Profil użytkownika


komentarze: 892, w dziale opowiadań: 781, opowiadania: 419

Ostatnie sto komentarzy

Cześć, bruce

Do momentu wprowadzenia fantastyki, dialogów, stosujesz suchy opis. A co gdybyś napisała dłuższą formę, bazując na znanych faktach, ale w sposób powolnego wprowadzania? Wydłużyła ekspozycję w narracji pierwszoosobowej? Mam wrażenie, że stosujesz elementy fantastyczne, jako wlepkę do znanych historii, troszkę je ubarwiając i na tym koniec. Mam niedosyt, chciałbym wczytać się w opko, poczuć klimat, polubić, lub nie, bohatera, być zaskoczonym, przeżyć przygodę…

Jeśli autor potrafi sprawić, że czuję smak jabłek, lub razem z bohaterami śpię na prerii i słyszę zawodzenie kojota, to sięgam po kolejne jego książki. 

Poza tym, szort udany i należy się klik. 

Pozdrawiam

Cześć, Anaksymander

Tekst zawiera błędy np. cząstki: by, i różne inne przeoczenia w interpunkcji (podkreślam to, w której nie jestem dobry, dlatego odpuściłem sobie wskazywanie, gdzie dokładnie są. Oczywiście to drobiazgi, bo zaciekawiłeś mnie swoją opowieścią. 

Nasuwa mi się na myśl pytanie: Skoro Bóg będąc wszechmocnym chciał wyrzucić Ewę i Adama z raju, mógł pstryknąć palcami i zrobić to bez pomocy węża :-) 

Wzbudziłeś we mnie sympatię wobec Adama, kiedy musiał słuchać słowotoku Ewy :-) Dobrze, że nie spadła z wielkiej skarpy do rzeki, która by ją porwała w wielki świat.

Historia może mieć przełożenie na realia dnia codziennego, bo Adam szybko się nudzi swoją lubą i wspomina Lilith, nieosiągalny ideał – marzenie. Czyli: cudze chwalicie, swego nie znacie. Nie sprawdzi się tutaj przysłowie: Widziały gały, co brały, bo sobie nie wybierał, wszak to z żebra Adama, Bóg stworzył ją dla niego.

Pozdrawiam

Finkla, wierz albo nie… 

Kiedyś szedłem sobie wieczorową porą, było pięknie, ciepło, ptaszki śpiewały, żegnając dzień, aż tu nagle słyszę: 

– Brama otwarta, brama otwarta, brama otwarta.

Myślę sobie, co za licho chce mnie wystraszyć?

A to wbudowany głośniczek przy bramie, który jakże pięknym, melodyjnym głosem informował, że chłop zapomniał zamknąć :-) 

Pozdrawiam

Cześć, pzarzycki

Dziękuję za odwiedziny, czytanie i dobre słowa. Cieszy mnie, że tekst Cię wciągnął.

Pozdrawiam

Cześć, pzarzycki

 

Nie jestem specem od interpunkcji, dlatego zwróciłem uwagę na inne kwestie. 

 

Słońce zaszło częściowo za linię horyzontu, więc dostałem na linii wzroku rozjaśniony obraz z kamer zasłonięty nieco informacjami wyświetlanymi w polu widzenia. ---> powtórzenie.

 

Kolejny powód, żeby nie spalać cennego tlenu: Ktoś mógł wdrapać się na drzewo, czekać od rana w bezruchu i zdjąć mnie przy użyciu karabinka snajperskiego. ---> Zastosowałbym inną konstrukcję np. Kolejny powód, żeby nie spalać cennego tlenu – ktoś mógł wdrapać się na drzewo, czekać od rana w bezruchu i zdjąć mnie przy użyciu karabinka snajperskiego. 

 

Do tej pory rozpraszały mnie wspomnienia milutkich chwil spędzonych we dwoje. ---> Mam wątpliwość co do słitaśnego wymiaru tego określenia. Bo odbieram to trochę tak, jakby bohater nie wspominał dziewczyny dobrze. To nie jest żaden błąd, jeśli uznasz za stosowne taką formę, to ok. 

 

Stado gołębi poderwało się z najwyżej położonej korony kasztanowca. ---> A może: Stado gołębi poderwało się do lotu z najwyższego kasztanowca. 

Bo to położenie korony mi jakoś dziwnie wygląda :-) 

 

Od pnia, przez wszystkie cztery konary, aż po sam goły czubek. ---> No coś z tą golizną jest nie tak. Nie wiem, czy zwróciłbym uwagę w mowie, na zwrot goły czubek drzewa, ale tutaj jakoś mi nie pasuje. Może: aż po czubek pozbawiony liści. 

 

Kazali jedynie chronić odbiornika ---> odbiornik

 

W odpowiedzi robot błyskawicznie skoczył. Po sekundzie odpadał już na mnie w odległości uniemożliwiającej wycelowanie. Upuściłem karabin i odruchowo zasłoniłem gardło. Wylądował mi na ramionach. ---> Może w ten sposób: Robot w odpowiedzi, błyskawicznie się na mnie rzucił – nie zdążyłem wycelować, upuściłem karabin i odruchowo zasłoniłem gardło; wylądował na moich ramionach. 

