- Opowiadanie: NaNa - Świt

Świt

Dyżurni:

joseheim, beryl, vyzart

Oceny

Świt

Dzień wstawał rześki i wypoczęty. Zażył tylko kilku krótkich godzin snu, a jednak czuł, jak rozpiera go nowa energia. Wprawdzie było jeszcze zupełnie ciemno, lecz przywdziewał lekką szatę, utkaną z porannej mgły, gotów do działania. Uśmiechnął się promiennie, spoglądając w dół, na pierwsze nieśmiałe światełka rozbłyskujące w oknach.

Ruszył na polowanie. Choć Noc stąpała miękko jak kot i przemykała po nieboskłonie chyłkiem, wiedział, gdzie ją znajdzie. Bywała bardzo tajemnicza. Miała jednak swoje ulubione miejsce, w którym zwykła układać się do snu. Dzień zawsze dopadał ją na chwilę przed zanurzeniem się w obłoku, który zachłannie chciała zagarnąć tylko dla siebie.

I tym razem zdołał ją dogonić. Pochwycił palcami suknię z zorzy, a ta zsunęła się z kształtnych ramion, na jeden magiczny moment rozlewając się po niebie najpiękniejszymi barwami. Noc obróciła się z gracją i tchnęła chłodnym wietrzykiem, rozwiewając spowijającą Dzień mgłę.

Przez chwilę stali naprzeciwko siebie nadzy, podziwiając. On patrzył oczarowany w gwiazdy oczu. Ona rozpływała się w cieple słonecznego uśmiechu. Mogliby trwać tak w nieskończoność, ale czas nie chciał się dla nich zatrzymać. Przeciwnie, gnał jak oszalały, darując im tylko krótkie chwile.

Dzień westchnął. Ujął cienistą dłoń kochanki, a ta zadrżała lekko, gdy promienie światła splątały się z mrokiem. Weszli razem w obłok i natychmiast spletli się w namiętnym uścisku. Tutaj przez moment mogli być tylko dla siebie.

Noc była przepiękna, ciepła i przejrzysta. Pachniała maciejką i śpiewem słowika. Taką ją kochał, gdy leniwie oddawała mu się o świcie, senna i ociężała. Kochał ją jeszcze bardziej, gdy o zmierzchu to ona brała jego, namiętna i zaborcza. Rozkwitała wtedy w purpurze, po królewsku wspaniała, a potem z wolna dziczała do smolistej czerni.

Dzień wolał spokojniejsze, pastelowe barwy. Z rozkoszą zanurzył się w Nocy, a róż i złoto wybuchły, kipiąc z obłoku na całe niebo. Zerwał się ciepły wiatr, posłuszny błogim westchnieniom. Pot z rozgrzanych do czerwoności ciał spłynął ożywczą rosą na pola i łąki. Delikatna mgła z rozwianego peniuaru jeszcze unosiła się nad nimi, lecz stopniowo zanikała w promieniach wschodzącego słońca.

Noc powoli zasypiała, gasząc ostatnie gwiazdy. Wciąż ochoczo oddawała jednak miękkie pieszczoty Dnia. Patrzył z zachwytem na sunące po jego świetlistym ciele smużki cienia, które miały na nim zostać aż do zmierzchu. Czerpiąc siły z tego krótkiego zbliżenia, jarzył się coraz mocniej, otulając świat letnim ciepłem.

Pchnął ostatni raz i oboje zadrżeli w idealnej harmonii. Opadł na chwilę, tłumiąc mrok. Wsłuchał się w cichnący wiatr oddechu. Kochanka złożyła na jego ustach jeszcze jeden czuły pocałunek i zasnęła.

Dzień wstał cicho, nie chcąc zbudzić Nocy. Wyszedł z obłoku wprost w porażającą jasność rześkiego poranka. Blade widmo księżyca majaczyło na niebie niczym ślad chłodnych warg na skórze. Musiał zastanowić się, jak zrewanżować się za ten drobny psikus.

Uśmiechnął się promiennie. Będzie miał na to mnóstwo czasu.

Koniec

Komentarze

Witaj.

Bardzo oryginalnie i pomysłowo potraktowana została erotyka, zaś określenia i opisy miłosnych uniesień przestawiłeś bez wulgaryzmów czy nachalności, za to – wręcz poetycko. Czytałam z przyjemnością. :) Nareszcie wiem, na czym polega całkowite zaćmienie Słońca. :)

Klikam za ową poetyckość oraz znakomity pomysł. :)

Pozdrawiam serdecznie, życząc powodzenia. :)

Pecunia non olet

entropia nigdy nie maleje

Witam i Bruce, i Jima :) Miło, że się podobało :) I dzięki za kliknięcie!

