Profil użytkownika


komentarze: 83, w dziale opowiadań: 68, opowiadania: 60

Ostatnie sto komentarzy

W końcu udało mi się tutaj dotrzeć! Żałuję, że tyle mi to zajęło :(

Bardzo mi się podobało. Wyjątkowo malownicze opisy tańca gdzieś w przestworzach świetnie uzupełniają skromną fabułę, więc nie będę się niczego czepiać. Zazdroszczę jedynie Stelli możliwości rzucenia wszystkiego i pognania za instynktem.

Jestem pewna, że w tym skromnym opowiadaniu nie przekazałaś wszystkich emocji jakie doświadcza się oglądając zorzę, ale chociaż trochę ułatwiłaś mi ich wyobrażenie. Dziękuje :D

Dobre, ciekawe opowiadanie! Żałuję jednak, że tak szybko się skończyło! Chciałabym więcej dowiedzieć się o bohaterach, a tu pozostają mi jedynie domysły ;)

Udało Ci się stworzyć niezwykle wartką akcje, głównie przez krótkie zdania i sporą liczbę dialogów. Pewnie dlatego tak szybko musiałam się pożegnać z Twoimi bohaterami :P Całość czytałam lekko i przyjemnie.

Obyś tworzył więcej takich porywających opowiadań.

Pozdrawiam!

Joseheim, bardzo dobrze! Z częścią też byłaś blisko :p to z Zakonu Feniksa.

Książka jest też znana, doczekała się nawet ekranizacji

Już, już, jestem :p oto moja zagadka, życzę powodzenia! "To, że twoja wrażliwość uczuciowa mieści się w łyżeczce do herbaty, nie znaczy, że wszyscy są tak upośledzeni!"

To scena ze "Sposobu na morderstwo"! A na zdjęciu Jack Falahee w równie dobrej roli co Davis :D

Bardzo mi się podobało. Pomysł z pietruszką zaskakujący. Na koniec miałam nadzieję, że ktoś już się nad biedakiem zlituje, ale jednak dosięgnęła go karma za jego poprzednie wcielenie.

Co do samego bohatera. Nie mogę przyznać, że go polubiłam, ale sama postać wyszła Ci nad wyraz dobrze. Jest realistyczna i charakterna. Rozważanie na temat śmierci spojrzeniem kilku religii to również ciekawy pomysł. Narracja poprowadzona także bardzo przyjemnie, aż zapraszająca do czytania.

To pierwszy Twój tekst jaki czytam i z pewnością mnie zachęcił żeby spróbować kolejnego ;)

Pozdrawiam!

Przyjemny i słodki drabbelek :D

Bardzo ciekawa koncepcja konkursowego tematu. Mimo, że przywołało wspomnienia z “uwielbianych” przeze mnie wesel to podobało mi się :D Wpleciony wątek science fiction też przypadł mi do gustu.

Muszę przyznać, że mimo tego bloku tekstu, jaki nam zaserwowałeś, nie miałam problemów z czytaniem. Być może dzięki łatwości i przystępności z jaką piszesz. I zgodzę się z Mytrixem, że to wygląda na celowy zabieg. Skojarzył mi się z ciągiem danych w programie komputerowym.

Pozdrawiam.

 

Bardzo oryginalny pomysł. Spodobał mi się.

Zwłaszcza ten niepokojący i złowieszczy początek. Przy puencie jaką nam zaserwowałeś idealne się komponuje.

Ciekawy pomysł, ale jednak podzielam zdanie poprzedników, że czegoś zabrakło w końcówce.

Pozdrawiam!

Zabawna pocztówka. Tylko ten emocjonalny przeskok trochę za duży jak dla mnie.

Jednak jak na taką krótką formę to dobrze się spisałeś :D

Bardzo dobre opowiadanie! Przeczytałam jednym tchem!

Ciekawa dyskusja się wywiązała pod tekstem. Jestem pewna, że Autor z przyjemnością przeczyta komentarze :D

Moim zdaniem, Gustaw mógł wypaść przez okno podczas szamotaniny z Elizą w trakcie wspomnianego aktu przemocy. Sam chłopak rzeczywiście kochał się w sąsiadce, która jak widać nie wstydzi się opalać topless w swoim ogrodzie :P Co przemawia za nieszlachetnymi intencjami dziewczyny, o których wspomina Finkla (Eliza-nerkomatka mnie rozwaliła).

