Uwaga na głowę - nigdy nie wiesz, co Cię może trafić.
komentarze: 649, w dziale opowiadań: 565, opowiadania: 287
Uwaga na głowę - nigdy nie wiesz, co Cię może trafić.
komentarze: 649, w dziale opowiadań: 565, opowiadania: 287
Okej, co do strzału i wystrzału, musieliśmy sprawdzać inne słowniki :) Ale skoro w Twoim się zgadza, to już się nie czepiam :)
Dokładnie. W sensie pogardliwym: powyginanych, połamanych, godnych pogardy pomocników. Równie dobrze mógł powiedzieć: “On i jego trzech fagasów musimy tu pokroić”.
Tu się nie zrozumieliśmy – chodziło mi o to, że "musimy pokroić" -> kogo? Jego, nie on. Jak przestawisz szyk zdania, wyjdzie "musimy pokroić on", a to jest średnio po polsku ;) Musimy pokroić jego i jego fagasów :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Jedno, co mi się rzuciło w oczy: zjedzony ogonek od ę (przy wbijaniu na patelnię) w pierwszym zdaniu. Może były też jakieś przecinki, ale nie za wiele.
Ale poza tym generalnie technicznie bardzo dobrze napisane. Operujesz ładnym językiem, przyjemnie się to czyta.
Może nie jest to historia pełna pościgów, wybuchów i nagłych zwrotów akcji – jest za to napisana w sposób przemyślany i poprowadzona bardzo konsekwentnie.
Jak na mnie, z moją ogólną niechęcią do science-fiction, jestem bardzo usatysfakcjonowana lekturą:)
Spodziewaj się niespodziewanego
(…) żal mu było plwociny
No tak, biedna plwocina… A może jednak było mu szkoda? :)
(…) oddali jeden tylko wystrzał
Strzał. Wystrzał to odgłos.
Wszystko przez tego cholernego szczyla, kapitana Szramę i jego durnowate pomysły – myślał
Po "Szramę" obowiązkowo przecinek – w obecnym stanie wygląda jak wyliczenie: szczyl, kapitan i pomysły, a rozumiem, że ten szczyt to właśnie kapitan.
Naigrywajcie się, baranie łby
"Naigrawajcie", żeby było poprawnie.
(…) nogi się od nim uginały.
Literówka.
On i jego trzech pokurczów musimy tu pokroić.
W sensie jego i jego pokurczów? :)
Bez dalszego wypowiadania wojny Eliasz rzucił pustą beczułką
A jakie było bliższe wypowiadanie wobec tego? :) Trochę niezręcznie wyszło.
(…) jakby zdradziecka wyspa chciała wszystkim wobec wytknąć błąd.
Albo "wszystkim" albo "wszem i wobec", nie oba naraz ;)
(…) wszystko jedno, czy ma taki Davies z drugim Bournbreckiem ranę w bebechach ma czy we łbie.
A tu powtórzenie ;)
Ogólnie mnie wciągnęło, ale jakieś takie urwane to zakończenie i nie wiem co z tym zrobić. Ale fajnie się czytało:)
Spodziewaj się niespodziewanego
Może kiedyś „z kolekcjonuję” coś więcej niż ucho
W tym kontekście raczej powinno być razem.
(…)a ta wzrusza ramionami, jakby nic.
Ale "jakby nic" co? Jakby nic się nie stało czy jak gdyby nigdy nic?
U nas zawsze nie ma jak u ludzi.
Trochę nie rozumiem tego zdania. Że nigdy nie ma u nich jak u innych, tak? Trzeba to jakoś przeformułować, żeby było zrozumiale.
Wszystkiego, czego się dotknę kończy źle.
Tutaj wszystko. I przecinek po "dotknę".
Miła zaczęła nerwowo falować.
A nie Ciepła?
Dla nas były obce, bezsensowne. A jednak wypowiedziałem. Chłodno i przytuliłem rudą.
Bardziej składnie brzmiałoby na przykład: "A jednak je wypowiedziałem – chłodno – i przytuliłem rudą." lub "A jednak wypowiedziałem je chłodno i przytuliłem rudą." – coś w tym guście. W obecnej formie "chłodno i przytuliłem" brzmi bardzo nieskładnie, lepiej te dwa zdania połączyć w jedno.
Zszedłem głębiej, w krainę snów. Tam, gdzie zawsze odnajdywaliśmy każdego dwunoga, bez względu na to, jak był zagubiony.
Szukaliśmy śladu, cienia, odbicia myśli, najmniejszej drgającej nici.
Skoro zszedł sam, to powinno być "szukałem".
Dość sporo rzeczy wyłapałam, zresztą nie tylko ja z tego co widzę, ale się nie przerażaj ;) To jest bardziej kosmetyka, ale ogólnie nie jest źle. Nie ma jakichś rażących błędów. Historia jest dobrze poprowadzona, wciągająca, choć bardzo smutna.
Nie powiem, że mi się podobało ani że dobrze się czytało, bo to nie ten typ opowieści. Ale dobra robota :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Ze stery pudeł wydobył karton podpisany Karolina Praca. Postawił go na stolik i usiadł na taborecie.
Chyba ze sterty i na pewno na stoliku ;)
Doskonałe, naprawdę doskonałe. Ciekawy pomysł, historia świetnie poprowadzona, technicznie też jest bardzo dobrze, poza taką drobną kosmetyką jak powyższe.
Bardzo mi się podobało :)
Spodziewaj się niespodziewanego
To ja jeszcze dodam od siebie:
(…) krew uderzyła falą do głowy i zadudniła w uszach niczym tabu koni.
Literówka ;)
Chwilami jest troszkę niezgrabnie (sporo takich kosmetycznych poprawek – to poprzedni komentujący już wskazali), ale całkiem ciekawa i dobrze poprowadzona historia :) Szkoda tylko, że zakończenie jest napisane tak skrótowo.
Ale ogólnie na plus, całkiem mi się podobało :) Życzę powodzenia i cierpliwości w dalszym rozwoju, bo idziesz w dobrą stronę :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Uczciwie muszę przyznać, że bardzo mnie wciągnęło. Na początku gubiłam się trochę w czasie – skoro opowiadasz o Słowianach, to wydawałoby się, że to jakieś zamierzchłe czasy, ale cała reszta nie bardzo pasuje do takiej teorii. W końcu dotarło, że to jednak jakaś mocno alternatywna rzeczywistość :D
Warsztatowo jest bardzo dobrze, napisane sprawnie i ciekawie poprowadzone, bez zbędnego przedłużania. Podobało mi się :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Bardzo dobrze napisane, lekko i z humorem, świetnie się czyta!
