
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
komentarze: 838, w dziale opowiadań: 686, opowiadania: 318
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
komentarze: 838, w dziale opowiadań: 686, opowiadania: 318
Zachodzę w głowę, co Ci ten tekst przypomina. Ech…
No cóż, nie da się wszędzie wjechać samochodem (choć niektórzy uparcie
próbują), więc bywam też często-gęsto na chodnikach w sytuacjach powyższych.
A ponieważ mam wredny charakter nie zbaczam z trasy…
No chyba, że idą dresy… Hehe.
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Świetne!
Coś mi ten króciaczek przypomina. Hehe…
Może pomógł by dyskretny urok rozpiętej marynarki? Kto zaryzykuje sprawdzanie
co to za kaliber i czy czasami nie na naboje do syfonu…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
<zastrzykuje nalokson> XD
Eeee… Spray do nosa mniej uciążliwy jest…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
No i poszło wczoraj (a właściwie już dzisiaj, bo dobrze po północy) w kosmos,
tak to bywa w Necie – pójdzie bokiem i nie znajdziesz. Ale co się odwlecze, to…
nie znalazłam w necie takich gór,
Voilà:
Oczywiście duże G…
Zamienił bym jeszcze słówko radzieckie (żaden Niemiec by tak się nie wyraził
ani nie pomyślał) na sovieckie lub rosyjskie.
Ciekawy pomysł na katastrofę tunguską. Chwilami niemiecka () wręcz precyzja
w opisywaniu szczegółów technicznych i procedur trochę nuży, ale warto było
dotrwać do końca. Jak piszą niektórzy na portalu: misię…
Pozdrawiam.
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Oj tam, oj tam. Sprowadzę Was z obłoków na ziemię… Nigdy nie istniała i nie
istnieje żadna osobniczka o imieniu Wena (łac. Vena). Tym bardziej nimfa
czy bogini. Vena to po prostu w medycynie żyła, stąd – wenflon…hehe
Jak Zulus chce posłać cię “do diabła”, to mówi: hamba wena! Czyli ty idź hamba.
Więc jest to po prostu stan umysłu a jako taki podlega modyfikacjom według
osobistych upodobań. A jak nie zadziała? To znaczy, że dawka nie trafiona, albo
dealer robi nas w balona…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Ech, ten gród Kraka…i jak tu Was nie lubić…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Hmmm… Od reklamówki do horroru… Ciekawe zestawienie, pomysłowe.
Ale (sic!), skoro to:
Gdzieś na krańcu układu słonecznego,
to nie:
w Pasie Kujperea,
tylko Pasie Kuipera.
No i to umiejscowienie, cukiernia na granicy głębokiego kosmosu? Masakra.
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Dzięki serdeczne za miłe słowa…
opowiadanie niesie nastrój krotochwili????
Heh, życie jest zbyt piękne aby brać je na poważnie…?
natłok tytułów naukowych????
W końcu to placówka naukowo-badawcza…
Pozdrawiam.
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
(Smok zbliżający się do kształtu sferycznego ^^)
Smok? To jakaś chińska podróba ze skrzydełkami gacopyrza. W dodatku
narąbał się kwasem (nie, nie tym od zasad – zwykłym LSD) i bąbelki
nozdrzami puszcza…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Zastanawiam się jeszcze, dlaczego ten smok jest sferyczny,
Może to być metafora, która informuje nas, biednych żuczków czytelniczych, że
rzeczony smok zamknął w sferze swoich ścisłych oddziaływań tylko owo
nieszczęsne królestwo…
EDIT
Klangor – to kolejna metafora, dziś trudna do zrozumienia. Tylko kto widział/słyszał
stare mechanizmy zasilane wiatrem, wodą czy chudą szkapiną, potwierdzi
podobieństwo do dźwięków wydawanych przez żurawie:
AHA
Zgrzyt to jednak trochę inna tonacja…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Zacznę nietypowo:
Uff, to tyle łapanek.
Hehe, też uczepiłem się jakiejś tam “kropeczki” –
widywało się na niebie złowrogi cień o rozłożystych skrzydłach.
czy cień może mieć skrzydła? Przesterowane. Ale (sic!) pomyślałem sobie,
złośliwiec, że może ktoś pociągnie łapaneczkę… No i proszę, telepatia? Heh.
Jednak niedosyt pozostał…hehe:
Posadzki, cóż, zwykle były grube i tłumiły dźwięk.
To niezupełnie tak. Nie chodzi o dźwięk przechodzący przez materiał, tylko odbity.
Akurat kamienne posadzki świetnie wzmacniają łomot podkutych buciorów
w przeciwieństwie do drewna, płyt kartonowo-gipsowych i innych dywanów perskich…
Pozostałe uwagi to czysta “kosmetyka”, ale nie czepiam się czepiania…
Generalnie – misię… A że półki biblioteczne uginają się pod Tarniną – “+6”…
To epos z okresu pośredniego pomiędzy bajkami a ekspertami?
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Czyżby weny stały się bardziej natarczywe? Jak chrabąszcz majowy
(Melolontha melolontha) a to w konsekwencji rodzi frustrację u czytelników.
