no bo fabuły to tu nie ma, ale gdybym przeczytał to opowiadanie w jakimś zbiorze, zapewne wyróżniałoby się i zwróciłbym na nie uwagę. 

 

Czy tekst był może tłumaczony z angielskiego? Albo czy piszesz również po angielsku? Wyłapałem dwa fragmenty, które brzmią jak kalka z ang albo po prostu brzmiałyby lepiej w tym języku… I może dwa to niedużo, ale to więcej niż zero, czyli tyle, ile zazwyczaj znajduję takich fragmentów w czyichś opowiadaniach. Stąd moje pytanie.

 

Pozdrawiam!

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Zgadzam się z cezary_cezary – warto odpowiednio opisać shorta, bo w tym momencie nic nie wskazuje na to, aby to był początek dłuższej historii. Czytając obecną wersję Obietnicy, jedyny wniosek, który nasuwa się w zakończeniu, to pogróżki od ducha.

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Hahaha, ostatnie zdanie Twojego komentarza złapało mnie za serce! A któż się nie zastanawia… laugh 

 

Skoro zapowiadasz ciąg dalszy, jestem ciekawy, co nam opowiesz. Chociaż i tak uważam, że obecną pierwszą część można jeszcze ulepszyć. Trzymam kciuki i powodzenia!

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Pacjent zmarł w szpitalu i postanowił nawiedzać lekarkę? Ale tak w zasadzie, dlaczego akurat ją, skoro widział ją pierwszy raz w życiu. Dlaczego nie lekarz rezydent albo doktor Fus, skoro to oni sprawowali pieczę nad leczeniem Farkowskiego. 

 

Opowiadanie mnie nie ujęło, a nomenklatura medyczna (choć imponująca i zapewniająca realistyczne przedstawienie lekarskiego socjolektu) zamiast profesjonalnie, brzmi robotycznie. Dziwi mnie również tak duża ilość zbędnych faktów, tj. obliczanie drogi do szpitala z marginesem błędu do pięciu minut czy podawanie w dokładnych ramkach godziny rozpoczęcia obchodów. Czemu nie “do szpitala jechało się niemalże pół godziny, a ona już była spóźniona” albo “obchód zaczynał się jeszcze przed południem, aby lekarz dyżurny zdążył obejść sale przed rozpoczęciem pory obiadowej pacjentów” – to tylko przykłady wymyślone na poczekaniu.

 

Warto przyjrzeć się przecinkom, przede wszystkim w formach typu “dzień dobry, panie doktorze” – w tym przypadku niemalże zawsze brakuje przecinka. Poza tym tak krótkie zdania proste przywodzą mi na myśl robotyczne (znów!) recytowanie wydarzeń, tekst przypomina bardziej scenariusz niż opowiadanie. W wielu miejscach spokojnie można zastąpić kropkę znakiem interpunkcyjnym wprowadzającym zdanie współrzędnie – w ten sposób opowieść zyskałaby na płynności, w tym momencie ciosana jest tępą siekierą.

 

Wspomnę jeszcze tylko, że poczułem dreszcz emocji, gdy bohaterka obudziła się w nocy z migającym światłem w kuchni. Zapowiadało się dobrze, przejąłem się! …Aby zaraz później rozczarować się zakończeniem.

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Jeśli już się wrzuca takie teksty, można by podzielić się promptem, na którym pracował program. W sumie, to jestem ciekawy, jak obszerne hasło i temat miało AI do swojej dyspozycji.

 

Mam nadzieję, że więcej wygenerowanych tekstów nie zaleje strony.

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Choć nie jestem fanem liryki, wiersz czytało mi się dobrze i bezproblemowo. Prosta forma, tj. ośmiozgłoskowe wersy i łatwe, ale niebanalne rymy ABAB z pewnością wpływają pozytywnie na przystępność tekstu dla osób nieobytych z tym rodzajem literackim (takich jak ja).

 

Jestem ciekawy, czy pomysł na fabułę zyskałby czy stracił w prozie – nie jestem w stanie tego jednogłośnie orzec.