Może i były jakieś pojedyncze potknięcia, ale nie na tyle duże, żeby mnie jakoś zatrzymały.
Bardzo mi się podobało :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Napisane nader sprawnie. Fajnie też zagrał pomysł z narratorem, który "wcina się" i przyspiesza akcję, bardzo naturalnie to wychodzi.
Świetnie się czytało. Fabuła nie płynie może jakoś wartko, ale jest dobrze przemyślana i dopracowana. Zakończenie też fajnie wszystko dopina.
Ogólnie podobało mi się :)
Spodziewaj się niespodziewanego
To w końcu kaseta leżała w skrzynce czy na wycieraczce?
Podoba mi się taka koncepcja mapy – nie wskazówki na papierze, ale "mapa" dźwięków. Bardzo pomysłowe. Nie rozumiem tylko do końca, jak bohater się w tym połapał i skąd wiedział, dokąd się ma udać od samego początku – bo z opisu zrozumiałam to tak, że dźwięki na kasecie były rejestrowane w konkretnym miejscu, a nie przez całą trasę.
Mimo wszystko pomysł jest ciekawy. Czytało się też fajnie, jest nastrojowo no i przede wszystkim dobrze technicznie. Ogólnie wrażenia na plus :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Bardzo dobrze się czytało, nie mam się za bardzo do czego przyczepić :) Jedyne, czego mi brakowało, to większego zaakcentowania niechęci między krasnoludami a elfami, może z odrobiną humoru – ale to tylko moje zdanie.
Całkiem sprawnie napisane, nawet ciekawe. Lektura była zadowalająca :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Trochę mało zrozumiałe dla mnie to opowiadanie. Od początku nie bardzo wiadomo o co chodzi, w miarę czytania też za bardzo się to nie wyjaśnia. Dopiero na koniec mamy jakiś przełom, choć w zasadzie dalej za wiele z tego nie wiadomo.
Ogólnie mnie nie porwało, choć muszę przyznać, że nie przepadam za sf, może to dlatego. Natomiast technicznie napisane jest całkiem sprawnie i zgrabnie :)
Podsumowując, obiektywnie opowiadanie jest przyzwoite, ale mnie specjalnie nie urzekło.
Spodziewaj się niespodziewanego
Jakie to ładne… A jakie smutne :( Mały Książę dorósł, zgorzkniał i stracił całą dziecięcą radość…
Bardzo ładnie napisany tekst. Jest mapa, jest podróż, może przygód trochę mało, za to zwrot akcji nieoczekiwany.
Nadal na niej piastował Król…
To mnie tylko zatrzymało na chwilę – piastował kogo, co? Trochę nieskładnie.
Poza tym jest elegancko i czytało się całkiem przyjemnie :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Pani Soo-jung.. spadła z konia nad rzeką.
Chyba miały być 3 kropki, nie 2 :)
Miasto płakało, czarne chmury zalewało je słonymi łzami…
A tutaj jakiś chochlik się wkradł i zmienił końcówkę ;)
Kiedy wrócił do komnaty, strażnicy, służące i kapłani milczeli. Nawet płomień w palenisku zdawał się przygasnąć. Cesarz miał policzki mokre od łez. Kochał Soo-jung jak własną córkę, mógł tylko się domyślać, przez co teraz przechodził jego syn. Położył Ji-ho rękę na ramieniu i lekko zacisnął. Słowa ugrzęzły gdzieś głęboko w gardle, nie był w stanie powiedzieć nic, co wydawało się mieć sens w obecnej chwili.
Ji-ho ukłonił się i podszedł do niej. Na trumnie Soo-jung…
No tu jest ewidentnie jakiś zgrzyt w tym fragmencie. W pierwszej scenie widzimy – przynajmniej ja to tak odczytuję – samego księcia, który odbiera wiadomość od posłańca. Książę wybiega, krąży po pałacu, a w końcu wraca do komnaty – rozumiem, że tej samej – w której nagle jest pełno ludzi i jeszcze trumna z ciałem jego żony. To mi się nie spina.
I druga sprawa, z podmiotami: wrócił do komnaty (podmiot domyślny) – rozumiem, że chodzi o księcia. A w następnym zdaniu nagle pojawia się cesarz i wychodzi na to, że jednak to cesarz wrócił. A potem w następnym akapicie książę podchodzi "do niej" – dopiero później dowiadujemy się, że w pomieszczeniu stała trumna z ciałem. Coś tu się trochę zamieszało w tej kwestii.
A tak poza tym to wciągnęłam się. Opowieść jest przepięknie napisana (nie licząc powyższych potknięć, ale to takie kosmetyczne mankamenty), a zakończenie poniekąd pozytywne, choć niepomiernie smutne. Budujesz całą historię powoli i konsekwentnie, pozwalając się w nią zanurzyć i wczuć. Niczego nie ma za dużo ani za mało.
Bardzo dobra lektura, choć czytało się może stosunkowo powoli – ale to zasługa tempa, w jakim prowadzisz opowieść, a nie przykładowo nudy czy ciężkiej narracji. Bardzo ładnie :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Ja tylko zwrócę uwagę na dwie rzeczy, niekoniecznie po kolei:
– kogo? – wędrowca, nie wędrowcy
– udało się na skraj osady, która była skrajnie – powtórzenie (wybacz brak cytatów, ale telefon średnio współpracuje)
Było też trochę nadprogramowych przecinków.
Poza tym dosyć mnie wciągnęło, choć niby nie ma tu nadmiaru akcji. Styl jest trochę pompatyczny, ale ponieważ trzymasz się tego konsekwentnie, uznaję to za całkiem udaną stylizację.
Ostatecznie na plus mimo drobnych potknięć :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Ah no prawda xD
Spodziewaj się niespodziewanego
Można też skomentować również własne opowiadanie dla niepoznaki :D
Spodziewaj się niespodziewanego
Hm, hm…
Nie jestem największą fanką science fiction. Nie udało Ci się też uniknąć jakichś drobnych potknięć. Mimo to czytałam nawet z zainteresowaniem. Pomysł ciekawy – szczególnie spodobał mi się ten na zakodowanie mapy (i to jeszcze ukrytej!) w DNA bakterii :D
Mam jednak wrażenie, że o ile do momentu odszyfrowywania mapy wszystko jest opisywane w miarę w jednostajnym tempie, to potem wkrada się pewna skrótowość, jakby spieszyło się już do zakończenia.
