komentarze: 939, w dziale opowiadań: 819, opowiadania: 439
komentarze: 939, w dziale opowiadań: 819, opowiadania: 439
Dziękuję, Anet
Pozdrawiam
Polecam książkę mojego krajana Jakuba Zająca pt. Halt, Zapiski z domu trzeźwienia
Może dlatego, że alkohol jest znaną od tysiącleci neurotoksyną i zmienia świadomość. Nie wiem, ale to chyba temat na dłuższe rozkminy.
Jak widzisz edytowałem post, bo narobiłem pomyłek :-)
Ale za to jestem palaczem i jeśli ktoś zapytałby, dlaczego palę?
Nie dlatego, że lubię, bo lubię np. jabłka, ale nie jem ich dwadzieścia dziennie :-)
Palę, ponieważ jestem uzależniony – jestem nikotynistą.
W przypadku alkoholu nie uzasadniam tego słowami: nie lubię, bardziej – nie chcę, ze względu na późniejsze samopoczucie.
Pozdrawiam
Robert Raks
W niedalekiej przyszłości: Rodzina
Cześć, Robert Raks
Niech no zacytuję klasyka: to znaczy, że się nie dostałem, bo jestem RUDY!?
Wizja przerażająca, napisana bardzo dobrze, konkretnie i w punkt.
Klik
Pozdrawiam
Cześć, Ambush
Zaczęło się niewinnie i nic nie zapowiadało wielkiej ilości erotycznych scen w dalszej części. Stosujesz barwne, żywe opisy i zastanawiam się, skąd czerpałaś inspiracje :-)
Opowiadanie ukazuje pewne zjawisko. Nie ma niewinnych, kuszeni są wszyscy :-)
Niektórzy potrafią się przyznać do pragnień.
Zauważyłem literówki, a na interpunkcji specjalnie się nie znam.
Życzę powodzenia w konkursie.
Klik
Pozdrawiam
Cześć
A na mnie działa odwrotnie. Po alkoholu mam zjazd, a nie poprawę samopoczucia, a to dziwne, bo skoro następuje wyrzut dopaminy, powinienem czuć się lepiej. Nie piję alkoholu, bo czuję się po nim źle. Lubię oranżady, słodkie napoje gazowane.
Teskt wymowny, dosadny, smutny.
Pozdrawiam
Klik
maciekzolnowski, Leśny Pan, http://www.nowafantastyka.pl/opowiadania/pokaz/34173#koniec
maciekzolnowski, Istota karmiąca się ciszą,
http://www.nowafantastyka.pl/opowiadania/pokaz/34174#koniec
Ambush,
Burdel Queen
Cześć, maciekzolnowski
Trochę mi się dłużył opisowy wstęp, ale jest na tyle ładnie napisany, że tylko dłużył a nie nudził. Wprowadziłeś wypowiedzi bohaterów bardzo oszczędnie ale i zręcznie – komponują się dobrze z całością.
Przypomniał mi się film Labirynt Fauna, który polecam.
Klik
Pozdrawiam
Cześć, wach18
Często podkreślam, że klimaty fantasy nie są moimi ulubionymi, ale teraz chciałbym wykorzystać to, ponieważ przekonałeś mnie swoim szortem. Piszesz dobrze, obrazowo i zdarzają się dziwne zestawienia jak: popiołowy płaszcz. Rozumiem, że miałeś na myśli płaszcz w kolorze popiołu. Ale to drobiazgi.
Bardzo dobry tekst wprowadzający – ekspozycja do dłuższej opowieści.
Pozdrawiam
Klik
Cześć, Ruta
Gratuluję debiutu!
Zaczyna się sielankowo, promieniście, słonecznie; jest przytulnie, miło i nawet wesoło, a później… Dzieją się rzeczy straszliwe :-)
Tak sobie myślę, że chyba to ćwiartowanie chłopa, sprawiło staruszce sporo wysiłku. Trudno mi sobie wyobrazić, że z tej plandeki nie ulało się choć odrobinę krwi, której człowiek ma w sobie średnio od 4 do 6 litrów. Zmierzam do tego, że po zaginięciu policja powinna dokładnie zbadać teren, tym bardziej, że odnaleziono plecak chłopaka.
No ale, to detale :-) Zauważyłem sporo literówek i wydawało mi się, że tu i tam brakowało przecinków (ale że nie jestem w tym specjalistą, nie będę robił łapanki). Tekst ma w sobie potencjał. Niewiadomą jest o co kaman z tym bogiem – lasem :-) To dobrze, klimat jest i niedopowiedzenia, tutaj jak najbardziej wskazane.
Całkiem udany debiut. Życzę wszystkiego dobrego w pracy twórczej i czekam na kolejne opowiadania.
Pozdrawiam :-)
Zaiste! Ognisty musiał to być trunek. Płomienie niczym z paszczy smoczej sięgały nieba :-)
Pozdrawiam ;-)
Cześć, JolkaK
Sympatyczny szorcik. Dobrze, sprawnie napisany, zabawny. Nie mogę uwierzyć, że Waluś wylał swoje pół litra na kosmitę. Czy to był może samogon? A dlaczego wydaje mi się to mało prawdopodobne? Wszak każdy smakosz za burtę nie wylewa :-)
Podobało mi się. Klikam.
Pozdrawiam
Cześć, MCM
Świetne opowiadanie! Mnóstwo tutaj humoru, absurdu i pomysł na miniaturyzację wykorzystany w sposób zabawny, wciągający.
Przypomniało mi się Było sobie życie :-)
Widać dobry warsztat oraz polot.
