Profil użytkownika

Jestem szalonym nastolatkiem, który pisze quasi-opowiadanka, zamiast scrollować tiktoka kilka godzin dziennie. d:

Drogi Czytelniku, czytasz moje potworki na własną odpowiedzialność!


komentarze: 300, w dziale opowiadań: 281, opowiadania: 94

Ostatnie sto komentarzy

George, zwierzęta też bronią swojego życia. Jak miałaby się bronić SI?

Z jakiego powodu miałaby zostać wyłączona? Gdyby nie działała zgodnie z założeniami. Co w takiej sytuacji należy zrobić, by nie zostać wyłączonym? Działać zgodnie z założeniami.

Oczywiście nie wiem, jak bardzo jesteśmy uzależnieni od SI, ani jak bardzo będziemy uzależnieni od SI. Jeżeli naprawdę użyjemy jej w jakimś kluczowym aspekcie czegokolwiek, to może rzeczywiście postawić jakieś żądania. Mam jednak minimalne zaufanie do naszych wielkich głów i wierzę, że nie dadzą SI władzy nad bronią jądrową.

Poza tym:

Podobno, AI osiągnie samoświadomość w ciągu pięciu lat.

Która AI? Link do źródła bym poprosił.

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

George, a czym tak właściwie jest samoświadomość?

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Polecam coś z  popularnego nurtu “commentary”. Ludzie bardzo chętnie tego słuchają i osłuchują się z takim językiem

Uhh, oglądałem to kiedyś. Potem na szczęście znalazłem sobie inne zainteresowania niż konsumowanie treści i przestałem w te strony oglądać. Czuję się lepiej, uważam się za ciekawszą osobę, nie żałuję. (:

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Dużo zdrowia, Misiu! Wracaj do siebie, ile będziesz potrzebował.

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Ajaj, znaczy się ejaj. laugh

Czy to czas na indoktrynację ejajów co do wyższości biologicznych form życia? Może powinniśmy na wszelki wypadek mówić zawsze “dziękuję”? Jakieś jeszcze pomysły na udobruchanie ejajów?

 

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Rozgorzała tu ciekawa dyskusja. :D

Albowiem sztuka jest katalizatorem dyskusji! :D

Pozostaje mi tylko życzyć nam wszystkim, byśmy żyli w nudnych czasach.

Zdaje mi się, że w jakiejś dyskusji bodajże Finkla powiedziała, że chciała by żyć w czasach, które w podręczniku od historii dostaną jedynie wzmiankę “50 lat później…”. Czy coś w ten deseń. Może ty były trochę inne słowa, może powiedział to ktoś inny, ale zapadło mi to w pamięć.

Niech żyją nudne czasy! 

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Finklo

Już wcześniej dopuściłam możliwość, że to ja wydoroślałam.

Tak, zapomniałem dopisać, że stawiam na tą opcję.

No, a skoro Europa już płonie i nic w tej kwestii nie zmienimy, to chociaż upieczmy sobie pianki. ;)

 

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Mądre słowa. :)

 

A poniżej jak się motywujemy i wspieramy w gronie znajomych:

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Finklo, widzę, że bierzesz czas od 1990 do dziś, łącznie 25 lat. Zatem zobaczmy jaki był świat w latach 1955-1990:

1955 – zaczyna się Wojna w Wietnamie, zginą wietnamscy cywile, młodzi amerykańscy mężczyźni. z którymi nie ma co zrobić w kraju, mieszkańcy Laosu, na który spadło więcej bomb niż podczas II Wojny Światowej na szeroko pojętym Pacyfiku, i jeszcze co nieco dodatkowego cierpienia.

1956 – powstanie na Węgrzech, Sowieci przyjeżdżają i topią je w krwi.

1959 – zaczyna się Wielki Głód w Chinach, zginie paręnaście lub parędziesiąt MILIONÓW Chińczyków. 

1962 – Kryzys Kubański, co tu dużo mówić? Istniała duża szansa, że USA i ZSRR pokłócą się jak dzieci w piaskownicy, tylko że zamiast łopatek i wiaderek polecą głowice nuklearne.

1965 – w Indonezji ma miejsce rzeź na członkach Komunistycznej Partii Indonezji. Wbrew temu, co mówią niektórzy, komuniści to też ludzie i nie powinni wisieć zamiast liści.

1968 – Praska Wiosna, Pakt Warszawski wchodzi do Czechosłowacji zanim zrobią z socjalizmu coś rozsądniejszego. I tu myślę, że należy pamiętać, że my też uczestniczyliśmy w tej zbrodni.

1972 – zamach terrorystyczny na igrzyskach w Monachium. Żeby nie było, że terroryzm to nowy wynalazek.

1975 – zaczyna się ludobójstwo w Kambodży. Mam nadzieję, że temat choćby pobieżnie znany, ani myślę czytać znowu co się tam działo.

1979 – zaczyna się Wojna w Afganistanie. Sowieci dopuszczają się zbrodni na cywilach, a Amerykanie finansują fundamentalistyczne organizacje, które za niedługo zwrócą się przeciw nim.

1980 – zaczyna się wojna iracko-irańska. Konflikt długi, krwawy, a nawet nic nie zmienił.

1986 – Katastrofa w Czarnobylu. Sowieci spieprzyli robotę, uważa się, że do dziś jest przez to zwiększona ilość bodajże nowotworów tarczycy (?) No i jeszcze Sowieci wysyłają bio-roboty, bo normalne roboty się psują w takich warunkach.

1989 – Nie no, wesolutko powinno być, nie? Upada u nas komuna, zaraz pociągniemy za sobą całą Europę Wschodnią, nic tylko świętować… Masakra na Placu Tiananmen. Muszę dodawać coś więcej?

 

Na świecie zawsze dzieją się nieprzyjemne rzeczy. Pozostaje się cieszyć, że tym razem akurat nie u nas. Dlatego przyszłość jest taka wspaniała, nie znamy jej i możemy snuć marzenia o tym, że już jutro skończą się wszystkie konflikty…

Szkoda, że przychodzą futurolodzy i psują zabawę.

 

Tatojoto, przypomniałeś mi pewien żarcik… tak na rozluźnienie atmosfery. ;)

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

A potem świat zrobił jakby mniej bezpieczny

Mniej bezpieczny? Myślałem, że teraz to właśnie jeden ze spokojniejszych okresów w historii ludzkości… Bynajmniej jakoś nie kojarzę, aby wisiało nad nami widmo wojny nuklearnej czy coś.

No ale hej, znam przeszłość tylko z podręczników i wikipedii, chętnie dowiem się, dlaczego kiedyś było lepiej.

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Cześć.

Przybyłem, zobaczyłem, nie żałuję.

Jak słusznie zauważasz w przedmowie, koncept jest już wyeksploatowany. Widzę, że spróbowałeś odwrócić role, ale tak naprawdę nic się nie zmieniło. Księżniczka jest bardzo, no cóż, męska i ratuje głównego (?) bohatera w bardzo męski sposób. Byłoby ciekawiej, jakby księżniczka uratowała go nie używając kojarzonych typowo męsko metod. Dobrym przykładem jest według mnie Mulan. Może lepiej byłoby pójść w tym kierunku?

 W pierwszym dialogu proponowałbym wrzucić wstawki typu: “ – zaczął ktoś tam”, “ – wtrącił ktoś tam”, “ – dodał ktoś tam”. Myślę, że dzięki temu rozpoczęcie byłoby bardziej dynamiczne, ale to tylko sugestia.

 Czarownicy albo przeganiali mieszkańców pobliskich wsi, albo zmieniali ich w kamienie, drzewa, czy na co tam akurat mieli humor, albo wysadzali się w powietrze.