 

“Zostało Ci już tylko 14220 oddechów” – ujrzałem na okularach. ---> Czynności nie związane z aparatem mowy, piszemy z dużej: Ujrzałem na okularach, lub: Ujrzałem w okularach – bo rozumiem, że to coś a la takie, jak miał Uniwersalny Żołnierz, albo Terminator :-) 

Piekący, rozrywający ból przeniknął kości czaszki. Mózg zrobił się gorący. Sekunda piekła. Zdążyłem uruchomić wybuch ultradźwięków zanim straciłem przytomność. ---> Mam wątpliwości z tym bólem, może nie tyle dotyczącym czaszki, a bardziej, że mózg zrobił się gorący… Mózg nie posiada receptorów bólowych, nie mógł czuć, że jego mózg zrobił się gorący. I tutaj, bardziej zastosowałbym, co dzieje się po przegrzaniu organizmu, ale rozumiem, że akcja toczy się szybko. W każdym razie, ból jest tutaj całkowicie nieadekwatny. I kolejna sprawa ---> sekunda nie może piec. Coś może piec przez sekundę :-)

Szort wymaga poprawek, ale sam pomysł mi się podobał. Bohater to zdecydowanie wrażliwiec, nieszczęśliwie zakochany, ale walczył z robotem dzielnie. 

Ogólnie na plus. 

Pozdrawiam

 

 

 

Cześć

Bohaterka stała blisko godzinę pod prysznicem, w zimnej wodzie… Najmniej wiarygodne z całej historii. Przyznam, że w którymś momencie zacząłem się nudzić, do tego stopnia, że odłożyłem tekst i czytałem na dwa razy, lecz niestety, ani się nie przestraszyłem, ani dobrze bawiłem. Poza tym, warsztatowo jest ok. 

Pozdrawiam

Cześć, Anonim

Zaciekawiłeś mnie swoim szortem. Szkoda, że niewiele wiem o bohaterze, oprócz konkretu, że kradnie prąd. Zręcznie żonglujesz słowami, ale pozostawiasz mnie ze sporym niedosytem. Świetne jako wprowadzenie i rozumiem, że forma szort rządzi się swoimi prawami – niedomówienia są wskazane. Miałem cichą nadzieję, że dowiem się choćby odrobinę więcej, co nakieruje mnie na domysł, kim jest bohater. Postrzegam go bardziej, jako człowieka (ze względu na to podkradanie prądu), który niekoniecznie jest przy zdrowych zmysłach. 

Ale dokładnie dlatego, że miałem rozkminę i wszystko, co powyżej, daję klik.

Pozdrawiam

Cześć, zygfryd89

Przypomniały mi się króliki Lyncha. W którymś momencie zaczynałem być znudzony dokładnością z jaką opisywałeś etapy gry, ale zdałem sobie sprawę, że jest to część istotna dla całości. Może dlatego, że nie byłem nigdy dobrym graczem, oraz gry hazardowe zbytnio mnie nie interesowały, wolałem np. szachy. 

Prowadziłeś w sposób przemyślany fabułę, zastanawiałem się w jaki sposób połączysz wątki i wyszło bardzo dobrze. Również nie zaliczyłbym opowiadania do horroru, choć zawiera w sobie wiele elementów grozy, jak np. postać w lektyce, żywy i jednocześnie martwy człowiek z zaszytymi ustami. 

Znałem historię pewnego hazardzisty… Skończył fatalnie. 

Podsumowując – technicznie, opowiadanie napisane jest bardzo dobrze, ma w sobie niesamowity klimat króliczej nory, klaustrofobicznego napięcia, oraz utrzymującego w ciekawości: co się stanie z Januszem. 

Klik 

Pozdrawiam

Cześć, mark2

 Polecam oznaczyć tekst jako fragment i przeczytaj jeszcze raz, bo ma literówki i błędy. 

Kiedyś wrzucałem opowiadanie w kawałkach i powiem Ci, że to się nie sprawdza. Lepiej wrzuć całe, dopracowane opowiadanie. Wiem, że czasami kusi, żeby opublikować, sprawa jest na gorąco i chce się zobaczyć, jaki będzie odzew, ale to przeważnie nie wychodzi dobrze.

No, ciekawy masz pomysł na terminatory. Od razu napiszę, że nie jestem zwolennikiem teorii uzyskania przez AI świadomości – to dla mnie bujda na resorach :-) 

Ale w świetle fikcji literackiej, jak najbardziej. 

Myślę sobie, że kiedyś, za kilka, kilkanaście lat, będę patrzył całkowicie inaczej na teksty futurystyczne. Przykładem mogą być książki Lema, który wiele przewidział. Zdarza się, że poruszane techniczne zagadnienia z upływem czasu, stają się nieaktualne, lub losy ludzkości toczą się inaczej, i wtedy staje się to zabawne. 