Super się bawiłem czytając to opko.
Dziękuję :-)
Pozdrawiam
Klik
Cześć, Egezkutor
O wspomnianych błędach w zapisie wspomniała już bruce. Zainteresował mnie Twój szort, który rządzi się swoimi prawami, dlatego nie przeszkadzały mi niewyjaśnione kwestie. Tekst jest dobrą bazą do rozwinięcia w dłuższą historię.
Pozdrawiam
AP
Domator, http://www.nowafantastyka.pl/opowiadania/pokaz/34152#koniec
MCM
Z archiwum ABW. Agenci Inka i Vag na tropie szparki prezesa
Cześć, AP
Początek podobał mi się bardziej, niż rozwinięcie, ponieważ nie wiedziałem, w jaki sposób bohater wykorzysta swoje niecodzienne zainteresowanie. Myślałem, że historia pójdzie bardziej w stronę psychologiczną. Co nie znaczy, że się w jakikolwiek sposób zawiodłem. Możliwe, że dla mnie absurdalność była na zbyt wysokim pułapie, ale to pierwsze wrażenie.
Opowiadanie jest napisane w sposób zręczny i zajmujący uwagę.
Z przyjemnością udaję się do klikarni.
Pozdrawiam
Cześć, Bardjaskierze
Dziękuję za odwiedziny i dobre słowa.
Ach, te pająki :-)
Pozdrawiam
Miałem zamiar przeliczyć ile tutaj zostało wypalonych papierosów. Wojtek jara jak Smok. W moim odczuciu czasowym, podczas jazdy, która nie została określona na zegarek, odebrałem to tak, jakby odpalał ciuka za ciukiem :-) No i jeszcze to zabawne jak złoczyńca rzucił mu niedopałek, który wylądował na policzku, a chłop w tak surwiwalowych okolicznościach, jak gdyby nigdy nic sięgnął po niego i na luzie popykał jeszcze. Bardjaskierze, wiem, że fajki są drogie i niezdrowe, ale żeby aż tak :-) Doprawdy… Straszny to nałóg.
Nie spotkałem się z określeniem, że kuleczka śniegowa może być pigułą :-) Spodobało mi się to.
Aha… Ważna rzecz – nie polubiłem tych dziennikarzyn z dużego miasta i może dlatego, że nie lubię Mercedesiarzy, to w ogóle mi nie było ich żal.
No dobra :-) Jeszcze zgodzę się na tego Mercedesa, ale sposób w jaki mówią o małomiasteczkowym życiu i mieszkańcach – nieładnie. Dlatego czekałem tylko, aż ich zeżrą pająki.
Nie wiem do końca do czego zmierzałeś przedstawiając szczegóły z życia panienki, jej traumy i współuzależnienie, to nie wprowadziło większej dramaturgii.
Opowiadanie podobało mi się. Rozbawiłeś mnie bardziej, niż przestraszyłeś, ale to pewnie dlatego, że mnie jest bardzo trudno przestraszyć :-) Tematyka, pomysł, może mi się podobać mniej, czy bardziej, ale szacun za dobry warsztat.
Pozdrawiam
To prawda :-)
Przybyłem od Ambush i było warto :-)
Przyznam, że tworzenie w kooperacji, byłoby interesującym doświadczeniem. Myślę, że mogłaby to być kosmiczna mieszanka.
Droga Finklo, proszę o namiar, chętnie się dowiem, czy panowie spalili tę chałupę :-)
Cześć, Bardjaskier
Bardzo dobre opowiadanie. Zbudowałeś ciekawą historię, wykorzystując kilka motywów. Zaczynasz ekspozycję od telefonu, później nieśmiało wchodzisz w rozwinięcie, ale najlepiej dzieje się w środku. Plastycznie, obrazowo ukazujesz pająki, Pająka – Bórlinga, wzbudzając we mnie nie tyle strach, co zainteresowanie, jak to się skończy.
Liczyłem, że chłopak wyjdzie z tego żywy, ale postanowiłeś go uśmiercić – horror rządzi się swoimi prawami, i dobrze.
Opowiadanie kończysz formą otwartą, co sprawia, że tylko w przypuszczeniach, ale jednak, mogę się zastanawiać, czy następni staną się ofiarami, a może spalą tę całą chałupę, albo wysadzą w trzaski :-)
Podsumowując: jest wybornie.
Pozdrawiam
Cześć, Ambush
Bardzo mnie cieszy, że wyczułaś mrok :-)
Dziękuję za czytanie :-)
Polecasz Barda, dlatego teleportuję się do jego opowiadania.
Pozdrawiam
Cześć, bruce
Dziękuję za odwiedziny i czytanie. Cieszy mnie, że Ci się podobało.
Pozdrawiam
Cześć, Marszawa
Dziękuję za odwiedziny i czytanie. Cieszę się, że tekst wyzwolił w Tobie emocje. Dziękuję za klik. Wprowadziłem poprawki.
Pozdrawiam :-)
Cześć, AP
Dziękuję, że zajrzałeś do mnie i poświęciłeś czas na czytanie. Dokładnie – określenie pajęczarze używam w tym znaczeniu, o którym piszesz. Dziękuję za klik.
Pozdrawiam :-)
Cześć, fanthomas
Dziękuję za dobre słowa :-)
Pozdrawiam
Cześć, Finkla
To bardzo miłe, że mnie odwiedziłaś. Cieszę się, że w jakiś sposób podołałem :-)
Zastanawiasz się, gdzie jest mąż klientki? Dobre pytanie :-)
Dziękuję za klik.