Spodziewaj się niespodziewanego

Pozdrawiam. Dzięki. :)

Pecunia non olet

Hej 

Bardzo podoba mi się pomysł, by zrobić z dnia i nocy kochanków. Myślę też, że jak szort opisuje ich związek w czasie letnich/wiosennych dni, to równie ciekawe muszą być ich relacje w czasie pozostałych pór roku, ciekaw jestem jak wyglądają ich spotkania, lub jak wyglądają miłosne uniesienia w czasie zimy i jesienią. A może Anonimie pokusisz się, może już po konkursie, na opisanie kolejnych relacji dnia i nocy :). 

 

Klikam i pozdrawiam :) 

 

Ps. I oni tak co rano i co wieczór… Eh to musi być strasznie męczące ;)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Kto wie, kto wie… Ale też przeszło mi to przez myśl :D A gdzie tam męczące… Coś mi się obiło o uszy (oczy?), że właśnie czerpali z tego energię;) Dzięki, dzięki!

Spodziewaj się niespodziewanego

To było … jest piękne. W końcu znalazłam erotykę i to erotykę na miarę wszechczasów. Magia romantyzmu i czar erotyki. Jestem pod ogromnym wrażenie. Nie napisałabym czegoś takiego, choćbym nie wiem jak długo myślała i jak bardzo się starała. Chyba wrażliwość mi się wytarła z wiekiem, na szczęście chociaż na przeżywanie podczas czytania starczyło.

Pobudza zmysły, a nawet rozpala.

Koń jaki jest każdy widzi, a i tak darowanemu w zęby nie zaglądasz.

Bardzo mi miło ^^

Spodziewaj się niespodziewanego

Chyba pierwsze opowiadanie w tym konkursie, które tak do mnie przemawia warstwą językową. Historia może nie do końca ma tu takie znaczenie, jak pokazanie relacji bohaterów przez pryzmat tego, co czują podczas zbliżenia. Właściwie trudno powiedzieć, czy to zgrabna przenośnia czy po prostu reinterpretacja jakiejś legendy. Tak czy inaczej, w tej formie, mimo paru chropowatości, to kupuję. Romantyzm w konwencji erotyki i błyskotliwe porównania to jest to.

Pozdrawiam

Dzięki :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Ojej, jakie to jest… ładne. <3 Naprawdę, więcej nie jestem w stanie powiedzieć, poza tym, że jestem autentycznie oczarowany. Idę kliknąć.

BTW, jest taka hinduska legenda podobna do tego, nie wiem, czy znasz (mam ją gdzieś zapisaną, ale teraz nie chce mi się szukać).

,,Nie jestem szalony. Mama mnie zbadała."

<3 Nie znam, ale zaintrygowałeś :O

Spodziewaj się niespodziewanego

Rzadko trafiam na tego rodzaju teksty, a zwłaszcza tutaj, na NF. Smakowity kawałek opisowej prozy poetyckiej, myślę, że w obrębie tej wąskiej konwencji jeden z lepszych utworów, jakie czytałem. Mimo braku rozbudowanej fabuły może inspirować. Nawet przy tak krótkiej formie zgłoszenie do Biblioteki na pewno się należy.

Opisu zaćmienia tutaj raczej nie widzę, ale istotnie daje do myślenia, jak można by je interpretować. Od razu też przypomina mi się trochę poezji. Była kiedyś taka piosenka Bombonierka: “Dzień pogania noc / Świtem purpurowym, / Ty, jak czarny kot, / Kończysz łowy… / Noc pogania dzień / Szafirowym zmierzchem, / Tobie kocich gier / Nie dość jeszcze…”

Albo taki cytat z Kaczmarskiego, z pamięci, mocno niekompletny:

Jednegom jeszcze nie śmiał rzec:

śpisz w koronkowym peniuarze

i chwytasz w jego lepką sieć

narybek erotycznych marzeń.

Obfity połów! Więcierz pękł

(…)

Wtem trzaska sopel w wielki mróz

i z hukiem toczy się po rynnie,

a my naprawdę śpimy już

i uśmiechamy się niewinnie.

Istotnie, zaćmienia tutaj nie było, a jedynie księżyc widoczny za dnia, ale po cóż psuć komuś zabawę? :) Miło mi ogromnie, że tak się podobało ^^

Spodziewaj się niespodziewanego

Nietypowy na “NF” tekst, ale oryginalny i bardzo poetycki, bardzo ładny. I ja go kupuję. 

Streszczenie oko GIF – Pobierz i Udostępnij na PHONEKY

Lożanka bezprenumeratowa

O nie nie, nie sprzedam xD

Spodziewaj się niespodziewanego

Hej, nietypowe podejście do erotyki, ale jakże udane. Przyjemnie się to czytało, bardzo opisowo, ale opisowo w sposób metaforyczny. Za samą oryginalność w podejściu do tematu należą się wielkie brawa. Jak na razie jeden z moich faworytów w konkursie.