Mimo wszystko wrażenia na plus :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Historia jest intrygująca, a narracja sprawnie poprowadzona. Nie pozostawiasz niedosytu, ale też nie zarzucasz nadmiarem informacji. Tekst jest całkowicie kompletny, w moim odczuciu nie ma niczego ani za dużo, ani za mało. Doskonale się czytało, nie mogłam się oderwać :)
Jedyne, co mnie zastanowiło po namyśle to fakt, że opis postaci jest pełniejszy w wypadku postaci, wydawałoby się, drugoplanowej, natomiast o Luterze nie wiemy prawie nic… Ale to taka tam drobna uwaga, żeby nie było za słodko ;)
Ogólnie podobało mi się :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Po pierwsze: jedne gwiazdki ze środka uciekły Ci na lewo ;)
Po drugie: sprawdź tekst Don't worry, be happy, bo masz literówkę w number ;)
A po trzecie: gdzieś spotkałam bardzo brzydkie powtórzenie, gdzie w jednym zdaniu było coś w stylu "chwilę zajęło mu (…) i po chwili". Dokładnie nie przytoczę, bo nie mogę teraz znaleźć, a mój sprytny plan skopiowania tego zdania i wklejenia w komentarzu się nie powiódł, bo strona bardzo nie lubi komentarzy z telefonu :/
Ale, ale! Za Pana Samochodzika i Szatana z siódmej klasy to szanuję, jedne z najlepszych książek, jakimi zaczytywałam się w podstawówce :) Szatan… był moją ulubioną lekturą szkolną. A już Pan Samochodzik i Templariusze był w absolutnej topce u mnie :D
Podejście do tematu oryginalne. Wciągnęło mnie, fajnie się czytało, może nie było jakiegoś solidnego tąpnięcia, ale i tak jak dla mnie tekst jest na pięć z plusem :) I ten plus nie tylko za książki, ale i oprawę muzyczną ;)
Spodziewaj się niespodziewanego
Powiedziałabym, że opowiadanie trochę sprawia wrażenie napisanego na szybko. Na pewno przydałaby się solidna beta, bo jest trochę błędów do poprawy – na pewno przecinki (zarówno brakujące, jak i nadprogramowe), powtórzenia, dialogi są mało przekonujące, miejscami też trochę niezręcznie formułujesz zdania.
Fabuła nieszczególnie mnie porwała. Stosunkowo dużą część tekstu poświęcasz na opis święta, które raczej bezpośrednio nie rzutuje na rozwój fabuły, oraz na odnalezienie map. Za to cała "wyprawa po skarb" jest niestety opisana dosyć po łebkach i w moim odczuciu opowiadanie na tym cierpi.
Generalnie jest sporo rzeczy do poprawy. Mimo wszystko pomysł jest ciekawy i wydaje mi się, że po doszlifowaniu mogłoby to zagrać :)
Mimo wszystko nie zrażaj się i pracuj nad warsztatem ;) A ja życzę powodzenia!
Spodziewaj się niespodziewanego
A mnie się podobało. Czyta się dobrze, jest sprawnie napisane, a że bohaterka może być denerwująca – cóż, taki jej urok :) Przynajmniej w moim przekonaniu wypada całkiem przekonująco i wzbudza współczucie.
Klimat może nie jest aż tak mroczny, ale im dalej w las, tym lepiej daje radę :) A końcówka – zgadzam się z poprzednimi opiniami, że wyszła najlepiej – spina wszystko ładną klamrą.
P.S. Nieznajomy z psem jakoś tak od razu skojarzył mi się z Hagridem :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Drodzy Państwo, to był szalony tydzień, ale mamy to!
Przede wszystkim bardzo chcielibyśmy podziękować Autorom za udział w naszym turbo naborze. Mimo skandalicznie krótkiego czasu na publikację, stanęliście na wysokości zadania i napisaliście teksty na bardzo dobrym poziomie. Była chemia, alchemia i czysta magia :)
A teraz, bez zbędnego przedłużania:
Grand Prix otrzymuje GalicyjskiZakapior i jego Wybrak! Serdecznie gratulujemy!
I na tym rola moja i Barda się kończy. Ze zwycięzcą skontaktuje się ktoś głębiej zamieszany w produkcję Księgi i poinstruuje co dalej ;)
Spodziewaj się niespodziewanego
Tekst napisany bardzo przemyślnie i bardzo sprawnie, to Trzeba Ci przyznać. Tym, do czego mogłabym się przyczepić od strony technicznej, są na pewno powtórzenia. Pewnie były jeszcze jakieś drobne potknięcia, ale nie rzucały się w oczy aż tak.
Pomysł jest ciekawy i nietypowy, ale nie sposób się nie zgodzić, że ani erotyki, ani fantastyki za wiele tu nie ma. To opowiadanie jest niezłe, ale niestety nie do końca wpisuje się w założenia.
Mimo wszystko dzięki za podjęcie rękawicy, to była całkiem fajna podróż :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Czekamy z nadzieją do samego końca :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Szybciutka łapanka:
– "wybacz za śmiałość" – poprawnie raczej: "wybacz śmiałość";
– "odwieźć od decyzji" – odwozić to można samochodem (albo latającym dywanem), od decyzji jednak "odwieść".
Zastanowiło mnie jeszcze, czemu władca powstaje z tronu, kiedy ma wejść poddany – i to oskarżony o bezeceństwa, niskiego stanu… I czy na pewno miecz (ekhm, mieczyk, mieczuś) chowa się w pochwie razem z rękojeścią ;)
No dobrze, poza powyższym już się czepiać nie będę. Technicznie napisane sprawnie. Na dodatek z humorem, jest i ciekawy twist, i zgrabne dopięcie na koniec. Akcja nie jest szczególnie wartka (no poza sceną w alkowie), ale umówmy się, taki limit skutecznie ogranicza… Niemniej historia jest pełna, czyta się dobrze i nie pozostawia niedosytu.
No i gigantyczny plus za kozę, uwielbiam kozy (choć tej mi akurat szkoda) :D
Spodziewaj się niespodziewanego
Początek dość poważny, wręcz podniosły – trochę odstaje od reszty tekstu, mimo że utrzymujesz konsekwentnie stylizację języka. Może się też wydawać nieco za długi w stosunku do całej objętości tekstu. Niemniej stanowi piękne wprowadzenie :)
Erotykę umieszczasz w samym centrum opowieści i sprzedajesz zgrabnie, na dodatek z humorem, za co duży plus. Może czasem jest językowo za lekko w porównaniu z tym wzniosłym początkiem, ale nie ma tyle, żeby szczególnie raziło.