Pozdrawiam :-)
Cześć, cezary_cezary
Dziękuję za odwiedziny :-)
Miło wiedzieć, że tekst prezentuje się dobrze i przyjemnie się go czyta.
Świadomość, że po drugiej stronie jest czytelnik, któremu podoba się to, co robię, jest najlepszą rzeczą dla mnie, jako autora.
Dziękuję za klik.
Pozdrawiam :-)
Cześć, cezary_cezary
Dziękuję za odwiedziny, czytanie, poświęcony czas. Jest mi bardzo miło, że udało mi się zabrać Cię w mój świat. Dziękuję za klika.
Pozdrawiam :-)
Cześć
W zabawny sposób przedstawiłeś dość poważny problem (ale to zależy dla kogo). Nie czas jednak na dydaktyczne smuteczki :-)
Tekst dobry, sprawnie napisany. Ach… te gwiazdy na końcu. Pięknie!
Klik ode mnie.
Pozdrawiam
Cześć, bruce
Dziękuję za wszystko. Przede wszystkim za pomoc w redagowaniu i cierpliwość do moich braków z interpunkcji. Dziękuję za klika.
Pozdrawiam :-)
Cześć, GalicyjskiZakapior
Dziękuję za odwiedziny :-) Cieszy mnie, że miło Ci się czytało. Mam nadzieję, że kiedyś napiszę opowiadanie, które pozostanie w Twojej pamięci na dłużej.
Dziękuję za klika.
Pozdrawiam
Cześć, Finklo :-)
Bardzo mi miło, że zajrzałaś do mnie. Dziękuję za czas poświęcony na czytanie. Rozumiem, że opowiadanie może się wydawać mało przejrzyste, ale już jest, to zostawiam :-)
Pozdrawiam :-)
Poproszę Najbardziej gotycką musztardę na świecie
Ok. Dzięki za informację.
Dokładnie… Czekam na wielkie wystraszenie :-)
Pozdrawiam
Cześć, bruce
Pomysł z nawiedzonym przedmiotem nie jest nowy – to zależy, w jaki sposób się temat przedstawi, a Tobie tym razem, udało się troszkę mnie przestraszyć :-) ale tylko odrobinkę. Jest coraz lepiej i liczę, że kiedyś zjeży się na mej głowie w końcu te kilka włosów, które co kilka dni częstuję golarką do twarzy :-)
A teraz poważniej.
Podobał mi się szczególnie moment, gdy bohater wędruje po zakamarkach szafy, otwiera nowe drzwi i zaczyna się robić ciekawie. Zombiaki i inne straszydła, jakoś nigdy do mnie nie przemawiały; nie potrafiłem się ich bać. W Twoim opowiadaniu nie jest ich zbyt wiele – powiedziałbym, że w sam raz, jak dla mnie optymalnie i nie w przerysowanej formie, co zazwyczaj wywoływało u mnie rozbawienie, gdy czytałem podobne historie.
Widzę, że opko w bibliotece, dlatego nie klikam, ale jest podpięte pod konkurs, dlatego pytanie:
Gdzie mogę oddać głos?
Pozdrawiam :-)
fanthomas
Tajemnicze osoby odwiedzające nas nocą, gdy śpimy
Cześć
Jest tajemniczo, zabawnie i nie do końca łapię o co chodzi, ale to dobrze, bo w Twoich tekstach często nie wiem, co jest grane, a i tak mi się podoba. Masz swój styl – jesteś charakterystyczny, to bardzo dużo, bo… dużo osób pisze, a Ty jesteś trochę jak artysta malarz, który na wystawie zbiorowej prezentuje swoje obrazy i od razu wiem, że to Twoje.
Znajdź tego wydawcę. Myślę, że mógłbyś sporo namieszać w światku literackim, czego Ci życzę :-)
Odnośnie treści: nie wiem, kim był koleś w cylindrze.
Jak to dobrze mieć życzliwych sąsiadów.
Pozdrawiam i klik
Cześć, thomasward
Zaciekawiłeś mnie swoim szortem, pimimo tego, że trochę się gubiłem w fabule i nie wiem, czy dobrze zrozumiałem. Czy to rodzaj jakiejś symulacji? Świat pod kopułą, makieta, a w niej bohater? Jak się ma sprawa w gabinecie psychologa do reszty? Pytam, bo zbiło mnie to z tropu, że może to, czego bohater doświadcza, jest efektem choroby, na którą cierpi.
Sceny z plastikowymi ludźmi przedstawiasz plastycznie, co mi się podoba. Jednak trudno jest mi sobie wyobrazić, że autobus przy uderzeniu od razu zajmuje się ogniem. Chyba, że jest w gazie, no to pa bum i buch, fajerwerki.
Czegoś mi tutaj zabrakło, możliwe, że chodzi o kolejność, lub spójność, albo pewne elementy, które nakierowałyby mnie, jako czytelnika.
Pozdrawiam
Cześć, Andybor1
Szort sprawnie, dobrze napisany. Przypomniał mi się Klapaucjusz i Trurl. Pomysł z konstruktorem nie jest nowy, ale czytało się przyjemnie.
Zaglądnąłem do wcześniejszego Twojego opowiadania, które wrzuciłeś. Pisałeś w komentarzu, że ukazało się w grudniowym numerze w latach osiemdziesiątych. Chętnie poszperam u siebie, bo mam Fantastyki z tamtych czasów. Może akurat trafię :-)
Pozdrawiam
I pomidory :-)
fanthomas
Przepis na placki ziemniaczane z ananusem
Cześć, Fanthomas
Jest jak zwykle wybornie, z żartem i absurdem, które przyswajam, ale czekam, aż wyjdziesz poza swoją działkę i wysmażysz coś, co mnie wystrzeli do galaktyki JADES-GS-z14-0
Pozdrawiam
Klik
P.S.