Pozdrawiam

Cześć, bruce

Nie znałem tej historii. Jest straszna. Aż trudno uwierzyć, że zwyrodnialec dostał tak niski wyrok. Poruszasz bardzo trudne tematy. 

Pozdrawiam

Siema, fanthomas 

 Tak sobie myślę, że chyba w większości Twoich tekstów przewijają się wątki o tematyce seksualnej. To nie że źle, czy dobrze, bo nie wiem – takie moje spostrzeżenie. 

Szort zabawny. Lubię klimaty absurdu, ale do pewnego momentu, tutaj nie przekroczyłeś granicy, za którą uznałbym, że tekst jest już nieprzyswajalny.

Podobał mi się.

Na końcu masz literówkę: 

eletryczną hulajnogę ---> elektryczną hulajnogę 

Pozdrawiam i klik 

regulatorzy, pozostaje nam teleportacja do równoległych światów :-) Może tam nie ma Ej, Aj Auć

Cześć, Koala75

 Ładne. Podobało mi się. Kawaler wstydliwy, a to tylko hologram niewiasty. Zgrozo, co by było, gdyby faktycznie miał żonę. 

Czy dobrze rozumiem, że ubzdryngolenie jest plusem? :-)

Aaa, i przypomniał mi się motyw szczególny:

Jak rozpoznać wannę należącą do kawalera samotnika?

Po ciemnej linii, mniej więcej w trzech czwartych wysokości wanny :-)

Oczywiście jest jeszcze wiele innych tropów prowadzących do rozpoznania samotnika nieszczęśnika, ale… Do rzeczy:

Norma – ładne imię. Ciekawe, gdyby tak wynaleziono drukarki 3D, drukujące z materiału biologicznego, takie EJ AJ. To mógłby być przełom w walce z samotnością i zagubieniem. I, siłą rzeczy: 

Z ciemną linią na wysokości trzech czwartych wanny.

Klik

Pozdrawiam

Cześć, bruce

Początkowo przypominał mi się motyw z filmu, starego horroru, tylko nie mogę sobie przypomnieć tytułu, w którym, w domku w lesie ożywają przedmioty, jak np. wypchany łeb jelenia zawieszony na ścianie, śmiejący się z głównego bohatera – wypowiedział nieszczęśnik zaklęcie z księgi, otwierając jakiś równoległy świat demonów… No, mniej więcej, a raczej więcej tak to leciało :-)

Teraz, do rzeczy:

Tekst sympatyczny. Spodobał mi się pomysł, ale też wykonanie interesujące. Mniej przekonujące były dla mnie momenty, w których bohater prowadzi rozmowę ze sobą, analizując, czy aby nie pił procentów. Rozumiem, że to miało za zadanie ukazanie, że jest w pełni władz psychicznych. Co niekoniecznie do mnie przemówiło. Może, gdyby tak dużo nie analizował, nie rzuciłoby mi się to w oczy. 

Poza tym, opowiadanie ma swój niepowtarzalny klimat. Wychodzisz widzę, poza swój styl, próbując czegoś nowego i dobrze Ci idzie :-)

PS. Czy pomysł z wodą, to może przez ostatnie wydarzenia z Polski? Jakaś miejscowość została odcięta od wody pitnej z powodu bakterii. 

Klik 

Pozdrawiam

Aha… Fajny kubeczek na zdjęciu

Cześć

Ciekawy szort. Dobrze napisany. 

Nie martwiłbym się o roboty. Kiedyś przyjdzie wielka, ciemna postać i zgasi światło…

Wodę czerpać będziemy albo ze studni, albo z potoczka. Staniemy się zdrowsi – jedzenie pochodzące z lasu, polowania się zaczną.

Jest moda na zdrowy tryb życia, moda na nieumieranie, na wieczność w blasku fleszy i kamer. Keep smajling and liw forewer. Myśleć pozytywnie, żyć pozytywnie. Klasyk: kim jesteś? Jesteś zwycięzcą.

Niektórzy mają apetyt na nieśmiertelność, a czas się kończy. Na dobrą sprawę, to dobra przykrywa ta cała AI… Badania trwają, a Mars czeka na człowieka. Czuję, że rymuję :-)

Dzięki temu jest sporo dobrych tematów do pisania Sci-fi. 

W każdym razie… Czekamy na Klapaucjusza i Trurla, przecież oni największymi konstruktorami we wszechświecie są. 

Klik

Pozdrawiam

Cześć, czeke

Romantyczna historia. Bohater mógłby być niespełnionym poetą. Chłopak ewidentnie się wszystkim za bardzo przejął. Smutne, że zasłaniał baletnicę. Zazwyczaj bywa, że za dobrze też niedobrze – za bardzo się starał, a jej, jakby zależało, to by została. 

Szort udany.