Technicznie też jest ładnie, potknęłam się mocno tylko na jednym zdaniu:
Pomyślałem, iż niemożliwością jest, aby przyczyną niemocy księcia mogłaby być ta cudowną Iberyjka.
O jedno "by" za dużo, "aby mogła być" zabrzmi lepiej, koniecznie do poprawki!
No i na koniec taka mała prywata – zupełnie przypadkiem tytuł opowiadania jest zbieżny z jednym z moich zakwalifikowanych do Księgi :) Treść już na szczęście nie, ale za tytuł z przymrużeniem oka daję mały plusik ;)
Spodziewaj się niespodziewanego
Przeczytałam, ale na bardziej rozbudowany komentarz musisz jeszcze poczekać, aż dojrzeje :)
Spodziewaj się niespodziewanego
To może znasz kogoś, kto zna kogoś, kto by chciał :D
Spodziewaj się niespodziewanego
Pomysł sam w sobie ciekawy. No i wielkie brawa za zmieszczenie tak kompletnej i spójnej historii w tak krótkim tekście. Czego nie odpisujesz do końca, to pozostawiasz wyobraźni czytelnika – i to działa. Jest zgrabna fabuła, jest i erotyka – choć, jak już zostało zauważone wcześniej, nie stanowi centrum tekstu.
Technicznie – napisane całkiem sprawnie. Pewnie, że znajdą się jakieś niedoróbki, nad którymi warto się pochylić – przy tak ograniczonym czasie szczególnie nie sposób ich uniknąć – nie zaburzają jednak odbioru całości.
A całość jest nie tylko strawna, ale i całkiem smaczna :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Niby taka poważna historia, a całkiem zabawnie przedstawiona :) Napisana sprawnie, jakieś tam małe potknięcia dały się wychwycić, ale nie wybijały z rytmu.
Muszę jednak przyznać, że chwilami miałam wrażenie niejakiej sprawozdawczości. Trochę brakowało mi tu emocji, a bez nich erotyka wydaje się tylko obrazkiem. Fakt, dajesz tu odczuć jakąś rywalizację między bohaterami i zmianę układu sił – ale jest to ledwie zarysowane. Zdaję sobie oczywiście sprawę, że przy takim limicie trudno się w pełni rozwinąć.
W każdym razie fajnie się czytało, choć tak do końca mnie nie porwało :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Witam pierwszego śmiałka w naszym turbo naborze :D Melduję przeczytanie, z wyczerpującym komentarzem powrócę, jak sklecę coś sensownego :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Dla porządku, podkreślmy jeszcze raz: Autorzy, którzy próbowali swoich sił w pierwotnym konkursie, ale nie zakwalifikowali się do Księgi, rowniez mogą wziąć udział w obecnym naborze w trybie przyspieszonym :) Żeby jednak było sprawiedliwie, teksty muszą być nowe, nie bierzemy po uwagę tych konkursowych.
Spodziewaj się niespodziewanego
Czekamy z niecierpliwością :D
Spodziewaj się niespodziewanego
Aye, przygoda! *,*
Spodziewaj się niespodziewanego
"Nie wie, ile leżał pod stołem, nim się ocknął" – skoro wszędzie stosujesz czas przeszły w narracji, to raczej "nie wiedział"; "nieoznaczoność nie pozwała nam przebywać tu zbyt…" – nie pozwala, literówka; "Czy chodziło o coś zupełnie innego." – zgubił się pytajnik; "Został sam z kurą i to w dosyć dosłownym znaczeniu. I z własnymi myślami." – trochę szyk mi tu nie gra… Może rozważ wersję w stylu "Został sam z kurą – i to w dosyć dosłownym znaczeniu – i z własnymi myślami.", bo ten wtręt o dosłowności w obecnej postaci trochę zaburza płynność; "pospiesznie ugryzł kęs mięsa, zanim też również znikł" – znikł tylko kęs czy całe mięso? Poza tym wydaje mi się (choć mogę się mylić), że kęs można bardziej wziąć/odgryźć; "Raz dwa trzy…" – podoba mi się to wprowadzenie rytmu walca wprost, ale zastanowiłabym się nad znakami przestankowymi w tym odliczaniu – jeśli nie przecinki, to może myślniki? Uff, to tyle z uwag, wychwyciłam jeszcze trochę brakujących przecinków, ale za dużo by mówić ;) Przepraszam, że tak jednym cięgiem, ale tryb mobilny nie pozostawia innych możliwości :( Bardzo mi się podobało, jest sprawnie, płynnie, intrygująco i po prostu ładnie. Wciągnęło mnie baaardzo :) Pozdrawiam!
Spodziewaj się niespodziewanego
"i czy będzie być szczęśliwa"? Chyba coś tu się pomieszało ;) Wciągająca, dobrze napisana historia. Zazgrzytało mi tylko przeskakiwanie w narracji z czasu przeszłego na teraźniejszy i z powrotem – o ile w epilogu to pasuje, to na początku tekstu jeden taki akapit też się przekradł i tam to już tak nie do końca pasuje… W każdym razie dobrze się czytało. Pozdrawiam!
Spodziewaj się niespodziewanego
Hej, Bruce! Brakowało mi trochę więcej pokazywania co się dzieje bez zarzucania czytelnika nadmiarem dialogów i suchymi wyliczankami, co jeszcze paskudnego można zrobić drugiej osobie. I finał jak dla mnie ciut za szybko się rozegrał – mogę się domyślać, że brutalnie wkroczył tutaj limit :) Mimo tych uwag bardzo dobrze się czytało. Pozdrawiam!
Spodziewaj się niespodziewanego
Trochę nie wiem, jak skomentować. Z jednej strony intrygujące, napisane całkiem sprawnie (choć wychwyciłam jakieś literówki czy powtórzenia – przepraszam, że ich nie wskażę, ale z telefonu ciężko…), z drugiej strony – jak dla mnie trochę za mało szczegółów, żeby się wciągnąć. Brakuje mi bardziej plastycznych opisów otoczenia, wydarzeń, bohaterów i tego co przeżywają. Podsumowując: nie czytało się źle, ale mnie szczególnie nie porwało. Mimo wszystko powodzenia i pozdrawiam!
Spodziewaj się niespodziewanego
Witaj! Powiem krótko: pochłonęło mnie bez reszty. Świetnie skonstruowana i sprawnie napisana opowieść. Mignęły mi jakieś pojedyncze powtórzenia, ale nie będę się teraz czepiać. Zwrócę tylko uwagę, że: "Zapomniał, że ma do CZYNIENIA z inkwizycją."; i może jeszcze: "(…)grube, skórzane postronki NAPRĘDCE i z nadmierną gorliwością oplatające go od stóp do szyi." – po pierwsze "naprędce" razem, po drugie naprędce można coś zrobić (np opleść kogoś postronkami), natomiast nie jestem pewna, czy same postronku będą oplatać naprędce ;) Ot, takie gdybanie. W każdym razie podobało się, nawet bardzo :) Pozdrawiam!
