
komentarze: 123, w dziale opowiadań: 114, opowiadania: 69
komentarze: 123, w dziale opowiadań: 114, opowiadania: 69
Dzień dobry wszystkim,
dzięki za przeczytanie i zostawienie śladu w postaci życzliwych słów.
George Hornwood:
„Prawie się w niej zakochałeś” – Ja? Czemu ja? Ja tej kobiety na oczy nie widziałem. Opisywany bohater – owszem, ale ja?
„Generalnie muzy nie odpowiadały za sztukę plastyczną” – faktycznie, masz rację! Cóż, zakładam w takim razie, że muzy idą z duchem czasu i obecnie dorobiły sobie taką profesję. Nie zdziwiłbym się, gdyby istniała nawet muza od pisania w necie.
„Jeżeli miałbym obstawiać, która to była, to przychodzi mi na myśl Erato” – być może Erato zrobiła fakultet z malarstwa i ma dodatkowych klientów. Nie wiem – jak wspomniałem wyżej, nie znam jej. Ale nie jest wykluczone, że ta muza nazywała się Misia S.
MichaelBullfinch – dziękuję za miłe słowa. Czy, jeżeli się nie mylę, to przypadkiem Twoja Szanowna Pani Matka nie mogłaby znać tej muzy? Jeśli tak, to niech spyta, jak ma na imię.
Chalbarczyk – miło mi, że Ci się podobało. Dzięki serdeczne za klika oraz za czujne oko – błąd poprawiam.
Galicyjski – również dzięki za pochwalenie. Masz rację, że wątek artysta–muza to dość częsty temat. Nawet w ubiegłym miesiącu koala75 miał drabbla z weną. Po prostu chyba „wszystko już było” i niewykluczone, że od czasów Homera wszystko jest wtórne. Czasem mi się wydaje, że zabawa polega na tym, żeby pokazywać to w nowych aranżacjach.
Pozdrawiam wszystkich,
rr
bruce: Rok przestępczy, czyli jak łatwo można się stoczyć i jak potem dojść do jedynego słusznego w danej sytuacji wniosku
https://fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/33446
Serwus, Bruce,
Bardzo fajne opowiadanie. (Powiedz mi jeszcze, że napisałaś je wczoraj!)
Jest zagadka, która wciąga i dobre zakończenie.
Gratuluję, klikam!
rr
vrchamps – Maszyna, która potrafiła trzymać wędkę
Cześć, vrchamps!
Bardzo dobre opowiadanie – historia prosta jak wędka, a naprawdę wciągająca.
Napisane zgrabnie, bez zbędnych udziwnień, dodatków czy opisów. Tylko to, co potrzebne, żeby zrozumieć akcję – idealnie.
Klikam na punkt do Biblioteki.
Pozdrawiam i gratuluję!
rr
Bruce,
Nie mogę się z Tobą zgodzić – chyba się pokłócimy! Wysyłam Ci maila.
Szanowna Bruce!, dlaczego „żenujących”? Co Ty gadasz?
Rozumiem, że może piszesz tak tylko z powodu skromności? Na profilu masz przecież kilkadziesiąt tekstów cieszących się uznaniem.
Poza tym – co to właściwie znaczy „żenujących”? Jednemu podoba się to, innemu tamto.
Pozdro,
rr
pnzrdiv.117 – Mon
Cześć Bruce,
dzięki za wizytę, przeczytanie, komentarz oraz sugestie co do korekty.
„Bo tobie ważniejsi są znajomi – jakoś zgrzyta mi to zdanie” – faktycznie trzeszczy -zmieniam.
„Obraz, który… dzieło, które…” – dzięki za wyłapanie tych szkodników. Czasem ciężko mi je wytępić. Powtórzenia to zmora gorsza niż mole – zmieniam.
„Przedstawiam Państwu dzieło…” – z przyzwyczajenia napisałem z dużej litery – zmieniam.
Dziękuję za klika!
Pozdrawiam,
rr
Cześć, Kolekcjonerze Liter!
Napisałeś ciekawe, oryginalne opowiadanie.
Choć miejscami się w nim pogubiłem i nie do końca łapałem, o co chodzi – to pewnie problem po mojej stronie.
Niemniej całość oceniam na plus – jest w tym potencjał.
Pozdrawiam,
rr
Serwus, beeeecki!
Jest klimat!
Fajne realia opowiadania – szlachta, XVIII wiek – oryginalnie.
Jak dla mnie na plus, podobało mi się.
Pozdrawiam i powodzenia!
rr
Serwus, Bruce!
Fajne opowiadanie z ciekawym pomysłem.
Motyw z imieniem – okulary (jego) Klarysa oraz ona, Klarysa – bardzo zaskakujący. Dobre!
Gratuluję Ci tego tekstu.
Pozdrawiam i powodzenia!
rr
Dobre opowiadanie. Podobało mi się.
Zgadzam się z tym, co pisali inni powyżej – połączenie piekła z cyberpunkiem to fajny pomysł.
Gratuluję.
rr
Chalbarczyk, Exedunder, Ośmiornico i JPolsky, dziękuję za wizytę i komentarze pod tekstem, tym bardziej, że były miłe i pozytywne.
pozdrawiam i życzę powodzenia w konkursie.
ośmiornica: Tatuażysta
Dzień dobry,
Gratuluję udanego tekstu – spodobał mi się.
Kupuję motywację bohaterki i jej postępowanie.
Opowiadanie bez zbędnych fajerwerków – idealnie w punkt, wszystkiego jest tu w sam raz.
Pozdrawiam i klikam na punkcik,
rr
AS: aberracja
Świet(l)ne!
punkcik
BezsennośćwThorn: Rytuał
Serwus, Koala!