Właśnie do mnie dotarło, że określenie wysmażyć, oznacza napisać tekst z wielkim trudem, lub bez polotu. Hah, wybacz proszę, ale już tak zostawię, bo mnie to rozbawiło. A myślałem sobie, że jest odwrotnie.
Myślę, że wcale nie tak daleko :-)
Pozdrawiam i czekam na kolejne teksty :-)
bruce
Niedźwiedzi uścisk Francuskiego Anioła
Cześć, bruce
Do momentu wprowadzenia fantastyki, dialogów, stosujesz suchy opis. A co gdybyś napisała dłuższą formę, bazując na znanych faktach, ale w sposób powolnego wprowadzania? Wydłużyła ekspozycję w narracji pierwszoosobowej? Mam wrażenie, że stosujesz elementy fantastyczne, jako wlepkę do znanych historii, troszkę je ubarwiając i na tym koniec. Mam niedosyt, chciałbym wczytać się w opko, poczuć klimat, polubić, lub nie, bohatera, być zaskoczonym, przeżyć przygodę…
Jeśli autor potrafi sprawić, że czuję smak jabłek, lub razem z bohaterami śpię na prerii i słyszę zawodzenie kojota, to sięgam po kolejne jego książki.
Poza tym, szort udany i należy się klik.
Pozdrawiam
Coś w tym jest: w życiu zakonnicę, w łóżku diablicę :-)
Pozdrawiam
Cześć, Anaksymander
Tekst zawiera błędy np. cząstki: by, i różne inne przeoczenia w interpunkcji (podkreślam to, w której nie jestem dobry, dlatego odpuściłem sobie wskazywanie, gdzie dokładnie są. Oczywiście to drobiazgi, bo zaciekawiłeś mnie swoją opowieścią.
Nasuwa mi się na myśl pytanie: Skoro Bóg będąc wszechmocnym chciał wyrzucić Ewę i Adama z raju, mógł pstryknąć palcami i zrobić to bez pomocy węża :-)
Wzbudziłeś we mnie sympatię wobec Adama, kiedy musiał słuchać słowotoku Ewy :-) Dobrze, że nie spadła z wielkiej skarpy do rzeki, która by ją porwała w wielki świat.
Historia może mieć przełożenie na realia dnia codziennego, bo Adam szybko się nudzi swoją lubą i wspomina Lilith, nieosiągalny ideał – marzenie. Czyli: cudze chwalicie, swego nie znacie. Nie sprawdzi się tutaj przysłowie: Widziały gały, co brały, bo sobie nie wybierał, wszak to z żebra Adama, Bóg stworzył ją dla niego.
Pozdrawiam
Finkla, wierz albo nie…
Kiedyś szedłem sobie wieczorową porą, było pięknie, ciepło, ptaszki śpiewały, żegnając dzień, aż tu nagle słyszę:
– Brama otwarta, brama otwarta, brama otwarta.
Myślę sobie, co za licho chce mnie wystraszyć?
A to wbudowany głośniczek przy bramie, który jakże pięknym, melodyjnym głosem informował, że chłop zapomniał zamknąć :-)
Pozdrawiam
Cześć, pzarzycki
Dziękuję za odwiedziny, czytanie i dobre słowa. Cieszy mnie, że tekst Cię wciągnął.
Pozdrawiam
Cześć, pzarzycki
Nie jestem specem od interpunkcji, dlatego zwróciłem uwagę na inne kwestie.
Słońce zaszło częściowo za linię horyzontu, więc dostałem na linii wzroku rozjaśniony obraz z kamer zasłonięty nieco informacjami wyświetlanymi w polu widzenia. ---> powtórzenie.
Kolejny powód, żeby nie spalać cennego tlenu: Ktoś mógł wdrapać się na drzewo, czekać od rana w bezruchu i zdjąć mnie przy użyciu karabinka snajperskiego. ---> Zastosowałbym inną konstrukcję np. Kolejny powód, żeby nie spalać cennego tlenu – ktoś mógł wdrapać się na drzewo, czekać od rana w bezruchu i zdjąć mnie przy użyciu karabinka snajperskiego.
Do tej pory rozpraszały mnie wspomnienia milutkich chwil spędzonych we dwoje. ---> Mam wątpliwość co do słitaśnego wymiaru tego określenia. Bo odbieram to trochę tak, jakby bohater nie wspominał dziewczyny dobrze. To nie jest żaden błąd, jeśli uznasz za stosowne taką formę, to ok.
Stado gołębi poderwało się z najwyżej położonej korony kasztanowca. ---> A może: Stado gołębi poderwało się do lotu z najwyższego kasztanowca.
Bo to położenie korony mi jakoś dziwnie wygląda :-)
Od pnia, przez wszystkie cztery konary, aż po sam goły czubek. ---> No coś z tą golizną jest nie tak. Nie wiem, czy zwróciłbym uwagę w mowie, na zwrot goły czubek drzewa, ale tutaj jakoś mi nie pasuje. Może: aż po czubek pozbawiony liści.