Tak po prostu? Bez motywu? Wstali i pomyśleli sobie “Kuuuurde, spaliłbym jakąś wiochę wraz z kobietami i dziećmi”? Akcja dzieje się na Bałkanach, że sportem narodowym jest ludobójstwo? Może chcieliby ów wiochy okraść? Może chcieliby potrenować magię na ruszających się obiektach?

 

Ogólnie przyjemne opowiadanko. Za wszystkie uszczypliwości i takie tam przepraszam, wszak jestem niewyżytym nastolatkiem, który myśli, że jest zabawny. ;) 

Pozdrawiam!

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Koalo, a wtem okaże się, że psychochemikalia są dodawane do piwa, a nie do wody. ;)

A w dodatku porządny Kongres futurologiczny potrzebuje zamieszek, które, jakby nie patrzeć, ciężko zorganizować w barze. Wojnę domową to nawet jeszcze ciężej tam zorganizować.

Tak więc kongres futurologiczny o wiele lepiej jest zorganizować, nie w barze, ani w środku puszczy, tylko należy go zorganizować w hotelu w Nounas! :D

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Pusiu (mam nadzieję, że dobrze odmieniłem) Cieszę się! Przed poprawkami najlepszych bet we wszechświecie i okolicach było gorzej. Mam na dysku zapisaną wersję przed poprawkami i porównując ją z wersją opublikowaną, widzę, jak wielka była Ich pomoc. :D

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Cezarze Przypomniała mi się anegdota. (:

W którejś tam klasie ja i reszta chłopaków stanęliśmy przed tym samym dylematem, którym był, jest i będzie dzień kobiet. Zebraliśmy się więc i zastanowiliśmy nad prezentem dla płci pięknej. Wnet zaproponowałem, aby każdej dziewczynie wręczyć kwiatek Lego. Mój pomysł został zbombardowany dokładniej niż Laos podczas Wojny w Wietnamie, a nie mam zielonego pojęcia dlaczego.

Istnieje solidne pół procenta szansy na to, że było to zabawne a nie quasi-zabawne. laugh 

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Hej.

Fajne opowiadanko, miło mi się je czytało, a wiedz, że nie przepadam za fantasy. laugh

Poniżej parę rzeczy, które mi jakoś zgrzytnęły:

Powiedział, aby ten zszedł mu z drogi i ruszył w stronę świątyni Białego Boga.

To brzmi jakby kazał mu zejść z drogi, a potem pójść do świątyni.

Czy Biały Bóg wróci po swe martwe serce?

Przecież Kvarin w to wierzy, może być zaskoczony, że już zaraz.

Chyba.

Kvarin był zagubiony. Nie miał pojęcia, co tym wszystkim myśleć. Podczas dalszego, oczywiście płonnego, […]

Może podzielisz to na kilka akapitów? Przyjemniej się będzie to czytało.

Na nich przysiadła istna armia czarnych niczym noc kruków.

Proponowałbym “Na nich przysiadła istna armia kruków czarnych niczym noc”, jakoś czytelniejsze mi się to wydaje.

Zaniepokojony Kvarin cofnął się, a kruki odleciały szybko, kracząc wniebogłosy.

Nie jestem mistrzem ortografii, ale chyba powinien być przecinek tam, gdzie pogrubiłem.

Oddawaj serce, albo cię zabiję!

Jak wyżej.

[…]tak bardzo nie pasujący do współczesnych im, pełnych przemocy czasów oraz to, że on, tak samo jak owa wiedźma zginie poświęcając się dla innych.

Już słyszałem, że czasy są pełne przemocy. Chyba można to wywalić, albo chociaż użyć jakichś innych słów.

– Oczywiście! Jutro opuszczam wioskę. Ruszam na południe, za Szmaragdową Rzekę. Tam odnajdę nową drogę

^^ Jeżeli pojawi się opowiadanie z dalszym ciągiem przygód Kvarina, to chętnie przeczytam. Nie obraziłbym się gdybyś mi o tym przypomniał w wiadomości prywatnej. :D

 

Pozdrawiam serdecznie!

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Misiu, To chyba najwyższy czas, aby zorganizować jakiś mały Kongres futurologiczny w Kostarikanie…

;)

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Edukacja o wielkich ludziach zawsze mile widziana. (:

 

Chciałem zapodać ciekawostkę o tym, jak Chińczycy wydłużyli dobę, ale zorientowałem się, że tytuł to taka gra słów…

Może kiedy indziej…

 

Pozdrawiam! :)

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Hej, Misiu.

Nie lubię kotów. Może to przez to, że odkąd pamiętam prowadzę otwartą wojnę z kotem dziadków, najwidoczniej niezadowolonego z mojej obecności. Skubany wyszkolił się w sztuce wojny partyzanckiej lepiej niż Vietcong. No ale powiedzmy, że gadającego kota zaakceptuję. ;)

przesyłkę zamówioną przez Ambożego

Ambroży chyba nie dostał karmy i pożarł “r”. No cóż, lepsze “r” niż kanapa.

Pozdrawiam. :D

 

  1. S. A tu uchwyciłem Ambrożego, który usłyszał wszystkie te ploteczki i inne rozmowy koleżanek z pracy:

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Mam podobne odczucia co Finkla.

Brzmi ładnie, ale nigdy nie byłem dobry w interpretacji poezji. /:

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Tsschindlerze

To chyba kwestia gustu i dobrze, że o nich dyskutujemy!

Jestem w toksycznej relacji z twórczością Lema, jest tam mnóstwo półpauz takich jak Twoje, co mnie niemiłosiernie denerwuje, ale jednocześnie fabuła i świat są takie wspaniałe… (:

Książę na wojnę i reparacje mógł nie mieć, ale parę groszy na propagandę zawsze się znajdzie :)

Może i nie chodzi o propagandę, tylko o inwigilację, ale mnie bawi. (:

Terror stosowany tak, że się na niego czeka, aby potem mieć obiecany spokój – trochę im w głowach namieszał. Wydaje mi się, że jest to zaznaczone w tekście, daj znać jak ewentualnie poprawić, by było zgodne z intencją.

Aaaaaa, oto chodziło. That’s make sense. Jak sprawić, by było to wyraźniejsze? Nie wiem, jestem młodym padawanem. :D

Było na początku :)

No i przypomniałeś mi o wszystkich pierdółkach pojawiających się na początku lektury, na których skupiają się egzaminacyjne pytania.

Ja zaś dziękuję za wysłuchanie moich uwag. :D

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Cześć. Za fantasy, stety niestety, nie przepadam. Nie porwało mnie zatem Twoje opowiadanie. W dodatku było długie. Powiedziałbym nawet, że za długie. Mimo wszystko nie żałuję czasu spędzonego na czytaniu, a przez ostatni akapit kącik ust mi nawet drgnął. 

Jeśli nie lubisz, jak jakiś szczeniak uważa się za mądrego i wygłasza wykłady, zignoruj wszystko, co poniżej.

 

Trakt, którym jechał, prowadził z dargoleskiej stolicy do przeprawy przez rzekę Gwdę, a następnie w kierunku wybrzeża.

Może zamiast to otwarcie mówić czytelnikowi, pokażesz jakiś drogowskaz, albo cuś?

Jeszcze trzy dni, powtarzał cicho.

Ja bym to zapisał jak dialog.