 

Chętnie zajrzę do innych Twoich dzieł :) 

 

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Hej, Stormie

 

przeczytałem teraz oryginalnego Taksydermistę z końcówki 2022 roku i jeszcze bardziej doceniłem obecnego Wypychacza Ludzi. Historia od początku była ciekawa, ale w najnowszej wersji naprawdę zyskała, napisanie nowych wątków dodało opowiadaniu bardzo wyrazistego charakteru. Pierwowzór zdecydowanie zostawiłby mnie z niedosytem, tutaj jest się czym chwalić.

 

Gratuluję dokonanego przez ten czas progresu!

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Jestem pod tak ogromnym wrażeniem! Bardzo mi się to opowiadanie spodobało, czekam na kolejne dzieła autorki i zacieram ręce.

Chylę czoła przed nieodrzucającym i w pewien sposób wyrafinowanym bluzganiem (i to w takiej ilości) – również pomysł na cenzurę w postaci wady wymowy gnoma jest godny podziwu! 

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Świetne! Antybajka jak się patrzy, bardzo zręczne połączenie baśni i postaci. Tekst przywiódł mi na myśl opowiadanie Rolanda Topora Wróżka inna niż wszystkie o bardzo podobnym antybajkowym charakterze, polecam!

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Cześć, Gruszel!

Interesujące przedstawienie fanatyzmu i religijnego odchodzenia od zmysłów, trzeba też przyznać, że tekst zdecydowanie się wyróżnia. Takie krótkie opowiadania w charakterze absurdu szczególnie trafiają w moje gusta, a wykreowana przez Ciebie historia zasługuje na zdecydowaną pochwałę! Spokojnie można doszukiwać się tu wielu interpretacji.

Czy opowiadanie jest dobre? Tak. Czy mogło być lepsze? Również tak.

 

– Zgadzam się ze Ślimakiem Zagłady, że ostatnie dwa akapity całkowicie odwracają wydźwięk historii, usprawiedliwiając działania bohatera.

– Fakt, że bóg wstał i “se poszedł” pozostawia nutkę niedosytu.

– Zgadzam się zarówno z osobami mówiącymi, że tekst dałoby się znacznie skrócić, jak i tymi, które mówią o wydłużeniu formy. Co być może znaczy, że obecna długość jest złotym środkiem.

– Wątek zapraszania kolegi do mieszkania mógłby być całkowicie usunięty, skoro ostatecznie to nie jego noga posłużyła bogu za kończynę. Widziałbym tutaj dwa rozwiązania: albo bohater od razu poświęca swoje ciało albo zaprasza znajomego i dokonuje na nim amputacji. Chętnie przeczytam, dlaczego się ze mną nie zgadzasz! laugh

 

Gratulacje i powodzenia w konkursie!

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Bardzo mi się podoba klimat powieści, przyjemnie czyta się to opowiadanie w formie dziennika, choć osobiście mam wrażenie, że finał jest nieco pośpieszony i zbytnio pourywany. Doceniam styl i język, jaki został użyty do spisania historii, mam co do tego tylko jedną uwagę:

 

oczyma

(słowo pojawia się dwukrotnie). Słowo oczyma jest pozostałością archaicznej liczby podwójnej, tak samo jak słowa rękoma, nogoma, uszyma… Określa ona dwoje oczu, zatem w tekście jest użyta błędnie (w tekście początkowo w bohatera wpatruje się czworo oczu, a następnie sześcioro).

 

*Tekst urywa się, reszta strony zachlapana jest krwią.*

To jedno zdanie brzmi nieco naiwnie, choć filmowo – jestem w stanie wyobrazić sobie plamę krwi na ostatniej kartce dziennika. Zwracam jednak na to uwagę, ponieważ logicznie krwią zachlapany byłby cały zeszyt, a nie jedynie ostatnia strona. Sugerowałbym zmianę na np. “W tym miejscu tekst się urywa, dziennik został znaleziony pod zwłokami Eliasa Browna, pacjenta osadzonego w celi…”

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Hej, warto przemyśleć przeniesienie opowiadania na betalistę, aby poprawić przynajmniej najbardziej rzucające się w oczy błędy stylistyczne, logiczne i ortograficzne – a jest ich trochę. Uważam, że w tym opowiadaniu duża wiedza i potencjał przeplatają się z ubogim warsztatem pisarskim. I ten ostatni zaciera zalety płynące z dwóch pierwszych.