Pozdrawiam

Dzięki ^^ Odpozdrawiam :D

Spodziewaj się niespodziewanego

Dzień dybry,

 

kliknęłam nieprzekonana, bo nie przepadam za tematyką erotyczną, którą jest główną osią konkursu, ale zaskoczyłeś/aś mnie bardzo pozytywnie. W trakcie lektury nie odczułam żadnego cringe’u, dyskomfortu, tylko samą lekkość. Bardzo pięknie i delikatnie opisana intymność. Było kolorowo i czule – coś pięknego!

He's telling me more and more | About some useless information | Supposed to fire my imagination | I can't get no! No satisfaction...

Dziękuję pięknie ^^

Spodziewaj się niespodziewanego

Miałem jakoś bardzo nie zaglądać w konkurs erotyczny, ale dostałem polecajkę i nie żałuję:) Bardzo ładny, poetycki język i ładnie wkomponowane w nieco mitologiczną historię o dniu i nocy. Nie przesadzone z długością tekstu, bardzo na plus, kliknąłem bez wahania:P

Слава Україні!

Dziękuję, bardzo mi miło :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Bardzo fajny pomysł i konsekwentnie wykorzystany, a przy tym przemyślany. Wszystko ładnie się spina i, powiedzmy, “znajduje potwierdzenie” w zjawiskach, które obserwujemy dookoła nas. Na przykład w tym fragmencie jest to fajnie ujęte: Taką ją kochał, gdy leniwie oddawała mu się o świcie, senna i ociężała. Kochał ją jeszcze bardziej, gdy o zmierzchu to ona brała jego, namiętna i zaborcza.

Zwykle nie lubię jednowyrazowych tytułów, ale w tym przypadku przymknę na to oko, ponieważ Twój tytuł bardzo fajnie nawiązuje do relacji pomiędzy bohaterami.

Czepiając się natomiast – sorry, muszę xD – zwróciłabym uwagę na momentami rozjeżdżający się styl. Z jednej strony widać, że próbujesz nadać zdaniom pięknego brzmienia, ale z drugiej – to wciąż są zdania proste, czasami zgrzytające, jakby nie zawsze udawało Ci się zachować rytm i odpowiednią poetyckość.

Taki fragment:

Ruszył na polowanie. Choć Noc stąpała miękko jak kot i przemykała po nieboskłonie chyłkiem, wiedział, gdzie ją znajdzie. Bywała bardzo tajemnicza. Miała jednak swoje ulubione miejsce, w którym zwykła układać się do snu. Dzień zawsze dopadał ją na chwilę przed zanurzeniem się w obłoku, który zachłannie chciała zagarnąć tylko dla siebie.

Zdania proste, krótkie, poszatkowane, a można by je spokojnie połączyć w jedno i nieco upłynnić.

 

Pochwycił palcami suknię z zorzy, a ta zsunęła się z kształtnych ramion, na jeden magiczny moment rozlewając się po niebie najpiękniejszymi barwami.

Dobrze, że podkreślasz, bo tak jakoś mam, że z góry zakładam, że jak ktoś coś chwyta, to parzydełkami.

 

Przez chwilę stali naprzeciwko siebie nadzy, podziwiając. On patrzył oczarowany w gwiazdy oczu.

Smutno dynda sobie to podziwianie na końcu zdania, nie wiadomo do czego się odnosząc. Z kolei w następnym zdaniu “gwiazdy oczu” trącą purpurą, wyświechtana metafora.

 

Tu i ówdzie miałam też wrażenie nadmiernej afektacji, której nie lubię, a która jest chyba nieodłączną częścią erotyków usiłujących umknąć przed wulgarnością/pojęciami medycznymi kojarzącymi się z publikacjami naukowymi. To jest trochę pułapka tego gatunku – trudno z niej uciec i Tobie, mam wrażenie, udało się lepiej niż większość, ale nie do końca idealnie. Niemniej, opisy są plastyczne i nie było problemów z wyobrażeniem sobie tego, co dzieje się na ekranie, a to jest chyba najważniejsze ;P

Powodzenia w konkursie!

three goblins in a trench coat pretending to be a human

Witaj, gravel. Do tak solidnego komentarza – i czepialstwa – nie sposób się nie odnieść :)

 

Zwykle nie lubię jednowyrazowych tytułów, ale w tym przypadku przymknę na to oko, ponieważ Twój tytuł bardzo fajnie nawiązuje do relacji pomiędzy bohaterami.

Dziękuję, doceniam :) Tytuł opisuje dokładnie to, co się właśnie wokół bohaterów dzieje – choć przyznam, nie było łatwo go dopasować, bo zwykle też nie lubię takich oczywistości…

Z jednej strony widać, że próbujesz nadać zdaniom pięknego brzmienia, ale z drugiej – to wciąż są zdania proste, czasami zgrzytające, jakby nie zawsze udawało Ci się zachować rytm i odpowiednią poetyckość. (…) Zdania proste, krótkie, poszatkowane, a można by je spokojnie połączyć w jedno i nieco upłynnić.