(+18)
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Tarnina:
Na upartego – bywa miejscem, czy raczej miejscami.
… nie. https://pl.wikipedia.org/wiki/Superpozycja Nawet superpozycja dział okrętowych.
Tak!! – superpozycja dział okrętowych to takie ich usytuowanie w wieżach na lub nad
sobą, ze nie przeszkadzają sobie w prowadzeniu ognia. A więc miejsce. Nie samą fizyką
kwantową człowiek żyje.
W każdym razie najbardziej istnieje tu i teraz.
A co wyróżnia "tu i teraz"?
W każdym razie fonetycznie.
Fonetycznie tak :)
Nie kaman w czym problem. Wyrażenie jest poprawne i precyzyjne. Miejsce i czas. Mogło być
tu i kiedyś, lub teraz ale nie tutaj…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
To jedziemy memami?… (Ale trochę misię, bo coś w tym jest)
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
hehe, ale ja mam w myślach gotowy skrócony kurs podstaw filozofii. Tylko
chwilowo, tentego, kolaps czasowy… Podłączę się przez edit.
Edit – słówko się rzekło, więc sens istnienia według Monthy Philosophiae:
The end…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Powiedziałbym – bążur bąton… Ale czy to się za bardzo nie skojarzy?
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Sory, będzie się działo… (Słówkiem absurd nie da się przykryć wszystkiego)
Ma on za zadanie udowodnienie praktyczne możliwości chłodzenia reaktorów powietrzem.
Po pierwsze primo – coś tu nie halo z gramatyką… A po drugie primo () nic nie trzeba
udowadniać, reaktory są chłodzone na wiele sposobów. Wystarczy zapukać do wujka G.
Nie dajcie się zwieźć zachodniej dezinformacji, towarzysze!
Co prawda zwieźć i zwieść to homofony, ale (zawsze jest jakieś “ale”) trzeba pamiętać, że
to dwa różne znaczenia. Tutaj akurat powinno być to drugie słówko…
Trochę to dziwi, bowiem data: wtorek, 27 marca 1990 jest poprawna. Zły dzień?… Rutyna?…
Na pociechę coś ze świata nauki Kremlozji (+18!):
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Tu jest zdecydowanie więcej filozofii…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Piktogramy latają gęsto, to się podczepię…
Bo przecież…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Jak wiadomo, w każdej bajce jest choć jedno ziarenko prawdy. Tu jest ich całkiem
sporo… Do tego archaizmy, oksymorony i inne smakowite zestawy literek.
Pyszności, czytało się z werwą i ochotą, heh… W dodatku roztacza jakiś dyskretny
a jednocześnie dobitny czar symbolizmu (?):
Okamgnienie, magiczne słówko, kojarzące się natychmiast z Lemem…
No i ten tajemniczy strumień (a wszak owych w literaturze dostatek), który pokierował
mnie wprost do poezji JP II:
Zatoka lasu zstępuje w rytmie górskich potoków… Jeśli chcesz znaleźć źródło, musisz iść do góry, pod prąd. Przedzieraj się, szukaj, nie ustępuj, wiesz, że ono musi tu gdzieś być – Gdzie jesteś, źródło?… Gdzie jesteś, źródło?! Cisza… Strumieniu, leśny strumieniu, odsłoń mi tajemnicę swego początku! (Cisza – dlaczego milczysz? Jakże starannie ukryłeś tajemnicę twego początku.)
Tylko jedno nie da mi dziś zasnąć:
Zasady były proste: na szczycie wykopanego dołka należało ułożyć stos
Wiem o co chodzi, tylko nie bardzo kumam gdzie dołek ma szczyt…
Pozdrawiam.
EDIT – no i tradycyjnie “6”…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Dobrze misię czytało.
Lecz spać się nie dało,
bo rozum… brykał.
Lecz treść połykał?…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Dzięki serdeczne, naprawdę przynosisz radość w tę jesienna wiosnę…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Misię!… Bardzo.
Bardziej abstrakcyjny niż absurdalny szorcik, finezyjnie poprowadzony.
Jeżeli komuś przyszedłby do głowy osobliwy pomysł, żeby wysłać ten tekścik do Biblioteki, proszę, niech się powstrzyma. To anonim i niech takim pozostanie :)
Nie to nie… 6*… Pozdrawiam.
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Sory, nie doczytałem wątku do końca… Powodzenia.
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Anonimie, czy mnie oczy mylą, czy opowiadanie opublikowane dwa dni po terminie.
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Czasami naprawdę chce się wyjść z siebie i pójść w inna stronę…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Jeszcze ciekawostka, ranking zaczyna się od pszczoły IQ-1, pająk (ale jaki…) IQ-1,3,
i tak dalej… Papugi też są bystre…heh
(czasami fb się przydaje…)
Niestety, nikt nie informuje jaki typ inteligencji (choćby w/g H.Gardnera) badano.
