Witamy na nowej stronie

Redakcja NF | 25.03.2014, g. 16:45

Jeśli masz konto w na­szym ser­wi­sie, ale nie lo­go­wa­łeś się jesz­cze na nowej stro­nie, klik­nij na "za­po­mnia­łeś hasła?" w pa­ne­lu lo­go­wa­nia i je zre­se­tuj. Jeśli konta nie masz, za­chę­ca­my do jego za­ło­że­nia, co po­zwo­li Ci za­miesz­czać oraz ko­men­to­wać opo­wia­da­nia i pu­bli­cy­sty­kę.

Informacje

W bi­blio­te­ce po­le­ca­my no­we­go szor­ta, któ­re­go au­to­rem jest be­eeec­ki.

Były do­wód­ca wojsk rzym­skich wscho­du i za­cho­du, Fla­wiusz Be­li­za­riusz, wstał tego dnia rześ­ki i z ocho­tą do dzia­ła­nia, która za­wsze go ce­cho­wa­ła. Pełen ener­gii, ledwo za­uwa­żył, że wstał z grobu, nie z łóżka.

W bi­blio­te­ce po­le­ca­my nowe opo­wia­da­nie z ga­tun­ku fan­ta­sy, któ­re­go au­to­rem jest Kro­kus.

– Panie, ale mi mus smoka zna­leźć.

– Znaj­dzie­my smoka, ale to na wio­snę, bo ga­dzi­ny na Świę­ty Mar­cin już śpią w gaw­rach.

– Na wio­snę – po­wta­rza Gniew­ko i zwie­sza głowę.

– Na wio­snę, w imię Ojca i Syna.

W bi­blio­te­ce po­le­ca­my nowe opo­wia­da­nie z ga­tun­ku scien­ce-fic­tion, któ­re­go au­to­rem jest Prze­pi­sa­ny.

Marek otwo­rzy drzwi i ręką za­pro­si Adama do środ­ka. Męż­czy­zna po­wol­nym ru­chem prze­ło­ży skó­rza­ną torbę z jed­ne­go ra­mie­nia na dru­gie, po czym pew­nie prze­kro­czy próg po­miesz­cze­nia, tak jakby robił to już setki razy. Marek wej­dzie za nim do środ­ka, ob­ró­ci się i pstryk­nie włącz­ni­kiem świa­tła, od­sła­nia­jąc przed to­wa­rzy­szem nie­wiel­ki pokój z dużym, dę­bo­wym sto­łem po­środ­ku. W bla­sku cie­płych ja­rze­nió­wek męż­czy­zna zo­ba­czy ścia­ny ob­kle­jo­ne sza­ry­mi ma­ta­mi wy­głu­sza­ją­cy­mi oraz wy­sta­ją­ce ze stołu dwa, czar­ne wy­się­gni­ki za­koń­czo­ne mi­kro­fo­na­mi.

W bi­blio­te­ce po­le­ca­my nowe opo­wia­da­nie z ga­tun­ku fan­ta­sy, któ­re­go au­to­rem jest ma­rzan.

Futro, któ­rym owi­nę­łam stopę, ze­śli­zgnę­ło się z oszro­nio­ne­go ka­mie­nia. Po­czu­łam, że spa­dam. Krzyk­nę­łam. Świe­ca wy­pa­dła z dłoni. Od­ru­cho­wo pró­bo­wa­łam się zła­pać cze­go­kol­wiek. Palce wpiły się w mięk­ki szal, osła­nia­ją­cy szyję i ra­mio­na kró­lo­wej. Ma­te­riał naj­pierw za­ci­snął się wokół szyi, a potem zsu­nął z niej. Ru­nę­łam na ster­tę zdo­bio­nych skrzyń.

W bi­blio­te­ce po­le­ca­my nowe opo­wia­da­nie z ga­tun­ku fan­ta­sy, któ­re­go au­to­rem jest piotr_jbk.