Faktycznie, rytmu to tu za wiele nie ma. Mogę się bronić jedynie tym, że czepialstwo innych Użytkowników portalu nauczyło mnie właśnie raczej kroić zdania, niż je sklejać (i podleczyło nieco tendencję do konstruowania takich wielokrotnie złożonych węży). Poza tym, osobiście drażnią mnie nadmiernie długie zdania/akapity w tekstach tak krótkich, jak powyższy. No i nie zapominajmy też o tym, że scena, którą opisuje opowiadanie, jest jedynie krótką, ulotną chwilą. Moim zdaniem prostsze zdania lepiej się w to wpasowują, choć rzeczywiście pojawiają się naprzemiennie z tymi dłuższymi i ładniejszymi, co może zaburzać rytm. Mea culpa, ale wciąż się czegoś uczę :)

Dobrze, że podkreślasz, bo tak jakoś mam, że z góry zakładam, że jak ktoś coś chwyta, to parzydełkami.

He, he he. Żarty żartami, ale równie dobrze można coś pochwycić całą dłonią (lub obiema), albo i zębami ;) Zresztą mówimy o Dniu, kto wie, jak on właściwie wygląda i jakie może posiadać… odnogi? :)

Smutno dynda sobie to podziwianie na końcu zdania, nie wiadomo do czego się odnosząc. Z kolei w następnym zdaniu “gwiazdy oczu” trącą purpurą, wyświechtana metafora.

Do podziwiania się bardziej nie odniosę, zostało przeze mnie przeanalizowane na dziesiątą stronę – lepiej zostawić czy wyrzucić, zostawić samotne czy dodać coś jeszcze – i wyszło, że najbardziej pasuje w obecnej, niesatysfakcjonującej postaci.

Z kolei “gwiazdy oczu”… Ich magia polega na tym, że nie są w tym wypadku żadną metaforą :) Skonstruowanie tworu – nader krótkiego, co jeszcze dodatkowo utrudnia zadanie – opisującego Dzień i Noc jako mężczyznę i kobietę, a równocześnie nie przedstawiającego ich jako zwykłych ludzi – z tym że posiadających np. czarną jak noc skórę czy jaśniejący niczym słońce uśmiech – stwarza pewne trudności. Moim założeniem było więc wrzucić w niego pewne z pozoru jedynie śliczne (albo i wyświechtane, jak kto woli) metafory, tak naprawdę będące najdokładniejszym opisem.

Tu i ówdzie miałam też wrażenie nadmiernej afektacji, której nie lubię, a która jest chyba nieodłączną częścią erotyków usiłujących umknąć przed wulgarnością/pojęciami medycznymi kojarzącymi się z publikacjami naukowymi. To jest trochę pułapka tego gatunku – trudno z niej uciec i Tobie, mam wrażenie, udało się lepiej niż większość, ale nie do końca idealnie. Niemniej, opisy są plastyczne i nie było problemów z wyobrażeniem sobie tego, co dzieje się na ekranie, a to jest chyba najważniejsze ;P

Faktycznie, trudno uniknąć pewnych tendencji, które same się narzucają – zwłaszcza, że doświadczenia w tym gatunku nie mam praktycznie żadnego i pisanie w tej konwencji było dla mnie zupełną nowością. Cieszę się, że mimo wszystko w miarę się udało i opowiadanie nie pozostawiło po sobie nadmiernie przykrych wrażeń :)

 

No, przyjemnie się dyskutowało. Dzięki za solidny komentarz!

Nie dziękuję i pozdrawiam :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Moim założeniem było więc wrzucić w niego pewne z pozoru jedynie śliczne (albo i wyświechtane, jak kto woli) metafory, tak naprawdę będące najdokładniejszym opisem.

Pozwolę sobie tylko dorzucić, że tak właśnie odczytałem zamiar i bardzo mi się spodobało to odświeżenie metafor. Należało to może wyraźniej zaznaczyć w pierwszym komentarzu.

Bardzo dobry tekst. Urzekły mnie twoje opisy, metafory, zabawa słowami. Stworzyłeś/łaś świetny klimat letnich dni i nocy, z ich magicznym, namiętnym klimatem. Opowiadanie wpływa na zmysły – czyta się je i czuje jednocześnie.

Dzięki, dzięki i jeszcze raz dzięki :) Cieszę się, że "siadło" :D

Spodziewaj się niespodziewanego

Bardzo ładne. Fantastycznie erotyczne i erotycznie fantastyczne… Krótkie, ale pełne. Niczego nie brakuje.

Przyszło mi do głowy, że Zaćmienie mogłoby być dzieckiem tej parki. Noc pośród Dnia…

Pozdrawiam cieplutko.

Precz z sygnaturkami.

No też ciekawy pomysł :D Dzięki, również pozdrawiam!

Spodziewaj się niespodziewanego

Cześć, Anonimie!

 

Oryginalne podejście do tematu, do tego ładnie wykorzystane.