Kazali jedynie chronić odbiornika ---> odbiornik
W odpowiedzi robot błyskawicznie skoczył. Po sekundzie odpadał już na mnie w odległości uniemożliwiającej wycelowanie. Upuściłem karabin i odruchowo zasłoniłem gardło. Wylądował mi na ramionach. ---> Może w ten sposób: Robot w odpowiedzi, błyskawicznie się na mnie rzucił – nie zdążyłem wycelować, upuściłem karabin i odruchowo zasłoniłem gardło; wylądował na moich ramionach.
“Zostało Ci już tylko 14220 oddechów” – ujrzałem na okularach. ---> Czynności nie związane z aparatem mowy, piszemy z dużej: Ujrzałem na okularach, lub: Ujrzałem w okularach – bo rozumiem, że to coś a la takie, jak miał Uniwersalny Żołnierz, albo Terminator :-)
Piekący, rozrywający ból przeniknął kości czaszki. Mózg zrobił się gorący. Sekunda piekła. Zdążyłem uruchomić wybuch ultradźwięków zanim straciłem przytomność. ---> Mam wątpliwości z tym bólem, może nie tyle dotyczącym czaszki, a bardziej, że mózg zrobił się gorący… Mózg nie posiada receptorów bólowych, nie mógł czuć, że jego mózg zrobił się gorący. I tutaj, bardziej zastosowałbym, co dzieje się po przegrzaniu organizmu, ale rozumiem, że akcja toczy się szybko. W każdym razie, ból jest tutaj całkowicie nieadekwatny. I kolejna sprawa ---> sekunda nie może piec. Coś może piec przez sekundę :-)
Szort wymaga poprawek, ale sam pomysł mi się podobał. Bohater to zdecydowanie wrażliwiec, nieszczęśliwie zakochany, ale walczył z robotem dzielnie.
Ogólnie na plus.
Pozdrawiam
Cześć
Bohaterka stała blisko godzinę pod prysznicem, w zimnej wodzie… Najmniej wiarygodne z całej historii. Przyznam, że w którymś momencie zacząłem się nudzić, do tego stopnia, że odłożyłem tekst i czytałem na dwa razy, lecz niestety, ani się nie przestraszyłem, ani dobrze bawiłem. Poza tym, warsztatowo jest ok.
Pozdrawiam
Cześć, Anonim
Zaciekawiłeś mnie swoim szortem. Szkoda, że niewiele wiem o bohaterze, oprócz konkretu, że kradnie prąd. Zręcznie żonglujesz słowami, ale pozostawiasz mnie ze sporym niedosytem. Świetne jako wprowadzenie i rozumiem, że forma szort rządzi się swoimi prawami – niedomówienia są wskazane. Miałem cichą nadzieję, że dowiem się choćby odrobinę więcej, co nakieruje mnie na domysł, kim jest bohater. Postrzegam go bardziej, jako człowieka (ze względu na to podkradanie prądu), który niekoniecznie jest przy zdrowych zmysłach.
Ale dokładnie dlatego, że miałem rozkminę i wszystko, co powyżej, daję klik.
Pozdrawiam
zygfryd89
Nocne radio znów nadaje. Królicza nora.
Cześć, zygfryd89
Przypomniały mi się króliki Lyncha. W którymś momencie zaczynałem być znudzony dokładnością z jaką opisywałeś etapy gry, ale zdałem sobie sprawę, że jest to część istotna dla całości. Może dlatego, że nie byłem nigdy dobrym graczem, oraz gry hazardowe zbytnio mnie nie interesowały, wolałem np. szachy.
Prowadziłeś w sposób przemyślany fabułę, zastanawiałem się w jaki sposób połączysz wątki i wyszło bardzo dobrze. Również nie zaliczyłbym opowiadania do horroru, choć zawiera w sobie wiele elementów grozy, jak np. postać w lektyce, żywy i jednocześnie martwy człowiek z zaszytymi ustami.
Znałem historię pewnego hazardzisty… Skończył fatalnie.
Podsumowując – technicznie, opowiadanie napisane jest bardzo dobrze, ma w sobie niesamowity klimat króliczej nory, klaustrofobicznego napięcia, oraz utrzymującego w ciekawości: co się stanie z Januszem.
Klik
Pozdrawiam
Cześć, mark2
Polecam oznaczyć tekst jako fragment i przeczytaj jeszcze raz, bo ma literówki i błędy.
Kiedyś wrzucałem opowiadanie w kawałkach i powiem Ci, że to się nie sprawdza. Lepiej wrzuć całe, dopracowane opowiadanie. Wiem, że czasami kusi, żeby opublikować, sprawa jest na gorąco i chce się zobaczyć, jaki będzie odzew, ale to przeważnie nie wychodzi dobrze.
No, ciekawy masz pomysł na terminatory. Od razu napiszę, że nie jestem zwolennikiem teorii uzyskania przez AI świadomości – to dla mnie bujda na resorach :-)
Ale w świetle fikcji literackiej, jak najbardziej.
Myślę sobie, że kiedyś, za kilka, kilkanaście lat, będę patrzył całkowicie inaczej na teksty futurystyczne. Przykładem mogą być książki Lema, który wiele przewidział. Zdarza się, że poruszane techniczne zagadnienia z upływem czasu, stają się nieaktualne, lub losy ludzkości toczą się inaczej, i wtedy staje się to zabawne.
Pozdrawiam
Cześć, bruce
Nie znałem tej historii. Jest straszna. Aż trudno uwierzyć, że zwyrodnialec dostał tak niski wyrok. Poruszasz bardzo trudne tematy.
Pozdrawiam
fanthomas
Kiedy mój kierowca śpiewa, zamieniam się w mistrza tańca
Siema, fanthomas
Tak sobie myślę, że chyba w większości Twoich tekstów przewijają się wątki o tematyce seksualnej. To nie że źle, czy dobrze, bo nie wiem – takie moje spostrzeżenie.