Zastanawiam się tylko z czego Gustaw czerpał siłę żeby odnowić swoje ciało… Czy to było nieszczęście rodziny Elizy? Czy może rozpadające się małżeństwo Dawida?

 

Świetny szort! Bardzo oryginalny pomysł z wymianą osobowości. Sama końcówka mnie zaskoczyła, ale po chwili namysłu stwierdziłam, że dla samego Jamesa było to najlepsze wyjście… Bo najprostsze ;)

Szczególnie, że jestem świeżo po obejrzeniu “Łowcy androidów” to łatwiej mi było wczuć się w wykreowane przez Ciebie uniwersum. 

Pozdrawiam!

Podobało mi się. Bardzo poruszająca scena.

Czekam na kolejne drabble :)

Przyjemny szorcik.

Finał mi się spodobał, jednak wstęp mógłby być nieco krótszy.

Podobała mi się Twoja pocztówka. Szczególnie zastosowanie neuronów lustrzanych!

Powodzenia w konkursie :D

Nie miałam przyjemności czytać pierwszej wersji, ale ta z pewnością do mnie przemawia.

Poza wspomnianym już “z węgla usrane pokraki” spodobała mi się kobieca wersja Lucyfera :)

Powodzenia w konkursie!

Interesująca koncepcja. Również pomyślałam o “Władcy pierścieni”.

Jednak nie poruszyła mnie…

Bardzo mi się podobało. Zawsze lubiłam dociekać ukrytych treści w takich paradoksach.

Powodzenia!

Fajna pocztówka :D

Za znaczek z pewnością należą się dodatkowe punkty!

Zabawne, podobało mi się :D

To musiały być naprawdę wyjątkowo ekscytujące wakacje dla Holmesa.

Nie do końca załapałam, ale przyjemnie się czytało.

Zgadzam się, że z błędami troszeczkę przesadziłeś :D

Bardzo dobry szort. Takiego zakończenia się nie spodziewałam!

Doskonale ukazałaś współczesne podejście ludzi do swoich dolegliwości i zaufanie jakim darzą wszechwiedzącego doktora obecnego w każdym domu :D

Do tej pory myślałam, że długie zdania są wadą każdego tekstu. Że tylko te krótsze przyciągają uwagę i pozwalają historii płynąć. Cieszę się, że dzięki Twojemu opowiadaniu mogłam zweryfikować moje myślenie. Niesamowite jak udało Ci się stworzyć taką “kobyłę”, która ani nie znudziła, ani nie pozwoliła czytelnikowi zagubić się w ciągu wydarzeń. Stworzyłeś dzięki temu piękny obraz życia głównego bohatera.

Co do minusów. Muszę wskazać szczątkowa akcja, która pozostawiła mnie z mieszanymi uczuciami po zachwytach nad jakością tekstu. Ale nie zmienia to faktu, że całość uznaję za nader udaną i satysfakcjonującą lekturę :)

Niestety nie będę wyjątkiem, bo też do końca nie załapałam przedstawionej intrygi.

Niemniej jednak opowiadanie jest fajnie napisane, postacie są ciekawe. Popracuj nad odkrywaniem kart i będzie czad :P

I plus za zdjęcia jako miły przerywnik.

Bardzo mi się podobało. Bez trudu wciągnęłam się w wykreowany przez Ciebie świat.  

Opowiadanie może faktycznie jest bardziej adekwatne dla młodszego pokolenia, ale myślę, że i starsi znajdą w nim coś dla siebie ;) 

Miałam niemałą przyjemność czytać Twoje opowiadanie już wcześniej, więc wypadałoby zostawić po sobie jakiś ślad.

Czytało się jednym tchem, mimo całej obszerności tekstu. Postacie były wielowymiarowe i niebanalne. Każdą udało Ci się stworzyć i przedstawić na tyle umiejętnie, że uwierzyłam w każdą z nich. Nie jestem specjalistką od warsztatu, ale jak dla przeciętnego zjadacza chleba tekst był idealny.