W niejednym konkursie teksty są pompowane pod limit, a tutaj niespełna jego połowa wykorzystana, a tekst sprawia wrażenie “pełnego” – jest opisane dokładnie to, co trzeba, bez wodolejstwa.

Bardzo lubię zgrabnie podaną erotykę, do tego jeszcze owleczoną w aurę tajemnicy i porannych mgieł. Może ten tekst nie rozpalił mi zmysłów, ale z pewnością był satysfakcjonujący.

Pod kątem piórka, od tak krótkiej formy, bądź co bądź pozbawionej fabuły, oczekiwałbym wypucowanej warstwy językowej i tu niestety się potknąłem w kilku miejscach, a w kilku kolejnych irytowały mnie nic nie znaczące przymiotniki. Przykładowo tu:

Noc była przepiękna, ciepła i przejrzysta. Pachniała maciejką i śpiewem słowika.

przepiękna nic mi nie mówi, bo piękno jest względne – moim zdaniem do wywalenia (co z kolei sprawi, że będziesz miał/a/o/x obok siebie dwa bardzo podobne zdania ;x ), choć oczywiście to już kwestia bardzo subiektywna. W końcu to Ty jesteś osobą autorską.

Gratuluję zatem tekstu – z konkursowych, jakie czytałem, ten zdecydowanie się wyróżnia.

 

Powodzenia w krokusie!

Nie zabijamy piesków w opowiadaniach. Nigdy.

Witaj, Krokusie, bardzo miło, że tu zajrzałeś :) Dziękuję za komplementy. Co do pewnego braku szlifowania to przyznam się, że tekst trafił na konkurs w sposób, jakiego zwykle nie praktykuję – czyli bezpośrednio po napisaniu. Zwykle daję takim tekstom odleżeć swoje, żeby po czasie spojrzeć na nie świeższym okiem, ale ten powyższy wydał mi się na tyle śliczny i wystarczający, że poleciał od razu. Moja wina. A jednak nie widzę póki co szczególnego powodu do wygładzania go – ota, taka fanaberia. Nie może być za idealny, bo byłoby nudno ;) Pozdrawiam :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Hej, Anonimie! Chciałabym nominować Twój tekst do piórka, ale żeby formalności stało się za dość, muszę poznać Twojego nicka. Zgodnie z regulaminem wystarczy, że odezwiesz się w wiadomości prywatnej, bo nie chcę odbierać Ci szans w konkursie. 

Pozdrawiam!

Miło mi niezmiernie :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Drogi Anonimie/Anonimko/Anonimx/Animaniaku, przychodzę z komentarzem, uzasadniającym mój głos w głosowaniu piórkowym.

Twój szort jest bardzo poetycki, pełen uczuć i ze smakiem oraz wyczuciem oddaje uczucia kochanków. Uważam, że to jest bardzo ładnie i umiejętnie napisany erotyk, tylko że w ogóle do mnie nie trafia. Teksty tego rodzaju potrafią wzbudzić we mnie zachwyt, kiedy są częścią czegoś większego, bardziej konkretnego pod względem fabularnym, kiedy mają za zadanie pokazać, pogłębiać relacje pomiędzy bohaterami w dłuższym utworze – biorę wtedy oddech, przystaję na ścieżce fabuły i napawam się przez moment widokiem, a potem ruszam w dalszą drogę, żeby dotrzeć do celu. U Ciebie to samodzielna scena, jak ładny pejzaż rozciągający się przede mną na płótnie zawieszonym w galerii – widzę go, mogę podziwiać, ale go nie doświadczam, a to mnie nie satysfakcjonuje. W głosowaniu będę na NIE, co nie oznacza jednak, że czegoś Twojemu utworowi brakuje per se – jemu brakuje fabuły, ale w moich oczach; to bardzo subiektywny osąd. Nie tego szukam w fantastyce, ale nie mam nic przeciw, żeby czymś podobnym fantastykę ozdabiać.

Mam nadzieję, że nie zakręciłem znów zbyt mocno i połapiesz się z powyższego komentarza o co mi chodzi.

Pozdrawiam serdecznie

Q

Known some call is air am

Bardzo poetycki tekst.

Plus za oryginalne podejście do tematu konkursowego. Kto by pomyślał, że można wrzucić do erotyka takich bohaterów? Ano właśnie.

Świetna warstwa językowa. OK, może i są jakieś potknięcia, ale jest także zabawa słowem na wysokim poziomie.

Obstawiam, że napisała to kobieta.

Fabuła pewnie by nie zaszkodziła, ale to już nie w tym konkursie.

Jestem na TAK, czyli.

Babska logika rządzi!

Witaj, drogi Outta Serwerze! Przy tak obszernym komentarzu nie sposób się nie odnieść do poruszonych w nim kwestii.

Drogi Anonimie/Anonimko/Anonimx/Animaniaku, przychodzę z komentarzem, uzasadniającym mój głos w głosowaniu piórkowym.