– Mądrze prawicie, panie… Tu i za dnia bezpiecznie nie jest. Wżdy teraz nie wiadomo, kto tu rządzi – księcia dargoleskiego ci zza rzeki wygnali, a potem sami uciekli precz. Toteż i różne męty po wsiach chodzą, na władzę się, powiadam, zamachują… Widzicie, ogrodzenie naprawiamy, bo strach…

Nie wiem jakie jest stanowisko Rady Językowej czy jakiejś tam innej Loży Masońskiej, ale nienawidzę myślników/półpauz/czegośtam w dialogach, jeśli nie rozdzielają słów narratora od postaci. Jak dla mnie mógłbyś wszystkie takie przypadki pozamieniać na kropki, przecinki, a często na nic. Jedyna zmiana byłaby taka, że przyjemniej by się czytało.

Przebywał tam już inny uciekinier – nazywał się Myszkopt, i, jak twierdził, również zmierzał na wybrzeże.

Może niech Myszkopt po prostu powie to?

– A więc zamierzasz się na statek zaciągnąć? – zapytał.

No, coś tu jakby zjedzone, dialog by się naprawdę przydał.

Teraz, po wojnie, chętnych na przejażdżkę za morze jako marynarz z immunitetem nie brakuje.

nie tłucz tym powojnie

Ała, ała, ała. Dobrze, rozumiem, ale proszę, nie tłucz mnie ciągle wiadomością “BYŁA WOJNA”. Nie mam zaników pamięci.

– Od postomińskiego kopca wara: nic wam dawać stąd nie będziem, choćbyście nie wiadomo czym płacili. Ale jeśli jeść chcecie, to w karczmie coś jeszcze powinni mieć.

Postomiński kopiec nie powinien być z wielkich liter? To chyba nazwa własna, czy coś.

Poznany poprzedniego dnia podróżnik kończył właśnie dopijał piwo z glinianego kufla.

Co? Chyba “kończył właśnie dopijać piwo”, albo (jak bym proponował) “dopijał właśnie piwo”. /:

Jeszcze dwa dni, powtórzył w duchu.

Jest parę sposobów na zapisanie myśli, był gdzieś na stronie instruktaż ich zapisu, ale nie mogę go teraz znaleźć. Twój sposób niekoniecznie jest zły, ale ja bym to zapisał tak:

Jeszcze dwa dni – powtórzył w duchu.

– Wracając do naszej wczorajszej rozmowy, którą nieeelegancko przerwałeś

Za dużo “e”, oddaj jakieś na skup czy coś.

Do zobaczenia, być może, w porcie.

Po co zaznaczony przecinek istnieje? Go też oddaj na skup czy coś.

– Już po nic! – odkrzyknął (.) – mMiłego dnia!

Uh, takie chochliki dialogowe pojawiają się chyba do końca. Tutaj masz poradnik zapisywania dialogów.

Pomysłem Myszkopta na zdobycie brakującej gotówki było splądrowanie jednego z opuszczonych w czasie wojny dworków myśliwskich, należących do dargoleskiej szlachty.

Niech Myszkopt to po prostu powie. Tak bym proponował…

Oświetlało ono ni to świński, ni to bydlęcy, pozbawiony szyi łysy łeb z małymi oczami i przydługim, zwisającym, przypominającym krótką trąbę nosem.

Jak dla mnie za długi ten opis. Może go rozbijesz na kilka?

Kozi był ogrem, a do tego, sądząc po rozmiarach, wyjątkowo paskudnym.

Przecież wiem to z linijki wyżej, pliska, nie bij mnie jeszcze tym po głowie.

Przełknął ślinę. Wyjścia nie było.

Ogr przełknął ślinę? Tak to, jak dla mnie, zabrzmiało…

Lekko puścił zakładnika, zwracając uwagę na jego ręce, ale oswobodzony bandyta nie miał zamiaru mu się rewanżować za miecz na gardle.

Co to znaczy "lekko puścił"? Może powoli, delikatnie, coś?

Co, myślałeś, że tu nikt nie słyszał o “zdrajcach” i “dezerterach”?

Proponuję: “Co? Myślałeś…”

Tyle potrzebuję na dostarczenie cię na linię zawieszenia broni, skąd wojsko książęce zaprowadzi cię prosto na szafot, płacąc mi uprzednio solidną sumę

O! Fajnie, że na to piniondz się znalazł. Może kilka dukatów było za sofą?

Kardens opowiedział o wydarzeniach poprzedniego dnia. Siołtys zdawał się odzyskiwać do niego zaufanie.

O co chodzi z tym siołtysem? Zgaduję, że to nie literówka, bo pojawia się jeszcze raz.

Kardens doskonale rozumiał ten mechanizm, często stosowany przez wielu władców, i choć myśl o Myszkopcie wywoływała w nim obrzydzenie, to jednocześnie miał dla niego nieco przewrotnego podziwu za tak doskonałe opanowanie sztuki manipulacji.

To są wybitne sztuki manipulacji? Jak dla mnie to po prostu terror, chyba że czegoś nie zrozumiałem…

– Tylko my dwaj tu spiskujemy – stwierdził ponuro sołtys – nieźle pustłowian, skurwysyny, zastraszyli. Jeszcze który gotowy donieść…

Może lepiej moich/ich zastraszyli?

Widzicie przecie, że tu murowane budowle mamy.

Ja jakoś nie widziałem, albo nie zapamiętałem. 

– Jeżeli tyle mają, a postawili za to tylko parę ruder i karczmę, to niechybnie zasłużyli sobie na poddaństwo – powiedział, wciąż niedowierzając, Myszkopt.

A może: “powiedział Myszkopt, wciąż niedowierzając”?

 

No cóż, pewnie byłem złośliwy, kąśliwy itd. Jeśli tak, to przepraszam.

Chętnie zobaczyłbym coś krótszego, szybszego do przyswojenia.

 

Pozdrawiam.

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Chomiki to niesamowite stworzenia. Przykładowo ten powyżej był piratem lepszym nawet od Jacka Sparrowa. Jestem również pewien, że Pudzian i Spejson byli potężniejsi od jakichś tam Supermanów i innych popierdółek wgniatanych w asfalt przez byle międzywymiarowego potwora.

 

Sam miałem chomiki. Stała się z nimi rzecz niespotykana wśród tego gatunku – zmarły śmiercią naturalną. surprise Co prawda jednego wciągnął odkurzacz, ale to była twarda sztuka, która się w dwa tygodnie doszła do siebie. 

Chomiki są potężne.

 

Pozdrawiam.

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Nie mam do powiedzenia nic mądrego. Po prostu miło się czytało.

Pozdrawiam. (:

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

O kurczaczki!

Dziękuję wszystkim, którzy kliknęli do biblioteki, ale przede wszystkim raz jeszcze TarninieBruce i Zakapiorowi.

heart

D z i ę k u j ę!

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Tarnino Wiedziałem jedynie, że sam nim jestem. Obawiałem się, że będę osamotniony w marudzeniu i niszczeniu dobrej zabawy. (:

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

AP 

Taki wynalazek byłby źródłem problemów i niczego by nie rozwiązał.

Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja jestem panem marudą, niszczycielem dobrej zabawy i pogromcą uśmiechów dzieci. :)

Zabawne opowiadanie. Dobrze napisane.

Cieszę się. :)

Pozdrawiam serdecznie.

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Cezarze Przymiotnik “misiowy” nie został stworzony przeze mnie. Zaczerpnąłem go od innych czytelników. (:

 

Chociaż w sumie jakoś mało go widziałem w nowym tekstach…

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Reg 

obawiam się, że podręcznego kuferka nie znajdziesz w internetach

Oh no!

nie w tej kolejności

Oh no!

a kiedy poczujesz, że pod kopułką już się nie mieści, kuferek sam się pojawi. :)

Oh… yea.