Spodziewaj się niespodziewanego
Wciągnęło mnie – lekkie, fajne i z humorem. Popracowałabym jedynie nad zapisem dialogów, bo jest trochę chaotyczny, a w niektórych momentach ciężko się połapać, czy to wypowiedź, czy didaskalia. Ale ogólnie jest nieźle :) pozdrawiam!
Spodziewaj się niespodziewanego
Witaj! Po pobieżnym przejrzeniu komentarzy przyznam, że można by się tutaj czepiać pewnych kwestii (już wspomnianych, więc powtarzać się nie będę). Natomiast mnie osobiście owe niedociągnięcia, naciągnięcia czy inne niedopowiedzenia w żaden sposób nie zatrzymały :) Opowiadanie jest świetnie napisane, w takim stylu, jaki lubię, wprost nie mogłam się oderwać. Twój świat jest przedstawiony bardzo przekonująco, opisy są plastyczne. Czytałam z prawdziwą przyjemnością – pomimo niewątpliwie nieprzyjemnej tematyki ;) Pozdrawiam serdecznie!
Spodziewaj się niespodziewanego
Dwie uwagi: "Akurat to mi się przypomniało, MU zapewne to samo chodziło po głowie." – jemu chyba brzmiałoby lepiej; "Tylko kumple z nim zostaną, na dobre i złe." – w powiązaniu z końcem poprzedniego akapitu brzmi to trochę jakby kumple mieli zostać z rodem krasnoludów ;) No ale dość marudzenia! Doskonałe opowiadanie, całkiem życiowa historia, acz opowiedziana lekko i z humorem :) Świetnie się bawiłam! Pozdrawiam cieplutko :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Witaj, Bruce! Naprawdę mocne (zwłaszcza przez to, że tak prawdopodobne niestety) opowiadanie – jeśli chodzi o treść. Solidna historia, przerażająca tym, jak łatwo niektórym przychodzi zmanipulować rzeczywistość i zaszkodzić innym, nawet swoim bliskim. Przeszkadzała mi jednak – i tu nie powiem niczego nowego – pewna sprawozdawczość. Brakowało mi pewnego rozwinięcia, niektóre zdarzenia zbyt szybko jak dla mnie następowały jedno po drugim. Ale to tyle z minusów, mimo wszystko wciągnęło i czytało się płynnie, raczej nic mnie nie zatrzymało :) Pozdrawiam serdecznie!
Spodziewaj się niespodziewanego
Podoba mi się ten konkurs, od wczoraj mi chodzi piosenka po głowie i nawet zaczął powstawać jakiś pomysł, więc chyba i ja podejmę rękawicę. Nie wiem, jak bardzo zardzewiałam od ostatniego razu, ale zamierzam się dobrze bawić i tego samego życzę pozostałym uczestnikom :D
Spodziewaj się niespodziewanego
Niech stracę… Porwali mi konia na białym rycerzu :( więc zaklepuję "Meluzynę" Małgorzaty Ostrowskiej :D
Spodziewaj się niespodziewanego
Gratulacje dla wszystkich!
Spodziewaj się niespodziewanego
Chyba się źle zrozumieliśmy – dodawałam komentarz dwa razy, bo pierwszy gdzieś zaginął, stąd "nie wiem co się stało", do opowiadania nie mam zastrzeżeń :)
Spodziewaj się niespodziewanego
No to gratuluję ukończenia i wrzucenia opowiadania :D Pomysł ciekawy, przyjemnie się czytało, jedynie z przecinkami czasem widzę problem, ale to do wypracowania, no i czasem jakieś inwersje niekoniecznie potrzebne się wkradają :) Ale ogólnie elegancko :) Powodzenia :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Przejmujące. I bardzo dobrze się czytało.
Spodziewaj się niespodziewanego
Bardzo dobrze się czytało, pomysł ciekawy i przekonująco przedstawiony. W zasadzie tekst jest domknięty, nie pozostawił niedosytu, ale myślę, że chętnie bym też przeczytała coś dłuższego z opisem wynalazku "w akcji" i możliwych konsekwencji jego zastosowania na szerszą skalę :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Hej, nie wiem co się wydarzyło, ale chyba nie dodał mi się komentarz, więc jeszcze raz, krótko: super się czytało. Bardzo mnie wciągnęło, nawet całkiem zabawnie było, nie zatrzymały mnie też specjalnie jakieś potknięcia :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Reg, dzięki za łapankę :) Cieszę się, że mimo niechęci do tematyki dało się przeczytać :D
Finklo, miło, że się podobało (mimo zgrzytającej i nieco antypatycznej pani profesor) :D
Spodziewaj się niespodziewanego
Cóż, nie da się przewidzieć wszystkiego i wszystkich zadowolić… Mimo wszystko cieszę się, że się podobało :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Hej, Skryty :)
Za literówkę dziękuję, już ktoś wcześniej wyłapał, ale na razie nie mam jak poprawić, więc tylko zbieram wszelkie niedociągnięcia, kiedyś do nich przysiądę.
Może zaskoczę, ale ja też się nie znam :) To, co ciągnie to opowiadanie, to odrobina researchu i masa wyobraźni :) Ale cieszę się, że "zaskoczyło" :)
Dzięki za kliki i miłe słowa, pozdrawiam!
Spodziewaj się niespodziewanego
Bardzo dziękuję za tyle miłych słów ^^
Spodziewaj się niespodziewanego
Ahoj, Tarnino :D
Spodziewaj się niespodziewanego
Uszanowanko szanownym czytająco-komentującym!
No to po kolei (w miarę)…
Hesket i Bardjaskier – zdaję sobie sprawę, że dużo jest opisów i objaśnień, ale potrzebowałam tego, żeby wprowadzić Czytelnika w ten świat i przedstawić najważniejsze aspekty, które są moim zdaniem istotne z punktu widzenia dalszej fabuły, równocześnie nie robiąc z tego trzytomowej powieści :) Zdecydowałam się zrobić to w formie fragmentów wykładów, więc nie mogłam wrzucić tam garści oderwanych informacji (tylko tych, które później się już nie przewijają w tekście), bo musiało mieć to ręce i nogi. A przeskoki w czasie zrobiłam po to, żeby nie zanudzić Czytelnika na pierwszej czy drugiej stronie i nie zniechęcić do dalszego czytania :)
Mimo wszystko cieszę się, że tekst był strawny przynajmniej na tyle, żebyście dobrnęli do końca :)
Aeoth – witam Kolegę :) Cieszę się, że się skleiło.