Aga­nes minął szczyt wznie­sie­nia – był już tylko o krok od celu wy­pra­wy. Wi­dział stąd kra­jo­braz ruin pięt­na­stu lat życia w nowej oj­czyź­nie, Ere­al­le. Tuż obok dwóch ki­ku­tów ko­mi­nów do­mo­stwa, wy­mu­ro­wa­nych z sza­ro­czer­wo­nej cegły, teraz zie­le­ni­ły się pędy strzał­kow­ca. Słupy pod­trzy­mu­ją­ce po­wa­łę sto­do­ły były już nie­mal nie­wi­docz­ne, są­sie­dzi ce­ni­li dobry bu­du­lec. Może brali tym chęt­niej, że za­wsze uwa­ża­li Aga­ne­sa za ob­ce­go?

W bi­blio­te­ce po­le­ca­my nowe opo­wia­da­nie, któ­re­go au­to­rem jest ce­za­ry­_ce­za­ry.

Wszyst­ko za­czę­ło się w dniu moich trzy­dzie­stych szó­stych uro­dzin. Gdy otwo­rzy­łem oczy, jak każ­de­go ranka, zmę­czo­ny i przy­gnę­bio­ny, usły­sza­łem coś jakby… trzask. Dźwięk przy­wo­dził na myśl ruch me­cha­ni­zmu dwu­dzie­sto­wiecz­ne­go ze­ga­ra, ta­kie­go z zę­bat­ka­mi. Po­cząt­ko­wo byłem prze­ko­na­ny, że mi się tylko zda­wa­ło, ale dźwięk po­wtó­rzył się raz, potem drugi, trze­ci, za każ­dym razem coraz wy­raź­niej.

opowiadanie

W bi­blio­te­ce po­le­ca­my nowe opo­wia­da­nie z ga­tun­ku scien­ce-fic­tion, któ­re­go au­to­rem jest Caern.

John był Ed­ga­rem i w tej chwi­li prze­peł­niał go żal tak ogrom­ny, że po­rów­nać go mógł tylko do ogro­mu prze­strze­ni w ukła­dzie pla­ne­tar­nym Trap­pist. Czu­jąc na rę­kach cie­płą krew uko­cha­nej Eriki, Edgar drżał, jakby każda cząst­ka jego ciała chcia­ła ode­rwać się od resz­ty. Na przy­gnia­ta­ją­cy żal na­ło­ży­ło się nie­moż­li­we do znie­sie­nia po­czu­cie winy, po­nie­waż to sam Edgar pod­niósł dez­in­te­gra­tor i jed­nym, ostrym pro­mie­niem la­se­ra za­koń­czył wszyst­ko. Finał pre­mie­ry oka­zał się trud­nym aktem sa­mo­są­du. Edgar wy­mie­rzył sobie karę, przy­kła­da­jąc broń do skro­ni i na­ci­ska­jąc spust. Potem na­stą­pi­ły dłu­gie mi­nu­ty ciszy, pod­czas któ­rych pro­jek­to­ry po­wo­li ga­si­ły świa­tła, dając od­bior­com czas na gład­ki po­wrót do rze­czy­wi­sto­ści.

W bi­blio­te­ce po­le­ca­my nowe opo­wia­da­nie, któ­re­go au­to­rem jest Ni­ko­dem_Pod­staw­ski.

Ko­bie­ta drżą­cą ręką wska­za­ła coś obok nas. Obaj z Ustrzyc­kim po­wie­dli­śmy wzro­kiem w lewo, gdzie zo­ba­czy­li­śmy au­to­mat do sprze­da­ży prze­ką­sek, a przy­naj­mniej tak my­śle­li­śmy. Gdy jed­nak zbli­ży­li­śmy się do Ma­cie­jo­wej, by po­pa­trzeć z jej per­spek­ty­wy, sta­nę­li­śmy onie­mia­li. Za szybą au­to­ma­tu mie­ści­ły się uło­żo­ne w kilku rzę­dach ka­ra­bi­ny.

W bi­blio­te­ce po­le­ca­my no­we­go szor­ta z ga­tun­ku fan­ta­sy, któ­re­go au­to­rem jest bruce.