Mówiąc o potencjale, przede wszystkim mam na myśli tak ciekawy okres historyczny, nieczęsto spotykany w fantastyce. Bałkańskie średniowiecze, Bizancjum i ekspansja Imperium Osmańskiego to podwaliny pod wciągającą historię… Może następnym razem.

 

Opowiadanie ma wiele błędów i wręcz pokusiłbym się o podejrzenie, że nie zostało przejrzane ani razu po skończeniu pisania. Przytaczam parę problemów, aby uargumentować swoje stanowisko:

 

Dwutysiącletnie państwo z długą historią

– Błąd stylistyczny, zdanie zawiera nadmiar informacji – państwo trwające dwa tysiące lat faktycznie ma długą historię, więc nie ma potrzeby dodatkowego podkreślania tego.

przez krzyżowców IV krucjaty

– Numer krucjaty powinien być zapisany słownie.

– Narracja prowadzona jest z perspektywy bohaterów, zatem numerowanie krucjat jest tutaj błędem rzeczowym. Historycy zaczęli nadawać krucjatom numery znacznie później, najpewniej w okolicy XVIII wieku (choć ręki nie dam).

 

patosowa sytuacja

– Oczywiście chodzi o “patową sytuację.

 

tą część Grecji

– TĘ część Grecji.

 

„Tak ciemne jaka jest przyszłość Konstantynopola” – Myślał ponuro Konstantyn.

– Błędny zapis linii dialogowych, zarówno między postaciami, jak i monologów wewnętrznych. 

 

Nagle usłyszał czyjeś głośne rozmowy. Chciał zignorować rozmówców, ale kiedy padły słowa „Nasze Miasto”, „przyszłość” i „przeznaczenie”, postanowił do nich dołączyć. Byli tam pasterze i para młodzieniaszków z pobliskich wiosek. Właśnie układali stosy drewna, żeby rozpalić ogień i ugotować obiad. […] sędziwy brodacz z wielką fałdą brody […] od czasu do czasu śpiewał. Raz Konstantyn usłyszał śpiewane opowieści o Dijenisie Akritasie, raz o miłostkach między pasterzem i pastereczką z Krety i na końcu o rozbójnikach z gór.

– Konstantyn bardzo długo podchodził do siedzących przy ognisku osób, zdążył on bowiem w tym czasie podsłuchać rozmowę o “Naszym Mieście”, “przyszłości” i “przeznaczeniu”, zauważyć, że układają stosy drewna na ognisko i przygotowują obiad, posłuchać trzech (sic!) pieśni pasterza, by ostatecznie zasiąść przy już najwidoczniej rozpalonym palenisku. Zaiste pokonał długą drogę.

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Bardzo miłe zaskoczenie! Ciekawy i zgrabnie napisany tekst, który wybija się swoim oryginalnym pomysłem. Szczególnie przypadło mi do gustu pierwsze zdanie – krótkie a jak wciągające nakreślenie podmiotu opowieści!

Ponadto na plus narracja, której obojętny wobec absurdu charakter sam w sobie jest elementem humorystycznym, a także ciekawe/niecodzienne słowa jak smarkateria, zbuk czy fluk (choć nad tym ostatnim można by się zastanowić ze względu na jego regionalne pochodzenie).

 

Parę rzeczy, które zauważyłem:

 

Gdy wokół niego zebrało się zbyt dużo towarzystwa, zaczynał czuć się niepewnie

Moja sugestia: “Czuł się niepewnie zawsze, gdy wokół zbierało się zbyt wiele osób”

 

Powtórzenie we frazach zaczynał się czuć… – czuł się…

 

Aż do tego razu w parku

Moja sugestia: “Aż do pewnego razu, gdy (akurat) przechadzał się po parku”

 

– Ślimaczku kochany, może chcesz jeszcze trochę pierogów? Są dobre. Z serem. Takie jak lubisz…

Zaśmiałem się w tym miejscu, bardzo przyjemny i subtelny humor!

 

Wiele zaimków dzierżawczych da się usunąć, nieco “zaśmiecają” one tekst i ujmują klarowności.

“Błyskotliwy, subtelnie inspirujący cytat z ukrytą grą słowną”

Nowa Fantastyka