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Wśród ptaków o plamę pierwszeństwa w kategorii IQ zacięcie walczą kruki. Niby bardzo pospolite, wyróżniają się spośród innych skrzydlatych gatunków wyjątkowo długim dzieciństwem, co zdaniem naukowców wpływa na ich intelekt. Jako jedyne ptaki potrafią wyrabiać narzędzia z patyków i zielonych gałązek i wydają się rozumieć niektóre prawa fizyki. Skutecznie rozłupują na przykład orzechy układając je na drodze przed nadjeżdżającymi autami. Kruki mają też zdolność do rozpoznawania ludzkich twarzy, porozumiewają się własnym dialektem i robią sobie nawzajem psikusy. Z eksperymentów wynika, że ich racjonalność w rozwiązywaniu problemów można porównać do siedmioletniego dziecka!
(ekologia.pl)
Edit
IQ to w pewnym sensie tylko statystyka. Bo czy da się porównać Napoleona i Mozarta (IQ-150),
Galileusza IQ-200, Hawkinga i Einsteina IQ-160, Kopernika IQ-155, S.Lema IQ-195. Nie bardzo…
W dodatku np. border collie w tym rankingu osiąga poziom (miałem, to możliwe) IQ-100. To jak
porównywanie brzoskwini z kasztanem, bez sensu.
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Ale diabeł nie śpi…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Mnie się podoba jak jest. W za bardzo sugeruje fantastykę jako taką, a na wyraźnie
wskazuje ten portal – co Autorka miała (zapewne) na myśli…
No i w, niby głoska dźwięczna, ale jakaś mało sympatyczna… heh
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Jeśli Twoje dziecko stanowczo odmawia butelki,
…zawsze można spróbować 6-paka…
Przytul je i postaraj się zsynchronizować swoje bicie serca z jego.
Tylko chirurgicznie, synchronizując wszczepione wcześniej rozruszniki…
Bujać należy w sposób jednostajny, liniowy.
Hehe, bujać to my, a nie nas…
Sympatyczny szorcik. Pozdrawiam.
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Dużo pozytywnej energii, fajnie się czyta. Dwie uwagi:
wbrew utartym modom,
Trochę się to gryzie (moim skromnym zdaniem) z końcówką zdania. Wychodzimy
z siebie w wyniku bardzo negatywnych emocji a nie mody. Aby nie burzyć sensu
i rymu, może zmienić na: codziennym powodom?
Druga – czy kursywa użyta przy kilku wyrazach jest konieczna? Raczej wszyscy
powinni wiedzieć “co poeta miał (naprawdę) na myśli”.
Tak czy owak – miło spędzony czas. Pozdrawiam serdecznie.
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Mecz (?) Jim kontra Friends trwa. Nieważny wynik. Ważne, że początkowe toczące się kamienie
w wyniku transmutacji przemieniły się w deszcz szlachetnych kamieni filozoficznych. Złapmy
trochę dla siebie…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
. Otóż w roku 1898 Paul Berger, nauczyciel fizyki ze Stargardu Szczecińskiego, podał wzór prawidłowo
Tu jest szerzej opisana (dla zainteresowanych) ta sytuacja…
W owym czasie był to Stargard in Pommern lub Stargard an der Ihna.
PS – P.Gerber…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Przykazanie 10,12. (Spis przykazań, “Podręcznik mądrości tego świata”, J.M.Bocheński
’1992):
Nie uznawaj za prawdę żadnego twierdzenia tylko dlatego, że jest wydrukowane,
albo wypowiedziane w środkach masowego przekazu.
W związku z 6,4.:
Nie porywaj się na rzeczy, które przekraczają twoje możliwości.
Więc odpadam, bowiem:
Może dlatego, że dzisiaj “13”…?
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
używam "mu" jako skrótu dla "pytanie jest źle sformułowane"
Czyli tak, jak od dawien dawna traktują to słowo dalekowschodni myśliciele.
Jednak nie piszemy tu dysertacji, więc – na luziku – wyszło miganie…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Witaj. Świetnie się czytało. Ciekawy pomysł i nawet lekko narastający od połowy
tekstu sentymentalizm nie razi. Przydałoby się też porozwijać niektóre wątki
(choćby ten tajemniczy autobus z dziećmi), bowiem teraz zbyt wiele scedowane
jest na imaginację czytelnika. Warto rozbudować tę wersję świata. Oby tak dalej.
Pozdrawiam.
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Nie ma geniuszu bez ziarna szaleństwa.
- Arystoteles
Nie gram nawet na nerwach, a co dopiero w takie klocki. Sory…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Faktycznie “pachnie” Białoszewskim. A to “ja”:
więc milczę
jak
krzyk bez powietrza
z powyimaginowanym echem znaczenia
więc idę
jak
cień bez ciała
z powyimaginowaną drogą do siebie
więc trwam
jak
czas bez godzin
z powyimaginowaną pamięcią ruchu
więc śnię
jak
sen bez snującego
z powyimaginowaną tęsknotą za jawą
Et caetera…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Książki – Były stare.
Książki – Były też młode i atrakcyjne.
Książki – Małe, duże.
Książki – Płaskie lub pękate.
Książki – Niektóre bolące.
Książki – W każdej coś było.