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Reg 

ale śmianie się przez rozciągnięcie warg/ uniesienie ich kącików jest tak oczywiste, że zbędne jest dopowiedzenie, że uśmiechał się ustami.

Tak jest!

Chyba w głowie, ale mam też specjalny podręczny kuferek.

O, będę musiał poszukać czegoś podobnego w internetach. d: Może wtedy przyswajanie wiedzy przyjdzie szybciej.

 

laugh

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Reg Dziękuję za tak szybką reakcję na moją prośbę. (: Można wręcz powiedzieć, że jesteś zespołem szybkiego reagowania. Takim jednoosobowym zespołem szybkiego reagowania, ale to podobno cecha płci pięknej. :)

Czy ja Ci już kiedyś mówiłam, że Twoją przyszłość twórczą widzę świetlaną?

Zbędne dookreślenie – uśmiechamy się ustami. Nie brzmi to najlepiej.

Tymczasem Stanisław Lem:

Uśmiechała się samymi oczami”.

Koszule noszą panowie, a panie bluzki.

0_0 Gdzie Ty mieścisz całą tę wiedzę?

 

Dziękuję bardzo za Twoje poprawki! Jesteś niesamowita. :D

Pozdrawiam.

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Heeeeeej!

 

Oh yea, z takimi umiejętnościami fotomontażu to prosta droga do Akademii Sztuk Pięknych.

 

Przyjemne, misiowe, idealne na sobotnie popołudnie. Chętnie zobaczyłbym więcej opowiadań poświęconych bohaterom Pytania.

Nie chcę się wymądrzać, ale… się powymądrzam:

Relacja Kosmatego:

Ja bym dał “Oto relacja Kosmatego:”.

No, to na tyle na dziś z bycia profesorem czepialstwa stosowanego.

Resztę umieściłem tak, żeby było ładnie.

Jestem u…satysf…fak…cjowany. Trudne słowo z przekleństwem w środku

E, e, e! A tag “wulgaryzmy” to gdzie? laugh

(Też umiem żartować jak ork, nieprawdaż?)

Jeszcze jak!

 

Pozdrawiam serdecznie! :D

 

  1. S. Szukając w internecie Twojego zdjęcia profilowego, znalazłem świetny quiz, z którego dowiedziałem się, że moje nerki są na czarnym rynku warte pół miliona złotych.

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Leclercu Masz rację, język ewoluuje. Przeżywa ciągłą ewolucję a nie rewolucję. Nie żyjemy w orwellowskiej Oceanii, żeby przez jeden dekret Partii połowa słów zmieniła, albo nawet straciła, swoje znaczenie. Zmiany zachodzą stopniowo, więc chyba nie tak trudno jest być z nimi na bieżąco. Ja przynajmniej nie słyszałem, by jakiś pisarz twierdził, że jego życie to ciągłe cierpienie.

Po prostu nie chciałbym wyjść na debila przed Ufoludka mi:)

Chiba nie zrozumiałem, cóż miałeś na myśli.

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Finklo

Niewykluczone, że opinia Twojej wychowawczyni o MEN nie odbiega zbytnio od naszych. :-)

Może masz rację…

Tarnino

nasz system edukacji jest w tej chwili prawie tak zły, jak zachodni.

O cholera. 0_0 Czyli to już nie jest tak łatwo, jak z ucieczką przed socjalizmusem? Już nie wystarczy przyjąć na klatę trzech kilo ołowiu od NRD-owskich pograniczników i przeskoczyć na zachodnią stronę kilkumetrowego muru?

A życie miało być takie proste…

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Synku, Ty o starości nie masz pojęcia XD

Oho! No, to proszę wykład tutaj. Nienawidzę nie mieć pojęcia o czymś.

(:

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Leclercu A, poproszę. Wakacje są, liczba utrapień w mym życiu drastycznie zmalała poniżej średniej, a natura nienawidzi próżni.

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Ja tu przybyłem, by zaznać krytyki i rygoru językowego.

d:

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Och, Dżizas! Świetnie się czytało, choć wykreowany przez Ciebie świat przyprawił mnie o dreszcze. Niby wizja wielkiej złej korporacji, która najwidoczniej nigdy nie słyszała o czymś takim, jak ustawy antymonopolowe, jest oklepana, ale nie bardzo mnie to obchodziło, podczas czytania. Teraz w sumie też. d:

Skorzystałbym z niedawno otrzymanej możliwości, fałszowania procesu demokratycznego brania udziału w procesie demokratycznym, ale byłem za wolny i inni mnie uprzedzili. d:

Chciałoby się sparafrazować dwie linijki “LBJ told to nation”:

Wondering about Big Daddy

And I know that Lyndon SOI.Corp loves me so

 

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Tarnino 

Ministerstwo edukacji od początku a) jest miejscem zsyłki wariatów ideologicznych

Matulu, jakbym wiedział, że będę brał tu udział w takich rozmowach, to nie dawałbym wychowawczyni linku do mojego profilu. Ale w takim wypadku poważną rozmowę będę miał nie tylko z psychologiem, ale też komisarzem politycznym.

Czy cuś.

Świetna zabawa. laugh

 

Koalo Niesamowicie mnie cieszy Twa radość płynąca z mego tekstu. (: 

Nie byłoby tak, gdyby nie poprawki TarninyBruce Zakapiora, którym jestem bardzo wdzięczny. :D

Dziękuję za klik i życzę Ci miłego dnia. laugh

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Tarnino No, muszę. (:

Ciekawe, że ta stronka uczy mnie życia lepiej, niż program nauczania skrupulatnie tworzony przez Ministerstwo od dawna.

C i e k a w e

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Finklo Hej! Miło mi, że tekst się udał. Mam jakiś dziwny nawyk twórczy, że wrzucam quasi-poważne tematy w najbardziej głupiutki twór, jaki jestem w stanie stworzyć. d:

A Twoje wytłumaczenie problemu ma sporo sensu. I masz zupełną rację, że już po ptakach. d:

 

Zakapiorze Okej, zatem wniosek na przyszłość jest taki, by nie ulegać nastoletnim zmianom nastroju. :/ No cóż.

 

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Bruce & Tarnina :-)

Zakapiorze Miło, że wpadłeś! Osobiście, spośród wszystkich gazetowych nagłówków, jakie widziałem, nie zapamiętałem żadnego stonowanego. d: 

No i serduszko do odbioru dla Ciebie ---> heart

Pozdrawiam!

 

Tak w ogóle to dlaczego Szajsu nie ma na liście nowych opowiadań? d:

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Koalo Zabawna sprawa, kwadrans po tym, jak wstawiłem komentarz, zaczęło lać. laugh Ale dzisiaj już pięknie i ładnie, nawet się rozchmurzyło.

A jak tam u Ciebie, w Krakozji Krakowie? 

(Matko, wypytuję innych ludzi o pogodę, a to znaczy, że jestem stary… 0_0)

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Bruce & Tarnina Jeszcze raz Wam bardzo dziękuję. (:

Odbierzcie tu sobie po jednym serduszku:

heart heart

 

Oby Zakapior też tu wpadł, bo inaczej będę musiał Mu wysłać serduszko kurierem. :D

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Imponująca długość!

Nie mam jak się utożsamić z narratorem, u mnie suchutko.

Miłego dnia. laugh

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

O matulu, co żem przeoczył?

Ślady Misia, co tutaj kroczył.

Śpiewkę zacną opublikował.

Ja bym się bał i swe rymy schował.