Dzięki za przeczytanie i dobre słowo, mimo że od publikacji minęło już prawie dwa miesiące.
Jeśli chodzi o tytuł – jego zagadkę wyjaśnił Jim kilka wpisów wyżej.
„Chciałem użyć w tytule słowa koma – w znaczeniu śpiączki – z nadzieją, że nie zdradzi ono od razu zakończenia, a zostanie odczytane jako koma, czyli przecinek.”
Biały kruk
Dobre!
Gratuluję pomysłu.
rr
Dzień dobry, George Hornwood,
Fajny pomysł na szorta.
Zaczyna się lekko i magicznie, a kończy jak uderzenie obuchem.
Podoba mi się.
Pozdrawiam,
rr
Dzień dobry, Anet,
Fajny szort – budzi niepokój, aż przechodzi dreszcz.
Gratuluję.
rr
Dzień dobry,
Bardzo dobre opowiadanie – wciągające, ciężko się oderwać.
Dobrze oddany stan bohatera, ciekawie opisany rytuał, interesująca konstrukcja kręgów, runy – ogień – krew.
Podobało mi się przeplatanie teraźniejszej akcji z retrospekcją – tekst się nie nużył i stopniowo odsłaniał kolejne tajemnice. To był udany zabieg.
Trochę przeszkadzały mi odstępy w akapitach i dialogach, a także jedno zdanie:
„I niech mnie chuj strzeli mówię naprawdę dużo” – nie chodzi o samo przekleństwo, tylko o to, że w tym miejscu wydaje się ono trochę niepasujące do całości.
Ogólnie – bardzo fajne, podobało mi się.
Klik
Pozdrawiam,
rr
bruce – “Przestroga rymowana po częstochowsku, czyli – nie serwujmy gościom truskawek!”
https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/33269
Cześć,
Mam problem. Kto ich nie ma? – ale mój dotyczy Twojego tekstu.
„Mam coraz więcej, ale powoli opadam z sił” – bardzo dobre opowiadanie, ale… – do tego momentu. Dalej pewnie też jest w porządku, ale powiem tak: to już nie mój klimat.
Pierwsza część tekstu, jak wspomniałem, jest bardzo dobra – klimatyczna i świetnie oddająca stan bohatera.
„Podchodzę bliżej i zauważam książki. Raczej same śmieci, ale coś mnie zbiera w moim małym, żydowskim serduszku. Bez zastanowienia biorę reklamówkę do ręki i przenoszę ją pod najbliższy dach.
W takich momentach zawsze przypomina mi się pewien letni dzień, w którym szedłem w deszczu w rodzinnym mieście. Zobaczyłem wtedy karton z rozmiękłymi okładkami i zrobiło mi się jakoś smutno.”
– Fajny, poruszający fragment.
„Wokół mnie jest morze betonu. I żadnego schronienia. Gładka powierzchnia ciągnie się aż po horyzont, do tego mocno pali tu słońce.
Mój język jest wysuszony na wiór, a ciało nie ma już czego oddawać. Wiem i czuję, że to mogą być moje ostatnie chwile.
Jakiś czas temu próbowałem lizać beton, ale teraz nawet to mi przeszło. Nie mam nawet siły wstać. Leżę nagi na przeklętym betonie i nie mogę skosztować nawet kropli wody.”
– Ten kawałek jest wyśmienity! Poezja w prozie – chapeau bas.
Do wspomnianego wyżej fragmentu opowiadanie jest świetne!
Pozdrawiam,
rr
fanthomas – “Cienie doktora Murnau” https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/33190
Cześć BarteQo,
Gratuluję opowiadania – jest interesujące.
Zapewne można je jeszcze trochę dopracować, ale jak na początek, nie jest źle.
Pozwól, że ze swojej strony wskażę Ci miejsca, które sugerowałbym poprawić:
„na której pasły się dzikie na przykład dzikie kozy” – w tym zdaniu chyba wkradł się błąd. Może miało być: na której pasły się dzikie zwierzęta, na przykład dzikie kozy”?
“Przepraszam pana… – podjęła – ale czy nie nazywa się pan przypadkiem Robath Agarath” – to może nie jest błąd, ale sformułowanie „pan” brzmi dość współcześnie. Zastanów się, czy w konwencji fantasy nie lepiej byłoby użyć bardziej archaicznej formy, np.: Przepraszam, czy wy, panie – podjęła – nie nazywacie się przypadkiem Robath Agarath?
Pozdrawiam,
rr
Dzień dobry, Nikodemie,
Świetny pomysł na opowiadanie – wciągający od samego początku i do tego dobrze wykonany.
Kieszonkowy reaktor jądrowy – absurdalnie ciekawy koncept!
Nie do końca usatysfakcjonowało mnie zakończenie – nie piszę tego w ramach negatywnej krytyki, tylko chcę zaznaczyć, że fabuła była bardzo dobra, a zakończenie „tylko” dobre. Domagam się lepszego! (żart, oczywiście)
Jakbym się miał czegoś na siłę przyczepić, to może tego fragmentu:
„Dzwonek do drzwi rozbrzmiał akurat w momencie, gdy miałem wyjmować pizzę z piekarnika. Poirytowany zrzuciłem rękawicę kuchenną, wyłączyłem piekarnik i poszedłem otworzyć drzwi.” – jak dla mnie trochę zbyt wiele powtórzeń.
Niemniej – w ogólnym wydźwięku: super!
Pozdrawiam,
rr
Przednie opowiadanko!
Lekkie i wesołe.
Rycerz na smoki analogią stracha na wróble – super
Odzywki króla – naprawdę zabawne.