Całkiem zgrabna anafora wyszła…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Wiem, a że dobry żart jest tynfa wart, wysupłałem dwa. Może i trochę destrukty,
ale ze szczerego serca…
EDIT
Ale (sic!) to faktycznie także jeden ze sposobów wymigania się (w filozofii dalekowschodniej)
od zajęcia wiążącego stanowiska w sprawie. Budda odpowiadał na niemądre pytania
“szlachetnym milczeniem”. Mu – odpowiadali swoim uczniom mistrzowie zen, natomiast co
bardziej niecierpliwi i porywczy (mam to na piśmie!) wsadzali delikwentowi palec w oko…
To taka dygresja, aby nikt – nawet przez chwilę – nie pomyślał, że mu jest równoważne muu…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Mu :)
Mu, to hipotetyczny zaginiony kontynent.
"Mu" to również trzydziesty trzeci znak w hiraganie (む) i katakanie (ム). (Japonistyka)
A że akurat weekend, to mam wszystko w ludolfinie…
z opcją na niejakiego W. von G.:
“Ergo bibamus”…
PS
Ponieważ w Sieci plącze się głównie wersja skrócona i rekombinowana (poniżej)
Ergo bibamus, ne sitiamus, vas repleamus!
Quisque suorum posteriorum sive priorum
Sit sine cura morte futura re peritura
Ergo bibamus!
dla fascynatów klasycyzmu weimarskiego oryginał:
https://www.abipur.de/gedichte/analyse/23018-ergo-bibamus-goethe.html
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Kto mnie woła, czego pragnie – już lecę…
W trybie turbo…heh. Dzięki za wizytę, ja też mam nieco “przewrotności” w zapasie:
https://youtu.be/p-tGx_-RUlQ?si=fqGbS0mJGKMbpMVg
Ruda… piegi… Kto wie, czy to nie jedno z wielu wcieleń Os-tycjan-ki
PS
I to cudeńko ma tylko dwanaście “łapek”? Ten świat musi upaść. Żadne czary nie pomogą…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
No tak, zdanie warunkowe i pośpiech trochę zmąciły percepcję…heh
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
jeśli zaś idzie o rozwiązanie zagadki, to Twoja odpowiedź jest nieprawidłowa…
To akurat prawda. Powinien zapytać: “którą drogę do miasta poleciłby twój brat”’
Oczywiście wybieramy przeciwną… No, ale (zawsze jest jakieś “ale”) skąd naprawdę
wiadomo, ze jeden zawsze kłamie, a drugi zawsze mówi prawdę – prawda?…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Dzięki za przeczytanie i komentarz.
Można zadać pytanie, czy taka kara, jaka została przedstawiona w opowiadaniu ma w ogóle sens. Bo skoro nie ma pamięci kary, to raczej mamy do czynienia z praniem mózgu, a nie resocjalizacją.Można zadać pytanie, czy taka kara, jaka została przedstawiona w opowiadaniu ma w ogóle sens. Bo skoro nie ma pamięci kary, to raczej mamy do czynienia z praniem mózgu, a nie resocjalizacją.
Otóż jest pamięć kary! Może zbyt delikatnie zasugerowane, ale to podstawa działania programu.
W ciągu kilku dni delikwent musi wchłonąć i przyswoić sobie coś, co mógłby przeżyć w ciągu kilku
(tu bariera psyche-fizys, trudna do przekroczenia) lat pobytu w zakładzie karnym. Akurat w tym
przypadku, w wyniku buntu SS, kończy się nieco inaczej. Cóż, licentia poetica – nawet fakty po
faktach wpadają w poślizg…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Google też popełnia błędy, powinno być tak:
Nieruchoma, naga i plastikowa
Mogę zrobić z tobą to… to co chcę
Mogę Cię odpychać i… i całować
Mogę opowiadać Ci zły sen.
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Naprawdę świetne ujęcie “tematu”, wręcz finezyjne… Tuwim – tak, ale nieco
obcesowo. Dlaczego M.Opania? Bowiem tytuł kojarzy się z fragmentem tekstu
piosenki (M.Czaplińska), a on zrobił z tego majstersztyk…
W moim magicznym domu
Ciepło jest i bezpiecznie.
Gościu znużony, gościu znudzony,
Jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony,
Zajrzyj tu do nas koniecznie.
No i klimat też taki trochę ludyczny…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Fajne. Zaraz skojarzyło mi się z Opanią…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
I pewnie dlatego bard (nie, nie Jaskier – Daukszewicz) śpiewał kiedyś:
Gdzieś na szlaku zatrzymał
Pojazd mój wędrowiec
Sprawiedliwość i prawda
Rzekłem do rodaka
I był pierwszym co spytał
Dobrze ale jaka
I podzielił się ze mną
Chlebem i kłopotem
To był też easy rider
Tylko na piechotę
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Sprowokowaliście mnie, dranie :)
Inaczej nie byłoby ciekawie…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
To nie on!… Tylko “banda darmozjadów” (takie miał zdanie o filozofach J.M.Bocheński,
sam uważający się za wyłącznie logika) – sceptyków. Trochę miał racji, bowiem na dole
strony : … … … lub inną kwotą… Hehe. No i co tu obalać, skoro wiadomo, że nic nie
wiadomo…
EDIT
Mój Diogenes Laertios pożółkł już (’1984) na półce, muszę sprawdzić, czy mole się
do niego nie dobrały…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Oooo… A nie tylko trzy prawdy w/g Tischnera?…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Arystoteles się w grobie przewraca… Ale fascynujące, choc trochę krótkie.