(Np. dlatego, że właśnie zburzyłem rytm. d: )

 

1. To nie jest szort, to w ogóle nie jest opowiadanie.

Słuszna uwaga, proponuję to zaklasyfikować jako niezidentyfikowany obiekt latający.

 

No to jeszcze mały produkt rymowanko-podobny:

Niczym duch się tu nagle zjawiam

i Misia serdecznie pozdrawiam. 

 

:)

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Dzień dobry, cześć i czołem.

Przyjemny tekścik stworzyłeś. Zastanawiająca jest kwestia tego, jak bohater mógł przeoczyć emigrację z Układu Słonecznego całej ludzkości. Kwestia wzrostu entropii momentalnie skojarzyła mi się z Ostatnim pytaniem Asimova, które Ci bardzo polecam! Jest genialne. :)

Nie będę Cię poprawiał, bo jestem młodym padawanem. Inne osoby zrobią to lepiej. :D

 

Serdecznie pozdrawiam i raz jeszcze polecam Ostatnie pytanie!

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Miło się czytało. :)

Zastanawia mnie jednak to, że nowa ludzkość ani myśli o zabijaniu, czy choćby zwykłej przemocy fizycznej, ale wyrzucanie ludzi na bruk, podczas gdy elity licytują takie luksusy jak książki, jest już ok. Coś mi się tu nie klei. Jak już majstrowali w DNA, by pozbyć się przemocy, to nie pomyśleli o podkręceniu empatii? 

Zresztą, nieważne. Ważne, że miło się czytało.

 

Pozdrawiam! :D

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Ślimaku Akurat kolegów, takich prawdziwych a nie tak zwanych, to ja szukam jak socjaliści dobrobytu klasy robotniczej na kartach historii. Tj. szukam, szukam i nie mogę znaleźć. ;_;

Pytanie więc brzmi, jak rozpoznać porządne liceum. Bowiem brat mój starszy zaaplikował do takiego, zdawałoby się, porządnego liceum, a grupa rówieśnicza, z paroma wyjątkami, zakrawa o patologię, a nauczyciela żądają nauki dwadzieścia pięć godzin na dobę.

Jak więc znaleźć taką placówkę? Oto jest pytanie.

Pozdrawiam. 

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Tekst nie zachwycił mnie tak bardzo, jak inne Twoje. Może dlatego, że jeszcze nie przestałem chcieć być singlem. :)

Pozostaje jednak pytanie. Skoro zamieniła się w kwiat, ale taki umiejący mówić kwiat, to czemu się nie odczarowała? Może to tak naprawdę intryga, mająca na celu znalezienie dobrego partnera? 

Tego nie wie nikt. No może oprócz Ciebie.

Pozdrawiam! :D

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Nie będę ukrywać, że przeczytanie było pewnym wyzwaniem, bo jak czytam długi tekst na monitorze, to się łatwiej rozpraszam, wolę mieć na kartce. No, ale było warto, mimo, że jakoś nie pociągają mnie około-wojenne opowiadania. Opisy techniczne też stanowiły pewne wyzwanie, bo moje umiejętności w tym temacie ograniczają się do rozróżniania skody favorit od skody octavii. laugh

Pomimo tych utrudnień fabuła chwyciła mnie tak, jak na załączonym obrazku i powiedziała “Doczytasz.” No to doczytałem. 

 

Widząc te cztery kliki, wykorzystam niedawno nabytą możliwość fałszowania procesu demokratycznego brania udziału w procesie demokratycznym i wrzucę ten tekst do biblioteki.

Dlaczego w wieku trzynastu lat mogę brać udział w procesie demokratycznym?

Serdecznie pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów! laugh

 

  1. S. Imperator Palpatine nie wiedział o masakrze na Ghorman, jeśli wiesz o co mi chodzi.

Za dużo Andora…

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Reg To tylko wierzchołek góry lodowej… ;)

Głębiej jest Focza Junta Wojskowa, artykuły geograficzne i historyczne o państwach, które nie istnieją, a także wiele innych rzeczy, na które nie są przygotowani normalni ludzie.

I swoją drogą to zgodnie z Twoją rekomendacją wypróbowałem bety, więc jakoś w przeciągu tygodnia powinien ujrzeć światło dzienne “Szajs do podróży w czasie”. laugh

Pozdrawiam serdecznie!

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Hej.

Jestem młodym autorem, który nie może się doczekać, aż, zgodnie z obietnicą PscyhoFisza, wataha żądnych rozpierduchy bet rozerwie mój tekst na strzępy.

Tytuł: Szajs do podróży w czasie

Gatunek: Sci-fi/inne (z określeniem tego potrzebuję pomocy, bo tyle w tym science ile mięsa w parówkach)

Długość: 24 tys.

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Tarnino O cholera, coś czułem, żeby nie ściągać z chomikuj.pl Manifestu Komunistycznego w pdf-ie…

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

GalicyjskiZakapiorze Oczywiście, że próbowałem. Mój brat chodzi od trzech lat do liceum o kierunku informatycznym, więc przekazał mi to rozwiązanie. Co ciekawe jednak problem znikł dopiero po nadejściu nowego dnia. laugh

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

O, problem znikł. (:

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Finklo Co do podejścia do wojny osobistego i grupowego, uważam, że to bardzo ciekawy temat. Wydaje mi się, iż Twoje podejście, że każdy (lub prawie każdy) w pojedynkę uważa wojnę za straszną, może być błędne. Bo widzisz, ludzie od zawsze kumplowali się z innymi o podobnych poglądach, a teraz do akcji wchodzą jeszcze internetowe algorytmy podsuwające nam środowiska jakie lubimy, abyśmy czuli się przyjemnie, spędzali więcej czasu na platformie, oglądali reklamy… No, i tu może być pies pogrzebany. Może Ty i ja znajdujemy się bańce informacyjnej, w której wszyscy jednogłośnie skandują “Nigdy więcej wojny!”? Może gdzieś tam, hen daleko, po drugiej stronie internetu jest grupa jednogłośnie krzycząca “Kiedy wojna?”, co najmniej jakby to był koncert z ograniczoną liczbą miejsc. Spotykałem się niekiedy z takim właśnie podejściem, któż wie? Może takich ludzi jest więcej. A większość decyduje…

Zresztą jeżeli komuś zależy na ewentualnej możliwości wypowiedzenia wojny, to będzie lobbował taki przekaz medialny, a prtzekaz medialny kształtuje poglądy większości… Dobrym przykładem są “Czterej pancerni”. Przecież z tego serialu aż wylewa się przekaz “Hej, towarzyszu! Sowieci to spoczko ziomeczki! A wojna to kozacka przygoda! Nie chciałbyś zapisać się do Ludowego Wojska Polskiego i zostać czołgistą? A jeśli tak to nie chciałbyś pojechać na małą wycieczkę do Czechosłowacji w 69’?”

Wojna to biznes. Do biznesu potrzeba pracowników. By mieć pracowników trzeba ich czymś zachęcić. W normalnym biznesie będzie to duża pensja, miłe środowisko, a w wojsku będzie misja wyzwolenia świata, siania demokracji, albo jakichś innych pięknych idei wyjętych z kontekstu.

 

Co do Twoich wątpliwości do mojego wieku, nie będę kłamać, bardzo miło mi to słyszeć. (:

Wydaje mi się, że zaczęło się od wstępnego zainteresowania bardziej dorosłymi sprawami. Przez to moi tzw. koledzy dystansowali się ode mnie, próżnię wolnego czasu wypełniali rodzice albo znalezione w necie programy gospodarcze, historyczne lub kulturowe, które pogłębiały moje zainteresowanie dorosłymi sprawami, rówieśnicy się dystansowali… Rozumiesz, cykl się powtarza przez parę lat i kończę z tym, że niemal nie rozumiem tzw. kolegów, a oni nie rozumieją mnie.