„Rycerz, naturalny wróg smoka, ogranicza populację tegoż i prędzej czy później doprowadza do jego wyginięcia.” – cóż za oryginalna teza, genialne!
Podoba mi się – gratuluję!
rr
Serwus, Kolekcjoner Liter,
dziękuję za wizytę i za atrakcyjny (także wizualnie!) komentarz. Miło mi, że fraszka Ci się spodobała.
Widzę, że masz też swoje opowiadanie w becie – czekam zatem na jego odsłonę!
Pozdrawiam,
rr
Cześć,
Miło, że zrobiłeś kontynuację „Dziesiątego pokolenia”, bo – jak pamiętam, pozostawał niedosyt.
Ten szort jest równie dobry jak tamten. Gratuluję!
„Nie będzie dwunastego pokolenia.” – Na pewno? Ojciec nie miał gdzieś nieślubnego dziecka?
Pozdro,
rr
Serwus,
„To rak kości grożący przerzutami. Trzeba amputować nogę.
– Co? – Załamany Fox nie mógł uwierzyć w diagnozę. – W takim razie będę grać dalej, lecz na wózku!” – Brawo, to się nazywa hart ducha!
Nie słyszałem wcześniej o tym człowieku. Fajnie, że przedstawiłaś taką postać.
Dobry pomysł – zrobić bohaterem tekstu kogoś prawdziwego.
Pozdrawiam,
rr
Mimo wyeliminowania przez Ślimaka Giordana Bruna, to ja i tak obstawiałem jego – głównie ze względu na fragment: „trudno było określić jego wiek”. – Nie znamy dokładnej daty urodzin Bruna – według Wikipedii urodził się w styczniu lub lutym.
Co prawda nie zgadzał się koniec średniowiecza i początek odrodzenia, ale poza tym pozostałe fakty dało się w miarę dopasować.
Serwus,
A więc Savonarola – obstawiałem inny trop.
Przyznam, że czekałem na rozstrzygnięcie.
Fajny pomysł z pisaniem wierszy-zagadek. Bawi i uczy.
Oby więcej takich!
Pozdrawiam,
rr
Cześć,
Ciekawy szort – intrygujący początek, który potrafi wciągnąć.
Oczekiwałem, że coś jeszcze wyniknie z wątku muchy – a ten został urwany.
Niestety, trochę zawiodło mnie zakończenie. Człowiek przepadł… i tyle?
Niemniej, jak dla mnie szort jest raczej na plus
Pozdrawiam,
rr
Cześć,
Ciężki kawałek – przynajmniej tematycznie. Niesie ze sobą dużo emocji. Druga połowa tekstu skręca nawet gdzieś w stronę wiersza?
Czy te nawiązania do wilków to odniesienie do Wolfganga? (Link na końcu)
Pozdrawiam,
rr
Serwus,
Przeglądam starsze opowiadania i natrafiam na kapitalny kawałek – gratuluję!
Porównania mijanych pojazdów: „przegubowy transatlantyk”, „wyprzedzam nosorożca”, „panią ślimak” – idealne.
„Widma. Huśtają się, siedzą, stoją, tłoczą ze wzrokiem wbitym w tanie ekrany.” – huśtające się widma – świetne! Od razu widzę te szare postacie uczepione górnych uchwytów i barierek.
A na koniec – idealne zakończenie. Doceniam.
Lubię, gdy teksty mają zakończenia z morałem, twistem albo zdaniem, co kujnie jak szpilka – a to niestety rzadkość, więc tym bardziej brawa.
Pozdrawiam,
rr
Fajny tekst, zwłaszcza początek – intrygujący.
Ciekawy pomysł na bohatera, można by z tego zrobić większy cykl.
Ogólnie mi się podoba.
A propos ukrywania końcówek -em / -am – chyba trzeba by wprowadzić bezosobową formę słowa anonim (bo feminatyw to może „anonimka”?)
Pozdrawiam,
rr
Serwus,
„– Napisali, że pomysł nie jest nowy.
– To prawda, ale tak ci się spodobał, że zostawiłam cię z nim. Oświadczyłeś, zanim odeszłam, że wykorzystasz go w nowy sposób. Jestem od pomysłów, a nie od wykonania.” – dobre!
Podobno „od Homera wszystko już zostało wypowiedziane”, więc cokolwiek by człowiek nie napisał, zawsze można powiedzieć, że to parafraza czegoś wcześniejszego. Ale chyba właśnie o to chodzi – żeby starsze było inspiracją dla nowego.
Gratuluję dobrego tekstu, tym bardziej że to drabble.
Pozdrawiam,
rr
Życie to nie bajka. Jak widać – oszustwo, zdrada i podstęp popłacają.
Kto by się przejmował grawitacją – grunt(?), że są medale!
Najważniejsze, że nasza wygrała!
Fajny szort – brawo.
Pozdrawiam,
rr
Uszanowanie,
na betalistę dodałem szorta. Proszę i zachęcam zarazem do betowania – mam tam kilka wątpliwości, co do których chętnie usłyszę Wasze opinie.
Z góry dziękuję za wszelką pomoc.
Tytuł: Polak zwyczajny – czyli siła Złego na jednego
Gatunek: inne, absurd i satyra w realiach czarcich mocy
Długość: 7684
„Nie żebym się przymilał, ani, broń Boże, wpadał w samozachwyt, ale z właśnie z tych cytatów, które wymieniłeś, jestem zadowolony.” – O! Nieźle, że akurat wytypowałem te fragmenty, z których jesteś zadowolony.