– Jesz­cze tu wrócę! Nie po­zbę­dziesz się mnie tak szyb­ko! Za­bio­rę twoje nogi! – krzyk­nął nie­na­wist­nie ku Ry­szar­do­wi mi­to­lo­gicz­ny stwór, uśmie­cha­jąc się obrzy­dli­wie i ob­li­zu­jąc po­kry­te krwią koń­czy­ny umie­ra­ją­ce­go pa­cjen­ta. Po­wo­li roz­pły­wał się w po­wie­trzu.

– Macie już mnie, daj­cie spo­kój sy­no­wi! – od­parł duch ojca, po czym także znik­nął.

W bi­blio­te­ce po­le­ca­my nowe opo­wia­da­nie z ga­tun­ku fan­ta­sy, któ­re­go au­to­rem jest bruce.

– Cóż, panie… Na­szym ojcem jest wpraw­dzie ofi­cer ro­syj­ski Pu­sto­wój­tow, lecz matka to rdzen­na Polka i wła­śnie babka z Rze­wu­skich-Kos­sa­kow­skich wpły­nę­ła na wy­cho­wa­nie Anny Hen­ry­ki. Choć ja od po­cząt­ku je­stem prze­ciw­ny Po­la­kom i wszę­dzie, gdzie tylko mogę, krwa­wo zdu­szam w za­rod­ku za­rze­wia walk, ona ich po­pie­ra całym ser­cem, du­chem i czy­nem.

W bi­blio­te­ce po­le­ca­my nowe opo­wia­da­nie z ga­tun­ku fan­ta­sy, któ­re­go au­to­rem jest bruce.

Mał­go­rza­cie włos z głowy nie spad­nie. Nikt nie wa­żył­by się pod­nieść na nią ręki. Bę­dzie uwiel­bia­ną przez wszyst­kich kró­lo­wą, po­ma­ga­ją­cą ar­ty­stom i po­trze­bu­ją­cym, czy­nią­cą za­wsze tylko dobro. Bę­dzie nieść pomoc ran­nym pod­czas strasz­li­wej wojny, która ogar­nie cały świat. Nawet póź­niej­szy dyk­ta­tor, Be­ni­to Mus­so­li­ni, ob­da­rzy ją na­leż­nym po­wa­ża­niem. Przez wieki Włosi będą czcić pa­mięć o swej wspa­nia­łej „kró­lo­wej pereł”.

W bi­blio­te­ce po­le­ca­my no­we­go szor­ta z ga­tun­ku fan­ta­sy, któ­re­go au­to­rem jest bruce.

– Ta­jem­ni­cą to jest w Nie­bie­siech – zni­żył głos – że każdy duch od czasu do czasu tuła się po świe­cie, tak dla rzew­ne­go wspo­mnie­nia daw­nych cza­sów i po­rów­na­nia z te­raź­niej­szy­mi, tylko nie za­wsze śmier­tel­ni oba­czyć go mogą.

– Ro­zu­miem.

– Mnie zaś sa­me­go cie­ka­wość zże­ra­ła prze­ogrom­na, jak mają się obec­nie wło­ści moje.

W bi­blio­te­ce po­le­ca­my nowe opo­wia­da­nie, któ­re­go au­to­rem jest Za­na­is.

Winda otwo­rzy­ła swe drzwi. Uj­rza­łem prze­szklo­ną, le­wi­tu­ją­cą skrzy­nię ze spo­czy­wa­ją­cym w środ­ku nie­mow­lę­ciem, kilku Che­ru­bi­nów w bia­łych pan­cer­zach i lu­strza­nych heł­mach, a na końcu bar­dzo wy­so­kie­go, me­ta­lo­we­go czło­wie­ka – ledwo trzy­mał się na no­gach. Wy­szedł, usiadł na tra­wie i po­pa­trzył w niebo. Roz­glą­dał się przez pe­wien czas – naj­chęt­niej pa­trzył pro­sto w Słoń­ce – po czym znie­ru­cho­miał.

