- Opowiadanie: Anonimowy bajkoholik - Kamrat od miski

Kamrat od miski

Nawiązanie do związku frazeologicznego o zupie. Uważajcie jakie grzybki zbieracie w lesie.

Oceny

Kamrat od miski

Blask płomienia odbijał się od okopconych ścian. W izbie unosiła się woń grzybowej z kociołka nad paleniskiem.

– Widzi mi się, że tu cosik nie gro – mruknął Kulawik, podnosząc łyżkę.

– Co wy godocie? Zacna jest! Nie smakuje wom? – zdziwił się jego towarzysz.

– Nie o to idzie. Dziwota, że wos rozumiem.

– A cóż to za dziwota? Toż my od zawżdy kamraty! Dajcie jesce kapkę, bom głodny.

Kulawik zbladł jak płótno, odstawiając miskę. Spojrzał na kompana, który siedział obok, z kosmatym łbem opartym na ławie.

– Dyć wyście pies…

– No właśnie! A komuż by się ta zupa należała, jak nie mnie? – skwitował, oblizując pysk.

Koniec

Komentarze

I co tu niby śmiesznego?! Jem z psem, śpię, to znaczy, że my kamraty;)

Kulawik musi się z tym pogodzić;)

No i czemu nie szorcik na 100 znaków może do biblio, a drabbelek uroczy nie może?:P

Hej, grzyby, GRZYBY, grzyby, potrafią urozmaicić obiad ;). A ja myślałem, że to będzie niedźwiedź:). Pozdrawiam :)

Zgrabne wykorzystanie powszechnie znanego powiedzenia. ;)

Hahahah, aleś mnie, Anonimie, zaskoczył tym podsumowaniem opowiastki! :)

Brawa! Żeby drabble tak ciekawie podało oryginalną opowieść. :) 

A grzybową uwielbiam. :) 

Tekst przypomniał mi żart Dziadka o kobiecie, która miała wielu mężów, a każdy z nich umierał wyjątkowo szybko, bo jadł przyrządzone przez nią dania z grzybów właśnie. :)

Już wiem, że niestety kliknąć nie mogę… :(

Powodzenia w konkursie, pozdrawiam serdecznie. :)

Nie miałbym nic przeciw temu, żeby mi się ta scenka przyśniła. Lekka, żartobliwa, same zalety.

Pozdrawiam

Dziękuję za komentarze i również pozdrawiam.

Wzajemnie, Anonimie, dzięki. :)

Lepsze takie grzybki niż sromotnik. Właściwie nie miałbym nic przeciw nim. Może rozumiałbym psa, gdybym go miał. :) Powodzenia w konkursie.

Krótkie i zabawne. I o czym dłużej gadać? A jak pies poczuje, że dobre, to na pewno nie sromotnik!

Sympatyczne i zabawne. Tylko dlaczego, będąc w takiej komitywie, Kulawik z psem sobie dwoją? :)

W izbie unosiła się woń grzybowej z kociołka nad paleniskiem.

Hmmm, grzybowa raczej z grzybów :D

mieszając łyżką

Co mieszając?

łbem wspartym na ławie

Lepiej: opartym.

skwitował oblizując

Skwitował, oblizując. W sumie przydałoby się jaśniejsze wskazanie na mówiącego, ale w kontekście…

 

Ha, ha, niezłe XD Tylko grzybowa dla psa? I to taka… z wkładką? ;)

Tarnino, dziękuję za cenne uwagi.

Przeczytawszy.

Finkla

Sympatyczny tekst. Podobał mi się.

Zastanawia mnie w kilku miejscach ta gwara, bo “Toż my kamraty od zawżdy” wydaje mi się mieć zły szyk. Bardzie naturalnie może brzmiałoby “Toż my od zawżdy kamraty”, ale nie znam się zbytnio na tym, więc tylko zaznaczam wątpliwość. Ogólnie tekścik bardzo fajny ;)

Grzyby różne wizje przywołują :D

Przyjemny tekst, taki do zjedzenia jak smaczna zupka. :)

Nowa Fantastyka