„Chyba trochę jednak się przejąłeś, zegarze. Lubisz, gdy cię słychać.” - Nie ukrywam, że to zdanie chętnie bym kiedyś „podkradł” i gdzieś wykorzystał
Serwus MichaelBullfinch,
Chyba wszyscy już wcześniej wszystko napisali, więc niewiele mogę dodać.
Opowiadanie dobre – gratuluję. Wszystko napisane gładko i lekko, mimo piekielnej tematyki (choć może fragment z gwałtem śrubokrętem był dla mnie trochę zbyt mocny).
Podobnie jak Cezaremu, podoba mi się pomysł połączenia mitologii z wiarą chrześcijańską – kapitalne!
Gratuluję dobrego tekstu.
Powodzenia i pozdrawiam,
rr
Szanowny AP, moje nawiązanie do The Last of Us bynajmniej nie było krytyką Twojego tekstu – wręcz przeciwnie. Niech HBO/Maks wykupi od Ciebie prawa do scenariusza prequela!
Dzień dobry, Bartkowski Robercie,
„Rozwinięcie snu, który miałem jakiś czas temu.” – niezły sen!
Przeczytałem i co mogę powiedzieć ze swojej strony:
Jak dla mnie opowiadanie mogłoby być ciut lepiej dopracowane, zwłaszcza pierwsza część, ta ze snem. Niektóre zdania czytałem po dwa razy, żeby dobrze je zrozumieć. Część druga – ta w bunkrze – jest bardziej czytelna. Wydaję się, że tam zdania są krótsze i mniej rozbudowane. (zgaduję, że to celowy zabieg z Twojej strony, żeby wyraźniej oddzielić sen od jawy?).
Technicznych kwestii wolę nie oceniać – nie czuję się do tego kompetentny, a zresztą są tu lepsi specjaliści, ale pozwól, że wspomnę tylko o pierwszym akapicie i tych miejscach, które najbardziej rzuciły mi się w oczy:
„pożądaniem. oczy. Tak” – Oczy z dużej litery,
„chyba nawet nie warto choćby próbować tego liczyć. Poza tym, takich chwil nie warto mącić takimi ruminacjami” – powtórzenie,
„zwyczajnie zamrugałem oczami” – raczej bez oczami.
Niemniej jednak całość oceniam pozytywnie i samo opowiadanie mnie zaciekawiło, szczególnie fragment ze snu – jest intrygujący.
Wyłapałem też kilka – jak dla mnie – ciekawych zdań:
„Nie mógł to być Bóg, bo Bóg przecież nie ucieka.” – dobre.
„Chyba trochę jednak się przejąłeś, zegarze. Lubisz, gdy cię słychać.” – nie wiem czemu, ale to też mi się podoba. Fajna gadka do zegara.
Pozdrawiam,
rr
Cześć,
Fajny tekst – zdecydowanie bardziej zabawny niż straszny. To opowiadanie mogłoby spokojnie służyć jako prequel (albo alternatywny prequel) do „The Last of Us”.
Czy w nazwisku Jimiego H. nie wkradła się literówka?
Pozdrawiam,
rr
Serwus, Mariouszsz!
Bardzo udany tekst – ciekawa narracja w czasie przyszłym, fajnie napisane scenki, jakbym oglądał slajdy z życia. Do tego dobre zakończenie. Jak dla mnie wszystko siadło. Gratuluję!
Pozdrawiam,
rr
Serwus, Sajmon15,
Cóż powiedzieć – dobre opowiadanie, podobało mi się.
Koniec opowieści również bardzo dobry. Sprowadzenie igraszek z diabłem do „pigułki dzień po” jest rozbrajające. Jakie czasy, takie sposoby na diabła – trafione i pomysłowe!
Gratuluję dobrego tekstu.
Pozdrawiam,
rr
Nie omieszkam zajrzeć do wskazanych osób – a nuż się czegoś nauczę. Może w szkole miałem za mało zajęć z interpretacji wierszy… Albo po prostu jak ktoś jest kamieniem, to kamieniem zostanie
P.S. Te cztero-znaki zapytania to nie celowo – strona rozbiła mi dwa uśmieszki i smutną minkę
Gochaw, Gochaw, Gochaw…
„Podziwiam Twoją odwagę” – słodkie. Miło mi, że wywarłem wrażenie swoją odwagą ???? Właśnie poczułem się jak uczeń, który pierwszy podniósł rękę.
Mam nadzieję, że napisanie czegoś jako pierwszy niczym mi nie groziło ????
Wierz mi, że doceniam Twój wiersz, ale ciężko mi powiedzieć o nim coś więcej – niestety nie potrafię interpretować poezji, więc wybacz, że omówiłem tylko jedno zdanie.
Z pewnością włożyłaś w ten utwór mnóstwo serca i jest pełen Twoich uczuć.
Ale chyba jestem zbyt prosty na poezję tych lotów – ja to raczej rymowanki ????
pozdrawiam wielce serdecznie
rr
Cześć, Galicyjski!
Miło, że znalazłeś czas na mój wierszyk i że doceniasz.
Jeśli chodzi o rymy, tłumaczyłem już wcześniej, że przeważnie mają charakter gramatyczny, więc w tej kwestii jest jeszcze trochę do poprawy.
Co do rytmu – wydaje mi się, że wszystkie wersy są ośmiozgłoskowe, z akcentem na 3., 5. i 7. sylabie. Jeśli jednak zauważyłeś jakieś nieścisłości, chętnie to poprawię, bo choć czytałem tekst wielokrotnie, najtrudniej jest mi znaleźć błąd we własnym tekście.
Pozdrawiam serdecznie,
rr
Serwus,
Niestety nie umiem w poezję, ale:
„nie będziesz Ikarem bo skrzydła odrastają
wraz z nowym natchnieniem” – to piękne zdanie, pokrzepiające.
