Bruce: Dzięki za uwagi. Naniosłem. Przerażający świat? Znacznie bardziej iż to, co szykują nam od kilku dekad? ;)
Ambush: Fajnie, że Ci się spodobało. I że nie znudziło.
Adamie KB: To teraz się zdziwisz: w PRL wybito i puszczono między ludność (w celu likwidowania tzw nawisu inflacyjnego, bo ekonomiści wiedzieli, że monety te natychmiast zostaną stezauryzowane) w sumie ponad 17 MILIONÓW sztuk monetek, a w każdej było od 9 do 11 gramów czystego srebra. W sumie ponad 170 ton czystego srebra. To srebro w większości do dziś jest pochomikowane po domach. Dziś wg badań statystycznych – przeciętny dorosły Polak ma ot tak, po szufladach, kilkadziesiąt gramów czystego srebra. W sumie srebro zbiera już nawet dziś (jako sposób ucieczki przed inflacją i kryzysami) 11 procent dorosłych mieszkańców RP. I to często kilogramami. Wystarczy wejść np w serwis sprzedażowy na “O” – dziś masz tam wystawione tysiące monet z PRL. W niektórych ogłoszeniach polscy sprzedawcy oferują jednorazowo nawet po TYSIĄC takich monet, które tym samym stały się najpopularniejszym inwestycyjnym “junk silver” w RP.
A dodaj do tego setki ton srebra (przeciętna waga jednej srebrnej transakcji inwestycyjnej u dealerów metali szlachetnych w Polsce to dziś od kilku do nawet kilkudziesięciu kilogramów!) i dziesiątki ton złota rocznie. Tylko w zeszłym roku Polacy dokupili ponad 20 TON czystego złota w monetach tzw. bulionowych (zazwyczaj jednouncjowych) do już posiadanych setek ton. Zwyczajny człowiek po lokdaunach i skoku inflacji tudzież skoku cen np srebra o 83 procent w kilka lat, już wie, że kruszce szlachetne to jednak wcale nie jest inwestycyjny ”relikt przeszłości”;). Tym bardziej wie to po blokowaniu przez lewicowy rząd Kanady “elektronicznych” kont osobistych protestującym przeciw totalitaryzmowi covidowemu kierowcom ciężarówek ;). I po ciągłym zmniejszaniu limitów niekontrolowanych transakcji przez inne rządy. Podobno dla dobra ludności ;D
No to teraz wyobraź sobie to samo co już masz dziś, podniesione rząd wielkości wyżej… W sytuacji nawarstwiających się błyskawicznie kolejnych gigakryzysów w dodatku. Jestem gotów się założyć, że na początku ludność rzuciłaby się na kruszce jak wściekła ;). A potem, w miarę zaostrzania się sytuacji, chowałaby je gdzie się tylko da. Jak było np. w czasie rewolucji w Rosji i II WŚ w Polsce. Ba! Nawet gdy w USA prezydent Roosevelt na począku lat 30. nakazał obywatelom zwrot – pod gigantycznymi karami, w tym więzienia – posiadanych złotych monet i sztabek (po urzedowej cenie, która szybko wzrosła po tej operacji o połowę), złota pozbyło się w ten sposób tylko ok. 30 proc. jego prywatnych posiadaczy. Reszta je ukryła na kilkadziesiąt lat w “bankach ziemskich” i domowych skrytkach. Tak samo działo się w PRL doby np. stalinizmu, gdy za posiadanie złota (poza biżuterią) groziła kara śmierci. A w tym samym czasie większość ziemi kupowanej w Polsce przez chłopstwo nabywano np. w Małopolsce za zabunkrowane złote dukaty Franciszka Józefa ;D. Tak że ten… Temat to mało znany, a pasjonujący…
W moim opku , budowanym na w miarę mocnych fundamentach ekonomicznych, kruszce stały się po prostu podstawą wolnej wymiany (taką furtką do ukrywania lewych dochodów były już w PRL, na równi z amerykańskimi dolarami).
Pozdrawiam:)
Już tylko spokój może nas uratować