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Cos tu jest diabelskiego, pisałem komentarz późno w nocy (albo jak kto woli – bardzo
wczesnym rankiem), dość mozolnie i sumiennie, ale po akceptacji diabli wzięli…hehe.
Barany są uparte, więc powracam niestety…
Żaden horror ani groza – bardziej groteska, i to jak u przedpiśca: klasy B. Sytuacji nie
ratują nawet – wciśnięte jakby na siłę i nie anonsowane – wulgaryzmy, oraz przaśny erotyzm.
Wieje sztampową nudą, nie strachem. Napięcie spada jak w tamejszym systemie
oświetleniowym. W dodatku jest nieco “baboli”:
złapał akrobatę za szczudła i pociągnął po ziemi w ciemny zaułek.
Na szczudłach stoi się swobodnie, to nie mocowana do kikuta proteza i nie da się za nie
kogokolwiek ciągnąć.
złapała Konrada z ramię i pokierowała
Takich i innych literówek tez jest trochę…
Bartek o mało nie przebił fotela plecami,
Hehe, jak to się robi?…
Nie miała pojęcia, jak to zrobiła,
Wyszło, jakby delikwent czytał jej myśli…
Nie był przyzwyczajony do publicznych wystąpień, więc skończył szybko
No, tu kawałek prawdziwego horroru…
Przerwy pomiędzy wagonikami miały może pół metra, więc ich pokonanie nie było takie proste.
To naprawdę odległość nie do pokonania…
Stanęła pod poręczą pomiędzy wiszącymi Konradem i Klaudią,
Bez sensu, przecież podłoga jeszcze się nie zapadła…
I tak dalej… W dodatku nie wiadomo jak to się stało, że zamiast kuzynki, na długo przed wyjazdem
pojawił się jej klon. Baboli jest więcej niestety.
Może następny horror spowoduje drżenie serca i kończyn?…heh
EDIT:
Naprawdę jakieś ciemne siły tu działają, heh. Poprzedni komentarz pisałem dobrze po północy,
a w poczekalni figuruje:
| opowiadanie, horror | kom. Fascynator | 02.05.25, g. 22:07
Choć go nie ma. Ten jest, ale nie figuruje…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
@beeeecki
Witaj w skromnych progach. Ciesze się, że było strawne…heh
Jest tam taki kawałek, kiedy dr hab usiłuje wyjaśnić ministrze fragment zasad działania
programu, a ona stopuje go stwierdzeniem, że to “ściema” SI
To nie jest plagiat popełniony na dziele ChatGPT, tu jest tylko klimat z tego, co SI pościągała
sobie z sieci… No a przy okazji podministra mogła się wykazać inteligencją…hehe.
Pozdrawiam.
EDIT – to ten opis pobytu w więzieniu w czasach PRL-u
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Ave cezary_cezary, morituri te salutant!
Szampan już był, to teraz pokuta…heh
Zastrzel mnie jednak, bo rozumiem pisowni tytułów naukowych pogrubieniem…
Musiałbym później popełnić seppuku, bo też nie rozumiem… Może przesadziłem
ze schizofrenicznym klimatem, może jakiś odprysk od Kafki… Tak wyszło.
Dzięki za dobre słowo i brawo. To tak po cichu przyznam się, że (tak jak w Wibratorze)
nadal preferuję fakty, fakty po faktach a nawet fakty przed faktami, i jeśli podministra
twierdzi, że to “wypociny SI” – to ma rację. Częściowo. Ten fragmencik (po radykalnym
przeredagowaniu, bowiem SI nie popisała się za bardzo) ma swoją inspirację w ChatGPT.
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
12 groszy tylko nie płacz proszę
12 groszy w zębach tu przynoszę
Ja przynoszę trzynasty grosik – piękną wizualizację “zabawy” w badanie czarnej dziury.
Wyników oczywiście nie będzie żadnych, wiadomo.
https://www.pulskosmosu.pl/2024/05/jak-wyglada-wnetrze-czarne-dziury/
Tym bardziej nie rozumiem, dlaczego wybrano “dziurę” odległą o miliony lat świetlnych
i jak się tam przemieszczali tak zdezelowanym transportem…
Ale, jak to mówią, pierwsze koty za płoty. Powodzenia na niwie…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Oj, jak ja widzę taka litanię, to o “dybry” nie może być mowy…
(Parafrazując Kobuszewskiego w “Długu”)
co w miejscowym slangu oznaczało niegrypsującego, ale sympatyka na usługach gadów.
Kontekst sugeruje, że nie powinno być osobno:
→ co w miejscowym slangu oznaczało nie grypsującego, ale sympatyka na usługach gadów.
I nie było osobno. Nie wiem skąd ta spacja, edytory szaleją? Dalej też jest taki numer…
polecił więc ZUZIA zająć się problemem
Hm. Przecież nazwy własne też się odmienia.
Oczywiście. Ale to nie nazwa własna, tylko nieodmienny skrótowiec… Jak PKO. Tak wyszło.