Gratuluję i pozdrawiam,
rr
Cześć,
Muszę przyznać, że w porównaniu do Twojego pierwszego opowiadania, to naprawdę duży progres.
Czyta się gładko, bez zastanawiania się, co autor miał na myśli. Gratuluję szorta i postępu!
Pozdrawiam
rr
Dzień dobry Rybak3
Dzięki za szczerą opinię – czasem właśnie takie wypowiedzi pchają mnie do działania. Doceniam, że poświęciłeś czas, by zapoznać się z tekstem i podzielić spostrzeżeniami.
Co do rymów – to prawda, w przeważającej części są to rymy tylko gramatyczne, ale wydaje mi się, że w konwencji bajki nie są aż tak rażące. Niemniej zawsze jest coś do poprawy, więc nad tym będę pracował!
Pozdrawiam
rr
Serwus Krokus!
Dzięki za komentarz. Miło mi, że mimo pewnych technicznych niedociągnięć oceniasz fraszko-bajkę na plus – to mnie naprawdę cieszy. Mam nadzieję, że przyszłe fraszki, jeśli jeszcze jakieś powstaną, będą lepsze.
Dodam jeszcze, że w tej bajce nie zginęło żadne zwierzę, a już na pewno nie pies – tego też nie lubię.
Dzięki i pozdrawiam,
Robert psiarz Raks
Serwus, Zygi_Sonar,
Bardzo dobre opowiadanie – dobrze zbudowany świat, wciągająca fabuła, ciekawa akcja.
Gratuluję udanego tekstu!
Pozdrawiam,
rr
Dzień dobry, GOCHAW,
Widzę, że i Ciebie wzięło na bajkę.
Udana bajka – a już na pewno bardzo smakowita: „mróweczki o smaku czystej koli, tuż po nich pomarańczowe żyrafy i do tego migdałowe wilki” – pychota! Tylko nie wiem czy wypada je smakować
Pewnie świetnie nadawałaby się na wieczorne czytanie do snu.
Pozdrawiam serdecznie,
rr
Finkla, a niech to pierwiastek sześcienny! Racja! Sigma był z Matplanety – że też o tym zapomniałem. Ciekawe, czy Pi-ngwin z Madagaskaru miał tam przodków.
Dzień dobry, Panowie,
dzięki za wizytę!
cezary_cezary, miło, że pozytywnie oceniłeś tekst – zwłaszcza że, jak sam piszesz, wiersze omijasz łukiem. Podobnie jak Ty, mam problem z ich oceną. Dla mnie są one zazwyczaj niedostępne ze względu na zbyt wysoką wartość artystyczną – czyli za wysokie progi na moje nogi.
Jeśli już zdarzy mi się pójść w formy wierszowane, to tylko proste bajki, fraszki, rymowanki.
Dzięki za kliknięcie!
MichaelBullfinch, dziękuję również za pozytywny komentarz. Tak, chyba masz rację – jak nic, pingwin to sigma!
Skryty, czekam, aż ujawni się skryty komentarz
Dzięki wszystkim,
Pozdrawiam
rr
Cześć, Lenti!
Wow – mocno udany szort!
Tak krótki, a tak głęboki.
Jak dla mnie – bardzo poruszający. Zostaje w głowie na długo.
Pozdro,
rr
Serwus, Bardjaskier!
Bardzo dobra rzecz!
Nie czytałem innych części cyklu, ale widzę, że koniecznie trzeba nadrobić.
Długie – owszem – ale jeśli coś jest ciekawe i dobrze napisane, to wchodzi jak szorcik.
Gratuluję!
Pozdrawiam
rr
Dzień dobry, HollyHell91,
Bardzo fajne opowiadanie – gratuluję!
Jest w nim groza, są momenty zaskoczenia, a do tego działa na wyobraźnię.
Podobało mi się
Pozdrawiam serdecznie,
rr
Cześć, dawidiq150,
Ciekawe opowiadanie – jest i trochę śmiesznie, i trochę strasznie.
Spodobał mi się Twój opis piekła – widać, że dobrze je sobie wyobraziłeś, bo zawarłeś sporo szczegółów dotyczących jego wyglądu.
Z tym zdaniem na końcu: „Dam sobie spokój z tą Ziemią. Jest masa innych światów” – masz rację, niech diabły znajdą sobie inną planetę!
Pozdrawiam i powodzenia
rr
Cześć,
Bardzo mi się to spodobało.
Atmosfera gęsta, czuć niepokój, a pierwszy akapit – jakbym oglądał stary film.
Oj, kruca bomba, dobre to!
Pozdrawiam,
rr
Czołem,
Dobre opowiadanie – lekkie, łatwe i przyjemne. Pogratulował!
Fajnie się zaczyna: „Została zmuszona do błyskawicznego załatwienia niedokończonych spraw, po czym opuściła toaletę.” – dobre, zabawne, dwuznaczne.
I fajnie się kończy: „Prawdziwe piekło zgotowaliśmy sobie sami… kto tak naprawdę jest diabłem” – dobre, pozostawia refleksję.
Pozdrawiam,
rr
Cześć,
Szotr chyba fajny. Piszę chyba, bo – jak dla mnie – zawiera trochę za dużo informatycznego żargonu, przez co niewiele z tego zrozumiałem. Część łapię, część się domyślam, a część zupełnie mi umyka.
Jeśli chodzi o wulgaryzmy, to chociaż jest ich sporo, to mimo wszystko dobrze wpasowały się w dialogi i nie brzmią sztucznie.
Pozdrawiam,
rr
Cześć wisnia_triplesix,
Dobry szort – ma klimat i wciąga.