Pozdrawiam 

Klik

Cześć

Pomysł nienowy, ale wplecione różne wątki nadają opowiadaniu kolorów. Jest miłość, zdrada, dramat, śmierć, konspiracja, i spoko twist z potworem na końcu. Warsztat bardzo dobry. Podobało mi się, choć to nie moje klimaty. 

Klik ode mnie. 

Pozdrawiam

Cześć 

 Zacząłeś dość poważnie i przeniosłem się w piękne, piaszczyste krainy, gdzie ludzie mogą i na dywanach latać i pocierać lampy, z których duchy wychodzą. Później zaczynasz rozbawiać, używając barwnych określeń na sytuacje łóżkowe i części ciała, które potocznie nazywa się… troszkę inaczej. Tekst mi się spodobał. Domyślałem się zakończenia. Klik ode mnie. 

Pozdrawiam

Bruce, nie nią, lecz nim. 

 Po śmierci dusza Victora błąkała się długo po rozmaitych czasoprzestrzeniach, rzucana przez Boga to tu, to tam, celem odbycia należnej pokuty.

Tym bardziej smutne jest to, że dopiero w fikcji, przy interwencji boskiej, tj. tutaj ducha, pomoc okazała się skuteczna. A tak… Wcześniej chłop chodził, szukał i nie znalazł. 

Pozdrawiam

Cześć, bruce

 Historia przerażająca.

Proszę wytłumacz mi, dlaczego Bóg rzucał duszę Victora po różnych czasoprzestrzeniach przez dwadzieścia pięć lat, a w tym czasie dziewczyna traciła zmysły i życie, by dopiero po tym czasie pozwolić na ratunek. Czyli, albo ten Bóg jest wyjątkowo okrutny, albo ślepy, lub się zapomina, wszak On poza czasem bytuje. Rozumiem, że na potrzeby literackie zastosowałaś ten zabieg, ale w ogóle mnie to nie przekonuje. 

Poza tym, szort jest sprawnie napisany, dlatego dobrze się czytało.

Pozdrawiam

Cześć

Dorosły facet, a zachowuje się, jakby popadł w szaleństwo…

 Czy to oznacza, że dorosły facet, nie może popaść w szaleństwo? W jaki sposób dorosłość jest gwarantem nie popadnięcia w szaleństwo? 

To jedyny słaby fragment tekstu. Bohaterka ma chyba jakiś kompleks zwracania uwagi na niedojrzałość swojego partnera. I nie jest sympatyczna, o, bardzo niesympatyczna. Nie lubię jej. 

Warsztatowo tekst całkiem dobry, ale raczej nie zapadnie w moją pamięć. 

Pozdrawiam

Cześć

Zabawny szort, nasycony odpowiednią ilością erotyzmu i okraszony bogatym słownictwem, wywołał uśmiech na mej twarzy. Spodobało mi się wiele zdań, a szczególnie:

Produkt miał udka apetyczne jak kaszmirowe paróweczki. Gdyby pozwoliło mu to znaleźć się między nimi, Igor chętnie dałby się przerobić na siodło, choć ich rozkoszna sprężystość zachęcała raczej, by golemicę posiąść jak klaczkę…

 

Apetyczny szort

Klik 

Pozdrawiam

 

Anaksymanderze, żeby upomnieć się o klik, który nie został policzony, wejdź w zakładkę Hydepark, następnie Biblioteka Nominacje. Nie przejmuj się, każdy kiedyś był nowy. 

Pozdrawiam

Drogi Anaksymanderze, jestem zwykłym użytkownikiem, dlatego w moim przypadku, oddaję głos poprzez Hydepark – Biblioteka – Nominacje. Kliki są liczone i czasami to chwilę trwa, dlatego sprawdź proszę, czy głos został zaliczony. Jeśli nie, to będziesz się musiał przypomnieć w temacie Biblioteka – Nominacje, w zakładce Hydepark.

Pozdrawiam

Cześć, Anakysmander

Podobało mi się. Ciekawe rozkminy włożyłeś w usta bohatera. Ruch, bezruch i dobrze opisane scenki strzelania z łuku. Warsztatowo całkiem ok. 

Ode mnie klik. 

Pozdrawiam

Cześć, bruce

Piękny, pozytywny szort. Chyba każdy chciałby mieć takiego grzyba. Jedyne, co przeszkadza mi w odbiorze Twoich tekstów, to… nazwałbym styl urzędowy. Momentami wybrzmiewa mi w umyśle, jakbym siedział w wydziale komunikacji. Tekst jest dobry, nie dostrzegłem błędów, ale dlaczego tak oficjalnie. 

Ogólnie, podobało mi się. Klik. 

Pozdrawiam

 

Cześć, dovio

Od początku wiedziałem, że tego chłopa coś rozszarpie. Napisane sprawnie, całkiem dobrze się czytało. Ale grozy nie poczułem. 