(Wybrała sobie avatar, nie nazwę)
percepcję podprogową, hipnozę, aż po [top secret]
I ja mam sobie wyobrazić, że tak powiedział?
Niekoniecznie. Dlatego jest pogrubione i taki a nie normalny nawias, aby każdy sobie
doimaginował co chce. Taki, amerykański, skrótowiec. Zamiast zbędnej opisówki, że
nie wolno… Ciiii… – z palcem na ustach, etc. Tak na marginesie – w Polsce, w rozporządzeniu
o ABW z 2009 roku takie informacje (ściśle tajne) oznacza się jako 00 (zero-zero).
Jeśli chcesz zaznaczyć słowo tam, sugeruję je rozbić:
t a m
Aby zaakcentować słowo w pisaniu, można wykorzystać różne techniki. Możesz podkreślić słowo,
użyć kursywy, wielkich liter, zmienić kolor tekstu,
Wybrałem wielkie litery…
Tak czy owak, będzie co poprawiać… Dzięki za przeczytanie i łapankę. Dobre będzie to, że
dłuuugo nie dam się ponownie skusić diablikowi na pisanie… Jestem TU wyłącznie dla
klimatu s-f a nie kariery pisarza. Pozdrawiam.
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
@JolkaK
Dobre słowo lepsze niż garniec miodku, heh… Dzięki za dobre słowo i tego wirtualnego…
Kłaniam najnowszym kapeluszem.
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
@marzan
Dziękuję bardzo za przeczytanie (hehe, mimo ostrzeżenia!), bardzo przyjemną opinię
(zaraz biegnę do interpunkcji), oraz kliczka…
Mam nadzieję, że niejaka Maryla R. wybaczy mi tę niegodną parafrazę po półwieczu…
Pozdrawiam.
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Sprawdzałem tylko cytaty… Przy okazji zazgrzytało:
zza światów
powinno być z zaświatów (jeśli chodzi o zaświaty a nie o światy zza których coś tam zerka)
Jeszcze wrócę.
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Witaj, tak na szybko, bo tylko godzinka została…
O ile do końcowego cytatu nie mam zastrzeżeń, to rozpoczynający w zasadzie nie jest cytatem.
Po cichu
Po wielkiemu cichu
Idu sobie ku miastu na zwiadu
A Ty masz:
Po cichu idę sobie ku miastu na zwiad.
To może zdyskwalifikować opko, niestety…
Pozdrawiam.
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Żyjemy w świecie niespełnionych – a co najgorsze – często niespełnialnych obietnic.
Heh, “…dziesięć razy obiecane to tak, jakby raz spełnione…”
Coś tam jeszcze poprawiłem edytorsko, ale… Wiadomo.
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Errare humanum est z tym fortepianem, oczywista oczywistość, że to Gintrowski. Dobry
powód aby sięgnąć ponownie po płyty w ten rejon półek…heh
W każdym razie mam jeszcze takie “zbiegowisko w głowie” po tym szorciku, jak Brusikiewicz
w końcówce tego skeczu:
https://youtu.be/lKLiIocg-C0?si=wQZU2tmpGVU6PIKB
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
@Bardjaskier
No cóż… szpitale, rocznice, święta, wiosna w ogrodzie – a czas nie z gumy.
Wena też się rozleniwiła, niestety… Z drugiej strony – to jest jak z jedzeniem,
zdrowiej być trochę głodnym niż przesadzić z podażą…
Dzięki za dotrwanie do końca i komentarz. Pozdrawiam.
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
To wpadnę w rytm cytatem:
Nie dla wiwatów człowiekowi dłonie
Nie dla nagrody przykazania boże
(Jacek Kaczmarski)
Nie mniej miło załapać się w dniu urodzin na odautorską antologię i to z dedykacją…
Wyślę kontakt. Oczywiście, jest dużo więcej cytatów i zmyślnych paraleli, ale nie jestem
aż taki pazerny. Może naprawdę będzie więcej chętnych na trening szarych komórek, heh.
No tak, a tu już powoli noc się kończy, choć Księżyc w pełni uparcie świeci w okno a koty
przeraźliwie drą się na płotach… Pozdrawiam i miłego, nowego dnia życzę.
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Szalenie ekscytująca ta przed końcowa propozycja, wiec skrótowo:
Trzy zapałki kolejno.
No to już klasyka (TSA)
A ci, którzy tańczyli,
Tu skorzystałem z podpowiedzi – cytat rzeczywiście przypisywany Nietzschemu
To nie z gór biegną krwawe strumyki,
Nawiązanie do Norwida (”Fortepian Szopena”)
Że jakiś uparty głos ze wspomnień pieśni,
Tu z kolei nawiązanie do “Testamentu” Słowackiego
Być żywym i martwym jednocześnie. Jak czarny kot. Kogoś tam. Jakiegoś Niemca. Czy kot czarownicy, lwa i starej szafy.
Oczywiście kot Schrödingera i “Opowieści z Narnii” Lewisa
o numerze czterdzieści i cztery,
“Dziady” A.Mickiewicza
Jest tam też trochę Schulza, Gogola i innych tuzów. Multum groteski, pastiszu, etc…
Po prostu intertekstualne monstrum, chylę czoło.