Szort zabawny. Lubię klimaty absurdu, ale do pewnego momentu, tutaj nie przekroczyłeś granicy, za którą uznałbym, że tekst jest już nieprzyswajalny.
Podobał mi się.
Na końcu masz literówkę:
eletryczną hulajnogę ---> elektryczną hulajnogę
Pozdrawiam i klik
regulatorzy, pozostaje nam teleportacja do równoległych światów :-) Może tam nie ma Ej, Aj Auć
Cześć, Koala75
Ładne. Podobało mi się. Kawaler wstydliwy, a to tylko hologram niewiasty. Zgrozo, co by było, gdyby faktycznie miał żonę.
Czy dobrze rozumiem, że ubzdryngolenie jest plusem? :-)
Aaa, i przypomniał mi się motyw szczególny:
Jak rozpoznać wannę należącą do kawalera samotnika?
Po ciemnej linii, mniej więcej w trzech czwartych wysokości wanny :-)
Oczywiście jest jeszcze wiele innych tropów prowadzących do rozpoznania samotnika nieszczęśnika, ale… Do rzeczy:
Norma – ładne imię. Ciekawe, gdyby tak wynaleziono drukarki 3D, drukujące z materiału biologicznego, takie EJ AJ. To mógłby być przełom w walce z samotnością i zagubieniem. I, siłą rzeczy:
Z ciemną linią na wysokości trzech czwartych wanny.
Klik
Pozdrawiam
Cześć, bruce
Początkowo przypominał mi się motyw z filmu, starego horroru, tylko nie mogę sobie przypomnieć tytułu, w którym, w domku w lesie ożywają przedmioty, jak np. wypchany łeb jelenia zawieszony na ścianie, śmiejący się z głównego bohatera – wypowiedział nieszczęśnik zaklęcie z księgi, otwierając jakiś równoległy świat demonów… No, mniej więcej, a raczej więcej tak to leciało :-)
Teraz, do rzeczy:
Tekst sympatyczny. Spodobał mi się pomysł, ale też wykonanie interesujące. Mniej przekonujące były dla mnie momenty, w których bohater prowadzi rozmowę ze sobą, analizując, czy aby nie pił procentów. Rozumiem, że to miało za zadanie ukazanie, że jest w pełni władz psychicznych. Co niekoniecznie do mnie przemówiło. Może, gdyby tak dużo nie analizował, nie rzuciłoby mi się to w oczy.
Poza tym, opowiadanie ma swój niepowtarzalny klimat. Wychodzisz widzę, poza swój styl, próbując czegoś nowego i dobrze Ci idzie :-)
PS. Czy pomysł z wodą, to może przez ostatnie wydarzenia z Polski? Jakaś miejscowość została odcięta od wody pitnej z powodu bakterii.
Klik
Pozdrawiam
Aha… Fajny kubeczek na zdjęciu
Cześć
Ciekawy szort. Dobrze napisany.
Nie martwiłbym się o roboty. Kiedyś przyjdzie wielka, ciemna postać i zgasi światło…
Wodę czerpać będziemy albo ze studni, albo z potoczka. Staniemy się zdrowsi – jedzenie pochodzące z lasu, polowania się zaczną.
Jest moda na zdrowy tryb życia, moda na nieumieranie, na wieczność w blasku fleszy i kamer. Keep smajling and liw forewer. Myśleć pozytywnie, żyć pozytywnie. Klasyk: kim jesteś? Jesteś zwycięzcą.
Niektórzy mają apetyt na nieśmiertelność, a czas się kończy. Na dobrą sprawę, to dobra przykrywa ta cała AI… Badania trwają, a Mars czeka na człowieka. Czuję, że rymuję :-)
Dzięki temu jest sporo dobrych tematów do pisania Sci-fi.
W każdym razie… Czekamy na Klapaucjusza i Trurla, przecież oni największymi konstruktorami we wszechświecie są.
Klik
Pozdrawiam
Cześć, czeke
Romantyczna historia. Bohater mógłby być niespełnionym poetą. Chłopak ewidentnie się wszystkim za bardzo przejął. Smutne, że zasłaniał baletnicę. Zazwyczaj bywa, że za dobrze też niedobrze – za bardzo się starał, a jej, jakby zależało, to by została.
Szort udany.
Pozdrawiam
Klik
Cześć
Pomysł nienowy, ale wplecione różne wątki nadają opowiadaniu kolorów. Jest miłość, zdrada, dramat, śmierć, konspiracja, i spoko twist z potworem na końcu. Warsztat bardzo dobry. Podobało mi się, choć to nie moje klimaty.
Klik ode mnie.
Pozdrawiam
Sajmon15:
Cześć
Zacząłeś dość poważnie i przeniosłem się w piękne, piaszczyste krainy, gdzie ludzie mogą i na dywanach latać i pocierać lampy, z których duchy wychodzą. Później zaczynasz rozbawiać, używając barwnych określeń na sytuacje łóżkowe i części ciała, które potocznie nazywa się… troszkę inaczej. Tekst mi się spodobał. Domyślałem się zakończenia. Klik ode mnie.
Pozdrawiam
Bruce, nie nią, lecz nim.
Po śmierci dusza Victora błąkała się długo po rozmaitych czasoprzestrzeniach, rzucana przez Boga to tu, to tam, celem odbycia należnej pokuty.