Jeśli chodzi o komunikowanie się przy użyciu kodu binarnego – rzeczywiście nie ujęłam tego w tekście, bardziej zostało w mojej głowie niestety, ale tak to sobie wymyśliłam, że Lydia (a raczej jej dusza) uwięziona w łapaczu w jakiś sposób stała się komputerem (co zostało wspomniane), natomiast sama komunikacja ze światem żywych stanowiła dla niej ogromny wysiłek. Co prawda jej podopieczna stworzyła urządzenie, które to ułatwiało, nie zmienia to jednak faktu, że pani profesor ogrom energii musiała włożyć w przekazywanie jakichkolwiek komunikatów. I łatwiej jej poszło z "zaprogramowaniem" sobie kilku "komunikatów" (cyfry) do przesyłania, niż gdyby przyszło jej tworzyć osobny dla każdej cyfry i litery. Owszem, na początku pojawiło się więcej cyfr, ale szybko zostało to maksymalnie zredukowane, żeby mogła łatwiej się komunikować.
Co do Zaświata się nie zgodzę :) Przyznam szczerze, że na początku się zastanawiałam, która forma bardziej mi odpowiada – i stwierdziłam, że ta "zapożyczona" od odmiany słowa "świat". A nie mówimy przecież "światu", ale "świata" ;)
A ostro, bo… Znów, nie zarysowałam tego chyba zbyt wyraźnie (przekleństwo gnającej wyobraźni i nienadążających za nią palców), ale w kilku takich momentach starałam się pokazać, jaką osobą jest Lydia – co prawda ma Wielką Misję, ważną dla całej ludzkości (i tak, Czeke, nie zrobiło jej w tym kontekście różnicy, że ją zamknęli w maszynie), ale równocześnie nie liczy się szczególnie z jednostkami. Wszyscy muszą chodzić jak w zegarku pod jej komendą, a ona nie sili się na uprzejmości, no chyba że z jakichś względów je się to opłaca (jak na pierwszym wykładzie, kiedy stara się zachęcić studentów do pracy przy olbrzymim projekcie, gdzie każda dodatkowa para rąk i błyskotliwy umysł się przydadzą).
Koniec końców, cieszę się, że opowiadanie ogólnie przypadło do gustu :)
Wszystkim razem i każdemu z osobna – dziękuję Wam za czas poświęcony na przeczytanie i zostawienie po sobie śladu :) Nie udało się uniknąć niedociągnięć, ale cieszę się, że mimo wszystko wrażenia były raczej pozytywne :)
Pozdrawiam!
Spodziewaj się niespodziewanego
A dziękuję, dziękuję :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Bardzo dziękuję, cieszę się, że się podobało:) Również pozdrawiam!
Spodziewaj się niespodziewanego
Witam pierwszych komentujących!
Że też ta krótkoza mi tak jakoś umknęła… Jak do tego doszło, nie wiem :) O powtórzeniach i zjedzonych spacjach już nawet nie wspomnę, wstyd xD
Za uwagi serdecznie dziękuję, wezmę do serduszka i kiedyś poprawię – ale to jak już się dostanę do komputera, bo doświadczenie publikowania z telefonu jest przeżyciem, którego nie życzyłabym najgorszemu pisarzowi wrogowi, kolejnego edytowania już nie wytrzymię xD
Jeszcze serdeczniej dziękuję za przemiłe słowa i kliki! Cieszę się niezmiernie, że się spodobało i przekonało, miód na moje świeżo rozmrożone po długiej przerwie pisarskie serduszko <3
Pozdrawiam i dziękuję za poświęcony czas!
Spodziewaj się niespodziewanego
"Taki skarb uznano więc chronić." – coś mi zgrzyta w tym zdaniu. Poza tym ogólnie opowiadanie bardzo sprawnie napisane, czyta się przyjemnie. Pomysł też ciekawy :)
Spodziewaj się niespodziewanego
No bardzo ciekawe i oryginalne opowiadanie :) Niepozbawione co prawda niedociągnięć – trochę błędów stylistycznych, powtórzeń, problem z przecinkami. No i chwilami przeraża ściana tekstu – długie akapity i natłok… W zasadzie wszystkiego. Ale jest to do dopracowania :) Mimo wszystko przeczytałam z zainteresowaniem :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Szczerze mówiąc, trochę się zmęczyłam. Nie chodzi nawet o nie najprostszy język, szczegółowe naukowe opisy, ale o samą konstrukcję tekstu – mamy tu dużo zdań-tasiemców i nie najdłuższe, ale też i nie najkrótsze akapity. Trochę ściana tekstu. Niemniej opowiadanie jest ciekawe i napisane sprawnie, ładnym językiem. Nie rozumiem tylko powiązania części o wynalezieniu pojazdu z resztą fabuły – owszem, jak się zdaje, dzięki temu hrabina ostatecznie odkryła swoje nietypowe zdolności, ale cały opis procesu twórczego i testów wydaje się nadmiernie rozciągnięty właśnie przez to, że nie ma jakoś szczególnie związku z całą resztą. Taki trochę oderwany od reszty. Ostatecznie, przeczytałam z zainteresowaniem, ale mnie nie porwało.