W bi­blio­te­ce po­le­ca­my nowe opo­wia­da­nie z ga­tun­ku scien­ce-fic­tion, któ­re­go au­to­rem jest GO­CHAW.

– Jed­nost­ka od­ręb­na May­umi, radzę mil­czeć, do­pó­ki mam cier­pli­wość. Było de­ka­dę temu zgła­sza­ne ma­rze­nie do De­par­ta­men­tu Uzu­peł­nia­na Eg­zy­sten­cji? Było. Jest pie­częć z DNA? Jest. Nie dys­ku­to­wać, przy­jąć na­tych­miast ma­rze­nie. Re­ali­zo­wać od zaraz pro­gram wdro­że­nia ad­ap­ta­cji nowej rze­czy­wi­sto­ści – kle­pał swoje for­muł­ki urzęd­nik, sztyw­ny, jakby po­łknął kij.

W bi­blio­te­ce po­le­ca­my nowe opo­wia­da­nie, któ­re­go au­to­rem jest Hol­ly­Hel­l91.

Od dzi­siaj wszyst­ko się zmie­ni. Na lep­sze.

Obca ko­bie­ta w lu­strze wy­glą­da prze­pięk­nie. Bor­do­wa su­kien­ka po­nęt­nie opina jej ciało, a wła­ści­ciel­ka po raz pierw­szy od bar­dzo dawna czuje się atrak­cyj­na. Oczy błysz­czą, ale nie od łez.

Wy­cho­dzi. To bę­dzie jej wie­czór.

W bi­blio­te­ce po­le­ca­my nowe opo­wia­da­nie, któ­re­go au­to­rem jest Jol­kaK.

Naj­pierw usły­szał huk mia­ro­wych ude­rzeń, potem uj­rzał się­ga­ją­cą nieba czar­ną struk­tu­rę. Zbli­żał się zdu­mio­ny, przy­glą­da­jąc się pra­cu­ją­cym mu­ra­rzom i po­zo­sta­łym miesz­kań­com krzą­ta­ją­cym się w po­bli­żu. Byli jak psz­czo­ły krą­żą­ce wokół ula, za­pra­co­wa­ni, sku­pie­ni. 

W bi­blio­te­ce po­le­ca­my nowe opo­wia­da­nie z ga­tun­ku scien­ce-fic­tion, któ­re­go au­to­rem jest aeoth.

Coraz bar­dziej klu­czy­li, czę­sto się za­trzy­mu­jąc albo wra­ca­jąc po swo­ich śla­dach. Zna­leź­li kry­jów­kę, kiedy coś miało przejść zbyt bli­sko. Za­pach tej isto­ty był dla Diry odu­rza­ją­cy, ledwo się opa­no­wał. Jed­nak szko­le­nie wzię­ło górę. Przy­padł nisko do ziemi, spo­wal­nia­jąc od­dech. Obec­ność in­nych stwo­rzeń była teraz wy­czu­wal­na wszę­dzie do­oko­ła.

W bi­blio­te­ce po­le­ca­my nowe opo­wia­da­nie z ga­tun­ku fan­ta­sy, któ­re­go au­to­rem jest Adam Huzar.

Nie­zna­jo­ma za­ło­ży­ła rę­ka­wicz­ki, by nie do­ty­kać zwłok go­ły­mi rę­ka­mi. Roz­cię­ła sznur i do­kład­nie zba­da­ła dło­nie zmar­łe­go, szu­ka­jąc ja­kich­kol­wiek nie­pra­wi­dło­wo­ści. Za­rów­no palce, jak i pa­znok­cie wy­glą­da­ły jed­nak zu­peł­nie nor­mal­nie. Na­stęp­nie od­gar­nę­ła włosy męż­czy­zny i przyj­rza­ła się jego twa­rzy, lecz ta rów­nież po­zba­wio­na była nie­po­ko­ją­cych cech. Żad­nych de­for­ma­cji czy spe­cy­ficz­nych, czer­wo­nych ob­wó­dek wokół oczu.

«« « 1 2 3 4 5 6 7 8 9 » »»
Nowa Fantastyka