EDIT
A to tylko fragment…
Haha – EDIT-2
Nie takie zuo na dobre wychodziło…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Aż mi dech zaparło z wrażenia… To biegnę dalej – na pięterko – dosiać więcej
tych pięknych astrów. A nuż jakiś kurier będzie zmierzał w odpowiednim czasie
do właściwego miasta…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
@regulatorzy
niespodziewany „głupi jaś” i na hak.
No tak, czego Jaś się nie nauczy… Biegnę (z rumieńcami wstydu) do poprawiania.
Oczywiście pozostałe błędy także.
Dzięki za fajne i za wsparcie. Co my, biedne żuczki, zrobilibyśmy bez naszych specjalsów…
Pozdrawiam serdecznie.
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
@chalbarczyk
Podobno zemsta jest rozkoszą bogów…
Cieszę się, że uznałaś warsztat za przyjemny dla oka i rozumu, bo już-już miałem
“powiesić go na ścianie” – jak jeden z naszych “wodzów”…heh. A tak to może jeszcze
coś, kiedyś niechcący napiszę…
Biegnę poprawiać przecineczki, natomiast dialogi… Ten typ już tak ma, niestety…
Ale staram się – za pierwszym razem było gorzej… Dzięki za dotrwanie do tego
magicznego słowa: KONIEC, oraz za klika. Tobie także powodzenia w rywalizacji
(w końcu mogę być trzeci, a co tam…). Kłaniam najlepszym kapeluszem.
PS
Wszystkim, którzy przebrnęli przez “mojego” Maleńczuka dedykuję coś pokrzepiającego
duszę i wspomagającego zacieśnianie więzi…
https://youtu.be/mQgrONttysI?si=RqQE2GlYlJUiVEIF
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Bravissimo!
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
@NaNa
Masz rację, dialogi to moja pięta achillesowa. Pomyślę nad tym…
Dzięki za dotrwanie do końca i komentarz. Miło, że wciągnęło. Kłaniam pięknie…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
@Leclerk
Nie wiadomo, dopiero rozwijali działalność a tu taki pech – władza wstrzymała granty…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
@Jim
Heh – jazda po wykrotach, bowiem praca była żywcem zerżnięta z innych
opracowań. Ale kto by się wtedy przejmował…
Heh-2, i to jest ta metafizyka Uniwersum. Nawet neutrino, przenikające wszystko,
zostawia zapewne jakieś subtelne ślady po sobie.
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Dziekuję… dziekuję… dziekuję…
@AdamKB
Właśnie o odrobinę tego relaksu walczyłem zażarcie z miejscową Weną…
Dzięki za przeczytanie i komentarz. Pozdrawiam.
@Jim
Jak zawsze – “przenikliwie-wnikliwy”… Zapewne mogło być lepiej, ale….
Dziwne, przy okazji pisania tego opka wylazła z jakiegoś zakamarka sieci neuronowej
“złota myśl” nieznanego mędrca:
idąc swoją ścieżką zostawiamy na niej ślad, ale i ścieżka zostawia ślad w nas samych…
Dzięki za przeczytanie, komentarz i klika. Pozdrawiam.
@bruce
“Wszystkie kwiaty Holandii…” dla NDDP (Naczelnego Dobrego Duszka Portalu)
Heh, kiedyś (w “czasach dorobku”) przepisywałem na maszynie pracę magisterską jakiemuś
”klawiszowi”. Właśnie na temat więziennej grypsery – tam dopiero była jazda…
Kłaniam najlepszym kapeluszem i dzięki za komentarz i kliczka…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Dobre! W pierwszej chwili nie spodobał mi się archaizm “zwilgłymi” , ale przecież
opowieść dotyczy czasów dawnych… Jest OK.
Pozdrawiam.
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
czyli, że jak? :)
Trochę za delikatnie… Ale właśnie to cenimy w kobietach…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Podobało się!
Wysublimowany obraz konkretnego miejsca na Ziemi w nieokreślonym czasie
i alternatywnej przestrzeni. Idealnie dopasowana dawka filozofii nie nuży, wręcz
przeciwnie – dodaje specyficznego smaczku. Nawet typowo kobiece podejście
do batalistyki nie razi, bowiem idealnie pasuje do tamtego świata.
Strach się pchać do konkursu z własną grafomanią…heh
Pozdrawiam.
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Heh, Ja to rozumiem – czasami człowiek musi (coś napisać), bo inaczej się udusi…
Nie posiadam osobiście takiego imperatywu, ale rozumiem…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Cześć! ja tam jadę z rozbiegu…
Która kobieta, w dodatku widoma, chciałaby za niego wyjść?
Wydaje mi się, że nie do końca rozumiesz znaczenie słowa. Widoma, to będąca widoczną,
a nie widząca kogoś… Tyle mówi SJP.
Mój dupobrody druh
Hmmm…może jestem zacofany, ale TAM broda?…nawet u krasnali… A jeżeli ma to być
przydomek, to z dużej litery.
Oparłem się płaską dłonią
Nie brzmi to dobrze, kojarzy się z “płaszczakami” – żyjątkami z przestrzeni dwuwymiarowej.