Tym bardziej smutne jest to, że dopiero w fikcji, przy interwencji boskiej, tj. tutaj ducha, pomoc okazała się skuteczna. A tak… Wcześniej chłop chodził, szukał i nie znalazł.
Pozdrawiam
Cześć, bruce
Historia przerażająca.
Proszę wytłumacz mi, dlaczego Bóg rzucał duszę Victora po różnych czasoprzestrzeniach przez dwadzieścia pięć lat, a w tym czasie dziewczyna traciła zmysły i życie, by dopiero po tym czasie pozwolić na ratunek. Czyli, albo ten Bóg jest wyjątkowo okrutny, albo ślepy, lub się zapomina, wszak On poza czasem bytuje. Rozumiem, że na potrzeby literackie zastosowałaś ten zabieg, ale w ogóle mnie to nie przekonuje.
Poza tym, szort jest sprawnie napisany, dlatego dobrze się czytało.
Pozdrawiam
Cześć
Dorosły facet, a zachowuje się, jakby popadł w szaleństwo…
Czy to oznacza, że dorosły facet, nie może popaść w szaleństwo? W jaki sposób dorosłość jest gwarantem nie popadnięcia w szaleństwo?
To jedyny słaby fragment tekstu. Bohaterka ma chyba jakiś kompleks zwracania uwagi na niedojrzałość swojego partnera. I nie jest sympatyczna, o, bardzo niesympatyczna. Nie lubię jej.
Warsztatowo tekst całkiem dobry, ale raczej nie zapadnie w moją pamięć.
Pozdrawiam
Anonim, Wybrak
Cześć
Zabawny szort, nasycony odpowiednią ilością erotyzmu i okraszony bogatym słownictwem, wywołał uśmiech na mej twarzy. Spodobało mi się wiele zdań, a szczególnie:
Produkt miał udka apetyczne jak kaszmirowe paróweczki. Gdyby pozwoliło mu to znaleźć się między nimi, Igor chętnie dałby się przerobić na siodło, choć ich rozkoszna sprężystość zachęcała raczej, by golemicę posiąść jak klaczkę…
Apetyczny szort
Klik
Pozdrawiam
Anaksymanderze, żeby upomnieć się o klik, który nie został policzony, wejdź w zakładkę Hydepark, następnie Biblioteka Nominacje. Nie przejmuj się, każdy kiedyś był nowy.
Pozdrawiam
Drogi Anaksymanderze, jestem zwykłym użytkownikiem, dlatego w moim przypadku, oddaję głos poprzez Hydepark – Biblioteka – Nominacje. Kliki są liczone i czasami to chwilę trwa, dlatego sprawdź proszę, czy głos został zaliczony. Jeśli nie, to będziesz się musiał przypomnieć w temacie Biblioteka – Nominacje, w zakładce Hydepark.
Pozdrawiam
Anaksymander, Mistrz http://nowafantastyka.pl/opowiadania/pokaz/33816#koniec
Cześć, Anakysmander
Podobało mi się. Ciekawe rozkminy włożyłeś w usta bohatera. Ruch, bezruch i dobrze opisane scenki strzelania z łuku. Warsztatowo całkiem ok.
Ode mnie klik.
Pozdrawiam
bruce, Jedyny taki http://nowafantastyka.pl/opowiadania/pokaz/33819#koniec
Cześć, bruce
Piękny, pozytywny szort. Chyba każdy chciałby mieć takiego grzyba. Jedyne, co przeszkadza mi w odbiorze Twoich tekstów, to… nazwałbym styl urzędowy. Momentami wybrzmiewa mi w umyśle, jakbym siedział w wydziale komunikacji. Tekst jest dobry, nie dostrzegłem błędów, ale dlaczego tak oficjalnie.
Ogólnie, podobało mi się. Klik.
Pozdrawiam
Cześć, Koala75
Ładne :-)
Pozdrawiam
Cześć, dovio
Od początku wiedziałem, że tego chłopa coś rozszarpie. Napisane sprawnie, całkiem dobrze się czytało. Ale grozy nie poczułem.
Przypomniał mi się film Pisklę, polecam
Brakło mi tutaj głębi, czegoś więcej. Wyjaśnień czym była istota spotkana w polach nie potrzebuję dlatego, że tajemnica sama w sobie może zawierać grozę. Zdania zapewne będą podzielone. Czasami bywa, że autor nie wiedząc jak poprowadzić dalszą fabułę, okrywa sporo spraw tajemnicą, i wtedy to nie jest dobre. Tutaj tego nie wyczułem.
Pozdrawiam
Piratów z Karaibów? Pewnie. Teraz przerabiam literaturę młodzieżową – książka: Wampiraci :-)
No to pisz Kamilu. Mam nadzieję, że wysmażysz coś naprawdę zacnego!
Pozdro 4
Kamil Janecki, Fajka Króla Theoloniusa Trzeciego
Cześć, Kamil Janecki
Kiedyś na znanym powszechnie portalu artystycznym, był niejaki Kasjan i miał niezłe obrazy :-)
Ale to tak na marginesie.
Twoje opowiadanie podobało mi się, choć nie jestem fanem fantasy. Napisane dobrze, sprawnie i zabawnie. Bardzo plastycznie przedstawiłeś postać elfki – ujrzałem wszystko wyraźnie, jakbym tam był.
Jest, a raczej była z niej niezła elficka żyleta. Szkoda trochę, że ją unicestwiłeś, ale przecież Volodar może cofać czas, to nic straconego.
Biedny krasnolud – bełt i po nim. Myślałem, że go oszczędzisz, byłoby weselej, wszak krasnoludy nie do końca bystre, ale zabawne.