Interesujący sposób napisania, przypomina fragment książki paragrafowej albo sesję RPG – oryginalne podejście.
Fajne.
Pozdrawiam
rr
Cześć chalbarczyk,
Ciekawe opowiadanie, mocno klasyczne w realiach walki dobra ze złem. Ale mam wrażenie, że jest trochę za krótkie i przez akcja zbyt szybko pędzi.
Skrzydła husarskie u aniołów – to genialne! Od teraz inaczej będę patrzył na husarię.
Brak konieczności dotrzymywania umowy przez demony – trochę to dziwne, ale z drugiej strony fajne przełamanie stereotypu. W końcu są demonami, więc mają moralność w zadku. Dobre!
Jest też kilka rzeczy, które mniej mi leżą:
„Zaśmiała się w głos, puściła wodze i wyrzuciła ręce w górę. Jakże pięknie jest żyć! Wbiegła po schodach na górę, gubiąc po drodze futrzany płaszcz. Rzuciła się mężowi na szyję i przywarła do niego całym ciałem. Wciągnęła jego zapach, który tak bardzo ją nęcił. Oplótł ją ramieniem i ze śmiechem pchnął na łóżko.” – W tym miejscu zgrzytają mi powtórzenia, zwłaszcza że jednego można łatwo uniknąć. Chyba wystarczy zostawić samo „Wbiegła po schodach” – bo jakby biegła w dół, to byś przecież napisała, że zbiegła po schodach.
„rzuciła mu mieszek ze srebrem na stół.” – „rzuciła mu na stół mieszek ze srebrem” – dla mnie tak brzmi lepiej, ale to kwestia upodobań.
„Powoli lodowe igły zaczęły wrastać w ciało. Czuła, jak nogi i ręce oplata lodowy powróz.” – Tu również są powtórzenia, a dwa zdania dalej pojawia się jeszcze „lodowa skorupa” – jak dla mnie to przynajmniej jedno „lodowe” za dużo, ale to też kwestia gustu.
„Niedługo podciągną artylerię”– Zatopiłem się w świat fantasy, a tu nagle wyjechała mi artyleria. Nie mówię, że to nie pasuje, ale trochę mi się to gryzie.
Pozdrawiam,
rr
Dzień dobry, GreasySmooth,
Dziękuję za przeczytanie szorta i podzielenie się spostrzeżeniami.
Każda uwaga jest cenna – nawet jeśli nie na teraz, to na przyszłość.
Cieszy mnie, że pomimo kilku drobiazgów niezbyt w Twoim guście, tekst wydał Ci się ciekawy i niebanalny.
Pozdrawiam serdecznie,
rr
Dzień dobry, Finkla,
Miło mi, że znalazłaś czas na przeczytanie wierszyka.
Dzięki za wskazanie miejsc do poprawy – każda uwaga nieco doszlifowuje tekst.
„Owe” – musowo zmieniam na „owo”.
„Grono było może małe,
„Niemniej jednak okazałe” – Miałem na myśli: okazałe duchem, odwagą itp. Zaślepiło mnie i nie zwróciłem uwagi, że „okazałe” przede wszystkim kojarzy się z wielkością fizyczną. Masz rację – oczywiście, że to ze sobą sprzeczne. Zmieniam cały wers.
Co do rymów… no cóż, faktycznie w zdecydowanej większości są gramatyczne. Zdaję sobie sprawę, że to te „gorsze”, ale poetą nie jestem i raczej nie będę, więc na razie zostawię je tak, jak są. :)
Dzięki i pozdrawiam serdecznie,
rr
Cześć,
Dobry szort, zabawny, choć wchodzenie w politykę to diabelsko śliska sprawa.
Komicznie wyszły dialogi Lucyfera i Mefista: „Wasza nieskończona wyrozumiałość, wasza niezmierzona racjonalność, wasza najinteligentniejsza przenikliwość” – jakbym widział Toudiego i Księciunia :D
„Posadzkę wykładaną najlepszymi chęciami” – do czorta! To dobre zdanie. Przecież czymże innym może być wyłożone piekło?
Pozdrawiam,
rr
Cześć, freki,
Ciekawy szort, zgrabnie spisany
Choć fabuła wydaje się prosta (był słaby – dostał moc – stał się silny), to coś w niej jest, bo zapada w pamięć. Chyba chodzi o to ojcobójstwo na końcu. Jakby nie było – to jednak ojciec. Zabicie rodzica (albo dziecka) to chyba jedna z bardziej wstrząsających rzeczy.
Mocne.
Pozdrawiam,
rr
pnzrdiv.117
“Komentarz z opinią przybędzie po ogłoszeniu wyników konkursu” – czyli takie hokus-pokus. OK, rozumiem. Będę czekał.
O! Dzięki! – i Serwus, Koalo,
Mi też zgrzyta „przyszedł pomimo licznych drwin”. Nie mogłem znaleźć rymu do „pingwin”, przy zachowaniu 8 zgłosek i akcentów na 3, 5, 7, „przyszedł mimo licznych wydrwin” – choć to nie słowo – pasuje zdecydowanie lepiej. (A może zapisać to jako „wy-drwin”?)
Że nie wygląd, a chęć szczera,
Zrobią z ciebie… straszaka…?
Tu jednak zdecyduję się zostawić, jak jest – specjalnie nie rymowałem ostatniego zdania. Nie wiem, czy tak to wyszło w odbiorze, ale miało to być nawiązanie do przysłowia: „Nie matura, lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera.”
Dzięki za rady i miło mi, że spodobała Ci się rymowanka.
Pozdrawiam,
rr
Cześć,
Fajne opowiadanie – trafiło w mój gust.