Jeśli planujesz kontynuować tę historię to bardzo Cię zachęcam, ponieważ czuję niedosyt :D

Już jakiś czas temu czytałam to opowiadanie, ale ciągle mam je w pamięci. A że komentarza nie zostawiłam to przybywam naprawić swoje zaniedbanie.

Historia, którą przedstawiłaś jest naprawdę piękna i wzruszająca. Sposób w jaki pokazałaś relację głównego bohatera z Ewą wywarł na mnie ogromne wrażenie. 

Gratulacje!

 

 

Jeszcze ja zajrzę :P 

Śliczne opowiadanie, czytałam z wielką przyjemnością. 

Pozdrawiam!

Może warto odświeżyć to opowiadanie :)

Świetne! Wciągająca fabuła, interesujący bohaterowie i zaskakujące zakończenie.

Bardzo mi się podobało.

Przeczytałam przyciągnięta konkursem. 

Bardzo fajne opowiadanie. Uwielbiam motywy starych legend i baśni, więc może dlatego tak mnie zainteresowało. Oby więcej takich :)

Nie miałam przyjemności czytać jeszcze Koziorożca, ale zaryzykowałam przeczytanie najpierw tego opowiadania. I nie żałuje :D

Bardzo mi się podobało! Ten bogaty, niebanalny świat mnie urzekł. Całość pięknie i lekko napisana. Do tego zabawna. Co mogę więcej dodać? Gratulacje za w pełni zasłużone piórko!

Historia nie powaliła mnie na kolana, ale czytałam z przyjemnością i ciekawością :) mimo smutnej konkluzji na koniec.

Być może ta dyskusja sprowadzi więcej czytelników. A o to przecież chodzi, prawda? :D

Przyjemny drabelek, ale oby jak najmniej takich bolesnych natchnień.

Kolejne Twoje opowiadanie, które czytam i znowu jestem pod wrażeniem.

Bardzo lekko napisane, jak już pozostali użytkownicy wspomnieli, nie masz problemów ze sprzedaniem wizji swojego świata. Historia mnie urzekła dzięki mrocznej aurze Diabła Albinosa. Początkowo miałam nadzieję, że głównemu bohaterowi uda się go przechytrzyć niczym panu Twardowskiemu. Jednakże zakończenie byłoby wtedy zbyt przewidywalne, prawda? ;)

Nie wiem czy miałeś przyjemność grać w Wiedźmina 3: Serce z Kamienia? Tam pojawia się podobny motyw z fantastyczną postacią pana Lusterko, która na długo została w mojej pamięci. Myślę, że tak samo będzie z Twoim diabłem.

Jednym słowem – czad :D

Bardzo lekki, zabawy i przyjemny szorcik… Pomimo swojej tematyki :D

Początek był bardzo zachęcający. Przemyślanie dobrałaś słowa dzięki czemu wczułam się w klimat szorcika. Potem pojawiły się schody bo w wyobraźni zobaczyłam Galactusa – pożeracza światów :P i widzę, że nie ja jedyna mam takie odczucia.

Co jednak nie zabrało mi przyjemności z czytania Twojego tekstu ;)

Ciekawy tekst. Prawdę mówiąc na początku także szukałam analogii z “samochodową” eLką, ale na szczęście opowiadanie poszło w zupełnie innym kierunku. Jakim? Ciągle się zastanawiam :D

Ta wieloznaczna historia na pewno zostanie w mojej pamięci. Uwielbiam takie testy zmuszające szare komórki do działania!

Na początek może superlatywy. Podobało mi się. Czytało się gładko, pomysł na świat też super. Pierwszy raz się z takim spotkałam – za oryginalność wielki plus. Postacie też do mnie przemówiły. Wczułam się w ich historię i nawet współczułam głównemu bohaterowi, aż do plottwistu :D

Co do minusów… Po przeczytaniu całości tytuł wydaje mi się nijaki. Chociaż przyznam, że zaintrygował mnie na tyle żeby sięgnąć po Twoje opowiadanie :) Pewnie na wspomnienie mojej ostatniej partyjki jengi :D

I to chyba na tyle. Dziękuje za przyjemną lekturę :)

 

Nie owijając w bawełnę – nie zrozumiałam :p

Ale z pomocą słownika sprawa się nieco rozjaśniła. Fajny drabble :D

Może następnym razem spróbujesz z gwarą śląską?