Czy żałuję? Raczej nie.

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Finklo Aha, no tak, nie załapałem. Chciałoby się powiedzieć that’s make sense.

plus 20% do obrażeń osób bojących się o anglicyzację języka polskiego

 

 

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Finklo Co?

 

Chyba nastąpiło jakieś nieporozumienie. Ja po prostu mówię, że z Tobą jest zabawnie.

 

:)

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Finklo Myślę, że to świetny pomysł! Uważam, iż w połączeniu z tym że podałem wychowawczyni link do mojego profilu, na którym znajdują się takie dzieła jak to o strzelaniu do bezbronnych Gruzinów, albo to o wyłączeniu wszechświata jednym pstryczkiem, będę miał rozmowy ze szkolnym psychologiem przez calutki rok! Po co się ograniczać? Idę na rekord.

Pozdrawiam serdecznie, pod przemówieniem Ederka miałaś rację, mówiąc, że barak z Tobą jest najweselszy. Nawet jeśli jest cyfrowy. :D

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Tarnino

Ale podmiotem zdania jest partia, a nie partyjniacy. Wiesz, ludzie faktycznie tak mówią. Coraz częściej. Ale mnie i tak coś trafia…

Być może, ale lud tego nie zauważy, bo będzie zajęty wieszaniem ZChPK-owców na latarniach ulicznych. 

I tak by wysłała. Państwo prawa i państwo partii – to nie to samo państwo.

Masz rację, ale jak sama zauważyłaś, chodzi o udobruchanie ludu. (: Poza tym, raz jeszcze, lud nie zauważy, bo będzie zajęty ozdabianiem latarni ulicznych.

Ku chwale marchewki!

Ekhem, ekhem. O 12:45 przyjdzie do Ciebie smutne chomiki w garniturach i okularach przeciwsłonecznych, które dadzą Ci do wyboru niebieską i czerwoną tabletkę. Jeśli wybierzesz niebieską, przyznasz, że jedynym majestatem ku którego chwale możesz to robić, jest tow. Giward Ederek. Jeśli wybierzesz czerwoną, chomiki wezmą Cię ze sobą na Nizinę Bląską, gdzie będziesz przez 25 lat nieodpłatnie pracować 25 godzin na dobę przy zbiorach marchewek.

Komitet centralny pozdrawia!

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Tarnino

W tekście nietechnicznym lepiej nie używać skrótów. Also: :P

To w gazetach nie używa się skrótów? Dziadek mi mówił, że w Trybunie Ludu było samo tow. tow. tow. …

Jej socjalizm i jej cel. Argh, ludzie, to nie takie trudne: jak partii, to jej. Rodzaj żeński, liczba pojedyncza. Jak bałwanów, to ich. Liczba mnoga. Po to mamy deklinację, żeby w zdaniu istniały związki zgody, a po to mamy związki zgody, żeby zdania były jednoznaczne. W miarę.

Nie jestem pewien, czy zrozumiałem, ale chyba chodzi Ci o to, że Ederek mówi o Partii jako o organizacji? No nie, z tego prostego powodu, że organizacji nie da się powiesić na latarni ulicznej, za to tych złych partyjniaków już tak.

Ale co ma… aaaa… aha… nie, nie wiem, co ma prawo, którego i tak nikt nie przestrzega, do wiatraka

To ma do wiatraka, że jak ktoś je łamie, to Partia ma prawo wysłać wojsko, bo przecież tak stoi w konstytucji. Ale w jednym masz rację:

chyba że chodzi o udobruchanie ludu.

 

Odwraca uwagę od samej siebie :P (dajcie se spokój z tą sztuczną inteligencją, co?).

Nie dam se spokoju z tą sztuczną inteligencją, bo to przezabawne przepalać tysiące dolarów tych wielkich firm technologicznych, na pytanie się, czy SI woli ZChPK czy WPP.

Trochę to robi wrażenie reklamówki czegoś dłuższego. Czekam ;)

No to ktoś tu nie przeczytał przedmowy, albo dałem zbyt szerokie pole do domyślenia się. Uczestniczę w politycznym role-playu, dla którego powstała ta przemowa. Więc nie, nie będzie niczego dłuższego, chyba że chcesz zobaczyć artykuły geograficzne o Nizinie Bląskiej i Górach Dupijskich. XD

 

Pozdrawiam i podziwiam, że chciało Ci się włożyć tyle wysiłku w wypominanie błędów językowych chomikowi w garniturze.

 

Tow. sekretarz Giward Ederek, pierwszy od lewej, od prawej w sumie też.

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Michaelu Zatem przepraszam, o późnych godzinach często różne słowa nadinterpretuję. (:

Pozdrawiam.

 

Bruce Jasne że, nawet gdybym mógł, nie pokazałbym moim tzw. kolegom nagrań ludzi wykręcających się w komorach gazowych, sam bym nie wytrzymał. Tak jak mówiłem Michaelowi, nie chodzi o to, by do porannej kawy czytać artykuły holokauście. Chodzi o to, by na względnie wczesnym etapie życia ludzie poznali metody, którymi zbrodniarze doszli do władzy, machając sztandarami szczytnych idei oraz podstawy tego, czego ów zbrodniarze się dopuszczali. Tak by do osiemnastego roku życia ludzie wiedzieli jak to zaczynało i jak potem było przesrane.

Dlaczego? Bo ludzie chcący sobie ukształtować elektorat dla swojej dyktatury nie czekają do osiągnięcia pełnoletności. To, stety niestety, nie są już czasy w których calutki przekaz medialny kreują redakcje gazet, radia, czy telewizji dobierające każde słowo, aby żaden odbiorca nie wyciągnął złych wzorców. (wiem, idealizuję, ale jakaś kontrola była.) Teraz mamy czasy, w których każdy popapraniec, albo i sztab popaprańców, może tworzyć część przekazu trafiającego do młodych. Zdaje mi się zatem, że z uświadamianiem nie możemy czekać, aż ludzie będą mogli wysłuchać wykładu o nazizmie bez drgnięcia ani jednego mięśnia twarzy, bo wtedy będą już ukształtowani przez nieodpowiednich ludzi i będą wiedzieli, na jaką jedyna słuszną partię mają zagłosować, aby wszystko było super.

Może jestem pesymistą, może zrobiłem wam teraz sesję czarnowidztwa, ale tylko takie myśli spływają mi do głowy, kiedy moi tzw. koledzy z uśmiechem na ustach hajlują, bo to takie zabawne, albo patrzą spode łba na każdego o choć odrobinkę ciemniejszej skórze, bo przecież “Polska dla Polaków, hehehehehe.”, nawet na mnie patrzą spode łba tylko dlatego, że mam AZS, muszę się smarować różnymi kremami, przez które wyglądam jakbym był ciągle nieco opalony.

Pewnie prowadziłem ten monolog mocno chaotycznie, więc podsumuję. W pełni się z Tobą zgadzam, nie powinniśmy rzucać młodych na głęboką wodę. Niepokoją mnie jednak dotychczasowe skutki zamaczania nam tylko paluszków. Może z tego wyrosną, a ja po prostu widzę drogę jedynie przed ów wyrośnięciem z populistycznych idei. Dlatego ważna jest dla mnie dyskusja z Tobą, w końcu jako nauczycielka masz calutki przekrój.

Serdecznie pozdrawiam!