Spodziewaj się niespodziewanego
"Na przykład ktoś, kto nadbiegał właśnie zdyszany od strony głównego wejścia, pobrzękując złotymi ozdobami i OKUTYMI W STAL STRAŻNIKAMI (…)" – to znaczy, że kapłan pobrzękiwał strażnikami? Bo odniosłam wrażenie, że jednak chodziło o to, że oni też mieli "wyręczać w okrucieństwie" ;) Doskonale napisane, wciągające, zabawne… Nawet przypisy są napisane z humorem :) Niemal do samego końca zachodziłam w głowę, dlaczego wynalazek nie należy do kobiety, zgodnie z założeniami konkursu… Aż dotarło do mnie, że w istocie dzięki pewnej dozie szczęścia mała wiedźma stworzyła coś nowego :) Nieszablonowe podejście, pomysł też niecodzienny, a do tego świetnie się czytało :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Hej, a mi się rzuciła w oko taka rzecz: >„Co to może znaczyć?” – zastanawiał się Arnold. „Czy wieża wzywała pomocy? A może chciała ich przed czymś ostrzec?”< – o ile w tym pierwszym cudzysłowie mamy faktycznie zdanie, które można uznać bezpośrednio za myśl bohatera, o tyle w drugim już te "myśli" przedstawia narrator, więc cudzysłów jest niepotrzebny. Co innego, gdyby tam było "Czy wieża WZYWA pomocy? A może CHCE NAS przed czymś ostrzec?" – wtedy cudzysłów byłby uzasadniony. Podobnie ma się sytuacja we fragmencie, na który Ślimak Zagłady zwrócił uwagę, że cudzysłów jest niedomknięty – ja bym raczej w ogóle z niego zrezygnowała przy obecnej formie. No ale dość tego biadolenia :) Mimo pewnych niedociągnięć, opowiadanie jest całkiem sprawnie napisane, a pomysł oryginalny. Przyznaję, że mnie wciągnęło, czytało się całkiem przyjemnie :) No i, jak już zostało wspomniane wyżej, niespodziewane zakończenie bardzo na plus :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Czytało się bardzo przyjemnie, może jedynie kilka powtórzeń gdzieś na początku trochę mnie wytrąciło z rytmu. Ale pomysł bardzo ciekawy i przedstawiony z odrobiną humoru :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Doskonałe, świetnie się bawiłam :D Wynalazek potężny i w gruncie rzeczy niebezpieczny (podobnie jak emeryci, jak się okazuje), ale historia przedstawiona tak lekko i z humorem, że wprost się przez nią płynie. Naprawdę dobrze mi się czytało :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Jak to szlifujemy, mój się jeszcze pisze :x
Spodziewaj się niespodziewanego
"To przeciwskazanie do wykonania zabiegu" – przeciwwskazanie, zgubiła się litera ;) No i myślała jak o synu, nie o synie :) Kilka takich drobnych kiksów, ale ogólnie to dobre opowiadanie. Zaczyna się miło i sympatycznie, nawet ze szczyptą humoru, ale potem atmosfera robi się ponura, a zakończenie jest wręcz jak z horroru. Dobrze się czytało :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Jedyne, co mnie raziło: "Nie OTRUŁAM was" – później już Sha cały czas mówi o sobie w trzeciej osobie, więc to pierwsze zdanie przez nią wypowiedziane nie pasuje do reszty. Poza tym jednym mankamentem czytało się doskonale. Istoty zwierzopodobne jako żywo przywodzą mi na myśl "Wsypę doktora Moreau", klimat jest przy tym równie niepokojący, mroczny i gęsty, jak to już ktoś wcześniej napisał. Historia jest wciągająca, kilka razy zaskakuje, no i nie daje chwili wytchnienia – cały czas coś się dzieje. Bardzo mi się podobało :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Czytałam to opowiadanie przez pół dnia, tak po trochu w wolnych chwilach, ale ciężko się było oderwać, jak obowiązki wzywały :) Napotkałam ze dwa czy trzy kiksy, które gdzieś tam na etapie bety musiały umknąć (albo coś się pomieszało przy wprowadzaniu zmian, i tak bywa), niestety nie jestem w stanie ich wskazać przez korzystanie z telefonu… Tak czy inaczej, nie wpłynęły one jakoś niekorzystnie na odbiór całości. Naprawdę dobrze poprowadzona i wciągająca historia, z zaskakującym twistem – niestety nie pozytywnym, ale nie wszystko musi takie być. Podobało mi się, na ile taka smutna historia podobać się może :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Tak mnie wciągnęło, że nie wiem, czy to ja połknęłam tekst, czy wręcz przeciwnie :) Pomysł ciekawy, taki inny, a przy tym historia opowiedziana wprawnie, ale też tak swojsko :) Nie zanudza, choć przy takiej objętości z góry pojawiła się przed tym obawa… No jednym słowem, doskonale się czytało :)
Spodziewaj się niespodziewanego
To masz kolejny uśmiech do kolekcji :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Nigdy nie czułam się najlepsza z fizyki, niemniej fizyka kwantowa, choć wykraczająca poza moje zdolności pojmowania, wydawała mi się zawsze niezmiernie ciekawa. Tak więc powyższe opowiadanie, choć dla mnie nieco trudne do przebrnięcia, całkiem mnie wciągnęło.
Spodziewaj się niespodziewanego
"Czuję się jak ostatni idiota i debil, jak imbecyl, który nie w sobie krzty męskości" – chyba jakiś czasownik się tu zagubił ;) Trochę mam wrażenie, że te fragmenty opisane z perspektywy chłopaka nie wnoszą za wiele do opowieści. Niemniej napisane całkiem sprawnie :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Czytało się rewelacyjnie, oprócz doskonałego humoru ciekawość trzymała do końca, na całe szczęście została zaspokojona :) Lubię w absurd, czułam się jak u siebie :D
Spodziewaj się niespodziewanego
Świetnie się bawiłam, a zakończenie "uśmiechnęło mnie" jeszcze bardziej niż cały tekst – dobra robota :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Tak przeczytałam i nie wiem jak skomentować… Wydaje mi się trochę naiwnie, trochę za bardzo sprawozdawczo – nie widzimy za wiele świata przedstawionego, a jedynie kolejne wydarzenia rzucane jedno za drugim. Co do samego zakończenia – osobiście odniosłam wrażenie, że król nie przewidział co się stanie, bo Urszula nie wyjaśniła, w jaki sposób działa eliksir i że barbarzyńcy zakochają się w pierwszych osobach, na które spojrzą (równie dobrze mogliby w sobie nawzajem i co wtedy?). W każdym razie – nie wywarło wielkiego wrażenia, ale życzę powodzenia w dalszej pracy :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Taktyczna (.), może w końcu coś spłodzę po tak długiej (acz niechcianej) przerwie… A jak nie, to przynajmniej będę obserwować :x
Spodziewaj się niespodziewanego
Dzięki za zajrzenie i komentarz :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Znajdzie się jeszcze miejsce na pociąg Zima 04:00?
Spodziewaj się niespodziewanego
Ooo, pociągi też kocham, wsiadam!