Zacznijmy od tego, że Animaniak najbardziej mi się podoba i chyba jest najbliższy rzeczywistości, przynajmniej na poziomie mentalnym xD Miło mi, że pofatygowałeś się z uzasadnieniem :)

Twój szort jest bardzo poetycki, pełen uczuć i ze smakiem oraz wyczuciem oddaje uczucia kochanków. Uważam, że to jest bardzo ładnie i umiejętnie napisany erotyk, tylko że w ogóle do mnie nie trafia.

Dziękuję, dziękuję i dziękuję. Co do “nietrafialności” – o gustach się podobno nie dyskutuje ;) Tak naprawdę mam inne zdanie – jest ono osadzone raczej na tym, że nie lubię cudzych opinii (czy też gustów) podważać, więc je przyjmuję :)

U Ciebie to samodzielna scena, jak ładny pejzaż rozciągający się przede mną na płótnie zawieszonym w galerii – widzę go, mogę podziwiać, ale go nie doświadczam, a to mnie nie satysfakcjonuje.

Jestem w stanie to zrozumieć. Samo pisanie było formą eksperymentu – pierwszy raz przyszło mi się zmierzyć z takim gatunkiem i mimo pełnego obrazu (no właśnie!) w głowie nie wiadomo było, co z tego ostatecznie wyjdzie. Tym razem zależało mi właśnie na odmalowaniu tego obrazu, skupieniu się na wrażeniach zmysłowych i uczuciach, a nie wartkiej akcji. Być może, jak zasugerował wcześniej Bardjaskier, w przyszłości pokuszę się o opisanie świtów/zmierzchów w pozostałych porach roku – nie wykluczam, że wyjdzie z tego jakaś dłuższa forma niż powyższy szorcik, a i pewnie fabuła jakaś się rozwinie :)

Mam nadzieję, że nie zakręciłem znów zbyt mocno i połapiesz się z powyższego komentarza o co mi chodzi.

Zakręciłeś dokładnie tyle, ile było potrzeba :)

 

Witaj, Finklo!

Bardzo poetycki tekst.

Plus za oryginalne podejście do tematu konkursowego.

Świetna warstwa językowa. OK, może i są jakieś potknięcia, ale jest także zabawa słowem na wysokim poziomie.

Dziękuję :) Potknięć nie da się uniknąć, ale miło, że nie wytrącają z równowagi :)

Kto by pomyślał, że można wrzucić do erotyka takich bohaterów? Ano właśnie.

Z zasady wychodzę z założenia, że w przypadku fantastyki bohaterem może być dosłownie wszystko :) Jeśli mamy czujące drzewa i mówiące zwierzęta, to czemu by nie spersonifikowane zjawiska pogodowe czy pory dnia/roku? :)

Obstawiam, że napisała to kobieta.

Hm, podobno wszyscy jesteśmy kobietami, mniej lub bardziej :)

Fabuła pewnie by nie zaszkodziła, ale to już nie w tym konkursie.

…nie w tym pomyśle i nie przy tej długości, że pozwolę sobie rozwinąć Twoją myśl :) Ale, jak już było wspomniane, nie wykluczam niczego na przyszłość.

 

Dziękuję Wam obojgu za konkretne komentarze i przemiłe słowa :) Pozdrawiam serdecznie!

Spodziewaj się niespodziewanego

Cześć!

 

Przeczytane, komentarz jutro.

 

Pozdrawiam!

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

Czekam z cierpliwością :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Jednak wpadnę z komentarzem dopiero jutro wieczorem, bo jestem w rozjazdach i nie za bardzo mam jak odpisać.

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

Na szczęście się nie pali :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Cześć!

 

Pomysłowi kochankowie, spleceni skazani na siebie w niełatwej, choć jakże uroczej relacji. Bardzo plastycznie i zmysłowo pokazałaś ich ulotne chwile, kiedy mogą skryć się na chwilę przed wzrokiem czytelników. Trochę szkoda, że fantastyki niewiele (bo fantastycznie są w zasadzie tylko bohaterowie, a i przenośni można by się tu dopatrzeć, jakby się kto uparł), ale może właśnie dzięki temu subtelna erotyka wychodzi na pierwszy plan? Klimatycznie napisana scena, z dbałością o detale i rytmem, choć czas goni nikt się tu nie spieszy, każda czynność i gest mają swoje miejsce. Tak trochę mistycyzm relacji, bardzo zacnie.

Wyszło bardzo zgrabnie, całość doskonale wpisuje się w założenia konkursu (jak na mój gust), ale to trochę zbyt mało na piórko. Dostajemy jedną, krótką scenę, w której w zasadzie od początku widzimy, co się wydarzy i to się dzieje, bez szczególnego twistu, efektu wow czy nagłej eksplozji fantastyki wywracającej wszystko do góry nogami lub diametralnie zmieniającej perspektywę czy percepcję całości.

 

Pozdrawiam!