Volodar patrzył przez chwilę, po czym bez słowa wbił siekierę głęboko w dębowy pniak. Została tam, drżąc. - nie spotkałem się z czymś takim, żeby siekiera po wbiciu w pień (tym bardziej dębowy), drżała. Mało prawdopodobne.
Poza tym, elegancko.
Klik ode mnie
Pozdrawiam
Cześć, bruce
To opowiadanie spośród Twoich najbardziej do mnie przemówiło. Atakujące drzewa, obronne giganty, roślinni mściciele i oczyska Viridi.
Tekst bardzo sprawnie napisany, choć wprowadziłbym więcej dynamiki w fabule, ale jest i tak dobrze.
Klik ode mnie
Pozdrawiam
Cześć, davidiq150
Super pomysł na inkarnację w osę. Mam wątpliwości, co do porozumiewania się z Grześkiem – osą. Na dobrą sprawę, mógł wskakiwać na litery klawiatury, powtarzając sekwencję liter; kartki nie byłyby potrzebne. Nie rozumiem dlaczego kumpel Grześka zadał osie pytanie: czy chcesz, żebym cię teraz zabił?
Motyw z siadaniem na jedną literkę, wytłumaczenie tego zjawiska, mogłoby być o wiele prostsze i prozaiczne, jak np. że literka I była zapaciana czymś, co osie smakowało i podobnie kolejnym osom. Dojście do wniosku, że osa chce się skontaktować z bohaterem jest najsłabszym punktem opowiadania.
Ale całość, jak najbardziej na plus. Jednak tekstu nie zakwalifikowałbym jako horror.
Ode mnie klik.
Pozdrawiam
maciekzolnowski
Schody
http://nowafantastyka.pl/opowiadania/pokaz/33804
davidiq150
Owad
http://nowafantastyka.pl/opowiadania/pokaz/33794#koniec
bruce
Viridi
Cześć
Czułem się odrobinę przestraszony w momencie wyłażenia czegoś z trumny w ciemnościach zmierzającego do bohatera. Poza tym, nie czułem nic :-) Czyżbym nie żył? :-D
Szorcik ładny. Podobał mi się, dlatego klik.
Pozdrawiam
Cześć, Dzieliush
Opowiadanie ciekawe. Koty zawsze wzbogacają teksty.
miałczenie ---> miauczenie
Ciekawe, czy kot był rzeczywiście żywy, gdy został zakopany. A może, jako martwy pogryzł dziewczynkę.
Pozdrawiam
Siema, Dragonides
Świetne opowiadanie. Sprawnie, dobrze napisane i wciągające, czyli ma wszystko, co dobre opowiadanie powinno mieć.
Przypomniał mi się Uniwersalny Żołnierz.
Pozdrawiam
Klik
Przesłuchałem. No, było dość dziwnie. Trochę roboty robi ta melodyjka. Zielona dłoń? Czegoś nie rozumiem, jak dziewczyna mogła się zatańczyć na śmierć w ciągu jednej nocy, lub wieczoru, bo to chyba nie było sprecyzowane.
Pomysł jest super, ale jak dla mnie na dłuższy tekst. Albo forma jest nie dla mnie. W ogóle, audio na mnie działa tylko muzyka. Próbowałem słuchać różnych audiobooków, no ale to nie przechodzi w moim przypadku.
Pozdrawiam
Bardjaskier Ponad głębią
Cześć, Bardjaskier
Jeden z lepszych horrorów, jakie dane mi było przeczytać do tej pory na portalu. Dopatrzyłem się literówki, ale to nic, nawet nie będę jej szukał.
Opowiadanie zawiera sporo tajemnic i dobrze, bo horror powinien zawierać pewną dozę niewyjaśnionych kwestii. Zaczynasz z grubej rury, prowadząc dynamicznie całość, utrzymujesz czytelnika w napięciu do samego końca – i to świetnie, na tym to przecież polega, żeby się nie nudzić. Pomysł z klaunem siłą rzeczy skojarzył mi się z To, maestro Kinga – ciekawy zabieg, szczególnie biorąc pod uwagę, że to realia wschodnie, a nie Jues end ej. Jakoś specjalnie mi to nie przeszkadzało, a nawet i dobrze, ponieważ zrobiłeś to po swojemu i całkiem sprawnie. Piszesz dobrze, widać, że konstrukcja tekstu jest przemyślana. Nic nie bierze się z przypadku i jedno wynika z drugiego, chociaż nie jestem wielbicielem konstrukcji sprecyzowanych aż tak bardzo, pewien element improwizacji jest wskazany, to zaciekawiłeś mnie bardzo.
Oddziaływujesz na emocje czytelnika, to spora umiejętność. Dialogi są wiarygodne i naturalne.
Podsumowując:
Tekst zawiera wszystko to, co powinien mieć dobry horror.
Teleportuję się do klikarni.
Pozdrawiam
Nie znam Baletnicy
Dragonides
Weryfikator https://fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/33784#koniec
Cześć, Dragonides
Polowanie i podróże w czasie, dobry klimat, i zręcznie napisany szort. Chciałbym przeczytać rozwinięcie tego tekstu.
Klik ode mnie.
Pozdrawiam
Cześć
Szort całkiem dobry. Tylko w ogóle nie straszny. W opowiadaniu trudno wystraszyć czytelnika, a co dopiero w szorcie, dlatego i tak wyszło całkiem nieźle.
Pomysł z gościem jest dobry, i można by go wykorzystać w rozszerzeniu do opowiadania.
Pozdrawiam