Przypomniał mi się film Pisklę, polecam

Brakło mi tutaj głębi, czegoś więcej. Wyjaśnień czym była istota spotkana w polach nie potrzebuję dlatego, że tajemnica sama w sobie może zawierać grozę. Zdania zapewne będą podzielone. Czasami bywa, że autor nie wiedząc jak poprowadzić dalszą fabułę, okrywa sporo spraw tajemnicą, i wtedy to nie jest dobre. Tutaj tego nie wyczułem. 

Pozdrawiam

Piratów z Karaibów? Pewnie. Teraz przerabiam literaturę młodzieżową – książka: Wampiraci :-) 

No to pisz Kamilu. Mam nadzieję, że wysmażysz coś naprawdę zacnego!

Pozdro 4

Cześć, Kamil Janecki

Kiedyś na znanym powszechnie portalu artystycznym, był niejaki Kasjan i miał niezłe obrazy :-) 

Ale to tak na marginesie. 

Twoje opowiadanie podobało mi się, choć nie jestem fanem fantasy. Napisane dobrze, sprawnie i zabawnie. Bardzo plastycznie przedstawiłeś postać elfki – ujrzałem wszystko wyraźnie, jakbym tam był.

Jest, a raczej była z niej niezła elficka żyleta. Szkoda trochę, że ją unicestwiłeś, ale przecież Volodar może cofać czas, to nic straconego. 

Biedny krasnolud – bełt i po nim. Myślałem, że go oszczędzisz, byłoby weselej, wszak krasnoludy nie do końca bystre, ale zabawne.

Volodar patrzył przez chwilę, po czym bez słowa wbił siekierę głęboko w dębowy pniak. Została tam, drżąc. - nie spotkałem się z czymś takim, żeby siekiera po wbiciu w pień (tym bardziej dębowy), drżała. Mało prawdopodobne. 

Poza tym, elegancko. 

Klik ode mnie

Pozdrawiam

Cześć, bruce

To opowiadanie spośród Twoich najbardziej do mnie przemówiło. Atakujące drzewa, obronne giganty, roślinni mściciele i oczyska Viridi. 

Tekst bardzo sprawnie napisany, choć wprowadziłbym więcej dynamiki w fabule, ale jest i tak dobrze.

Klik ode mnie

Pozdrawiam

Cześć, davidiq150

Super pomysł na inkarnację w osę. Mam wątpliwości, co do porozumiewania się z Grześkiem – osą. Na dobrą sprawę, mógł wskakiwać na litery klawiatury, powtarzając sekwencję liter; kartki nie byłyby potrzebne. Nie rozumiem dlaczego kumpel Grześka zadał osie pytanie: czy chcesz, żebym cię teraz zabił?

Motyw z siadaniem na jedną literkę, wytłumaczenie tego zjawiska, mogłoby być o wiele prostsze i prozaiczne, jak np. że literka I była zapaciana czymś, co osie smakowało i podobnie kolejnym osom. Dojście do wniosku, że osa chce się skontaktować z bohaterem jest najsłabszym punktem opowiadania. 

Ale całość, jak najbardziej na plus. Jednak tekstu nie zakwalifikowałbym jako horror. 

Ode mnie klik.

Pozdrawiam

Cześć

Czułem się odrobinę przestraszony w momencie wyłażenia czegoś z trumny w ciemnościach zmierzającego do bohatera. Poza tym, nie czułem nic :-) Czyżbym nie żył? :-D

Szorcik ładny. Podobał mi się, dlatego klik. 

Pozdrawiam

Cześć, Dzieliush

Opowiadanie ciekawe. Koty zawsze wzbogacają teksty. 

miałczenie ---> miauczenie

Ciekawe, czy kot był rzeczywiście żywy, gdy został zakopany. A może, jako martwy pogryzł dziewczynkę. 

Pozdrawiam

 

 

Siema, Dragonides

Świetne opowiadanie. Sprawnie, dobrze napisane i wciągające, czyli ma wszystko, co dobre opowiadanie powinno mieć. 

Przypomniał mi się Uniwersalny Żołnierz. 

Pozdrawiam

Klik

Przesłuchałem. No, było dość dziwnie. Trochę roboty robi ta melodyjka. Zielona dłoń? Czegoś nie rozumiem, jak dziewczyna mogła się zatańczyć na śmierć w ciągu jednej nocy, lub wieczoru, bo to chyba nie było sprecyzowane. 

Pomysł jest super, ale jak dla mnie na dłuższy tekst. Albo forma jest nie dla mnie. W ogóle, audio na mnie działa tylko muzyka. Próbowałem słuchać różnych audiobooków, no ale to nie przechodzi w moim przypadku. 

Pozdrawiam

Cześć, Bardjaskier 

Jeden z lepszych horrorów, jakie dane mi było przeczytać do tej pory na portalu. Dopatrzyłem się literówki, ale to nic, nawet nie będę jej szukał. 