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

Moim zdaniem jedną z najfajniejszych rzeczy tutaj jest właśnie to, że wszystkie te plastyczne "przenośnie" właśnie nie są przenośniami i należy je traktować dosłownie, a niczego to tekstowi nie ujmuje :) I wiem, że to zwykła, prosta scenka praktycznie bez fabuły i efektu wow, ale właśnie taka miała byc. Dziękuję za wszystkie miłe słowa, cieszę się, że opowiadanie czyta się równie przyjemnie, jak się pisało :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Bardzo mi się podobało, w sensie – jest napisane pięknie, ma klimat, ma fajny pomysł na napisanie erotyku – nieerotyku, jest urocze – i w sumie powinnam być piórkowo na tak, patrząc na moje normalne gusta, ale nie mogę. Dla mnie to jest taka pojedyncza scenka, naprawdę piękna, ale do pełnoprawnego opowiadania trochę mi brakuje. Bez wahania polecę do lektury, ale piórkowo będę na NIE.

ninedin.home.blog

Ja się piórka nie spodziewam ani nie oczekuję – miło, że ktoś zgłosił, fajnie, że zbieram kolejne przemiłe komentarze, ale mam świadomość, że to tylko ładny obrazek bez wartkiej akcji :) Niemniej cieszę się, że się podobało :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Hej!

Mmm, jaki wysmakowany tekst! Jestem pod wrażeniem. Opisanie Nocy i Świtu, te przenośnie są takie zgrabne, lekkie, czyta się bardzo przyjemnie. Brakuje mi tutaj tylko historii, bo mamy bardziej powtarzającą się scenę spotkań kochanków, ale głębi w tym nie ma – owszem, jest głębia obrazu i to przepiękna, chylę czoła przed lekkością pióra, ale sama historia nie daje mi czegoś więcej. ;)

 

Pozdrawiam,

Ananke

Dziękuję! I tak, wiem, taki był plan ;) Również pozdrawiam!

Spodziewaj się niespodziewanego

Podobało mi się :)

Przynoszę radość :)

Miło :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Wystarczyło mi! ;) Rozumiem zamysł i podoba mi się wykonanie. Konkretna scena miłosna, która pobudza wyobraźnię i cieszy stylistyką. Bohaterom życzę cierpliwości i wytrwania w okresie nocy polarnej :)

 

To ode mnie ;)

Bardzo dziękuję :D I cieszę się, że się podobało!

Spodziewaj się niespodziewanego

Piękna, poetycka opowieść. Taka z zupełnie innej bajki., a jednak wciągający. Wiersz malowany obrazami. Śliczny i niestety w moim odbiorze kompletnie platoniczny;)

Lożanka bezprenumeratowa

Ta odsłona erotyki bardzo mnie „uśmiechnęła” szczególnie ten obłok jak pierzyna – którą Noc chce chciwie zagarnąć dla siebie.

Utwór dowodzi, że nie trzeba wielu słów, by zbudować świat erotycznej baśni.

Zabieg synestezji potęguje zmysłowość opisywanego świata.

Pod względem technicznym – nic mnie tu nie zatrzymało – przez tekst się przemyka, prawie płynie, niemal nie zauważając budulca – liter, słów, zdań – bo całość namalowana jest bardziej niż opowiedziana.

Podsumowując: bardzo udana, poetycko-erotyczna baśń.

entropia nigdy nie maleje

Dziękuję ślicznie i podwójnie :D

Spodziewaj się niespodziewanego

Brawa, NaNa, gratuluję tekstu i nominacji. :)

Pecunia non olet

Bardzo dziękuję :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Gratsy. :)

BTW, znalazłem ten mit hinduski, o którym wspominałem:

Po wzejściu Jutrzenki pojawia się Słońce, dlatego mówią, że Uszas przynosi oko bogów. (…) Surja idzie za nią, ściga ją. Uszas jest więc jego kochanką i żoną, która płoszy się na widok ukochanego, ucieka, aż ją wreszcie pochłoną promienie Słońca. Uszas (Brzask) staje się później Zmierzchem, siostrą Nocy Wieczornej (Nakta) odzianej w czarną suknię.

(Źródło cytatu – Marta Jakimowicz-Shah, Andrzej Jakimowicz, ,,Mitologia indyjska”.)

,,Nie jestem szalony. Mama mnie zbadała."

Dzięki :) Faktycznie koncepcja podobna :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Koncepcja na pewno nie jest nowa (co widać choćby w grafice, którą jurorsko wrzuciłem, szukałem jej parę sekund jedynie) – ale tu nie chodzi o to, by zaskakiwać nowością. Podoba mi się sposób w jaki to jest utkane – całość jest znana i z bardzo znanych złożona elementów (gravel wyżej tu pisała o wyświechtanych metaforach) – jednak całościowo oferuje unikalne wrażenia estetyczne.

Powtórzę jeszcze co pisałem w komentarzu powyżej: urzeka malarskość.

I za to – wielkie brawa!