Lucek – ludzki diabeł, a z Pawlakiem to wiadomo: „Sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być…”
Pozdrawiam
rr
Cześć Adexx,
Dzięki za miłe słowa na temat tekstu i dzięki za klika
Skojarzenie z bajką dla dzieci jest jak najbardziej trafne – to w zasadzie bajka-rymowanka.
W jednym wersie nawet było : „Diabły wszystkie mnie wyśmieją, aż im jaja posiwieją”, ale ugrzeczniłem, bo jaja nie licowały z bajką.
Jeszcze raz dzięki!
Pozdrawiam,
rr
Serwus, pnzrdiv.117,
Dzięki za… kota, a przynajmniej za przeczytanie.
Przyznam, że nie wiedziałem, co to za stworzenie, i musiałem poszukać go w necie. Mniemam, że to kot z filmu Hokus Pokus, ale niestety nie oglądałem.
pozdrawiam,
rr
Bardzo fajny i faktycznie ciepły szort – aż miło.
Dziś to kolejne opowiadanie, które przypomniało mi pewną scenę z TV:
Stary serial „Nieustraszony”:
Główny bohater, Michael Knight, mówi coś do swojego inteligentnego, gadającego samochodu.
Stojąca obok starsza pani, widząc to, komentuje ze zdziwieniem:
„Phi, jak można mówić do czegoś, co ci nie odpowie” – powiedziała do pieska na rękach.
Cześć, Lukista,
Fajne i ciekawe opowiadanie/szort – podobało mi się.
Ja również widziałbym tu jakieś akapity.
W zdaniu „Stałem nieruchomo przez siedem i pół godziny” dodałbym „okazało się, że stałem…”
Twoje opowiadanie przywołało u mnie wspomnienie niszowego serialu „Zagubiony pokój” w którym zbieracze, też kolekcjonowali tajemnicze artefakty z rzeczonego pokoju.
Pozdrawiam,
rr
Cześć,
Fajny szrot. Choć widziałem, że krótki – czytałem z ciekawością.
Pozostaje niedosyt. (do-wyobrażam sobie: może syn wyruszył w morze, by pomścić ojca i historia się zapętla?).
Pozdrawiam,
rr
Serwus, Bruce!
Cieszy mnie, że Ci się podobało i dziękuję za klika.
W końcu sama mówiłaś: “pisz wiersze” – więc ośmielony tymi słowami, napisałem.
Temu – oczywiście, że razem! Sylabizowałem sobie i nie usunąłem przerwy. Dzięki za spostrzegawczość.
„Zgadzam się, że i sowa, i kot, i pies faktycznie mogą nieźle przestraszyć. ;)” – a pingwin to nie? Jakby mi zza nagrobka wyskoczył krzyczący pingwin, to bym się zląkł nie na żarty! ;D
Pozdrawiam i Tobie również życzę powodzenia w konkursie.
rr
Cześć AP,
Dzięki serdeczne za ślad.
Miło mi, że ci się spodobało
Pozdrawiam,
rr
Zdarzenie jedno na dwa sposoby podane,
Zgrabnie, przyjemnie oraz ładnie napisane.
Obie wersje ciekawe, każda dobrze siadła,
Ale ta z komentarza bardziej mi przypadła.
Gratulacje przesyłam, brawa ślę godziwe,
Bo fraszki twe są zacne oraz błyskotliwe.
Rewelka
Cześć,
Fajny szort – daje do myślenia. Mnie się podoba. Fajnie, że nawiązałeś do Republiki, choć zorientowałem się o tym dopiero na końcu.
Może gdyby w podziemiach biblioteki siedział obywatel G.R.Z.E.G.O.R.Z., a Warszawa była republiką influencerską… Ale wtedy pewnie byłoby to zbyt oczywiste.
Pozdrawiam,
rr
Cześć,
Dziękuję za przeczytanie – cieszy mnie, że dobrze Ci się czytało. To bardzo miłe.
Jeśli chodzi o zimne, niebieskie światło – jak dla mnie, ono jednak nie pasuje do opisu „odchodzenia”, „znikania jak słońce za horyzontem”. Z takim obrazem raczej kojarzy się światło czerwone – ciepłe. Choć technicznie zapewne masz rację, że ekran emituje światło o niebieskiej długości fali, które może wpływać na jakość snu.
Niemniej, dzięki za spostrzeżenie.
Pozdrawiam,
rr
Dobre, dobre
Świetne – trzyma w napięciu do ostatniego zdania, a potem rozbraja śmiechem.
rr
“Filozofowie zajmujący się Niczym na przestrzeni wieków…” – fajna dwuznaczność
Cześć, Hesket,
Dziękuję za pochwalenie tekstu. Miło mi, że Ci się spodobał.
Wiem, że jak już ma się gotowy tekst, to łatwo powiedzieć, że każda kropka była zamierzona, ale – jak pokazują poprawki i komentarze – tak nie było.
Niemniej co do dzielenia zdań od nowej linii – tak, to było celowe. Chciałem uzyskać napięcie poprzez wrzucanie bardziej obrazów niż opisów sytuacji. Nowa linijka – nowy obraz (to podobno nawet ma swoją nazwę).
A czemu tak? Bo, szczerze mówiąc, nie potrafię w inny sposób wywołać zamierzonego efektu. Ktoś bardziej doświadczony pewnie zrobiłby to na wiele lepszych sposobów – ale nie ja.
„Wydaje mi się, że piszesz nie od wczoraj” – w zasadzie to „piszę od wczoraj”. Kilka lat temu napisałem dosłownie dwa teksty do szuflady. Jeden siedzi tam nadal, a drugi wrzuciłem tutaj. A to, że da się go w ogóle jakkolwiek czytać, to w dużej mierze dzięki korekcie użytkowników – w szczególności Ambush i regulatorzy (którym jeszcze raz serdecznie za to dziękuję).