Czytałam już jakiś czas temu, ale przeciwności losu nie pozwoliły zostawić komentarza. Przybywam jednak naprawić swoje zaniedbanie.

Bardzo emocjonalne opowiadanie, wręcz wczułam się w nastrój głównego bohatera miotającego się między tęsknotą za ukochaną a nienawiścią do ojca. Dialogi rzeczywiście świetne. A wpleciony wątek fantastyczny działał jako tło dla głównego tematu – relacji ojca z synem. Chociaż dowiedziałabym się więcej o tym wehikule czasu ;)

Zachęcona legendą o Wandzie podjęłam się lektury i nie zawiodłam się. Bardzo fajnie połączyłeś różne motywy z powszechnie znanych opowieści. Osobiście uwielbiam takie adaptacje. 

Co się tyczy narracji. Według mnie działała wystarczająco dobrze, tak iż nie zakłócała odbioru tekstu, a to chyba najważniejsze ;)

Jednak muszę się przyczepić zakończenia, które pozostawiło mnie z niedosytem i myślą “jak to już KONIEC??” :p Chętnie poznałabym dalszy los małego Giewonta ;)

Bardzo przyjemna lektura po męczącym dniu przeprowadzki :P

Historia wciągająca, pełna plot twistów. Finał z chorobą prionową szczególnie przypadł mi do gustu, w ogóle się nie spodziewałam takiego rozwiązania sprawy.

Ale i na tym diamencie jest drobna skaza – bohaterowie. Jakoś żaden z nich nie przyciągnął mojej uwagi. Szczególnie Olga wydała mi mało wyrazista. Co nie zmienia faktu, że opowiadanie czytało się rewelacyjnie ;) Oby więcej takich

Cóż mogę powiedzieć… Świetny tekst!

Historia nietuzinkowa, przez co niezwykle wciągająca. Wręcz sama się czytała! A absurdalna kreacja świata jest jedną z moich ulubionych. Szczególnie postać pana Krawacika zostanie mi w pamięci ;) 

Oby więcej takich opowiadań ;)

Przybyłam zachęcona konkursem.

Wygrana z pewnością zasłużona :) od początku do końca uśmiech nie schodził mi z ust, a puenta była jak wisienka na torcie. Przyznam, że nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. 

Jeszcze raz gratulacje.

Jak to powiedziała mi kiedyś pewna osoba – dobre opowiadanie powinno złapać za mordę i trzymać tak do końca. I tutaj zamiast pościgów i wybuchów jest intrygująca, niebanalna historia z wątkiem znikających zwierząt, która niemal każe czytać dalej.

Kupiłeś mnie tym. Jestem zachwycona ;)

Nie będę zbyt oryginalna w moim komentarzu… 

Twoja historia bardzo mi się spodobała! Dosłownie pochłonęłam całość w kilkadziesiąt minut :D ujęły mnie te mrugnięcia okiem i nawiązania do kultowych bajek jak Piotruś Pan czy Alicja w Krainie Czarów.  Każdą z postaci wykreowałaś w taki sposób, że nie da się ich nie lubić, a nie są przy tym zbyt przesłodzone. Za to też duży plus. Nie zabrakło  mi także wzruszeń jak przy historii matki małego Petera. W dwóch słowach – cud, miód :D

Na koniec dodam, że czytając przyszły mi na myśl książki Neila Gaimana, które cechują się bogactwem, wręcz przesytem, magii i fantastycznych stworzeń. Co oczywiście działa na ich korzyść ;)

 

 

Podobało mi się. Urocza, ciepła (pomimo nieprzychylnej atmosfery za oknem) historia. Poczułam się niemalże jakbym słyszała własną mamę opowiadającą mi bajkę tuż przed snem ;)

Przeczytałam :) ta subtelna nuta fantastyki jest urzekająca i działa zdecydowanie na korzyść tekstu, dając całości aurę tajemniczości.

Dziękuje za to :)

Nowa Fantastyka