W tekście nic mnie nie zatrzymało bo są tylko drobiazgi, które można by przemyśleć, wymienić – a ja drobiazgami przy lekturze się nie przejmuję (co innego później, przy edycji, tam pewnie się pochylić trzeba będzie nad każdym zdaniem z lupą ;-) ).

Pozdrawiam i jeszcze raz gratuluję!

entropia nigdy nie maleje

Mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach trudno wymyślić motyw, który w tej czy innej formie się już wcześniej nie pojawił. Łatwiej chyba zaproponować nowe spojrzenie na coś już znanego. Albo przynajmniej spróbować ubrać to wszystko jakoś zgrabnie – co mi się w jakiś sposób udało, jak wnoszę po komentarzach :) Dziękuję raz jeszcze ^^

Spodziewaj się niespodziewanego

co mi się w jakiś sposób udało

 

Nie w “jakiś” a w bardzo dobry sposób. Co do “nihil novi” – cała Księga Miliona i Jednej Rozkoszy jest przecież inspirowana (i to bardzo mocno) Księgą Tysiąca i Jednej Nocy – może to kwestia mojego wieku, ale pogranie motywami, które już znam, w ciekawy sposób – przemieszanie puzzli ciut inaczej, nadanie im nowego sensu – uznaję za cenniejsze niż eksperymenty na siłę.

Bo w tym, że wszystko już było jest pewne kłamstwo – owszem można napisać utwór niepodobny do niczego, co do tej pory stworzono. Ale zarazem – będzie to utwór dla nikogo – niezrozumiały, zupełnie chaotyczny lub traktujący o sprawach, które nikogo nie obejdą.

 

entropia nigdy nie maleje

Poetyckie, malarskie, miękko napisane. Bardzo wyobrażeniowo-metaforyczne – podobała mi się gra słowami łącząca czynności postaci z konkretnymi zjawiskami atmosferycznymi. I ten księżyc na koniec bardzo wyszedł :)

Przyjemnie spędziłam kilka chwil z Twoim szortem :)

It's ok not to.

W zasadzie, jak dowodzą przynajmniej teksty konkursowe ze ścieżki A – a i ze ścieżki B, jak mniemam – pomysł z odświeżeniem znanych motywów faktycznie zagrał bardzo fajnie, po powstała przy tym masa dobrych, bardzo różnorodnych opowiadań ^^

Spodziewaj się niespodziewanego

Dzięki, dogsdumpling, za poświęcenie tych kilku chwil, cieszę się, że okazały się przyjemne :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Ode mnie jeszcze krótki komentarz Lożowy.

Bardzo ładny, poetycki język i ładnie wkomponowane w nieco mitologiczną historię o dniu i nocy. Nie przesadzone z długością tekstu, bardzo na plus

Do swojej wcześniej opinii chciałem dodać, że – w przeciwieństwie do współlożanek i wspólożan – nie przeszkadzała mi krótkość tekstu, głównie chyba dzięki jednak dobrej kompozycji tekstu. No i po prostu podobało mi się na tyle bardzo, że ciężko było zagłosować inaczej, niż na TAK:P

Слава Україні!

Erotyka subtelna, podana w poetycki sposób, fantastyczny, niecodzienny. Bardzo misię. Spotkania dnia i nocy o świcie i wieczorem to bardzo ładny pomysł i pięknie wykorzystany. Klik.

Bardzo dziękuję obu Panom za kolejne miłe słowa :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Cześć!

Przychodzę z opinią po głosowaniu Loży – wybacz, że musiałaś tyle czekać.

Powiem tak – choć w głosowaniu byłam na NIE, to jest zdecydowanie dobry tekst. Urzekł mnie Twój zgrabny język, który zbudował klimat opowieści, a jeszcze bardziej spodobał mi się sam pomysł, dobrze pasujący do tak krótkiej formy.

Nie sądzę jednak, żeby na dłuższą metę opowiadanie zapadło mi w pamięć. Brak tu fabuły, brak bohaterów czy jakiegokolwiek innego punktu, który mógłby mnie chwycić albo zapaść mi w pamięć. To raczej obrazek – owszem, namalowany zgrabnie, ale brakuje by mu czegokolwiek, co czyniłoby go czymś więcej niż obrazkiem.

Chętnie poleciłabym ten tekst komuś, kto chciałby chwili wytchnienia od paskudnego, szarego świata czy od złego dnia, komuś, kto chciałby po prostu zobaczyć w głowie coś ładnego, ale moim zdaniem na piórko to nieco za mało. Niemniej, lektura sprawiła mi przyjemność, więc będę trzymać kciuki za kolejne podejścia! :D

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

Cóż, może nie będę po raz kolejny powtarzać, że właśnie o to chodziło i tak miało być :) Niemniej dziękuję za poświęcenie czasu i przemiłe słowa :)

Spodziewaj się niespodziewanego

Jak najbardziej rozumiem, że taki mógł być zamysł i uważam, że to jak najbardziej w porządku. :D

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

Nowa Fantastyka