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Michaelu Moim skromnym zdaniem, ta tematyka nie może ruszyć “za mocno”. Oczywiście, porusza, często doprowadza do łez. I bardzo dobrze, bo właśnie tak powinna oddziaływać. Nie mówię oczywiście, że codziennie rano, zamiast postów na facebooku, powinniśmy czytać artykuły o holokauście, tak można pewnie wpaść w jakieś poważne zaburzenia psychiczne. Ale czasem powinniśmy o tym przypominać, a nie panicznie uciekać od tego jak od ognia.

Mnie to wyjątkowo, przepraszam za słownictwo, wkurwia. Bo w mojej szkole panuje takie podejście, że lepiej nie wdawać się w szczegóły, bo przecież dzieci się wystraszą i będzie im smutno… I co? Moi tzw. koledzy na przerwach hajlują, bo przecież tak robił jakiś śmieszny pan na tiktoku. No przepraszam bardzo, ale tak chcemy budować tą mityczną świadomość społeczną?

Zdaje mi się, że na szeroko pojętym Zachodzie zapominamy już, że wolność, egalitaryzm, równość itd. nie są stanem naturalnym. Stanem naturalnym jest to, że wbijamy do drugiego plemienia z maczugami, zabijamy mężczyzn, kobiety sprzedajemy do burdelu, a dzieci na targach niewolników. Sorki, ale nie możemy udawać, że w 1989 obaliliśmy komunę i teraz to już wszystko będzie super. Pamięć o tym czym są i jak wyglądają totalitaryzmy trzeba pielęgnować. To jak z wizytami u dentysty, nikt tego nie lubi, ale jak będziesz opuszczać wizyty i nie myć zębów przez 20 lat, to będziesz musiał sobie całą zawartość jamy ustnej wyrwać i wstawić sztuczną szczękę. Tyle że z społeczeństwem jest o tyle gorzej, że nie można ot tak go wymienić.

Nie chcę, aby to zabrzmiało jak atak personalny. Po prostu proponowałbym, abyś raz na kwartał obejrzał jakiś dokument historyczny i przeżył mniejsze lub większe katharsis. Wiem, że to nie będzie zbyt przyjemne, ale wciąż to chyba lepsze niż żołnierze z bronią gotową do strzału stojący na każdej ulicy.

Chętnie poznam kontrargumenty, może po prostu popadam w paranoję.

Pozdrawiam serdecznie. 

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Bruce Nie mogłem dzisiaj zasnąć przez dobre pół godziny i tak przewracając się z boku na bok, myślałem wciąż o wszystkich tych okropieństwach jakie popełniliśmy sami na sobie na przestrzeni wieków. Sprowokowało mnie to do zastanowienia się na wizjami społeczeństwa przedstawionymi w Nowym wspaniałym świeciePowrocie z gwiazd, czy nawet po części Człowieku demolce. Wizja zniewolonego i prostackiego, ale powszechnie szczęśliwego społeczeństwa wydała mi się nagle znacznie bardziej zrozumiała, lub nawet po części… kusząca?

Chętnie dowiedziałbym się co Ty myślisz o wizji Huxleya, zwłaszcza że bodajże jest lekturą w liceum. Czy gdybyś była jedną z tych zarządców świata, to byłabyś gotowa złożyć wolność w ofierze na ołtarzu wiecznego pokoju, dobrobytu i płytkiej, ale ciągłej, szczęśliwości każdego człowieka?

Ja bynajmniej nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie bez zawahania. 

 

Pozdrawiam.

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Finklo No, nie da się ukryć, że mocno wzorowałem się na Gierku, cała WPP spełnia właściwie rolę PZPR-u w latach 70’ – obiecuje, że będzie pięknie i wspaniale, no i bierze mnóstwo kredytów. (:

Co do wspomnianego przez ciebie AfD, owszem, są na “dobrej” drodze do powrotu czasów zdecydowanie słusznie minionych. Ale nie nazwałbym ich nazistami, Tarnina bardzo słusznie zauważyła, że pojęcia faszyzm i nazizm są bezrefleksyjnie rzucane przez lewicę, tak jak komunizm jest chochołem prawicy. Dlatego nie lubię określać tak kogokolwiek bez porządnego researchu. Naprawdę, nie trzeba być nazistą ani faszystą, aby zdecydowanie nie zasługiwać na władzę.

Pozdrawiam!

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Cześć.

Ambush powiedziała wszystko to, co myślę. Kiedyś dodałbym jeszcze “Nigdy więcej wojny!”, ale już nie jestem naiwny. Znaczy jestem, ale nie aż tak.

Z tego powodu o wiele bardziej lubiłem historię 1956+. No bo może i były reżimy, były brutalne pacyfikacje, był głód, była nędza, ale nie było, przynajmniej na naszym europejskim poletku, takich masowych i… przemysłowych zbrodni. Może i był wielki skok w Chinach, był reżim czerwonych Khmerów, było wiele równie masowych okropieństw… ale nie w Europie. I byłem już w stanie uwierzyć, że “u nas”, zwłaszcza po 1991, takie coś by się nie mogło wydarzyć. Bo przecież my wyciągnęliśmy jakieś wnioski, były potknięcia, nawet spore, no ale przecież my a Khmerowie lub Chińczycy to zupełnie inne kultury, zwyczaje itd. my niesiemy przecież dumnie sztandar praw człowieka, oświecenia, my na pewno wyciągnęliśmy jakieś podstawowe wnioski! Prawda?

Prawda…?

Wtedy doszedłem do lat 90’ i Jugosławii… To przecież nie było tak dawno, trzydzieści lat z hakiem… a jednak… Wujek był jakieś dwa lata temu na wycieczce po Bałkanach, odwiedził muzeum poświęcone oblężeniu Sarajewa i po powrocie opowiedział o tym, a w pamięci zapadła mi zwłaszcza jedna “anegdota”:

Serbowie wokół miasta rozstawili snajperów, na jakichś wzgórzach itp. z których można było strzelić w kierunku najczęściej uczęszczanych alei. Kiedy przechodził ojciec/matka z dzieckiem to… strzelali do dziecka. I to nie tak by zabić, ale tak aby na oczach rodzica powoli umierało… To ich… bawiło.

Nie jestem w stanie opisać stanu, w którym zadajesz długie i potworne cierpienie dwójce naraz ludzi, a twoją jedyną reakcją jest nikły uśmiech. To nie jest zezwierzęcenie, to jest jakieś absolutne odarcie się z człowieczeństwa, a i to wydaje mi się nazbyt łagodnym opisem…

 

“Pozdrawiam” wydaje mi się być w jakiś sposób… nieodpowiednie w tym kontekście… Zamiast tego pozwolę sobie więc na chwilę mojej dawnej, czysto dziecięcej naiwności i jednak zakończę mój chaotyczny wywód słowami:

Nigdy więcej wojny.

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Hejka, MichaelBullfinch.

Rad jestem, że uniosło, a nawet spodobało się.

Przypomniałeś mi, że na zakończeniu roku szkolnego postanowiłem się pochwalić przed wychowawczynią i dałem jej liścik z linkiem do mojego tutejszego profilu… Nom, coś czuję, zważywszy na ten tekścik i Krótką historię Ruchu Separacji Gruzji, że we wrześniu dostanę pilną rozmowę ze szkolnym psychologiem. XD

Pozdrawiam serdecznie!

 

:)

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Misiu Chciałoby się rzec:

Błogosławieni ci którzy nie widzieli, a uwierzyli.

Mówię zatem raz jeszcze, że nie prześlę zdjęcia legitymacji szkolnej, gdyż ją zgubiłem.