Opowiadanie zawiera sporo tajemnic i dobrze, bo horror powinien zawierać pewną dozę niewyjaśnionych kwestii. Zaczynasz z grubej rury, prowadząc dynamicznie całość, utrzymujesz czytelnika w napięciu do samego końca – i to świetnie, na tym to przecież polega, żeby się nie nudzić. Pomysł z klaunem siłą rzeczy skojarzył mi się z To, maestro Kinga – ciekawy zabieg, szczególnie biorąc pod uwagę, że to realia wschodnie, a nie Jues end ej. Jakoś specjalnie mi to nie przeszkadzało, a nawet i dobrze, ponieważ zrobiłeś to po swojemu i całkiem sprawnie. Piszesz dobrze, widać, że konstrukcja tekstu jest przemyślana. Nic nie bierze się z przypadku i jedno wynika z drugiego, chociaż nie jestem wielbicielem konstrukcji sprecyzowanych aż tak bardzo, pewien element improwizacji jest wskazany, to zaciekawiłeś mnie bardzo. 

Oddziaływujesz na emocje czytelnika, to spora umiejętność. Dialogi są wiarygodne i naturalne. 

Podsumowując: 

Tekst zawiera wszystko to, co powinien mieć dobry horror. 

Teleportuję się do klikarni. 

Pozdrawiam 

Cześć, Dragonides

Polowanie i podróże w czasie, dobry klimat, i zręcznie napisany szort. Chciałbym przeczytać rozwinięcie tego tekstu. 

Klik ode mnie. 

Pozdrawiam

Cześć

Szort całkiem dobry. Tylko w ogóle nie straszny. W opowiadaniu trudno wystraszyć czytelnika, a co dopiero w szorcie, dlatego i tak wyszło całkiem nieźle. 

Pomysł z gościem jest dobry, i można by go wykorzystać w rozszerzeniu do opowiadania. 

Pozdrawiam

Cześć

Oprócz ciekawych imion bohaterów, fantastyki nie dostrzegam. Nie przeszkadza mi to, ponieważ opowiadanie jest dobrze napisane; czyta się płynnie i historia ciekawi, choć temat wydaje się być błahy. Tekst mi się podobał. Klik ode mnie.

Pozdrawiam

Cześć, maciekzolnowski

Piszesz i ładnie i dobrze. Podziw dla Stachury wydaje się być naturalny. Tylko dlaczego bohater pragnie pisać jak Stachura. Nie może pisać po swojemu? Mam wrażenie, jakby nie wierzył, że każdy ma swój potencjał.

Bycie oryginalnym, nie polega na siłowaniu się, aby wykreować siebie, dla mnie oryginalność ma korzenie w byciu przede wszystkim sobą. W odniesieniu do pisania twórczego, jak i sztuk plastycznych, wypływa to z człowieka swobodnie, ale wbrew pozorom wymaga sporego nakładu pracy. Przecież grasz na skrzypcach Drogi Autorze, i doskonale wiesz, że warsztat jest niezmiernie ważny, technika, ale… Tak, to wielkie Ale, nie wystarczy być świetnym technicznie, to można osiągnąć pracą, doskonaleniem się. Jest czynnik, który nazwałbym pierwiastkiem boskim, talentem, który się dostaje, co wyjątkowo rezonuje w twórczości wielkich literatury. To jest iskra, która zapala, i albo się ją ma, albo nie. 

Podobał mi się Twój tekst. 

Tak, bez pachnie pięknie i przywołuje u mnie wspomnienia.

Pozdrawiam i klik

Cześć, Anonimie

Pamiętam ten tekst. Ale nie przypominam sobie, kto go napisał. Historia ciekawa, możnaby na bazie tego pomysłu wygrzać pełne opowiadanie. Podoba mi się. Klik.

Pozdrawiam

– Możemy też zostać tutaj, poczekać i po napawać się widokiem – rzucił Jeffrey trochę od niechcenia, jak to maił w zwyczaju.

---> ponapawać

---> miał

 

Ciekawe wprowadzenie i dobrze napisane. Na portalu fragmenty nie cieszą się zbytnią popularnością. Zachęcam do opublikowania czegoś dłuższego i funkcjonującego jako całość. Jak najbardziej może to być wycinek z powieści, ale dobrze jest, gdy czytelnik orientuje się o co chodzi. 

Mnie ciekawi, kim są magowie, dokąd zmierzają bracia, jest mnóstwo kwestii, których mogę się domyślać, ale to dlatego fragment z wieloma zagadkami, pozostanie jedynie odłamkiem i traci na tym.

Pozdrawiam

Cześć, bruce

Dobrze napisane. Wydawałoby się, że tak podstawowa sprawa jak higiena, mycie dłoni, rąk przez lekarzy przed badaniami, jest dla nas oczywista i nikomu nie trzeba tego tłumaczyć. A jak się okazuje, wiek XIX i było, co było. Człowiek się uczy na błędach, tylko ogromna szkoda, że w tym przypadku były to życia setek osób. No ale, medycyna rozwija się nadal, badania budzą różnorakie kontrowersje. Zasada mówiąca o tym, że żeby coś zrozumieć, czasami trzeba to zepsuć, jak widać jest aktualna. Wiele dowiedzieliśmy się przez przypadek i z obserwacji. Dopóki żyjemy, to nie koniec.