Spodziewaj się niespodziewanego
Tak się tu przymierzam do wszystkich konkursów po kolei i ciągle nie wychodzi, jakiś zastój mam od dłuższego czasu… Ale horror to jest to, co tygrysy lubią najbardziej! Do tego długość tekstu wreszcie taka jak być powinna i nikt mnie nie będzie ścigał za słowotok… No jak tutaj nic nie napiszę, to już będzie bardzo źle :/ Ale z przyjemnością postaram się podjąć tę rękawicę :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Czy do przypisów też można zgłaszać poprawki? Rzuciłam na razie pobieżnie okiem, cóż tam nawyczynialiście w moich tekstach i niektóre przypisy mi trochę zgrzytają xD
Spodziewaj się niespodziewanego
Wspaniała wiadomość! Czekamy z niecierpliwością na maile :3
Spodziewaj się niespodziewanego
Uff, dobrze, że znalazłam wreszcie czas, żeby tutaj zajrzeć po dłuższej nieobecności – jak widzę, w sam raz, żeby nie przegapić dobrych wieści, dostać zawału, że jeszcze nie przyszedł żaden mail, i odetchnąć z ulgą, że to nie ja zostałam pominięta, tylko mail jeszcze nie poszedł w świat :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Błędów i językowych, i merytorycznych trochę jest, jak już wyżej wspomniano, nie będę się powtarzać. Dużo ciekawych pomysłów, parę razy zaskoczyło. Ale, czego mi najbardziej brakowało – adekwatnych stylizacji w określonych fragmentach. Zwłaszcza w części opisującej wydarzenia ze starożytności, ale też np. w momencie kiedy Twój Diabeł się przebudził, ale jeszcze nic nie wiedział o obecnych czasach – jeśli mamy opis z jego perspektywy, to parę rzeczy zgrzyta. Ostatecznie źle nie wyszło, ale wiele pozostało do poprawy. Pozdrawiam i powodzenia :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Nie powiem niczego nowego, jeśli zauważę, że czytało się płynnie, ale miejscami było trochę łopatologicznie. Nie porwało mnie jakoś szczególnie, ale mimo to z zainteresowaniem śledziłam dalsze losy :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Trzynasta potrawa x horror 3:)
Spodziewaj się niespodziewanego
Zostawiam sobie komentarz w ramach przypominajki, żeby wylosować zestaw prezentowy i zaprzestać hodowania rdzy pisarskiej :D
Spodziewaj się niespodziewanego
"James wyciągnął rękę, aby JE DOTKNĄĆ" – kogo/czego, a więc go, nie je ;) Zagubiłam się. Ale pomysł oryginalny. A na warsztat rzeczywiście nie ma co narzekać, więc czytało się przyjemnie :)
Spodziewaj się niespodziewanego
"Wyglądało to, olbrzymi, śpiący labrador" – chyba czegoś tu brakło; "Otoczyła mnie gromada istot z ogromnymi oczami i wąskimi, srebrzystymi mieczami na plecach, przypominającymi zarazem Wiedźmina i ważki" – moment, ale miecze przypominały wiedźmina i ważki? Przedziwne musiały mieć kształty wobec tego… Rozdrażniło mnie parę niepotrzebnych przecinków wciśniętych w dziwnych miejscach i chyba jakaś spacja przed kropką, ale czytało się tak fajnie, że wybaczam bez wahania :D
Spodziewaj się niespodziewanego
No więc tak: "Optymistycznie zakładam, że przyszedł na PRZYJĘCIA z nudów" – przyjęcie; "NI dostałem udaru" – literówka; "Biuletyny, ulotki, OGŁOSZENIA, stare zdjęcia, formularze, OGŁOSZENIA." – to powtórzenie celowe?; "W SPOSÓB NIECO EKLEKTYCZNIE wpasowany w kuchenne realia" – albo nieco eklektycznie, albo w sposób nieco eklektyczny; "babcia zasypywała milionem pytań (…) o to czy CHCE herbaty" – chcę; "Perwersyjna RZĄDZĄ posiadania jak największej ich ilości doprowadziła ją nareszcie do mnie" – żądza!; "zdałem sobie sprawę, że nie ROZPOZNAJE dłoni, SYLWETKI, twarzy tworów" – rozpoznaję, i raczej sylwetek w tym wypadku ;) Generalnie przed publikacją fajnie dać opowiadaniu "odpocząć" i przejrzeć jeszcze raz świeżym okiem albo poprosić kogoś, żeby to zrobił, choćby żeby wyeliminować te brakujące ogonki i inne kiksy (albo ortografy, sic!). No chyba że ten etap był u Ciebie, ale chochliki się i tak prześlizgnęły swoim chochlikowym zwyczajem, i tak się zdarza :) Ale poza tym czytało się dobrze (może poza tym, że niektóre akapity można by podzielić na kilka mniejszych – zwłaszcza na końcu). Ogólnie podobało mi się :)
Spodziewaj się niespodziewanego
To jeszcze parę uwag ode mnie: "Łapy, GŁOWĘ i tors PRZYBITE SĄ do gałęzi drzew" – albo wszystko przybito, albo jednak głowa; "Dziękuję, nie wystarczy." – tu chyba bardziej dziękuję w cudzysłowie, bo w tej formie wygląda to jakby ojciec dziękował za podziękowanie; "W końcu coś, albo ktoś nas ZACZNIE i nas dopadnie." – zacznie czy znajdzie?; "obawiam się, że nie możesz się ze mną OŻENIĆ" – jeśli bohater jest mężczyzną, to raczej wyjść za mąż (albo "nie możemy się pobrać", bardziej uniwersalnie). A poza tym wszystkim to doskonałe opowiadanie! Humorystyczne, ale czuć też odpowiedni ciężar, absurdu jest co niemiara, ale jest konsekwentny, a nie powciskany zupełnie przypadkowo, no i są zwroty akcji nie do końca spodziewane. Podobało mi się bardzo :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Wciągnęło mnie, fajnie się czytało, mimo paru potknięć i nieco dziwnego w moim odczuciu podziału tekstu :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Ekhm… "tylko czasem KOŚ potknął się o fragmenty rozbitego muru" – literówka; "WPRAWNE JEDNAK OKO dostrzegało" – sama uwielbiam stosować inwersje w tego typu konwencji, ale ta chyba jest jednak niepotrzebna; "Może nie chciał JĄ straszyć" – jej, nie ją ;) I jeszcze "DOBYWSZY BROŃ czekali" – tutaj, muszę przyznać, miałam wątpliwość, czy aby jednak nie broni, ale szybkie sprawdzenie źródeł każe mi przypuszczać, że obie formy są jednakowo poprawne, więc tak tylko chciałam nadmienić :) Piszesz pięknym, bogatym językiem i bardzo obrazowo. Czytanie było czystą przyjemnością :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Wszak są rzeczy ważne i ważniejsze :)
Spodziewaj się niespodziewanego
Dosypali konkursami jak konfetti, a ty człowieku siedź i pisz a nie tam pracy szukaj :D
Spodziewaj się niespodziewanego
Jaki piękny konkurs *,* Chcę! Znaczy wziąć udział… I oby się udało, bo uwielbiam takie wyzwania ^^
Spodziewaj się niespodziewanego