Pozdrawiam i kłaniam się,
rr
Hej,
Prosto, fajnie i na wesoło – mnie się podoba.
Czy „święta Wojna DLC to dodatek za darmo, czy trzeba dopłacić? ;D
Ciekawe, czy w tym świecie też wprowadzono coniedzielne mikropłatności.
Pozdrawiam,
rr
Dzień dobry, Unfall,
Dziękuję za przeczytanie szorta oraz za miłe słowa na jego temat. Jestem również bardzo wdzięczny za punkcik promujący do biblioteki – dla kogoś początkującego, jak ja, to wiele znaczy.
Jeszcze raz dziękuję i serdecznie pozdrawiam,
rr
Cześć Czeke,
Fajny, przyjemny szorcik na jedno chapnięcie. Rozweselił mnie w szczególności fragment:
„…Nie wiem. Grzegorz? Gabriel?
– Goryl! Goryl górski!”
A propos dowcipu Starego Jędrzeja z duszą dla diabła – Twój tekst przypomniał mi jedną z prześwietnych przygód Tytusa de Zoo, w której Tytus, w zamian za pewną pomoc, sprzedał diabłu duszę z żelazka… a właściwie to z prasolotu.
Pozdrawiam,
rr
Cześć, Galicyjski!
Dziękuję serdecznie za komentarz oraz za kliknięcie.
Cieszy mnie bardzo, że short Ci się podobał.
“– Nie rób tego! – wył rozsądek. – Cofnij się!” – Masz rację, oczywiście, że orzeczenie powinno być pierwsze – zmieniam na „zawył rozsądek”.
„…dłonie na ciele… jakby ciało…” – Powtórka z rozrywki. Ile razy bym nie sprawdzał, zawsze coś mi umknie. Dzięki za wyłapanie – poprawiam.
„Mógł czuć podniecenie przed wejściem w dziurę” – oj, zabrzmiało to ciekawie
Co do wzwodu – przecież nie każdy musi być na tle erotycznym. W moim zamyśle nie był to wzwód stricte erotyczny, choć po części może i tak. Raczej wynikał z ekscytacji i pożądania, by tam wejść – dopływ dopaminy, testosteronu itp. (Niektórzy sportowcy, zwłaszcza ci w obcisłych szortach, też czasem mają „problem” na podium).
Hej, Odolan. Sebastian P,
Dziękuję za komentarz i miło mi, że doceniasz tekst.
Pozdrawiam,
Rr
Cześć, beeeecki,
Dzięki za przeczytanie i komentarz.
„Umięśniony – ale nie jak kulturysta, bardziej jak lekkoatleta.” – zanotowane, zmienione.
„Chyba nie robiło to na nim wrażenia” – chyba masz rację, zmieniam na: Nie wyglądał na poruszonego.
Tylko… tylko… – Nic mnie tak w tekstach nie drażni jak powtórzenia. Jak mogłem tego nie wyłapać! Dobrze, że ktoś czuwa – dzięki!
Fantastyka? – Niestety, jak tłumaczyłem wcześniej, została w poprzedniej wersji tekstu (niedaleka przyszłość, dziewczyna – ćwierćandroid, nie wie co robić w bibliotece. Czasy idą do przodu, a stare schematy zostają). Wyłączyło zbędne zmysły, włączył się filtr oszczędzania energii, włączył się tryb… – z tamtej wersji zostały tylko sformułowania pasujące do obu światów.
Najwyraźniej to mój błąd, że zbyt pochopnie postanowiłem uwspółcześnić tekst. Co się w takich przypadkach robi na portalu? Dodać coś sci-fi czy usunąć tekst?
Dzięki za spostrzeżenia!
Pozdrawiam,
rr
Dzień dobry, GalicyjskiZakapiorze,
Bardzo dobre opowiadanie, czyta się jednym tchem.
Połączenie Lovecrafta z PRL – majstersztyk!
Nigdy nie spotkałem takiego połączenia, a to naprawdę w świetny pomysł. Oby więcej takich kawałków.
O warsztacie się nie wypowiadam, bo to nie moje progi, ale czyta się tak gładko, że musi być dobry.
Fragment „pielęgniarze musieli być ludźmi sumienia, bo widząc, że nie stawiam oporu, przypieprzyli mi tylko po razie.” – fajny, uśmiechnąłem się.
Na koniec jedno spostrzeżenie:
„Mówił o żółtej diablicy, która zjada pacjentów szpitala. Dziesiątki razy słyszałem o tej zjawie od Anuszki. Czy możliwe, by dwoje pomyleńców miało identyczne urojenia? Panienka przyzna, że to rzecz niepodobna.” – Może jest szansa, że pacjenci rozmawiali ze sobą i nakręcali swoimi fobiami?
Pozdrawiam,
rr
Serwus, Jim,
Bardzo fajne opowiadanie, i to do tego zbudowane praktycznie na samych dialogach, które są wyjątkowo naturalne.
Wchodzi niezwykle lekko.
Podoba mi się!
„Jestem starszy niż wiedźmini.” – fajny tekst.
Gdyby Majowie jeszcze istnieli, zrobiliby w tym momencie to, co wszyscy, gdy się im kończy kalendarz. Czyli?
– Wzięli by nowy? – jeszcze lepszy tekst. ;) (wzięliby)
pozdrawiam,
rr
Cześć, GOCHAW,
Bardzo mi miło, że Ci się spodobało.
Serdecznie dziękuję za przeczytanie i miłe słowa – rozpuszczam się jak masło na słońcu!