Historia skrótowa, ale w sposób zręczny przez Ciebie ujęta, spodobała mi się. Choć tłumaczenie doktora, że wpadł w alkoholizm bo było mu smutno i się chłopisko załamało, jest słabe. Najzwyczajniej nie zauważył cienkiej linii, którą przekroczył i popłynął z prądem. 

Pozdrawiam i klik ode mnie

Bardzo dobry szort

Poruszasz istotne współczesne kwestie. Kończy się to dla nas źle, ale to nie zmienia faktu, że wciągasz w scenę. Piszę to celowo, ponieważ to szort, chociaż zawiera ekspozycję, rozwinięcie i zakończenie, które jest… napiszę: pełne, bo na chwilę obecną nie mogę znaleźć odpowiedniego wyrazu.

Miałem napomknąć, co myślę o tym całym AI, i określeniu sztuczna inteligencja.

Uważam, że mówienie o inteligencji bez związku ze świadomością, nie jest rozmową o inteligencji. Chociaż zapewne to niepotrzebne, bo prowadzi do dyskusji, które zapewne wiele nie zmienią. Dla jednych AI, będzie sztuczną inteligencją, a dla innych, w tym dla mnie, na miano inteligencji nigdy sobie w żaden sposób nie zasłuży, nawet, jeśli jakimś cudem będzie wiedzieć, jaką odmianę pomidorów lubię najbardziej :-) 

Pozdrawiam i klik ode mnie

Cześć, palkers999

Super pomysł na tekst. Szkoda tylko, że w większości stosujesz suchy opis. Historia przez to bardzo traci. Również łapię się na tym, że za dużo opisuję, a za mało pokazuję. 

Mimo to, opowiadanie uważam za udane i napisanie sprawnie. Podobało mi się.

 

Pisząc w sensie biologicznym, czyli:

Każda komórka żeńska, chromosomy XX

Męska: XY

Operacja zmiany narządów płciowych nie zmienia płci. To tylko wygląd. Każdą komórkę należałoby poddać modyfikacji. Zamienić XX na XY, lub odwrtonie XY na XX

 

Wracając do diabła. Nie uważam, żeby byt duchowy potrzebował płci. Nie mam wiedzy w zakresie angelologii. Z tego co mi świta, nawet imiona aniołów oznaczają ich zadaniowość, od czego są, a nie że Mietek, Zenek i Staszek, bo tak padło na chrzcinach. 

Pojawia się inne pytanie w mojej głowie: czy jeśli, zakładając, że dusza, ciało i umysł podczas życia ziemskiego to jedno – holistycznie, to co dzieje się po śmierci, kiedy ktoś wierzy, że dusza odrywa się od ciała? Można wtedy mówić o pewnego rodzaju płciowości? Wydaje mi się to zbędne. Chyba że odnieść to do samoświadomości, że jestem tym, kim byłem, a więc mężczyzną. I dalej: czy płeć, to tylko narządy, czy coś głębszego? Czy jeśli ktoś czuje się mężczyzną, lub kobietą, a jego chromosomy przeczą jego samopoczuwaniu się, to kim właściwie jest? Temat szeroki. 

W przypadku duchowości, to kwestia wierzenia, dowodów na to jest chyba niewiele, co nie? 

Czy wystarczy czuć się kimś, czemu przeczy biologia, by tym kimś być?

Bo jeśli czułbym się np. Napoleonem, lub krasnoludkiem, to znaczy, że nim jestem?

 

 

Dziękuję, Finkla za konkretne wytłumaczenie. 

Przyznam, że trudno czasami o wyczucie żartu, ironii w słowie pisanym. Troszkę ułatwiają to emotikony. Pamiętam, jak spotkałem się po raz pierwszy z emotkami, w wersji :-/_(), i chyba nawet zapytałem kogoś, co to jest? Ktoś natrzaskał niepotrzebnych znaków? 

Bywa, że czuję się jak człowiek z innych czasów. Pierwszy telefon tzw. miziany (określenie zapożyczone), nie wiedziałem, że zieloną słuchawkę trzeba przesunąć w prawo, a nie w nią klikać. Myślałem, że telefon jest zepsuty. Haha. Teraz mnie to wybitnie bawi, jak o tym pomyślę :-) 

Mam jednak wątpliwości, a co, jeśli supportuje się inną kobietą, bo sama nie może? Czy konspiracja jest tutaj możliwa?

Myślę, że biorąc pod uwagę zdolność kamuflażu, oraz dzisiejsze możliwości chirurgii, farmakologii, to bardzo prawdopodobne.

A skąd wiadomo, że diabeł to mężczyzna? 

:-)

Cześć, Koala75

Miałem nadzieję, że będzie więcej o kotach. Moje koty są łagodne, wtedy kiedy nie polują :-) Lubię koty. Szort zręcznie napisany, ale nie chcę się powtarzać. 

Czekam na dłuższą historię w Twoim wykonaniu. 