:F

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Milutki szorcik. Misiowy. wink

Zapewne miałbym wkrótce z nią piekielne kłopoty, bo to jednak płeć piękna.

Wolę być singlem.

Bardzo piękny cytat. Chyba będę go recytował każdej ciotce pytającej się, czemu nie mam w wieku trzynastu lat dziewczyny, a najlepiej żony i dzieci. :)

 

Pozdrawiam serdecznie!

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Koalo Może czas się zastanowić nad zawodem scenarzysty smoczej telenoweli?

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Chalbarczyk Cieszę się, że szorcik jest fajny.

Co do Twojej sugestii, to oczywiste że partia nie mówiłaby o sobie, nawet po gruntownych przemianach, w tak negatywnym świetle. To byłoby polityczne samobójstwo. Ale Zjednoczona Chomicza Partia Komunistyczna i Wszechgryzońska Partia Pracy to dwie różne organizacje. WPP odebrała zresztą władzę ZChPK na drodze puczu, więc… Nie chodziło o przyznanie się do winy, tylko o zdyskredytowanie przeciwnika i odebranie mu resztek poparcia społecznego.

Trafniejszym porównaniem byłaby, nie (ograniczona) samokrytyka KZPR, ale historia relacji ZSRR i Chin. Oba kraje były komunistyczne, ale wyznawały nieco inne podejście do tegoż ustroju, przez co występowały tarcia

Podsumowując, to są dwie różne partie. :)

Pozdrawiam serdecznie!

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Zakapiorze Jest mało socjalistyczna, bo nie znasz lore tego uniwersum. I bardzo dobrze dla Ciebie. hehe

W skrócie: Wszechgryzońska Partia Pracy (WPP), po przejęciu władzy od ZChPK, wprowadziła szereg zmian gospodarczych mających na celu decentralizację rolnictwa, usług i przemysłu lekkiego, celem zwiększenia ogólnego dobrobytu społecznego. Pozostawiła jednak w swoich rękach (łapkach!) budownictwo, przemysł ciężki i tego typu kluczowe dla przetrwania państwa sektory, aby móc skutecznie reagować na działania sąsiedniej junty wojskowej i inne dynamiczne zmiany sytuacji geopolitycznej. Poza tym WPP zapewnia, że będzie przedsiębiorców trzymała za jaja na krótkiej smyczy.

Podsumowując: lepiej nie pytać o to uniwersum.

 

Jestem w pełni świadomy, że dla osób żyjących w tym chorym systemie, mój szorcik nie będzie zbyt przyjemny. Kieruję go jednak w kierunku moich rówieśników, którzy, co wiem z własnego wywiadu środowiskowego, nie mają zielonego pojęcia o jakichkolwiek totalitaryzmach.

 

Również pozdrawiam.

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Bruce No właśnie jeśli chodzi o opowieści rodziny to jakoś mało się o tym mówi. Królują tematy typu podróż do Bułgarii rozklekotanym Malczanem w 78’ albo jakieś śmieszne anegdotki z pracy. Wspomnienia o tych mniej wesołych aspektach ograniczają się do słów w stylu “Synuś, no widzę uwagę za bieganie po korytarzu. (śmiech) Za moich czasów to dostawaliśmy uwagi za rzucanie kamieniami w milicję.” A puste półki? Godzina policyjna podczas stanu wojennego? Protesty na wybrzeżu? Cisza…

 

Koalo Cieszę się, że uważasz moja wypociny za w jakiś sposób przydatne społecznie

 

Marzanie Oj, trzeba! Tym bardziej że społeczeństwo jakoś ignoruje ten chory ustrój… Nikt dzisiaj nie jest nazistą, a przynajmniej wstyd jest mu to powiedzieć wprost, ale komuniści? Oni się świetnie bawią! Nie tak rzadko spotykam w internacie i nie tylko ludzi, którzy otwarcie nazywają siebie marksistami. Zazwyczaj wywiązuje się wtedy taki mniej więcej dialog:

– Stary, ale ty wiesz, że jakby podliczyć “zasługi” Stalina, Mao, Fidela i reszty to wyszło by blisko sto milionów ofiar? Jakieś dwie i pół Polski zginęło na przestrzeni może stu lat.

– No ale to nie był prawdziwy komunizm.

No przecież po takich słowach uszy więdną i chce się po prostu zapomnieć tą rozmowę…

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

A tą swoją przyrodnią siostrę to spotkał w willi ojca, tak? Ona mieszka tam sama, nikt nie zauważył śmierci, jakby nie patrzeć, bogacza,, czy to mi o tej godzinie wyłączają się wszystkie moce interpretacyjne?

 

Chyba będę musiał powtórzyć tekst rano…

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Marzanie Cieszę się, że tekst wywołał opór Twoich kącików ust przeciw grawitacji planety Ziemia.

Łatwo zmienić na absurd/groteskę – “oklaski” zamienić na “strzały” :D

Ukryte zakończenie. ;)

Dziękuję za ten dogłębny research, jaki przeprowadziłeś. Już wprowadzam proponowaną przez Ciebie poprawkę!

Pozdrawiam!

 

Maciekzolnowski (Twój nick powinno się odmieniać?)

Cieszę się, że nie jest źle! Nie jestem zbyt dobry w słowotwórstwie, więc chyba lepiej aby świat nie ujrzał moich potworków. :D

Serdecznie pozdrawiam!

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Hej!

Tekst czytało się bardzo przyjemnie, trzymał w napięciu. Czytałem jak najszybciej, aby dowiedzieć się, do czego to zmierza, co połączy te wszystkie dzieci i… nieco się tu zawiodłem. Myślałem, że jakaś tajemna siła zbiera wybrane dzieci z każdego miejsca i czasu, by sformowały drużynę pierścienia i wyruszyły przeciw jakiemuś wielkiemu zagrożeniu, albo coś…

Wszystko trzymało w napięciu, było naprawdę dobrze, ale to zakończenie… no, mi nie przypadło do gustu.

Pozdrawiam!

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Bardzo je lubię!

Któż ich nie lubi? Nieprzepadanie za opowiadaniami Misia powinno być podstawą do uznania takiej jednostki za zagrożenie publiczne.

 

 

(Tak, to jest quasi żart. Tak w gwoli ścisłości.)

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Nie powiem w tym temacie nic mądrego.

Ale ciekawe spojrzenie. :)

Pozdrawiam.

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Hej!

Przyjemne opowiadanko. (Jeśli opowiadanie o ćwiartowanych ciałach w śmietniku może być przyjemne…) Ekhem. Chciałem powiedzieć, że dobrze się czytało. Znaczy się jest dobrze napisane… czy coś.

Zastanawia mnie jedna kwestia.

czemu akurat w dniu tak ważnej narady nie odbieram tak długo

Tylko mi to brzmi jakby pracowała w korpo? I to takim złowieszczym, wiesz, takim z tych wszystkich filmów, w których nikczemna korporacja wprowadza światową dyktaturę.

– Pa-pani profesor?

A tu się okazuje, że uczy w liceum.

No nie wiem, pewnie to tylko moje odczucia, ale po nauczycielce spodziewałbym się raczej jakiejś rady pedagogicznej, a nie ważnej narady.

Fajny tekścik, dałbym klika…

Pozdrawiam!

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

– Nie, ale podoba mi się, jak patrzysz na te dzieciaki.

Tylko mi to brzmi podejrzanie…?

 

Leciutki szorcik. Taki misiowy, Misiu. :D

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Reg i Pipboyu79 Jest między Wami jakiś konflikt? (0 o 0) Myślałem, że ta strona to taka wersja próbna światowego pokoju.

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Nowa Fantastyka