Pytania gromiły czaszkę.
Ciekawy proces, może więcej szczegółów?…
Nie przepadam za fantasy (i Big Cycem), ale dotarłem do końca…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Heh, uprzejmości nigdy dosyć…
Jim to taka klasa sama w sobie, że wychwalanie twórczości wydaje się aż nieprzyzwoite.
No bo przecież wiadomo… Sprawnie i z dużą lekkością przeprowadzona intryga. Finał
nie zaskoczył, ale wpasowany idealnie. Wszystkie hiperbole, oksymorony i inne
synekdochy gdzie trzeba i jak trzeba. Krew się leje fachowo, flaki fruwają w powietrzu,
niebinarny trybun robi swoje… No cacko. Rzym – to jeden z moich ulubionych okresów.
No i oczywiście znakomita adaptacja konkursowej szaty… Podobało się.
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Pierwsze koty za płoty…
No dobra:
Nie jechałby tędy, gdyby ostrożność nie kazałaby
Trochę to się gryzie, jak wyżej ilustracja z tytułem. Trybuni (tak wynika z dalszego tekstu)
nosili pióropusze w poprzek hełmu a toto w ręku, to nie sztylet, tylko typowy gladius –
czyli miecz. Wino (zatrute) “wydudlił” wcześniej, co zresztą widać po grymasie na twarzy…
w błotnistą drużkę.
Heh, a miały być “aptekarskie czynności”… A tu proszę – koniem wjechał prosto w jakąś
miejscowa druhnę (drużka to inaczej druhna). No chyba, że jednak w dróżkę był wjechał…
W niczym nie przypominała tego jak powinna wyglądać Płaszcz Nadziei.
Coś tu się stało niedobrego z gramatyką…
mimo że lędźwia bolały straszliwie od długotrwałego postu,
Hehe, już w czasach rzymskich medycy wiedzieli, że TO nie boli… Nadprodukcja jest usuwana
samoistnie.
To tyle, na znak, że byłem i czytałem…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Cała przyjemność po mojej stronie. Aż szkoda, że owa aura (odkryta zresztą przez
polskiego lekarza – J. Jodko-Narkiewicza) to tylko taka sobie ciekawostka fizyczna,
a nie żaden hokus-pokus.
https://ruj.uj.edu.pl/server/api/core/bitstreams/332527c3-4dcb-47d4-8e47-4eb3f3bbd38d/content
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
“Uśmiech się…” jak śpiewa pewien wokalista… Ale aby nie było za słodko:
Odstawił zakupy i usiadł ze szklanką zimnego piwa. Usiadł.
Czyli usiadł siedząc?… chiński cyrkowiec normalnie…heh
Zbieram już energię do wewnątrz. Mój czas dobiega końca
Przy całej tej subtelnej ezoterii brzmi nieelegancko. Zbierać można grzyby w lesie, rozsypany
mak, jak ktoś jest bardzo uparty – może zbierać znaczki i pochwały (hehe). Własną energię
do wewnątrz absorbuje się, wciąga, wchłania czy jak tam komu wygodnie…
Ale to drobiazgi. W sumie ciekawy tekst, choć trochę niedosytu pozostaje… Podobało się.
W końcu to moje klimaty.
Pozdrawiam.
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Co jest w tym Krakowie, że co krakus (-ka) to artysta co się zowie. Czy w Piwnicy, czy na Kopcu
albo nawet w Smoczej Jamie…
Więc po trzykroć: excellent, perfect, splendid…
Pozdrawiam.
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Poproszę Ostatnia nocka Maleńczuka…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Dzięki za wizytę i opinię… No cóż, literacki Nobel mu nie grozi, to prawda…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
konkurs „Kosmikomika” został rozstrzygniety w marcu 2011 roku. :(
Heh – może w tym tkwi cała komika tego szorta…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
PS, jak już jesteśmy przy wizualizacjach…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Witaj Anonimie.
No to mamy nowy schlagwort (lub buzzwort): bo do tańca trzeba trojga…
Grafikę czuć dawnymi klimatami, ale idealnie wplata się w treść szorta.
Misię bardzo… Pozdrawiam.
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Popieram. Duży plusik – czytało się płynnie i z ciekawością… Sam pomysł na taką
wersję postapo nietuzinkowy. Aż się prosi o rozwinięcie…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Dzięki za doprecyzowanie, szalenie to zawikłane.
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Słusznie – na pewno za długie i wymagające spokojnej analizy “na zimno” aby uniknąć
takich nieporozumień:
a ci, którzy niegdyś władali wyżynami, osiedli na mieliznach.
Wyżyny nie konweniują z mieliznami. Niziny – tak. Mielizna to miejscowa płycizna
na okolicznej głębi wodnej.
Z nieba rozbrzmiały słowa chłopca:
Na pewno chłopca?… Raczej nie.
Ale trening czyni mistrza, wiadomo…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
W dodatku te drobne ustereczki w żaden sposób nie umniejszają przyjemności
podczas czytania tekstu…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Tylko ten gest jest odpowiedni na całą tę finezyjnie wysmakowaną opowieść… Chapeau bas!…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...