Klik

Pozdrawiam

No ale jak to? Kim w końcu był? 

:-) 

To diabeł zatrudnia kobiety?

Cześć, bruce

No, chwilę mi zeszło, zanim zabrałem się za czytanie, ale jestem :-)

Sam temat jest przerażający. Bazujesz na prawdziwych wydarzeniach, makabrycznych, budując historię w pewien sposób od nowa. Nie jest to łatwe zadanie. Pomysł na ukazywanie się buziek dzieciaczków jest ok, ale powtarzany traci na mocy. Wiedziałem już za pierwszym razem, że chodzi o ich duszyczki (swoją drogą ilustracja, zapewne generowana przez AI, przypomina bardziej rysuneczek z wesołej bajki, nie pasuje do horroru). 

Mam wrażenie, że fabuła jest przemyślana, ale coś dziwnego jest w narracji, że nie potrafię się bać czytając Ciebie, żeby nie wiem jak bardzo temat był przerażający :-) 

Mam wątpliwość z tym podskokiem bohaterki i uderzeniem się w sufit tak, że straciła przytomność. Wiem, sufit był bardzo nisko. Ale nawet gdyby, to wątpię jeśli już nie w samą reakcję, lecz utratę przytomności. Przydzwonienie górną częścią czachy z podskoku musiałoby być naprawdę mocne, żeby stracić przytomność. Klik

Pozdrawiam

Przyznam, że bardzo ciekawa interpretacja :-) Czyli, Finka, myślisz pozytywnie :-)

Finkla, odpowiem pytaniem: czy podczas czytania słyszałaś, jak Tymona spowija kokon?

Prawdopodobnie, gdyby pił soki, byłby zdrowy i pelen wigoru, a tak, spożywał piwo i odnalazł ukojenie zamieniając się w kokon.

Dziękuję za odwiedziny i czytanie, no i za klik.

Pozdrawiam

Cześć, Adam Huzar

To nie są moje klimaty, ale piszesz bardzo sprawnie i widać, że nie od wczoraj, dlatego czytało mi się dobrze, bez zgrzytów. Zastanawiające było dla mnie, jak można coś notować, jadąc na koniu? Możesz mi to wytłumaczyć? Historia wciągająca, czuć las, jest tajemnica i polowanie na stwora, są elfy, zbóje, walka i magia, w zasadzie wszystko co potrzebne do dobrego fantasy, i wykonanie również bardzo dobre, dlatego klik ode mnie. 

Pozdrawiam

Cześć, Adam Huzar

Dziękuję za odwiedziny i czytanie. Zgadzam się, tekst jest krótki. Cieszy mnie to, że ilustracja Ci się podoba i szort zaciekawił. 

Pozdrawiam

Horror nie musi być krwawy, żeby był straszny. Oczywiście to kwestia podatności na straszne historie. Pamiętam horror, który oglądałem będąc w czwartej klasie podstawówki, i teraz nie żartuję: lała się w nim krew czerwona, zielona i niebieska. W jakiś niepojęty sposób wyjątkowo mnie to śmieszyło :-) 

Mam nadzieję, bruce, że Twój horror, który prędzej, czy później (chciałbym, żeby prędzej), napiszesz, wystraszy mnie bez litości. Trzymam kciuki i czekam. 

Pozdrawiam

Cześć, ldziubek 

 Przedstawiłeś smutny, ale jakże prawdziwy problem społeczny – brak czasu, dla dzieci, dla siebie, dla wszystkich. W szorcie robot – Niania, opiekuje się chłopcem, chociaż to słowo jest odrobinę nieadekwatne. Bardziej odpowiadałoby tu pojęcie nadzoru, opieka ma potencjał emocjonalny, a robot jest martwy. 

I co z tego, że jest tyle udogodnień technicznych, co z tego, że przemieszczamy się szybciej, pracują za nas maszyny, jak podsumowując – w dziwny sposób czas zaczął się kurczyć. Relacje zostały spłycone, sprowadzone do pytań: jak w szkole, no co tam, co słychać? Zabieganie, pęd, wyścig szczurów – mało nas, a nasze głowy płoną, bombardowane informacjami, przebodźcowane. Smycze, smartfony i przepełnione oddziały psychiatryczne. Wizje złe, dramatyczne, wiadomości negatywne, straszenie ludzi w tv, bo to się sprzedaje, na to jest popyt. 

Klik ode mnie. 

Pozdrawiam

Cześć, Mietek Palsprzęgło

Dobry szort. Wiadomo, za krótkie, żeby dopytywać o wytłumaczenia, bo szort to szort, ale chciałoby się więcej. 

Aha… Super Nick

Jeździsz Hondą? :-)

Zdecydowanie. Ależ pięknie się dogadaliśmy :-) 

Pozdrawiam ;-)

Pajączki są ok

Dlaczego pomyślałaś, że drażliwe? Jest całkowicie odwrotnie :-) Odpowiedziałem, edytowałem później.

Nowa Fantastyka